No nie wiedziałem do jakiej grupy dać takiego posta, bo nie o mikologii, nie o grzybobraniu, ale też nie za bardzo towarzyskie, ale jednak tutaj stanęło.
Otóż byłem w miejscu,gzie pokrywa śnieżna już zeszła, a była ona > 2m. Więc sprawa dziwna i straszna.... cała ziemia pokryta jest śladami po jakiś potworach, które chodziły po powierzchni ziemi, czyli całkiem pod powierzchnią śniegu. Niekiedy te potwory wchodziły DO ziemi, co widać po dziurach.
Leżą na ziemi ślady po ..... czymś, co wygląda na "kupę dżdżownicy", ale jeśli to jest to, to ona musiała by być 2 x większa ode mnie (stwierdzono na podstawie pomairów przektoju tego czegoś - u potwora było to-to grube na "ramię").
Po przełamaniu okazało się, że jest to ziemia, ale pod tym nie ma nic - to coś "szło po ziemi i zostawiało po zobie takie ślady" ....... strach pomyśleć co to było..
Kto mi powie co to, bo się boję tam wracać :))