Booogdan, Maciek, Sebastian i inni znawcy......
#375
od 10-2004
TO-TO jest piękne...
O wiele przyjemniej się na to patrzy niż na to wielkie i obleśne jakiś czas temu - prawda Jolu?
Ale wolałabym nie dotykać.
To jakaś gąsienica?
#891
od 08-2002
To chyba jakiś motylek w wersji beta :)
(wiadomość edytowana przez pimpek 04.Kwietnia.2005)
Ja jestem za cienki na motyle, a zwłaszcza gąsiennice. W latach szkły średniej zbierałem gąsiennice wraz z rośliną na której żerowały, szło to do jako takiego wiwarium, przepoczwarzało się i wychodził piękny dzienny lub nocny motyl.
No i wtedy taki latający kwiat szedł... no gdzie ???
Do eteru i na SZPILĘ !!!
Takie okazy z entomologiczno-kolekcjonerskiego punktu widzenia są najlepsze (np. nie postrzępione skrzydełka itp)
Na szczęście ten typ "zbieractwa" jakoś mi przeszedł :-) Chyba dzięki grzybom :-)
Co do tej gąsiennicy to może być któraś z niedźwiedziówek, np. Arctia caja (Niedźwiedziówka kaja)- przepiękny nocny motyl.
Gąsiennica zimuje w ściółce, w liściach, ziemi a na wiosnę gdy przygrzeje słoneczko wypełza na wierzch. Z kolorystyki i włochatości jakby podchodzi, ale to takie gdybanie.
Kiedyś miałem taką niedźwiedziówkę wychodowaną z gąsiennicy, trafiła na rzeczoną szpilę, potem dobrały się do niej jakieś roztocza, a resztki trfiły do śmieci. Gdzie sens, gdzie logika ???
Mój jedyny atlas o motylach jaki mi pozostał pochodzi z 1963 r :-)
#377
od 10-2004
Ja mam złe wspomnienia jeśli chodzi o motyle.
Jak chodziłam do przedszkola miałam w swojej grupie kolegę-sadystę, który łapał motyle i wbijał im w odwłok szpilki sosny rosnącej w pobliżu. Dziewczynki (i ja też) płakały....skarżyły do Pani, szamotały się z nim a on... i tak robił swoje. Były to dla mnie straszne przeżycia. Pamiętam to do tej pory...
:-(
Nie uczęszczałem do przedszkola, czyli ...
miałem więcej czasu na "szpilkologiczne" eksperymenty :-(
Pozytyw:
- Nie musieli się temu przyglądać wrażliwi rówieśnicy :-)
#512
od 09-2004
Też taką gąsienicę kiedyś spotkałem, uratowałem ją w ostatniej chwili przed wróblem. Musi to być jakaś niedźwiedziówka. I nawet moja mama nie boi się takiej wziąć na rękę! (a wszystkiego innego tak.)
Bogdan - masz rację to niedźwiedziówka kaja. Znajomy motylarz obejrzał i potwierdził Twoje rozpoznanie :-)
No przecież nikt nie wątpił w Bogdana! Bogdan mówi Bankowy !
#379
od 10-2004
Jolu, nie pamiętam już jak się ten chłopiec nazywał....kto wie....może Bogdan?
:o)