Dzikie pszczo³y.
#236
od paŸdziernika 2009
Kiedyœ(XVI-XVIIw) na Pó³nocnym Mazowszu w starostwach przasnyskim i ciechanowskim obowi¹zywa³o Prawo Bartne i za zniszczenie barci,kradzie¿ pszczó³ lub miodu karano gard³em.To co widaæ na zdjêciu to naturalna baræ,tylko prawo bartne ju¿ nie obowi¹zuje.Pó³nocno-wschodnia Polska to rejon zachowawczej hodowli pszczo³y miodnej œrodkowoeuropejskiej,linii Mazurka odm Augustowska,hodowla ta odbywa siê w certyfikowanych pasiekach,matki s¹ inseminowane nasieniem wyselekcjonowanych trutni i takie "dzikie" pszczo³y,a co za tym idzie dzikie trutnie mog¹ stanowiæ zagro¿enie dla pracy hodowlanej.Jeœli ta rodzina mieszka tam kilka lat,to w tym pniu mo¿e byæ ok.100kg miodu:-)
#237
od paŸdziernika 2009
Trochê siê rozpêdzi³em,rejon hodowli zachowawczej odmiany augustowskiej,to Puszcza Augustowska,przynajmniej tak by³o w latach osiemdziesi¹tych XXw.
Czyli mam rozumieæ, ¿e dzikie roje pszczó³ w takim przypadku nie mog¹ byæ objête ochron¹?
Hmmm! - 100 kg miodu:-)
- ale jak do niego dobraæ siê?
Wnêka tak w¹ska, ¿e rêki nie wsadzisz.
#238
od paŸdziernika 2009
Wiêkszoœæ,jeœli nie wszystkie dziko ¿yj¹ce pszczo³y to uciekinierzy z pasiek,pszczelarz nie dopilnowa³ i mu zwia³y,a co siê tyczy ochrony to wszystkie stworzenia podlegaj¹ ochronie pañstwa i bez przyczyny nie powinno siê ich zabijaæ.Na terenie Polski od kilkudziesiêciu lat trwa inwazja roztocza Varroa destructor,kiedyœ V.jacobsoni,jest to paso¿yt czerwiu,pszczo³y wygryzaj¹ siê skarla³e,przy du¿ej inwazji s¹ pozbawione skrzyde³ i rodzina ginie z g³odu.Bez pomocy Twoje pszczo³y te¿ zgin¹.Warroza jest g³ówn¹ przyczyn¹ zmniejszania siê liczby rodzin pszczelich w Polsce i nie tylko
A mi, pomimo, ¿e ju¿ nie raz zosta³em u¿¹dlony, ¿al jednak ich.
Jakoœ nie bardzo mi sie chce wierzyæ, ¿e natura sobie nie poradzi z tymi chorobami. Ewolucja musi wytworzyæ rasê odporna na tê choroby. Takie sytuacje sa nagminne w przyrodzie. Co kilka lat obserwuje sie spadek pog³owia jakiegoœ gatunku wywo³any jak¹œ "epidemi¹". Zaj¹c te¿ nam prawie nie wygin¹³ z powodu choroby. Pog³owie tego gatunku spad³o gwa³townie w pewnym momencie, tym bardziej, ¿e choroba rozprzestrzeni³a siê w momencie intensyfikacji mechanizacji rolnictwa i oba te czynniki na³o¿y³y sie na siebie pogarszaj¹c jego sytuacjê. Obecnie jego populacja utrzymuje siê na doœæ niskim poziomie ale jakos wytrzymuje "konkurencje" z lisem, którego liczebnoœæ w ostatnim czasie znacznie wzros³a. No có¿ futerka nie w modzie, ale z tego co wiem to myœliwi staraj¹ siê redukowaæ ich stan.
#239
od paŸdziernika 2009
Jad pszczeli to samo zdrowie,oczywiœcie nie dla alergików,a wracaj¹c do warrozy,zosta³a przywleczona z Indii.Pszczo³a indyjska jakoœ przez miliony lat przystosowa³a siê,nasza te¿ siê pewnie kiedyœ przystosuje.
