2016.12.13 09:43
Na podstawie tego co zostało powiedziane napisałem jeden artykuł do tygodnika Co Tydzień. w wydaniu mysłowickim tak przedstawiłem kwestie taksonomiczne.
Przegląd taksonomiczny
Zacznijmy od Władysława Szafera i jego klucza Rośliny Polskie. Podaje on z naszego kraju tylko cztery gatunki. Są to rodzima nawłoć pospolita – Solidago virga-aurea oraz trzy gatunki amerykańskie. Nawłoć kanadyjska – Solidago canadensis, nawłoć późna – Solidago serotina oraz nawłoć wąskolistna – Solidago graminifolia. W przewodniku firmowanym nazwiskiem Rothmalera według stanu na rok 2001 nazwy łacińskie wymienionych gatunków prezentują się następująco: S. virgaurea, S. canadensis, S. gigantea oraz S. graminifolia. Prelegentka widzi to tak. Gatunek krajowy bez zmian. Z nawłoci kanadyjskiej zdecydowanie wydzielono nawłoć najwyższą noszącą teraz nazwę łacińską Solidago altissima. Do niedawna miała ona status odmiany gatunku macierzystego. Rzecz w tym, że w jej kręgu, w Ameryce Północnej istnieje kilka drobnych gatunków i tamtejsi botanicy wszystko wyjaśnili. Ten takson spotkałem 10 sierpnia 2012 roku w rejonie Brzęczkowic. I jeszcze jedno. Solidago gignatea najczęściej nie dorasta do metra wysokości. Ponadto ustalono, że to co uważamy za nawłoć wąskolistną nią nie jest. Teraz to Euthamia graminifolia. W każdym bądź razie mamy niezłe zamieszanie z tymi najeźdźcami. Odnotowano jeszcze przypadek kolaboracji, a może gwałtu. Otóż znaleziono mieszańca nawłoci kanadyjskiej z nawłocią pospolitą. Zwą go uczenie Solidago x niederederi. Musiałem w tym miejscu sporo rzucać łaciną, ale inaczej się nie dało.
Jeśli chodzi o zwalczanie tego żóltego paskudztwa to póki co aktualna jest pierwsza część tego znanego cytatu - Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate