23. 11. 2020 r. - na przedpolu Puszczy Bukowej, w okrajku zadrzewienia śródpolnego, gdzie wiosną spłonęła sterta słomy, na ziemi wśród zwęglonych pozostałości, kilkadziesiąt owocników:
Klucz Hohmeyera doprowadził mnie do Peziza petersii i chyba wśród węglolubnych, z tak małymi zarodnikami nie ma innego wyboru?
Popatrzyłem w klucz, potem w internet (na niektórych fotkach zarodniki mają jakby apiculus, tak jak Twoje) chyba masz Grażynko rację.
Dzięki Romku - tym razem gładko poszło:-)
Powiedzmy tak: - nie zagłębiam się w identyfikację bo właśnie siedziałem nad Peziza Marcina i nie bardzo mam czas ale u mnie jeszcze widnieje w notatkach jedna podobna i jak widzę to ma w zasadzie takie same zarodniki więc skoro pytasz o podobieństwo w zarodnikach to porównaj z P. proteana.
Nie znam tych gatunków: (
Grażynko a pokaż jeszcze parafizy w wodzie bez podciągania zdjęcia.
Faktycznie, pośpieszyłam się z oceną, być może dlatego, że z opisu wynikają różnice w ubarwieniu owocników - u P. proteana hymenium ma być białawe z różowym, fioletowym lub ochrowym odcieniem, a parafizy proste. Teraz doczytałam, że istotne jest również wypełnienie parafiz (u P. petersii - brązowe, a u P. proteana - żółte).
Przesyłam kilka zdjęć "surowych" w wodzie:
No i znów dylemat, bo parafizy są zakrzywione z żółtym wypełnieniem.
Czy to wypełnienie jest żółte, ja bym powiedział że żółto-brązowe.
Grażyna ustaw jeszcze balans bieli aby pozbyć się zielonego tła.
(wypowiedź edytowana przez roto 24. listopada. 2020)
Trafiłam na ciekawą pracę z 2003 r., w których jest porównanie obu gatunków: researchgate.net
Według autorów:
- u P. proteana - parafizy z lekko spuchniętym wierzchołkiem, najpierw szklistym, potem z zawartością fioletowawą do brązowawej;
- u P. petersii - parafizy zwykle dobrze spuchnięte u góry, zawierające żółty/złoty pigment.
Różnice w ornamentacji zarodników:
- u. P. proteana - małe brodawki, niskie, zrastające się;
- u P. petersii - małe brodawki, niskie, zlepiające się, czasem podsiatkowe.
Czyli szczęśliwy koniec wg Hohmeyera:-)
Tak, na to wychodzi - dziękuję:-)
Nadal jednak nie rozumiem tych różnic, o których napisałam wyżej.
Bardzo Wam dziękuję:-)
To ja jeszcze odniosę się do słów Grażyny, ze nadal nic nie rozumie :)
Ja tez nie bardzo ale jak pewnie zauważyłaś autorem pracy jest Nicolas Van Vooren. O ile jak każdemu tak i jemu zdarzały mu się wpadki bo chłopak w gorącej wodzie kapany, to jednak nie podejrzewam, żeby nie oparł tej analizy na badaniach DNA.
Wobec tego skoro gatunek został opublikowany więc należy brać przy ocenie również i ten wariant. Osobiście jak dla mnie to tez tylko rozdrabnianie gatunków ale....
Jako przykład dwa gatunki Hymenoscyphus epiphyllus oraz monticola. Gatunki makroskopowo i mikroskopowo tak podobne, że w niektórych przypadkach nawet sam autor taksonu ma problem z ich odróżnieniem a sekwencje wykazały, że sa to dwa bardzo odległe gatunki.
To ja wkleję taki link.