bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Kłusownicy...
« » bio-forum.pl « Rozmowy towarzyskie « Archiwum « starsze wątki (do 27 stycznia 2015) «

#851
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.06 18:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Szlag by trafił cholernych kłusowników. Przez kilkanaście lat był spokój, w lesie nie było prawie żadnych wnyków, pętli czy innych urządzeń tych barbarzyńców. Aż w tym roku nagle, las się zapełnił tym złomem... No i w końcu stało się to, czego się obawiałem od dawna. We wnyki zaplątała się młoda wilczyca. Tym razem miała szczęście. Siedziała w tym narzędziu tortur ok 12 godzin i została przypadkiem znaleziona, bo zaszczekała. Inaczej nikt by nie znalazł jej w tym gąszczu wierzb.

Tym razem udało się uwolnić nieszczęśnika a i wszystko wskazuje że łapa nie ucierpiała az tak bardzo i że się biedaczysko wyliże.. będzie kolejny kulejący wilk w watasze, dla odmiany na przednią-lewą łapę. Akcja uwalniania był trudna, bo miejsce było prawie niedostępne, było trzeba wycinać po kawałku gałęzie wierzb żeby się do niej dostać. Ale poszła już do swoich braci i sióstr, które krążyły w pobliżu...

A oto nieszczęsna wilczyca, widać że próbując się uwolnić odgryzła kawał gałęzi:


Podobno ceny futer skoczyły w górę i część ludności postanowiła przywróć stare, rodzinne tradycje.... O wilka kłusownikowi raczej nie chodziło , to był przypadek. Ale ile takich zwierząt, w tym i wilków nie udaje się odnaleźć?

A jak ktoś zapragnie czapki futrzanej albo lisiego kołnierza do palta.. niech pomyśli skąd się takie futrzane bajery biorą... I wyobrazi sobie śmierć we wnykach trwającą czasem i kilka dni w potwornych męczarniach...

#1520
od listopada 2008

Kłusownicy...

2015.01.06 18:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
ech...
odwołujesz się Maćku do ubiorów wierzchnich pochodzących od zwierząt, doskonale Cię rozumiem, bo myślę podobnie, ale tego nie unikniemy, choćby przywoływać najbardziej naturalistyczne obrazy...
nosisz skórzane buty? masz jakąś skórzaną kapotkę? to było pytanie retoryczne, sądzę, że nawet Ci, którzy walczą w służbie ochrony zwierząt takie mają (ja też noszę skórzane buty, paletka też się w szafie jakieś znajdą)...
właściwie to nie o tym chciałam rzec, a o tym, że dla mnie kłusownik to trochę gorszy myśliwy, pewnie posypie się na mnie grad zarzutów, że myśliwi są potrzebni
a czy natura nie radzi sobie sama doskonale? wystarczy popatrzeć, co się dzieje z przywleczonymi gatunkami roślin (czy choćby tego wszędobylskiego ślimaka co jego nazwy teraz nie pamiętam, a się rozmnożył okrutnie), a które to miały zaprowadzić porządek na naszym podwórku, i że trzeba odstrzelić tyle a tyle sztuk danego zwierza, aby nie zakłócić równowagi, tyle, że wydaje mi się, że ona sama sobie da radę

to była mała dygresja, a wracając do Twojej biednej wilczycy, no cóż, podłość niepojęta, dobrze, że miała na tyle sił, żeby walczyć o życie i to jej się udało
tacy ludzie zasługują na taką samą karę, jak w przypadku zbrodni na człowieku, kropka.

#3616
od lipca 2004

Kłusownicy...

2015.01.06 18:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
:-(
Bez komentarza!

#1521
od listopada 2008

Kłusownicy...

2015.01.06 19:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
to o tych skórzanych ciuchach to oczywiście skróty myślowe, wiadomo, że są to odpady po, no właśnie po czym, po papu dla ludzi
ale mam nadzieję, że wszyscy zrozumieją...

#7695
od stycznia 2007

Kłusownicy...

2015.01.06 20:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara Kudławiec (topazzz)
Okropność :-(

#426
od lipca 2008

Kłusownicy...