#3806
od lipca 2005
Mirku, Roto ju¿ napisa³ wy¿ej, ¿e "wszystkie stworzenia podlegaj¹ ochronie pañstwa...", a ja dodam, ¿e wynika to z konkretnych przepisów ustawy o ochronie przyrody:
Art. 125. [Niszczenie roœlin i grzybów, zabijanie zwierz¹t nieobjêtych formami ochrony przyrody]
Roœliny, zwierzêta lub grzyby, a tak¿e ich siedliska, nieobjête formami ochrony przyrody mog¹ byæ niszczone lub zabijane jedynie w zwi¹zku z:
1) realizacj¹ zadañ uzasadnionych potrzebami ochrony przyrody;
2) prowadzeniem badañ naukowych lub edukacj¹;
3) racjonaln¹ gospodark¹;
4) amatorskim po³owem ryb;
5) zbiorem na w³asne potrzeby;
6) prowadzeniem akcji ratowniczej;
7) bezpieczeñstwem powszechnym;
8) bezpieczeñstwem sanitarnym i weterynaryjnym;
9) ochron¹ ¿ycia i zdrowia ludzi;
10) zapobieganiem skutkom klêski ¿ywio³owej lub ich usuwaniem.
Art. 131. [OdpowiedzialnoϾ za wykroczenia]
Kto:
(...)
13) wbrew przepisom art. 125 zabija zwierzêta, niszczy roœliny lub grzyby lub niszczy siedliska roœlin, zwierz¹t lub grzybów,
(...)
- podlega karze aresztu albo grzywny.
Tak wiêc, mimo, i¿ pszczo³a miodna nie jest objêta prawn¹ ochron¹ gatunkow¹, to jako przedstawiciel zwierz¹t podlega prawnej ochronie razem z zajmowanymi siedliskami. Niestety ma³o kto zdaje sobie sprawê z istnienia tych przepisów.
W przypadku opisanym przez Ciebie, siedliskiem jest owa bartna lipa. Jej ewentualne wyciêcie nijak nie bêdzie mog³o byæ uznane za element racjonalnego gospodarowania.
Na Twoim miejscu wybra³abym siê na rozmowê do miejscowego Leœniczego lub do Nadleœniczego i poinformowa³abym o tej niezwyk³ej lipie i jej mieszkañcach. Masz "gadane", wiêc wiesz co jeszcze trzeba opowiedzieæ by w leœnikach zyskaæ sojuszników.
Szansa na ocalenie tej lipy (najlepiej z os³on¹ drzew od po³udnia) jest du¿a, bo - jednym z istotnych celów zrównowa¿onej gospodarki leœnej jest (a przynajmniej powinna byæ) ochrona ró¿norodnoœci biologicznej. W ramach tak pojêtej gospodarki leœnej powinno siê pozostawiaæ na ka¿dej powierzchni zrêbowej oko³o 5% nienaruszonego drzewostanu (wynika to z Zasad Hodowli Lasu). Mo¿na poprosiæ aby w³aœnie tam wyznaczyæ biogrupê.
POWODZENIA!!!:-)
#240
od paŸdziernika 2009
Tê ustawê mia³em na myœli:-)
Dziêki!
Co jak co ale w tym leœnictwie moje "gadane" zupe³nie nie odniesie skutku, chyba, ¿e odwrotny:-((
Po prostu tam nie lubi¹ takich "intruzów" jak chocia¿by ja, którzy patrz¹ im na rêce, chyba maja coœ do ukrycia ... oj maja, maj¹, o czym ja doskonale wiem.
No, chyba ¿eby coœ ostatnio zmieni³o siê, ale w¹tpiê:-(
A faktycznie zmieni³o sie trochê i wed³ug mnie na lepsze. W niektórych kwadratach zaprzestano ju¿ przecinek lasu (w sumie juz nie by³o czego bo halizny takie ¿e mo¿na futbol uprawiaæ) a wyciêto je kompleksowo i tereny id¹ pod odnowienia:-)
Ale nie myœlcie, ¿e ja mam taka z³a opinie o wszystkich pracownikach Lasów Pañstwowych. Chocia¿ ogólnie Lasy Pañstwowe jako instytucja w moim mniemaniu zas³uguje na ocenê negatywn¹ to jednak s¹ leœnictwa/nadleœnictwa które zas³uguj¹ na pochwa³ê. Dbaj¹ o ró¿norodnoœæ siedlisk i chêtnie widz¹ w swoim terenie innych, chocia¿by grzybiarzy. Nie bêdê wymienia³ po "imieniu" ale mam w okolicy jedno takie, gdzie zamiast ganiaæ za zmotoryzowanymi grzybiarzami po lesie i ich karaæ, porobili gêsto parkingi leœne dla nich, nawet na tzw "zadupiach".
