"Piękna katastrofa" lasu", Adam Wajrak 16.01.2014 wyborcza.pl
Bardzo ciekawy artykuł z jeszcze ciekawszym doświadczeniem.
"Piękna katastrofa" lasu, Adam Wajrak 16.01.2014 Gazeta Wyborcza.pl http://wyborcza.pl/1,75400,15280834,Las_zawsze_sobie_poradzi.html#ixzz2slQMMSOl (Adres trzeba skopiować i wkleić w pasek przeglądarki)
"Huragan powalił tysiące drzew w tatrzańskich lasach. Ale dla przyrody to nie jest żadna katastrofa - rozmawiamy z prof. Kazimierzem Rykowskim z Instytutu Badawczego Leśnictwa
ADAM WAJRAK: Tyle leżących drzew to nie katastrofa?
PROF. KAZIMIERZ RYKOWSKI: Mieliśmy z pewnością do czynienia z kataklizmem. Wiatr wiał z szybkością niemal 180 km na godzinę, runęły setki hektarów lasu. Jeżeli na to patrzymy z punktu widzenia żyjących tam ludzi, to z pewnością było to przerażające. Wichura i przewracające się drzewa niszczyły domy i samochody.
Dla wielu mieszkańców Zakopanego i okolic poza zagrożeniem życia była to katastrofa ekonomiczna. Sporo ludzi też patrzy na to, co się stało z lasami, jak na katastrofę. Jeżeli założymy, że to efekt wieloletniej pracy leśników, to musi być coś przerażającego w tym, że nagle, w ciągu paru godzin, a czasami kilkunastu minut, zostaje to wszystko zniszczone. Ludzie mają więc prawo patrzeć na takie zjawisko jak na katastrofę, ale dla przyrody to nie jest żadna katastrofa. Przyroda nie zna takich terminów
Jak to, przecież zniszczone zostały olbrzymie połacie lasu!
- W Tatrach prawdopodobnie wiatr położył nie więcej niż 200 tys. metrów sześciennych drewna. 4 lipca 2002 roku o wiele silniejszy huragan przeszedł przez północno-wschodnią Polskę, demolując pas o szerokości kilkunastu kilometrów i długości 130 km. między innymi Puszczę Piską. Powalonych zostało 3,5 mln metrów sześciennych drewna.
Dla porównania dodam, że huragany "Anatol", "Lothar" i "Vivian", które pustoszyły Europę Zachodnią w 1999, wywróciły według niektórych źródeł 200 mln metrów, a według innych nawet 300 mln metrów sześciennych. Tatry wydają się więc niewielkim "kataklizmem".
Poza tym takie zjawisko jak ten huragan wyłamujący i wywracający tak wiele drzew to nie jest nic nowego. Takie huragany, i to jeszcze większe, były i będą. I lasy świetnie sobie z nimi radziły i będą radzić. Huragan z punktu widzenia procesów ekologicznych jest zaburzeniem, które powoduje, że lasy przechodzą do innego stadium. I to jest raczej stadium, które należy postrzegać jako szansę dla wielu grup organizmów, w tym drzew. Przecież nagle do środowiska trafiają olbrzymie ilości materii organicznej. Można powiedzieć, że ekosystem dostaje olbrzymie ilości "paliwa". Zmienia się jego struktura, pojawiają się nowe funkcje. To jest niesamowicie silny, pobudzający życie impuls.
Twierdzi pan, że nic takiego się nie stało i las odrodzi się sam?
- Owszem, stało się. Ale z przyrodniczego punktu widzenia nie jest to ani kataklizm, ani katastrofa. Właśnie w Puszczy Piskiej, na terenie nadleśnictwa Pisz, którego lasy zostały uszkodzone w 2002 roku w aż 70 proc., dzięki współpracy z Lasami Państwowymi udało się nam przeprowadzić, zresztą ciągle trwający, niezwykle ciekawy eksperyment. Został tam pozostawiony bez żadnej ingerencji kawałek takiego zniszczonego lasu.
..." c.d. pod adresem z początku posta.