2015.01.06 20:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Teresa Filipowiak (tessa)
Kłusownictwo to skandal, ale dla mnie myśliwi to też mordercy. Nigdy nie zrozumiem jak można w Wigilię iść do lasu i zabijać, a taki ich podły zwyczaj.

#1528
od listopada 2008

Kłusownicy...

2015.01.06 20:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
tessa, no to piąteczka
choć podejrzewam, że temat jest baardzo szeroki i nie ma siły aby go wyczerpać w dwóch zdaniach, no ale na szczęście każdy może swoje subiektywne zdanie/ odczucia przedstawić

#852
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.06 22:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Tak... zdaję robię sprawę że pewnych rzeczy nie da sie uniknąć. Wegetarianinem nie jestem. Ze skórzanych rzeczy mam wyłącznie buty. Ale wydaje mi sie że jest pewna różnica między wykorzystaniem skór ze zwierząt które zjadamy (inaczej były by odpadami) a co innego ozdobniki - jak futra, kołnierze z lisów czy inne czapki. I właśnie te ozdobniki często pochodzą od kłusowników. No i to są zbędne ozdobniki, można je zastąpić czymś innym często lepszym, nie są też niezbędne do życia. Często służą tylko jako okazywanie "statusu materialnego".

Co do myśliwych - też nie rozumiem co kieruje tymi ludźmi. Znam wielu. Żeby wyrobić sobie zdanie do końca, obserwowałem kiedyś zbiorowe polowanie z nagonką oraz polowanie na kaczki. Po tych doświadczeniach nabrałem szczególnej awersji do tego środowiska. Pociecha taka że w czasie tego zbiorowego polowania udało mi się odpędzić kilka zwierząt w przeciwną stronę.. a granica między myśliwym a kłusownikiem jest bardzo płynna. A "etos" i "tradycja" to bajdy. Może kogoś urażę takimi twierdzeniami, ale takie mam doświadczenia, ale nie chcę rozwijać tego tematu. Nie pojmuję jak normalny człowiek może czerpać radość z zabijania zwierząt, których nawet nie zjada i ich mięso nie jest mu niezbędne do życia. Dziwna zabawa.
i

#142
od września 2013

Kłusownicy...

2015.01.06 22:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aleksandra G/ (batmanek)
Masakra, biedny piesek :(
Myśliwych i kłusowników nie rozumiem i nie chcę nawet znać. Już chyba nawet bardziej "rozumiem" kłusowników (robią to dla pieniędzy/mięsa) niż myśliwych (często dla "zabawy", dla trofeów). Nie kupuję "ideologii" myśliwych zupełnie.
Ja akurat jestem wege, buty ze skóry mam, ale coraz bardziej mi "ciążą"...
Jak wyglądało uwalnianie wilka? Nie próbował ugryźć?
i

#586
od marca 2010

Kłusownicy...

2015.01.06 22:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Gdybym, jak Ola, była wege, pierwsza bym podniosła kamień. A tak, cóż, ciężko osądzać, choć trudno o pochwałę mysliwstwa lub kłusownictwa. Ale jak, coraz częściej, z resztą, myślę o przemysłowej produkcji zwierząt, to nie wiem co gorsze. Może jednak przejdę na wege, jak moje dzieci. :(
Maciek, czy to któreś z młodych z twoich filmów? Opisz, proszę, jak sobie poradziliście ze zwierzakiem, tak jak Ola prosi.

(wypowiedź edytowana przez beata_lyszkowska 06.stycznia.2015)

#853
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.06 23:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Tylko nie piesek! ;-)

W akcji brało udział 7 osób.

