Właśnie udaję się do szpitala. Wkrótce coś się u mnie kroi. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.
Trzymam kciuki, Piotr. Będzie dobrze!
Piotr,więcej optymizmu! Musi@ być dobrze i inna wersja jest niemożliwa! Ja ci tego życzę-stara szpitalna weteranka. Lepiej poznać wroga, bo wtedy wiemy jak z nim walczyć. Trzymaj się i pamiętaj, że czekamy tylko na dobre wieści👍🍀
#683
od marca 2010
Już pisałam, Piotrze, będzie dobrze. Przecież wszyscy wiemy, że jesteś miłośnikiem geologii, więc kamienie się przydadzą do oglądania ;-)jeśli nie będziesz niczego budował. :-)
#5596
od listopada 2005
Piotrze, trzymaj się... wierz zawsze w to, że nie jest najgorzej... takie nastawienie w chorobie bardzo pomaga... wiem to po sobie...
Mój Pan będzie krojony koło południa, trzymajcie kciuki, proszę! Żona.
Trzymamy :-)
I czekamy na powrót.
Miłośnicy poczucia humoru Piotra G :-)
#3856
od października 2005
Czekamy na wiadomości. Trzymamy kciuki.
Oj tam, oj tam, będzie dobrze:-)
Chłopak sie trochę zdrzemnie a jak sie obudzi to już będzie po wszystkim:-)
- a kciuków to może nie trzymałem(ciężko jest w takim położeniu kciuka cokolwiek robić) ale "telepatycznie" Piotrka wspierałem:-)
Czekamy na opowieści co się śniło :-)
no właśnie, też przyszłam sprawdzić, kciuki trzymałam (tak jak Mirek, telepatycznie)
Pani Żono, proszę coś napisać
Wszyscy trzymamy kciuki za Piotra. Będzie dobrze :o)
Wróciłem. Już 17 marca było po wszystkim. Po wjechaniu na salę operacyjną nawet nie zorientowałem się kiedy dopadł mnie anestezjolog. Obudziłem się dopiero z powrotem na sali i pierwsze co ujrzałem to twarz żony. Po paru godzinach już zacząłem chodzić. Następnego dnia byłem pod jako taką kontrolą. Dzisiaj około godziny 10 odzyskałem wolność. Żona zabrała mnie w pantoflach. Wskoczyłem do samochodu i na początku pojechałem zobaczyć muzeum. A kamień był tylko jeden wielkości klasycznej landrynki.
Ciesze się niezmiernie :-) Odpoczywaj, Piotrze, i nabieraj sił. :-)
Już zaczynam wstawiać nowe wątki. Teraz formalnie będę się urlopował do 10 kwietnia.
Przepraszam, tu znowu żona Piotra - czy ktoś ma pomysł na zatrzymanie go w domu, łóżku, fotelu przez ten tydzień co najmniej? Ratunku....
haha :D
jest jedna dobra strona - ruch to zdrowie, może właśnie dlatego był tylko jeden kamień, że Piotr chętnie i dużo się rusza? a jeśli jest na siłach, to może po prostu ma na tyle silny organizm (co również wiąże się z jego trybem życia), że nie potrzebuje długiej rekonwalescencji?
głowa do góry, te "typy" tak mają, jak będzie mu źle, to pewnie zasiądzie i posiedzi z podkulonymi uszami ;)
#3858
od października 2005
:-))))
No i wszystko OK :-)
Jak go zatrzymać? Kochana Pani - razem z nim trzeba wychodzić :-)
O..., o..., o..., otóż to:-)
Tak,leżenie w łóżku to zabójstwo.Ruch i spacery wskazane, oczywiście z opieką i dotąd aby nie czuć zmeczenia i łapać powietrze jak ryba. Co dzień dalej i dłuzej. A "budulec" zabrałeś?
Oczywiście w naszym szpitalu każdemu dają na pamiątkę jego kamienie. W 2011 roku z mojej żony wydobyto ich o ile dobrze pamiętam aż 11. U mnie tylko jeden.
No i świetnie Grzegorz! Świetnie!
#3861
od października 2005
Piotrek - to Ty niedługo zacznij budowę domu. :-)
E tam , taka ilość wystarczy mu tylko jako kamień węgielny. Musi jeszcze sobie uchodować na dom. Zdrówka!
Myślę, że dość tej dyskusji. Mam nadzieję, że zauważyliście już szybko wystartowałem ze wstawianiem kolejnych wątków w Wędrówkach z Grzegorzkiem.