Na osiedlu, na którym mieszkam, widzę jak opiekujący się krzewami ozdobnymi wycinają im pnie i pozostawiają tylko jeden. Tną tak i nadają wygląd drzewa np. takim krzewom jak oliwnik wąskolistny, rokitnik zwyczajny, a u mniejszych pozostawiają tylko pnie pionowe. Wygląda to wprost ohydnie, kiedy ma być ładnie.
Nie podoba mi się również cięcie krzewów w żywopłotach i to tak, że rośliny te nie kwitną i nie wydają owoców ( np. z rodzaju Berberys, Ligustr). Z kwiatów (przecież zdobiących) skorzystałyby owady z pszczołami łącznie, a do owoców - niejednokrotnie bardzo ładnych - przyleciałyby ptaki, by się nimi pożywić. Może by tak w ramach troski o bioróżnorodność w miastach zmienić sposób "pielęgnacji" krzewów?
Proszę o ustosunkowanie się do tego co wyżej napisałem.
#2919
od stycznia 2007
Mój przykład na tzw. pielęgnację krzewów ozdobnych na osiedlach miejskich - forsycje z osiedli poznańskich:
Te forsycje zamiast TERAZ zdobić burzą żółtego kwiecia - robią wrażenie uschniętych - a to z powodu wycięcia wszystkiego, co wyrosło ponad "przepisowe" (tylko gdzie znaleźć taki "przepis"?) 50-60 cm od powierzchni gruntu. Wiadomo przecież, że forsycje należy przycinać PO KWITNIENIU, by się rozkrzewiały i na młodych gałązkach wytwarzały pąki i kolejną wiosną zakwitały, tymczasem cięcie bezpośrednio przed kwitnieniem powoduje usunięcie gałązek z pąkami. Skąd zatem wiem, że to forsycja? Bo pojedyncze pąki z dolnej partii krzewów ocalały i kwitnąc pozwalają mi rozpoznać gatunek. A opisane wyżej czynności cięcia forsycji PRZED KWITNIENIEM wyglądają na dość skuteczne usiłowania "oduaczania" forsycji od kwitnienia !!!
Chyba należałoby w tej sprawie zainterweniować do tzw. Zieleni Miejskiej.
W Poznaniu dostali obsesji nadmiernego przycinania. U mnie na osiedlu niedawno poprzycinali kilka drzew tak że usunęli wszystkie drobne gałęzie na których były pąki, tak więc teraz na tych drzewach nie ma ani jednego liścia. Przerażające jest to że nie robią tego prywatne osoby tylko firmy które powinny się znać na przycinaniu roślin, a to co robią to zabijanie drzew.
#2925
od stycznia 2007
Dokładnie tak właśnie jest - takie działania oznaczają jedno - zero profesjonalizmu i podstawowej wiedzy ogrodniczej, którą posiadają nawet amatorzy ogrodnictwa, a osoby zlecające, nadzorujące i wykonujące w/w czynności wydają się być totalnymi analfabetami w zakresie wiedzy o tym, co czynią!!!
Znów ostre słowa na forum i bicie piany? O nie, uważam, że słowa niezbyt ostre, ani też nie bicie piany. :(
Zastanawiałam się nawet żeby zrobić zdjęcia tych drzew i zgłosić sprawę do prokuratury, ale w gazecie pisali że z takimi sprawami jest problem bo trzeba czekać kilka lat czy faktycznie drzewo obumrze no i niechętnie się tymi sprawami zajmują.