Dzisiaj w odwiedziny przyleciał grubodziób.
Nie wiem gdzie są ich typowe - zimowiska, ale musi tam brakować pożywienia, że zdecydował się na przylot w okolice Radomia. Są to bardzo rzadkie odwiedziny podczas miesięcy zimowych. W ostatnim 10-cio leciu zaobserwowałem ich odwiedziny dwa razy i tylko w tak śnieżne zimy jak tegoroczna.
Powiesiłem dzisiaj dodatkowy, domowej roboty karmik. Nim minęło kilka minut, już byli w nim pierwsi zgłodniali goście. Karmik jest powieszony na gałęzi gruszy, na fotce "złudzenie", że stoi ale to tylko dlatego, że fotka robiona z ukrycia i nie mam zbyt dużej możliwości "manewru - podejścia" dla zrobienia dobrego - właściwego ujęcia, ptaki bardzo płochliwe.
... zwiadowca na rozpoznaniu, co tu można znaleźć, szczególnie czy są ziarenka słonecznika, w pierwszej kolejności wybierane przez sikory ...
... i degustacja świeżości dostarczonych produktów ...
... wszędobylskie i szybko uczące się wróble, ...
... dzwoniec, też odczuwa głód, a w karmiku tłuściutkie ziarenka konopi, sorga, prosa ... jego ulubionych smakołyków.