Po powrocie do domu zauważyłam dziwne zjawisko i teraz pytam na forum, aby nie było takiego samego obciachu jak ze smardzami. Kto był na zlocie - wie o czym mówię. Otóż w domu w donicach z jukami i innymi dracenami zaczęły mi rosnąc kanie. Na początku myślałam, że moje dzieci robią sobie żarty ale skoro to już 5 egzemplarz to wiem, że żarty to nie były. Ziemia w donicach nie była wymieniana około 2 lat i na pewno nikt niczego nie dosypywał. Może Ania mi podpowie - co się stało, czyżbyśmy przynieśli z lasu na ubraniach zarodniki i teraz mam wysyp kani domowych? Acha jeszcze jedno spostrzeżenie - przed wyrośnięciem kani w doniczkach ziemia zmienia kolor - robi się zupełnie szara.
Niestety nie potrafię zmniejszyć zdjęć aby wam je wkleić i pokazać
A duże te kanie, czy miniaturki? Nie są żółtawe? Bo może to czubnik cytrynowy?
To są na pewno kanie, 4 już zostały usmażone. Woziłam do znawcy grzybów w Sanepidzie. Co zrobić z ziemią, miałam przesadzać te kwiaty z teraz mi szkoda.
Trzon ma jak cz. czerwieniejąca
#791
od marca 2008
Haniu, tutaj w Munster takie czubajki czerwieniejące rosną na trawniku niedaleko mojej "rezydencji". Jakoś boję się je pozyskać, bo nie wiem czy w glebie w środku wielkiego miasta nie ma jakichś "śmieci". Może jutro, jak pogoda dopisze uda mi się zrobić jakieś fotki? Bo i borowiki ponure i usiatkowane "olbrzymy" widziałam też niedaleko. O pieczarkach nawet nie wspominam, bo tych to tu zatrzęsienie...
#431
od marca 2010
Mnie czubajka czerwieniejąca nie bardzo smakuje, ale to kwestia gustu. Kiedy wracasz, Małgoś? Ja będę ferie zimowe spędzała w Rewalu. Daleko to od was?
Do mnie bliżej niż do Małgosi. 90 km, samochodem 1,5qodz
(wypowiedź edytowana przez czahanka 25.października.2014)
#432
od marca 2010
No to, Czahanka, umawiamy się na wódkę i grzybki (ze słoika), co? Przyjedziesz do Rewala? Jak nie to ja z Izką zabierzemy cię do nas. Super!