Niestety weterynarz odmówił pomocy. Ze względu na bardzo trudne warunki terenowe, brak dostępu do biedaczki, trzeba było ja uspokoić. Kidy sie do niej ktoś zbliżał, usiłowała uciekać co pogarszało sytuację bo wnyk zaciskał się. A tam nie dało się podejść szybko żeby ja unieruchomić. Udało się sprowadzić pana ze schroniska dla psów który miał dmuchawkę ze środkiem uspokajającym. Ale wilczyca była cały czas świadoma. Po podaniu środka trzeba było piłkami wyciąć wiele gałęzi żeby się do niej dostać, potem wyplątać ją ze stalówki odcinając po kawałku, w końcu odciąć pętlę zaciśnięta na łapie i sprawdzić jak rana wygląda, czy kości są całe, czy mocno krwawi. Potem trzeba było ją jeszcze kawałek przenieść w miejsce z którego miała łatwiejsza drogę ucieczki. Podłożyliśmy pod nią worki i przykryliśmy, żeby nie traciła ciepła w czasie działania środka oszołamiającego. A potem czekaliśmy żeby sprawdzić czy dojdzie do siebie, czy będzie mogła stanąć na łapach i odejść o własnych siłach. Na wszelki wypadek mieliśmy klatkę kenelową, gdyby okazało się że stan łapy jest bardzo zły i trzeba ją zabrać do naszego ośrodka rehabilitacji zwierząt (to ostateczność, która też może się źle skończyć). Ale na szczęście łapa nie była bardzo uszkodzona. Na szczęście wnyk był zrobiony ze starego drutu i pętla zahaczyła się na zadziorze i nie zaciskała do końca. Kiedy wilczyca zaczęła już stawać na łapach i usiłowała uciekać, odeszliśmy, żeby miała spokój i nie stresowała się obecnością takiej bandy dziwnych typów. Lepiej żeby w spokoju odzyskała sprawność.

Następnego dnia poszedłem sprawdzić - wilka już nie było. Na pewno długo będzie kulał, ale powinien dać sobie radę. W watasze ciągle któryś kuleje. Z tropień wiem że w tym czasie, tuż obok tego feralnego miejsca, urzędowała duża grupa wilków. Zapewne nieszczęsna wilczyca przyszła z nimi. Dziś tropiłem je cały dzień, niestety jest za mało śniegu i nie udało mi się stwierdzić czy szedł z nimi kulawy wilk. Nie znalazłem też nigdzie śladów krwi - ale ta jej łapa nie krwawiła mocno. Bardzo blisko miejsca uwolnienia wilczycy znalazłem bardzo niewyraźne tropy młodego wilka kierującego się w stronę w której była reszta watahy. Być może to były właśnie jej tropy? Tego nie dowiem się już. Teraz będę szukał "kulawych" tropów - jeśli tropy powiedzą że szedł wilk i utykał na przednią, lewą łapę - to będę wiedział że to ona...
i

#143
od września 2013

Kłusownicy...

2015.01.06 23:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aleksandra G/ (batmanek)
Masz rację z tą przemysłową produkcją, wolę nawet nie myśleć, jakie wspaniałe życie mają te hodowlane zwierzęta :(
No i do tego dziczyzna jest zdecydowanie zdrowsza i to jest jedyny powód polowań, który w jakiś sposób potrafię zrozumieć.

#854
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.06 23:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Co do tego który to jest wilk, nie umiem udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Część wilków z watahy poznaję, bo mają charakterystyczne cechy, ale część jest zbyt podobna do siebie. Sądzę że to jeden z tegorocznych szczeniaków (niektóre wyrosły już tak, że nie można ich prawie odróżnić od dorosłych, 2 są nieco mniejsze). Najwyżej mogła mieć rok.

Nie chciałem jej niepotrzebnie stresować i przewracać czy ciągnąc za ogon, żeby obejrzeć wszystkie detale, po co męczyć i tak zmaltretowanego zwierzaka. Nie miała ciemnych smug na przednich łapach, ale 2 tegoroczne szczeniaki ich nie miały. Była za młoda, żeby być samotnie wędrującym wilkiem, poza tym właśnie nocą tego dnia (niedziela) wataha przyszła w to miejsce. Widziałem świeże tropy niedaleko. Raczej na pewno jest to jeden z wilków z Watahy Północnej. Tym bardziej że w poniedziałek wataha nadal przebywała w pobliżu i odeszła dopiero po południu. Z resztą niedaleko się przeniosły. Dzisiaj rano wataha, chyba w prawie pełnym składzie, polowała ok 3-4 km dalej. Niestety zmrok już zapadał więc nie wiem czy udało im się. Za dużo czasu spędziłem przeszukując teren w pobliżu tego wnyka i szukając śladów watahy, a szczególnie kulejącego wilka. To trudny teren, więc było to dość mozolne.

Swoją drogą nieco głupie uczucie dotykać wilka który rusza głową i patrzy się smutnym wzrokiem. No i widziałem jej zęby.. wielkie są...

#427
od lipca 2008

Kłusownicy...

2015.01.06 23:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Teresa Filipowiak (tessa)
Szacun Maciej
i

#593
od marca 2010

Kłusownicy...

2015.01.07 23:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Maciek, pisz jak coś będziesz wiedział o losie Kulawej, właściwie powinnam powiedzieć Niepełnosprawnej Ruchowo ;-) Mam nadzieję szczerą, że jej się łapa wygoi. Już te "twoje" wilki stały się częścią mojego i "moich" dzieci życia i myślę o nich od czasu do czasu. Dziękuje za to i wszystkie inne opowieści i fotorelacje.

#3621
od lipca 2004

Kłusownicy...

2015.01.07 23:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Wszyscy jesteśmy bardzo ciekawi, niecierpliwie i w napięciu czekamy na wszelakie wieści i dziękujemy za dotychczasowe :-)

#855
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.08 07:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Jasne. Choć prędko to pewnie się nie dowiem niczego. Za mało śniegu. Szkoda że w trakcie uwalniania jej, nie było prawie śniegu.. spadł dopiero kilka godzin potem, kiedy wilk mógł być już daleko. Gdyby był śnieg, było by wiadomo wszystko. A tak to wilk może siedzieć gdzieś niedaleko w gąszczu i lizać łapę, albo być wiele kilometrów od tego miejsca...

Na razie to wiem tyle że wataha jest głodna. We wtorek, duża grupa ok 5-6 wilków goniła ostro za jeleniem. Goniła ponad kilometr, a jeleń zwiał... Węszą teraz wszędzie za czymś na ząb. To widać jak znajdą szlak którym szły dziki lub jelenie... rozdeptane wszystko wilczymi łapami, krążą, węszą... chyba dawno nie jadły...

#857
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.08 16:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
No i wiem już co nie co. Niecałe 2 doby od uwolnienia z wnyków i kilka kilometrów dalej, dzielna wilczyca pojawiła na nagraniach z foto-pułapki. Trochę kuleje, ale staje na łapie. Łapa lekko opuchnięta, wilczyca trochę chudsza niż w chwili uwolnienia. Ale maszeruje do obszaru centralnego rewiru swojej watahy. Nie jest w pełni sprawna, na razie ma kłopoty z poruszaniem się, ale wygląda całkiem nieźle, nawet już futro uporządkowała, bo była mocno ubłocona. Teraz wszystko zależy od tego czy będzie miała co jeść.

#594
od marca 2010

Kłusownicy...

2015.01.08 19:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Trzymamy kciuki!

#17
od października 2014

Kłusownicy...

2015.01.08 19:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aldona paperska (aldi)
Normalnie się poryczałam ................... z radości ...........
dziękuję za fotorelację ...... CUDO )))))))))))

#858
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.08 20:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
To nie jest jeszcze wymarzone "szczęśliwe zakończenie". Na razie wilczyca nie może polować, nie nadąży też za watahą. A musi jeść. I tu teraz jest największe zagrożenie, może umrzeć z głodu. Powiedzmy, że dziś trochę zwiększyliśmy jej szansę na darmowy posiłek.

#144
od września 2013

Kłusownicy...

2015.01.08 20:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aleksandra G/ (batmanek)
No i fajnie, skoro sama nie dałaby rady :) Choć chyba wolę nie wiedzieć, w jaki sposób ;)

#859
od maja 2010

Kłusownicy...

2015.01.08 21:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Dostaliśmy sporo kawałków, tego co pewien myśliwy i tak by wywalił... Ale lepiej tego nie rozpowiadać...

#145
od września 2013

Kłusownicy...

2015.01.08 21:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aleksandra G/ (batmanek)
Ech... dobrze że się przynajmniej nie zmarnują.

#428
od lipca 2008

Kłusownicy...

2015.01.08 23:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Teresa Filipowiak (tessa)
Nic w przyrodzie nie powinno się marnować, tym bardziej, że w zbożnym celu ratowania wilczycy - celebrytki :o)
« » bio-forum.pl « Rozmowy towarzyskie « Archiwum « starsze wątki (do 27 stycznia 2015) «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji