Iwonko, mogę spróbować , chociaż listę już zabrał kierownik. Spróbuję zamienić tobie pokój 2 osobowy na 3 osobowy. Dam znać jak kierownik odpowie. Wysyłam jeszcze dziś.
Niestety Robinho nie dojedzie
Dziękuję Haniu czekam na info Pozdrowionka
Jeszcze można umieścić Izabelę z Margo - ona ma pokój 2-osobowy. O ile obie wyrażą zgodę.
Iwonka, Niech pani Maria pakuje walizki! Może jechać ale błagam już więcej nikt. Nie ma już wolnych miejsc w ośrodku w tym terminie a i kierownik trochę nafukany na mnie za Tofika. Mieliśmy być prawie sami a tu okazało się, Ze jest nadkomplet i nawet miejsca Kanclerza są zajęte. Dam znać kto ma jaki pokój i w którym miejscu jak kierownik odeśle mi listę zakwaterowania. Teraz walczę z kwatermistrzem o wyżywienie. Dobrze , że ja "przy wojsku wychowana" bo człowiek z zewnątrz długo musiałby rozgryzać ich hierarchię w stadzie i zwyczaje.
No cóż, ale co się nie robi dla Rysia i Małgosi oraz ich przyjaciół.
Z tego wszystkiego wynika, ze wojskowy osrodek, to nie najlepszy pomysł .....
#11773
od grudnia 2003
hihi
Plan dnia;
6,00 pobudka
6,10 poranna zaprawa fizyczna-strój góra skóra dół atramenty i trampki
6,40 toaleta poranna
7,00 apel poranny
7,30 śniadanie
8,00 czyszczenie bagnetów i przygotowanie do okopania sie w lesie
9,00 obserwacja z okopu grzybiarzy łamiących prawo
11,00 patrol leśny celem zniszczenia wrogów ( muchomorów sromotnikowych, czerwonych, itp.)
13,00 przeczołganie grzybiarzy, którzy nie wykonali zadań
15,00 przemarsz patrolu do aresztu z grzybiarzami zbierającymi sarniaki i siedzunie
......
:-) :-) :-)
wyczerpały mi sie pomysły, kudre 25 lat po wojsku....
O śmiejcie , się śmiejcie!!!! A ja i tak wam wprowadzę swój porządek dnia i na pewno nie będzie to 6,00! Pomyślę o 4,30 wtedy na pewno po pobudce i porannej zaprawie zdążymy do lasu - nawet przed leśniczym.
A wydanie śniadania będzie dopiero po okazaniu co najmniej 15 prawdziwków i 25 podgrzybków. Natomiast w kg będziemy mierzyć ilośc i jakośc obiadokolacji - zaczynamy od 5 kg - zupa itd......
#11775
od grudnia 2003
Stali bywalcy wiedzą, że Mirki z brygadą wyruszają przed świtem na wschód, poranne mgły i chłodne, wilgotne, poranne powietrze. I nie przynoszą z wyprawy kg a KB a nawet MB :-)
#771
od marca 2008
My z Rysiem tym razem jedziemy rekreacyjnie i towarzysko, aby... odpocząć od grzybów. :-)
Możemy zbierać potrzebującym, bo my mamy już taki lekki "grzybowstręt".
Chyba weźmiemy ze sobą wędki? ;-)
No to Mirki jedzą - reszta patrzy.
#1350
od lutego 2007
Muszę Was zasmucić jak nie będzie deszczu w tym tygodniu i następnym to z grzybów będą nici. W lesie Czernickim pozostały już tylko wysuszone sitaki i płachetki. Brak prawdziwków, podgrzybków, maślaka pstrego. Od trzech tygodni nie spadła tu kropla wody. Wczoraj pod wieczór spadł oczekiwany deszcz. Jednak tutaj to musi padać z cały tydzień. Napiszę Wam w przyszły poniedziałek, czy poprawiło się coś w lesie.
#772
od marca 2008
Wojtku, u nas już drugi dzień pada z przerwami. Też w lesie było podobnie. Myślę, że jednak coś urośnie i będzie czym oko nacieszyć.
Taki zlot mieliśmy kiedyś w Zbąszyniu- ale i tak było świetnie! Łącznie z kapelą dudziarzy.
He he Czahanka tam miejscowi grają na kozłach...
http://www.youtube.com/watch?v=Br3vuILhZPM
(wypowiedź edytowana przez Marjan33 22.września.2014)
#976
od lipca 2007
Dudy, kozły, wszysto jedna rodzina. Byłam w Gijon w muzeum dud (to narodowy instrument w Asturii) i jeden poznański kozioł tez był.
No i trzeba było Zlota w Czernicy, by znowu spotkać się z Czahanką :-)!
Ja nie mogę otworzyć tego załącznika. Czym go otwieracie? :(
Jest mi z tego powodu bardzo smutno Może uda mi się za rok .. Mam nadzieję że się spotkamy Pozdrawiam wszystkich ciepło
Dzięki Gaborson. Teraz przeczytałam i widzę, że Zapałka jednak na liście jest:-)
Zapałka jest na liście bo to było ustalane wcześniej i teraz może ja zwolnic z opłat tylko kierownik.Dotyczy to wszystkich którzy się zapisali.Jest pomyłka na liście oczywiście Beata ma pokój 2 osobowy.Margo ma 1.
#356
od marca 2010
No, dobrze, moi mili. Nie mogę spać, bo mnie oko boli. Walnęłam się dziś gałęzią w lesie. Czy, prócz tego, że nie zabieramy czajników, ręczników itp, trzeba coś zabrać? Co z ogniskiem? Czy mamy brać naczynia jednorazowe, czy dadzą? Może stali bywalcy zlotów coś podpowiedzą? :-)
#773
od marca 2008
Beatko, w każdym ośrodku jest inaczej. My zawsze mamy swoje kufelki na piwo. :-)
Na pewno trzeba zabrać kawę i herbatę, cukier, mleko itp.
Mamy przygotowane wszystko pod ognisko, ale ustaliłam z Małgosią, że rezygnujemy z kiełbasy itp. ze względu na pogodę. mamy do dyspozycji salę konferencyjną na te dwa dni i jak będzie zimno i deszcz to tam się podziejemy. proszę we własnym zakresie zabezpieczyć się w ręczniki papierowe, serwetki lub inne naczynia jednorazowe - bo za te musielibyśmy dodatkowo zapłacić, pewnie niewielkie pieniądze ale nie mam już siły do Gdyni o wszystko pisać. Kierownik od nich dostaje zaopatrzenie i tym dysponuje co przywiozą.
jest też zaproszony leśniczy aby pochwalił się swoim terenem i wiedzą. Prawdopodobnie przyjedzie do nas w piątek ok . 19.
Mam nadzieję że wszyscy dotrą do Czernicy.
CHA,CHA,CHA chyba się muszę jeszcze raz zastanowić czy jechać bo wstawanie o 4.30 to nie w moim stylu chyba że ktoś mi małą bombkę podłoży po łóżko,no i jeszcze to czołganie się po runie leśnym,KATASTROFA,apel poranny i gimnastykę jestem wstanie jakoś przeżyć ale nie o 4.30 bo o tej porze mam najładniejsze sny.
Pozdrawia wszystkich forumowiczów nowo zarejestrowana Elza.
