skoro była kombucha to ja się spytam o grzybka tybetańskiego
w skrócie służy do zakwaszania mleka
co to jest i skąd się to wzięło?
coś podobnego i u mnie w rodzinie egzystowało dłuższą chwilę jakieś 20 lat temu
Znalazłem na tiens.freehost.pl
"KORDICEPS - cud natury - roślino - owad - jest to grzyb tybetański - Maczużnik. Immunologiczny - naturalny antybiotyk, działa antyrakowo. Zastępuje wiele hormonów. Podnosi przyswajalność tlenu. Reguluje wzajemny stosunek wapnia i fosforu we krwi. Wspiera leczenie choroby wieńcowej, dusznicy bolesnej. Gasi główne ogniska nowotworowe - szczególnie w mózgu. Aktywizuje głównie czynności nerek i limfocytów. Funkcja nerek przekłada się na jakość funkcji wielu pozostałych organów i narządów. Leczy wirusowe zapalenie wątroby, marskości i chorobę Werholfa."
Sam pierwszy raz o tym słyszę, ale jak zwykle wykazuję sporo sceptycyzmu...
No to jeszcze conieco o zamieszkach w Tybecie ze stronki przyjaciół Tybetu: ratujtybet.org
"Miejscowe zródła podały, że zamieszki wybuchły po tym, jak urzędnicy powiatu Dzato nałożyli "podatek" w wysokości 1, 5 tys. yuanów (181 US$) na każdą osobę z sąsiadujących tybetańskich rejonów przed wydaniem zgody na przybycie na teren powiatu w celu zbioru leczniczego grzyba znanego jako "yartsa gunbu" w języku tybetańskim (chiń.: chong cao; łac.: Cordyceps sinensis). Rosnący jedynie na bardzo dużej wysokości grzyb jest od stuleci używany jako suplement do podniesienia witalności i leczenia różnych dolegliwości. Jest on najważniejszym tybetańskim lekiem i osiąga wysoką cenę we wschodniej Azji."
Pozdrawiam
No to jeszcze tylko jeden link :)
Marku,
fajne sprawy wynalazles ale czy to jest ten maczuźnik? watpie, ten grzybek z allegro to jakies takie grudki ktore rozmnazaja sie w mleku.
takie bryłki białe...
nawet nie wiem czy to grzyb
a ze nazywaja to grzyb to inna sprawa
wieloryb to tez nie ryba....
rapatang... Myślę że twój wątek powinien rozwijać się w kierunku "grzyby lecznicze".
Grzybek tybetański wiele lat temu był u nas w domu i wszyscy pili przetworzone przez niego mleko, inni woleli słodzoną herbatę. Wiem że mi to bardzo smakowało. W swoim wątku przypomniałeś mi o nim i aż nabrałem chęci, żeby go znowu skądś zdobyć. Grzybek ten dość szybko się rozmnaża - zasilaliśmy nim całą rodzinę...
niech będzie i lecznicze
ja sie nie znam, wiem ze zakwaszały mleko
tylko kto da głowe że te grudki to grzybki
bo moze trza kupic i wysłać Ani do oznaczenia - z kubkiem mleka
20lat temu nikt tego nie nazywał grzybkiem tybetańskim - przynajmniej u mnie - nie pamiętam czy w ogóle ktos to nazywał grzybkiem - nie pamietam
może to jakieś drożdze może jeszcze coś innego
Cordyceps sinensis to oni zbierają gdzieś po krzakach i suszą (z racji fallicznego kształtu uważany jest tam za afrodyzjak, do tego leczą tym niektóre schorzenia), rośnie on na larwach ciem:-)
Te białe grudki nie mają z nim nic wspólnego...
Też mi się wydaje, że te białe grudki to "lekka" ściema. WIem, że nie jesdnemu psu..., ale tybetańczycy nic pewnie o tych grudkach nie słyszeli :)
Jest wiele osób którym grzybek pomógł. Ja sama jestem taką osobą, i mój mąż również. Pije mleczny napój mimo tego ze nie toleruje mleka.
W internecie jest przeciez duzo informacji o grzybku, np.:
Pozdrawiam
Aha, i grzybek tybetański i cordyceps to dwie różne rzeczy!
film o zbieraniu cordyceps sinensis w Nepalu youtube.com