Na miejsce przyjechałem bez przeszkód dzień wcześniej
Wkrótce dojechał Tomek, mój syn i zaraz rozporządził, że uroczystą kolację sam przygotuje. Wiedząc, że z niego kucharz niezły nie mogłem się doczekać wieczoru. To była kaczka marynowana w skomplikowanej zalewie.
Oto przepis, który mi potem przedstawił:
100 ml. brendy, 50 ml oliwy, rozmaryn świeży, kolorowy pieprz (tłuczony), pieprz ziołowy (bez soli), czosnek gnieciony i plasterki imbiru...
Kaczkę delikatnie ponacinać , zalać marynata i zostawić w lodówce na 24 godz. Przed grillowaniem obetrzeć ręcznikiem papierowym i natrzeć solą z dwóch stron. Grillując polewać marynatą kaczkę i pieczywo. na końcu sflambirować.
w międzyczasie wznosimy toast za pomyślność Zlotu
Zamiast herbaty Bordeaux rocznik 2010
Na drugi dzień wieczorem spotkanie przy ognisku
spotkanie ubogacone prelekcją przemiłej Pani z nadleśnictwa która przybliżyła nam naturalne bogactwa, z którymi mieliśmy się zetknąć
Bufet bogato wyposażony, na którym znalazło sie wszystko, co kto przywiózł ze sobą
no i tradycyjnie wspólne śpiewy przy akompaniamencie dwóch gitar
druga grupa grillowała w altance
Czy wszyscy siebie widzą?
wczesnym rankiem wypadało przywitać wschód słońca nad jeziorem.