Witam wszystkich, mam problem z oleandrem, którego niektóre z liści wyglądają jakby po przesadzeniu zostało na niektórych z nich nieco ziemi. Czarne plamki wyczuwalne są pod palcem, ale nie są raczej wypukłe. Występują na obydwu stronach liścia, choć na górnej są chyba bardziej widoczne. Nic oprócz tego z roślinką się nie dzieje, nie ma żadnych robali, żadnych lepkich płynów, nie schna liście, nie brązowieją, nie opadają pączki. Ostatnio przeniosłam go już na miejsce zimowania - zdążyłam przed dzisiejszą śnieżycą !!!(zgodnie z zaleceniami temperaturowymi i oświetleniowymi), nawet chyba zamierza dokończyć kwitnienie (ma jeszcze 3-4 "tłuściutkie" pąki na jednej z "gałazek"). Zrywam po kilka liści jak tylko pojawia się ta "ziemia", ale co parę dni kolejne liście zostają porażone. Nie chcę go oskubać, bo będzie łysy na wiosnę (gdyby to było jednak konieczne - i tak go będę kochać ;-) Roślinka jest młoda, kupiłam ją w tym roku, miała ok. 15-20 cm wysokości, pięknie kwitł przez całe lato, bardzo urósł i chyba było mu dobrze na moim tarasie. Bardzo się zmartwiłam, że "coś jest z nm nie tak". Poproszę o podpowiedź, co go mogło zaatakować. Dzięki, pozdrawiam, Iza