2020. 11. 17 Szczecin Zdroje, przy pniu ściętego klonu, ziemia lekkko gliniasta z mchem, kilkanaście owocników w rożnym stadium rozwoju, najstarszy praktycznie płaski ok 8cm, po nakłuciu nic nie wypłynęło, w młodych owocnikach powierzchnia zewnętrzna mocno granulowana. Mogę pozyskać i wysłać świeże owcniki.
Podejrzewam, że P. saccardoana ale jest kilka podobnych.
Przesyłka dotarła w bardzo dobrym stanie i już jest zrobiona o ile tak mozna nazwac moje ustalenia. Gatunek oczywiście nie ten co uprzednio sugerowałem ale to już wiedziałem tuż po wpisie, ale już nie chciałem "mieszać" i zmieniać.
Zanim jednak podam gatunek, kilka słów odnośnie przesyłek. Nie nabijajcie kasy poczcie. Do sprawdzenia pod mikroskopem w zupełności wystarczy fragment do 1 cm kw. chociaż i to już jest full-wypas. Wystarczy pudełko po zapałkach (jeśli ktoś ich jeszcze używa) i kilka skrawków owocników w różnym wieku i Peziza może być bez podłoża.
Nie to żebym miał pretensje co do jakości wysyłki bo to była "bomba" :)... ale takie pudełko po zapałkach wrzucone do jakiejś foliowej torebki a następnie do koperty traktowane jest jako list i obniża znacznie koszta, szczególnie jeśli przesyłamy jeden czy dwa owocniki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Robię jeszcze wysyp ale już teraz, nawet bez pomiarów widzę, że to będzie?... i tu problem, mam jak to jest zazwyczaj z tym niedopracowanym rodzajem??? Ten gatunek to jest takie brakujące ogniwo, jeszcze niedopracowane i interpretacje w zasadzie są dowolne i nie poparte wcześniejszymi pracami a do tego niezgodne w niektórych przypadkach z autorami kluczy itp.
P. cf. boltonii (bo tak bym określił ten gatunek) uważana jest za gatunek śródziemnomorski i powinna występować na piaszczystych ziemiach (wydmach) oraz na wypaleniskach. W zasadzie nie ma chyba notowań tego gatunku ze środkowej Europy ale z tego co wiem z rozmów z Czechami to spotykają również u siebie takie same kolekcje i niektórzy tak go określają. Tu jednak już pierwsza uwaga! Powszechnie prezentowane są kolekcje które tylko częściowo odpowiadają cechom tego gatunku. Hohmayer określa ornamentacje jako: okrągłe brodawki a znaczna część zarodników prezentowanych (również Marcina) posiada bardzo krótkie grzbiety (wydłużone linie).
Bliźniaczo podobna P. labessiana za którą tez można uznać to znalezisko raczej bym odrzucił: inne nieco ubarwienie owocników oraz ornamentacja na zarodnikach również w formie drobnych, bardziej okrągłych brodawek.
Jeśli jednak uznać to co jest w necie i kolekcje Marcina za P. boltonii to ornamentację określilibyśmy jako mniej regularną; drobne brodawki oraz bardzo krótkie grzbiety chociaż Hochmayer o tym nie wspomina. Brnąc dalej u w tych kolekcjach występuje zagęszczenie ornamentacji na biegunach. na kolekcji Marcina jeszcze tego nie zaobserwowałem ale zebrałem identyczne owocniki które taka cechę posiadają (do obejrzenia w moim atlasie).
Mówiąc krótko, nie wszystkie cechy pasują jak ulał do tego gatunku. Nie dysponuję szczegółowym opisem tekstur ale ponoć są bliźniacze jak u P. labessiana a do tej taki istnieje i zgodny jest z badana kolekcją.
I pozostaje jeszcze kwestia zawartości zarodników. Hohmeyer podaje dwie krople ale czy faktycznie tak jest? Moje doświadczenie w tym małe ale opierając się na kolekcjach śródziemnomorskich można byłoby spierać się z Hohmayerem chyba, że prezentują zupełnie inny gatunek :)
Nie wiem czym to jest podyktowane (może dojrzałością albo świeżością owocników) ale w każdym bądź razie prezentowane są dwie wersje. Zawartość w postaci mikrogranulek biegunowo rozłożonych oraz z postaci dwóch niewielkich kropel. To może nasuwać przypuszczenie że granulat łączy się z wiekiem, tworząc dwie regularne krople. W końcu dla P. sucossella Hohmayer podaje też jedną kroplę a we wszystkich kolekcjach jakie badałem młode zarodniki zawierają dwie nierówne krople z których mniejsza z wiekiem jest pochłaniana przez większą. Z tym mam niemały problem bo dla P. labessiana taka zawartość zarodników jest właśnie wzorcowa ale gdzie jej do kolekcji Marcina gdzie owocniki sięgają prawie 10 cm średnicą... a dla P. labessiana maksymalna jaka jest podana to 3 cm.
Zarodniki:
(15. 3) 15. 5 - 16. 7 (17. 4) × (7. 8) 7. 85 - 9. 4 (10) µm
Q = (1. 6) 1. 8 - 2 (2. 1); N = 13
Me = 16. 2 × 8. 6 µm; Qe = 1. 9
Moja propozycja jest taka aby wcielić te kolekcję jako P. cf. boltonii i czekać na dalsze badania nad tym rodzajem. W końcu nie znalazłem żadnych różnic pomiędzy kolekcjami śródziemnomorskimi a Marcina więc czy siedlisko można uznać za tak istotną cechę. Sekwencje z czasem wyjaśnią te zagadkę.
Bardzo dziękuję z włożoną pracę i czas, miło że było warto. Podziwiam wiedzę, wytrwałość i dociekliwość. Sugerowany sposób wysyłki i jej wielkość oraz stan owocnika zastosuje przy następnych wysyłkach :)
Zgłoś proszę jako Peziza cf. boltonii, naniosę dane na etykietę i dorzucę do paczki Błażeja.
Nawet jeśli pomyliłem się w ocenie i będzie to P. labessiana, to i tak gatunek ładny a kolekcja bogata więc warto zachować... a u Błażeja będzie najbezpieczniejsza.
Jeśli masz również jakies owocniki to możesz dosłać Błażejowi jako dodatek.
Dla przypomnienia Twoje dane:
zgłoszenie GREJ ID: 340156
Skonsultowałem znalezisko z Nicolasem. Wygląda na to, że nie jest to wybitnie gatunek śródziemnomorski jak dotąd uważano.
"CF" Błażeju możesz śmiało "wywalić" jak będziesz wcielał do zielnika!
Chyba, że jeszcze Marcin może edytować?
- czyżby wyglądało na to, że mamy nowy gatunek dla Polski? :)
Świetna robota Mirku:-)
Gratuluję Wam obu - znalazcy i oznaczającemu, a cieszę się w sposób szczególny, bo teren, na którym Marcin znalazł te grzybki leży u wrót Puszczy Bukowej: D
Dziękuję Grażyna, współpraca musi być dla dobra nauki :)
Dziękuję serdecznie za gratulacje! Wielka zasługa w tym Marcina! Mam nadzieję, że koszt przesyłki został zrekompensowany w postaci satysfakcji.
Dla mnie to była czysta przyjemność posiedzieć nad świeżym materiałem. Niestety w przypadku Peziza nie zawsze jest "happy end".
Ja też gratuluję, nowy dla PL to coś.
Gratuluję szczególnie Marcinowi, to nagroda i zachęta.
Jeszcze raz dziękuję. Koszt przesyłki w stosunku do cenności znaleziska,, pikuś,, tym bardziej, że zastosuje się do rad Mikroskopowicza Detektywistycznego czyli Mirka do następnych /mam nadzieję/wysyłek. Bez Jego cierpliwości i wnikliwości....... kto wie. Akurat w tym przypadku obecność mikroskopu w moich rękach by nie pomogła ale w innych,, łatwiejszych,, przypadkach na pewno odciążyło by Osoby oznaczające i przyśpieszyło weryfikacje ku chwale zainteresowanych i nauki. Dochodzi się do pewnego pułapu wiedzy a dalej..... czasami wystarczy określić wielkości zarodników. Fakt wymaga to oprócz sprzętu, kluczy, wiedzy, opatrzenia, czasu przede wszystkim chęci/odwagi?/ no a poźniej jak mówią zainteresowani SATYSFAKCJA z SAMODZIELNEGO oznaczenia /ewentualnie weryfikacji przez mądrzejszych/ gwarantowana. Tak więc powtarzając za mikroskopowiczami WARTO jeżeli ktoś chce sie,, bawić,, grzybkami na poważnie
(wypowiedź edytowana przez marcinlozek 30. listopada. 2020)
Nie mogę się oprzeć, by nie dodać, że jak ktoś jest już na tyle "grzybofiśnięty", by zaraz po wyjściu od lekarza penetrować okolice szpitala w poszukiwaniu ciekawych grzybów, to na mikroskop czas najwyższy: D
Gratulacje Panowie :)