#774
od marca 2008
Elza, nie martw się. O 4:30 wstają tylko ranne ptaszki - czyli nasi ornitolodzy, którzy wybywają na poranne, bezkrwawe łowy. Większość z nas o tej porze dopiero kładzie się do spania. :-)
#359
od marca 2010
A gdzie to taki piach bez morza? Ja chciałam powiedzieć, że się cieszę jak cholera, że za 6 dni zlot! Mam przygotowane talerzyki i kubki jednorazowe, tylko sztućce dokupię. Piszcie, kochani, co zabieracie. Ja biorę d... w troki, naczynia, koszyk, nóż, buty, kurtkę, środek przeciw kleszczom, 2 pary majtek i skarpet, 2 koszulki, buty trekkingowe, blachę szarlotki, 2 buteleczki nalewek, jakieś grzybki w słoikach i dobry humor. Mogę zabrać gitarę, na której nie umiem grać, ale może nie ma potrzeby? Do zobaczenia.
#777
od marca 2008
Gitarę to już Rysiu zabierze i pewnie Woody?
Elza, ja NIGDY nie byłam na tej naszej, polskiej pustyni - Pustyni Błędowskiej.
Może kiedyś...?
A droga nie taka straszna do Świecia masz autostradę. Tylko Łódź trzeba ominąć.
(wypowiedź edytowana przez Malgi 27.września.2014)
#5551
od listopada 2005
Oj! - Beatko weź gitarę. Małgosia zapomniała, że ja też jestem trochę gitarowiec i będę mógł się dołączyć żeby głośniej było...a swojej gitary nie mam...
Mam dla was wiadomosc. Zrezygnowałam z kolacji i ewentualnych w ramach tego dodatków do innych posiłków, trudno byłoby policzyć czy wszystko otrzymaliśmy za te pieniądze.Teraz wyżywienie liczymy za faktycznie zjedzony posiłek i tak śniadanie ok.11 zł, obiad ok.16 zł. Wychodzi za 1 dzień ok.27 zł
c.d
Przepraszam bardzo ale coś się stało i nie mogę dodać pozostałych zdjęć szkoda
Elza
#361
od marca 2010
Dobrze, Marku. Gitara się zmieści. Nie gwarantuję jej jakości, ani stanu, gdyż synek używała jej ostatnio w gimnazjum, jak go zapisałam na lekcje, ale to trwało tylko 2 lata. Synek ma dziś 23 lata :))) Ale zawsze pudło rezonansowe może służyć za instrument perkusyjny. :-)
#362
od marca 2010
Pustynia super! To w końcu nie tak daleko ode mnie. Muszę się wybrać. Mam prośbę do Gaborsona. Mam nadzieję, że czyta posty o zlocie. Czy mógłbyś, tak we środę, najdalej we czwartek, napisać, czy są grzyby? Mam na myśli, czy jest wysyp jadalniaków. Bo uzależniałabym od tego ilość sprzętu,. który trzeba ze sobą zabrać. Jedna suszarka, czy dwie lub trzy?. Słoiki, cukier, ocet, czy nie? Wydaje mi się, że Hania o tym pisała, ale przypomnijcie mi. Czy mamy tam dostęp do pomieszczeń kuchennych, w których ewentualny przerób grzybów mógłby się odbywać? Nie chcę brzmieć, jakbym na grzyby hurtowo się szykowała, albo jakbym grzybów nigdy nie widziała w dużych ilościach ale, nie wiem jak wy, ale ja mam tak, że jak idę do lasu, to rzadko zostawiam coś, bo mi się nie podoba. Grzyby, ogólnie, bardzo mi się podobają:-)))) Więc gdyby był urodzaj, to wolałabym wiedzieć. Jak nie będzie, to też będzie super. Przynajmniej się człowiek nie narobi.;-)
#778
od marca 2008
Beatko, u nas właśnie się zaczynają nowe podgrzybki, maślaczki, kozaczki i kurki. Trochę deszczu spragniona ziemia dostała, chociaż w lesie nadal sucho. Myślę, że do piątku już porządnie się grzyby ruszą. Od nas do Czernicy jest jakieś 80 km.
(wypowiedź edytowana przez Malgi 28.września.2014)
mam pytanie ,jakie konkretnie będą posiłki , obiadokolacja w pt i sob a w niedzielę
?