Dla porównania w innym leœnictwie na pytanie o parkingi dla grzybiarzy otrzyma³em odpowiedŸ ca³kowicie negatywn¹. Grzybiarze maja im jakoby zastawiaæ drogi, co utrudnia wywóz drewna z lasu. Argumentacja, ¿e zastawiaj¹ bo nie maja parkingów, a tym samym gdzie zostawiæ samochodów, nie mia³a pos³uchu:-(
W takich w³aœnie leœnictwach czuja siê dopiero gospodarzami pe³na gêb¹:-(
Nie ma zlituj siê, nie przekonasz ich, ¿e lasy s¹ nie tylko ich, ale i tak samo nasze!
#241
od paŸdziernika 2009
Mirku,a nie lepiej powiedzieæ normalnie po ludzku nie powo³uj¹c siê na ustawê,bo jak oni us³ysz¹ o ustawie to zrobi¹ na odwyrtkê,a przecie¿ jak napisa³a Gra¿yna to drzewo nie przedstawia dla leœników praktycznie ¿adnej wartoœci,nie doœæ ¿e lipa to jeszcze tylko skorupa, by nie powiedzieæ duda:-))
Dla mnie donosy, skargi i tak jak piszesz ustawy s¹ w skrajnej ostatecznoœci, najpierw staram siê sprawê za³atwiæ tak jak proponujesz "po ludzku". "Ciê¿kie dzia³a" wytaczam w ostatecznoœci.
Przypomnia³a mi siê sprawa z poprzedniego roku: dwa dêby, miejsca gniazdowania sów, nie stanowi¹ce ¿adnej wartoœci a jednak posz³y "pod topór":-((
W³aœnie w tym sêk, ¿e wiêkszoœæ z nich uwa¿a, ¿e takie drzewa s¹ bez wartoœci ... przyk³ad Puszczy Bia³owieskiej jest dobitnym tego przyk³adem:-(((
Dla zmiany tematu, a ¿e ju¿ praktycznie po Wielkanocy to nikomu Œwi¹t nie zepsujê, inny przyk³ad ludzkiej bezmyœlnoœci.
Mam w swoim terenie sztuczne przep³ywowe (podkreœlam przep³ywowe!)zbiorniki wodne, dzier¿awione przez pewne ko³o wêdkarskie i wykorzystywane do hodowli materia³u zarybieniowego. No có¿ cel szczytny i trudno sie z tym k³óciæ. Jednak corocznie trafia do tych zbiorników kilka ton obornika. Metoda od dawien stosowana do u¿yŸnienia stawów ... ale stawów zamkniêtych! Co prawda przep³yw wody jest doœæ ma³y ale fakt ¿e kilka kilometrów dalej rzeczka ta wpada do rzeki Supraœl, dos³ownie te¿ kilka km przed ujêciem wody dla Wasilkowa i Bia³egostoku. I tym sposobem, czego nie da siê ukryæ, ludzie w ten sposób maj¹ w tych miastach w kranach gnojówkê:-(
Z tego co siê orientujê to nawet sk³adowanie obornika obwarowane jest rygorystycznymi przepisami zwi¹zanymi z ochron¹ wód powierzchniowych ... siedlisko miêdzy innymi bakterii E-coli:-)
Widuje ich czasem nad zbiornikiem wiêc szykuje siê niezbyt przyjemna "pogawêdka":-(
Zastanawiam siê: bezmyœlnoœæ czy ignorancja, dlatego dam im chyba szansê i w³adz w to jak na razie nie bêdê anga¿owa³?
#242
od paŸdziernika 2009
Specjalist¹ od ryb to ja nie jestem,ale na studiach mia³em równie¿ hodowlê ryb i z tego co pamiêtam ka¿dy staw hodowlany jest stawem przep³ywowym.Co roku powinno siê te¿ spuœciæ wodê i wykonaæ zabiegi agrotechniczne oraz podsiaæ roœliny motylkowe.Czy siê przed siewem nawozi(i czym)tego nie wiem.
Oj chyba coœ nie tak?
- to jak to siê ma do przepisów o sk³adowaniu które maj¹ zapobiegaæ wyciekom ze sk³adowanego obornika do wód, nakazuj¹ce lokalizowanie pryzm obornika nie bli¿ej ni¿ 20m od linii brzegu wód powierzchniowych.
Z tymi stawami to te¿ bym polemizowa³ bo nie wydaje mi siê ¿eby wszystkie by³y przep³ywowe.
I chyba Ÿle zrozumieliœmy siê, bo tu nie chodzi o jakieœ zabiegi agrotechniczne wykonywane jesieni¹ po spuszczeniu wody bo niechby tam dno nawieŸli obornikiem (u¿yŸnili), przyorali i zasiali poplon. Przez okres zimowy obornik uleg³by biodegradacji i by³oby po sprawie. Sêk w tym, ¿e te kilka ton obornika l¹duje bezpoœrednio w wodzie, w okresie wiosennym ju¿ po nape³nieniu zbiorników wodnych. Jaki to ma zwi¹zek z zabiegami agrotechnicznymi skoro i tak wszystkie zwi¹zki z obornika sp³ywaj¹ do rzeki.
W kwestii stawów przep³ywowych:
Rozumiem, ¿e pod tym pojêciem kryje siê wg. Ciebie staw po³o¿ony w pobli¿u jakiegoœ cieku wodnego, do którego jest on pod³¹czony jak¹œ œluz¹, dziêki której istnieje mo¿liwoœæ okresowego napuszczania i zarazem spuszczania wody, ale w sumie w okresie hodowli staw jest w zasadzie odciêty od tego cieku wodnego, który nadal pod¹¿¹ swoim nurtem.
Tu natomiast sytuacja jest zupe³nie inna. Staw ten ma charakter zbiornika retencyjnego przez którego œrodek przebiega nurt tej rzeczki i nie ma mo¿liwoœci odciêcia go od niego. W sumie powiedzmy szczerze nie by³oby ¿adnej ró¿nicy gdybym tu napisa³, ¿e obornik zostaje wrzucony bezpoœrednio do rzeki bo tak to wygl¹da. Tyle, ¿e w tym miejscu woda jest spiêtrzona.
(wypowiedŸ edytowana przez mirek63 29.marca.2016)
#243
od paŸdziernika 2009
Mia³em w poprzednim poœcie zadaæ pytanie,czy oni ten obornik wrzucaj¹ do wody,ale pukn¹³em siê w g³owê"przecie¿ to czysty debilizm",a tu okazuje siê ¿e oni tym g..... karmi¹ ryby.Smacznego:-(
Staw w którym nie ma przep³ywu wody to tylko dó³ wype³niony wod¹,po kilku latach bêdzie s³u¿y³ jako miejsce rozp³odu p³azów
W miêdzy czasie uzupe³ni³em post poprzedni o kilka zdañ wyjaœnieñ:-)
Z kolei jak najbardziej przychylam sie do Twego okreœlenia tego czynu jako "debilizm":-((
Zadawa³em juz nie raz sobie pytanie, czemu to ma s³u¿yæ, chyba nie maj¹ co zrobic z obornikiem. Ryb nim nie nakarmi¹, stawu nie u¿yŸni¹ bo i tak wszystko sp³ywa na bie¿¹co do rzeki??
Jak dla mnie poroniony pomys³ a do tego podtruwanie ludzi:-(
#244
od paŸdziernika 2009
Jest taka ryba która nazywa siê panga,hoduj¹ j¹ w Wietnamie w rzece Mekong i ona siê ¿ywi fekaliami,a w Europie by³ czas kiedy wszyscy siê t¹ ryb¹ zachwycali i chwalili jaka smaczna.