Piotrze, faktycznie w naszej strefie klimatycznej zwrot energetyczny z biopaliw jest bliski zera. I to już wiadomo, dlatego ten sposób pozyskiwania paliw nie zdobywa i nie zdobędzie popularność, gdyż jest tu dodatkowo konkurencja o ziemię dla produkcji żywności. Jeśli chodzi o efektywność energetyki odnawialnej to już dawno jest przedmiotem wielu badań, z wykorzystaniem techniki Life Cycle Assessment
https://pl.wikipedia.org/wiki/Life_Cycle_Assessment.
http://media.dropdo.com.s3.amazonaws.com/3kJ/Lenzen2002_LCAwind.pdf Na przykład wyniki takich analiz, przedstawionych w publikacji Pehnta (2006) pt. "Dynamic life cycle assessment (LCA) of renewable energy technologies" zostały podsumowane jednoznacznie, że wkład energii pozyskiwanej z zasobów skończonych oraz emisje gazów cieplarnianych są ekstremalnie niskie w porównaniu do energetyki konwencjonalnej (oryg.
This paper [...] proves that for all renewable energy chains, the inputs of finite energy resources and emissions of greenhouse gases are extremely low compared with the conventional system.)
https://www.ifeu.org/energie/pdf/Environmental%20Impacts%20of%20Distributed%20Power%20Generation.pdf I jeszcze tutaj można znaleźć dane, w których porównany jest wpływ na środowisko pod względem różnych aspektów między energetyką opartą na OZE a "typową".
http://www.wind-energy-the-facts.org/energy-balance-analysis-3.html I może ciekawe być też, że już dla małych (kilka razy słabszych turbin niż obecnie) turbin
w Danii obliczano uch wysoką wydajność (w całym bilansie 80 razy więceje energi zyskanej niż włożonej):
http://www.olino.org/wp-content/uploads/2009/07/the_energy_balance_of_modern_wind_turbines_1997.pdf Przepraszam za obce źródła, ale ... cóż. To za granicą intensywnie rozwija się tę przyszłościową technologię (i jedyną!), a nie w Polsce. A my przesypiamy kolejną przemysłową rewolucję ...
I właśnie dlatego warto (a nawet trzeba) tę książkę przeczytać.
Może jeszcze jedna z rekomendacji zawartych w książce :-)
460 egzemplarzy Rewolucji energetycznej dla posłów, 100 dla senatorów, 500 dla rządu i ministerstw wszelakich i jeszcze kolejnych 1000 dla tych, co mienią się znawcami „czarnej” i „zielonej” energii. To nakład minimalny, jaki powinna osiągnąć kolejna książka Marcina Popkiewicza. Nie możemy jeszcze pominąć dziennikarzy, aby mogli przygotować i opracować odpowiednie zestawy pytań, które zadaliby w imieniu płacącego rachunki za energię Kowalskiego. Być może wtedy debata nad przyszłością polskiej energetyki, na tle otaczającego nas świata, którego jesteśmy częścią, nie wywoła odruchu wyłączenia odbiornika telewizyjnego.
prof. dr hab. Mirosław Nakonieczny
prorektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach