Na drugim chyba łysiczka łagodna
żartujesz czy poważnie, bo już zjadłem ją:-(
bo ja żartuje, nie zjadłem, ale to jeszcze bardzo młoda zimóweczka która wylazła dopiero spod śniegu, zdjęcie trochę(?) "przepalone" dlatego tak wygląda.
Było ich tam więcej ale rosły w środku gęstej wierzby i nie bardzo mi się chciało wciskać pomiędzy mokre gałęzie.
I znów nagrzeszyłem bo skłamałem:-(
- to te z ostatniej fotki rosły w środku wierzby, a te maluchy o których mówisz rosły obok lipników na złamanej wierzbie, inaczej bym im fotki nie robił, ale skoro juz miałem wyjęty aparat:-)
(wypowiedź edytowana przez mirek63 15.grudnia.2014)
Mirku, łysiczka łagodna jest w 100% jadalna :-)
ale łysiczka łagodna nie rośnie na wierzbie, najwyżej ł. trująca:-(
W ciepłych okresach zimy na iglastych. U mnie co roku wysypuje w czasie odwilży
U mnie z kolei zimowe odwilże są zazwyczaj zbyt krótkotrwałe aby urosła, dlatego rośnie przeważnie póżną jesienią, o ile warunki są sprzyjające(w tym roku wysuszyło).
Czasem również na wiosnę ale to już rzadziej.
W sumie, u mnie dość pospolita:-))
#7675
od stycznia 2007
u mnie za to zimówki w zacisznym kątku przy czytelni UP :-)
Mirek, tak pokusiłeś tymi grzybkami, talerzykiem szkarłatnym, lipnikiem, że w najbliższy wolny czas wreszcie gdzieś do lasu ruszę, popatrzeć, co w nim piszczy :-)
a na ósmym widzę też jakąś Merismodes
#568
od marca 2010
Oj, jak ja wam zazdroszczę :-( Nie wiem, kiedy do lasu się wybiorę. Uszaki widzę na krzakach berberysu zwyczajnego koło mojej fabryki, czyli szkoły, no i trochę nadrzewnych. To wszystko. Najbliższe mi grzyby to te w piwnicy w słoikach i w szafce, suszone. Cały świat mi Witold przysłania:-) Wstawię zdjęcie z wnukiem zaraz.Ależ masz, Mirku, piękne grzyby!!!
Mirku! - Merismodes jest zatrzęsienie, ale po co to zbierać jak i tak nie mam możliwości oznaczenia:-(
Wiesz Beatko, tak to jest! Miałem kryzys praktycznie od września br. W zasadzie wszystko u mnie schło w oka mgnieniu. Później przyszły mrozy i miałem namiastkę zimy. Całe szczęście, że spadło trochę śniegu. Teraz woda z topniejącego śniegu dała tym grzybom życie i dzięki temu mam po co "wyskoczyć" z psem na spacer.
Tak ten "wybieg" określam w rozmowie z żoną, a Wy i tak wiecie doskonale po co my łazimy po tych lasach:-)
- ale pies zawsze może byc dobrym pretekstem, wybiegać sie przecież musi a, że najlepszy przyjaciel człowieka to trzeba mu trochę podogadzać:-)
dokładnie takie piękne bursztynki ujrzałam pierwszy raz 3 grudnia któregoś roku :-)))
a uszaczków nie mogę namierzyć...
#7680
od stycznia 2007
Mirek63 - cudności na tych "spacerach z pieskiem" spotykasz :-)))
Mirki2 - zimowa pora w sam raz na uszaczki, powodzenia w szukaniu :-)))
Basiu - w końcu nie na darmo noszę ze sobą dwie pary okularów i do tego jeszcze lupę:-)
Mirki2 - gałązki wierzby a szczególnie topoli mogę je skrywać. Spotykałem i na grubym substracie (pnie), ale rzadziej.
#7681
od stycznia 2007
Mirek63 - my rówieśnicy, o czym chyba raczej nie wiesz, bo skąd :-) dotąd o tym nie pisałam, ale w końcu mogę się do tego przyznać ;-) tak więc i ja dwie pary okularów, a do tego oczywiście lupkę, noszę :-))) braknie mi tylko psiego przyjaciela :-)))
Mirkowie obaj - o tak, powalona topola substratem mojego uszaczka była w dwóch przypadkach, jeden z przypadków w tegorocznym kalendarzu (znaczy się tym na 2015) :-)
Czyli mamy po 35 lat:-)))
Miło się z Wami(Tobą) gawędzi ale trzeba zrobić jakieś śniadanie, no i może mały wypadzik w teren, chociaż niezbyt przyjemnie ... czyli ponuro i mokro.
Ale memu przyjacielowi zupełnie taka pogoda nie przeszkadza, mi w zasadzie też, tylko jak wracam z lasu, to przy takich warunkach, ta moja psina wygląda jak diabeł tasmański:-))
Kąpiel obowiązkowa:-)
#7685
od stycznia 2007
Dziś i ja nie odpuszczę, tylko nie pieska wezmę z sobą ... może męża ... może jego siostrę ... a jak nikt nie będzie chciał, to i sama, jak to przeważnie jest :-))))) musowo potem jakiegoś jesiennego grzybka pokażę :-)))))
Witaj Mirku wspaniałę zdjęcia. Mam pytanko. Pod podpisem uszaki zamieściłeś piękne zdjęcie, czy to jest albinostyczna wersja uszka bzowego o której akurat wczoraj czytałe. Szukałem wczoraj zdjęć takiego grzyba, ale na bic nie trafiłem, a tu niespodzianka dzisiaj ;)Pozdrawiam Piotr