Rozpoczynam relację z grzybobrania w Górach Świętokrzyskich od dzisiejszego wieczornego pobytu na kaniach.
No i olbrzymie żagwie łuskowate o średnicy do 45 cm.
Dorzucam trochę tegorocznych czerwcowych grzybów
zaowocowała pierwszym moim w tym roku borowikiem usiatkowanym
i niejadalnym goryczakiem żółciowym
Grzyby z moich okolicznych lasów z dn. 9 czerwca
i pierwsze kurki
Jesteś pewien, że ten b. ponury to b. ponury?
Teraz widać:-)
O w mordę! Zupełnie inny świat... my kanie zbieramy we wrześniu i potem do grudnia...
No właśnie-górale w grudniu idą na narty a ja na... grzyby:-)))))
A może on sam by tak trafił na talerz jako dodatek do kolacji? :))
Dandy, do mojej by nie trafił (szkoda gadać o moim spaczonym guście kulinarnym).
Mirki2, a tam jak widzę u Was nad morzem to całą zimę można chodzić na grzyby. U mnie jak sypnie w styczniu ze 40 cm śniegu, to po "ptokach". Tylko "dziwię" jak kosisz płomiennice/zimówki wiadrami.
(wypowiedź edytowana przez Grzybiorz 15. czerwca. 2007)
Sama byłam zaskoczona, gdy w tym roku 3 czerwca znalazłam pod Krakowem dwie dorodne kanie. Nigdy ich tak wcześnie nie spotkałam. Szok był jednak o tyle mniejszy, że w tamtym roku znajdowałam je w listopadzie, a konkretnie był to 26-ty. W woj. lubelskim. Przyroda nam się rozregulowała. Mnie to odpowiada.
3 czerwca dorodne kanie. Czyli musiały "wyskoczyć" kilka dni wcześniej. Kanie w maju! kto by pomyślał.
Dzisiejszy wieczorny wyskok (dokładnie w lesie byłem od 19. 45). Cel nadrzędny poszukiwania boczniaka czapeczkowatego. Po pół godzinnych bezskutecznych poszukiwaniach zająłem się celem podrzędnym, czyli wypełnianiem koszyka jadalnymi.
Pierwsze dwa w tym roku borowiki szlachetne - las jodłowy z domieszką brzóz i osik.
Kosz wypełniłem:
- borowikami szlachetnymi - 2 szt. (okazy zaczerwione)
- borowikami ceglastoporymi - 5 szt.
- koźlarzami czerwonymi - 4 szt.
- czubajkami kaniami - 10 szt.
Na dobre fotki w plenerze było już zdecydowanie za późno.
Dlaczego ja mieszkam w takim kiepskim miejscu? Nic tylko hałdy i szyby kopalniane:- ( O grzybkach to można poklikać we wrześniu:- ( No chyba, że Jolka - ona zawsze coś znajdzie z jadalnych grzybków, ale te które ja znam, niestety trzeba poczekać:- (
Kurcze... Ale piękne te kozaki czerwone...
A u mnie, tak jak u Ciebie Rysiu - cisza: ( W sumie to tylko ok. 50 km różnicy.
Ale za to może coś się z początkiem lipca ruszy...? Trzeba mieć nadzieję :)
O! Hałdy kopalniane – Rysiu podsunąłeś mi pomysł na przyszłość, szukanie ciekawych grzybów na hałdach (nie mówię oczywiście o jadalnych). Szyby kopalniane też ciekawe miejsce – zapewne są tam drewniane konstrukcje wzmacniające. Słyszałem kiedyś o grzybie kopalnianym w takich miejscach. Dokładnie jest nim Paxillus panoides (P. acheruntinus) – krowiak łykowaty.
Kozaczki czerwone są super, szczególnie te młode. Rosną sobie zawsze pod topolą osiką. Jak potrzebuję tych grzybów (np. do pizzy) to tylko w lesie wyszukuję osik, a koło nich szukam tychże kozaków. Oczywiście tereny nie mogą być skrajnie suche. Najlepsze miejsca to tereny dość wilgotne, takie jak prezentuję poniżej.
Z ubiegłego ciekawsze znalezisko wśród grzybów jadalnych to piestrak jadalny (Choiromyces meandriformis), jak kiedyś spróbuję to się podzielę wrażeniami smakowymi.
jak zwykle kania
który, też jest jadalny
No, a tak szukam koźlarzy czerwonych...
rozglądam się za topolą osiką
Za kurkami
tu niepospolita ciekawostka dnia - takie szczególnie lubię!
zdrowiutki borowik szlachetny
no i tak by to pokrótce wyglądało w koszu.
Piękne fotografie. Śliczne grzybki. Ach... po co tutaj zaglądam? Tylko się w stresy można doprowadzić:- (
to może ja troche dorzuce fotek z ostatniego grzybobrania
podkarpackie okolice Tarnobrzega tzn. buda-stalowska
uzbierałem cały koszyk, dużo kozaków czerwonych
Igor super zbiór!
Mam jedno ale. Te kilka nieostrych fotografii (foto 4, 5, 10 i 14)! Nie mogłem wysłać tej wiadomości na priva, bo nie mam do Ciebie kontaktu mailowego. Mam prośbę, czy możesz poprawić fotografie, jest taka możliwość w prawym górnym rogu Zmień/Popraw. Ja swoją wypowiedź usuwam za dwie godziny
To ja też się dorzucę (fotograficznie) w kwestii rozregulowania przyrody. Kurki, borowiki i kozaki o tej porze - to normalka. Kiedyś znajdowałem kozaki nawet na samym początku maja. Wybrałem się dziś do lasu głównie na kurki i kozaki, a tymczasem pojawiło się parę grzybów, które o tej porze mocno mnie zdziwiły.
Dla wyjaśnienia ten mniejszy pod drzewkiem to taki sam podgrzybek brunatny jak ten:
(wypowiedź edytowana przez dr_przenikanie 25. czerwca. 2007)
Byłem w sobotę na rybkach. Specjalnie przechodziłem dookoła przez las. U nas jeszcze grzybków nie ma:- (
fajne te fotki milo popatrzec.
takie prawdziwki rosna w olkusz 2 kg 40 cm srednica kapelusza
Jak dla mnie ten prawdziwek to sliczna rzecz ale z plasteliny.