może nie mam szczęścia, może szukam nie tam gdzie trzeba, ale prawdziwka w tym roku nie uświadczyłam, ani jednego (!)
ale nie jest źle, można nacieszyć oczy kolorami i fakturami jesieni :)
była grzybówka różowa, gąsówka naga (prawie wszystkie zaczerwione, jedynie bardzo młode nadają się do zebrania)
spośród gołąbków spotkać można g. zielonawofioletowego, g. brudnożółtego i dogorywającego g. czarniawego, tak jak i resztki g. skromnego w iglakach
była też całkiem spora gąska, ale nie podjęłam się oznaczenia, mimo, że na pierwszy rzut wyglądała na niekształtną, lakówki ametystowe naprawdę zdobią ściółkę, ale zdjęcie mi nie wyszło ;)
i... co mnie o mało o zawał nie przyprawiło, spotkałam lejkowca dętego, pod dębem, widok ten tak mnie uradował, że przez następne pół godziny szłam przez las półprzytomna ;)
był też zabójca, muchomor zielonawy, muszę przyznać, że sporo ich ich jest...
spotkałam także gmatwka dębowego i murszaka rdzawego
dalej były gąsówki rudawe, łuszczaki zmienne wraz z kruchaweczką i olbrzymie opieńki
następnie spotkałam purchawki gruszkowate, nieco sponiewierane czyjąś nogą bądź ręką, gąsówek mglistych było co niemiara, mleczaj paskudnik i jeden jedyny podgrzybek złotawy, ale został w lesie ;)
co se miałam koszyk zaśmiecać :D
i ostatni, jeden z moch ulubionych do fotografowania grzybków, pierścieniak grynszpanowy (trzymając się starego nazewnictwa)
o, i przy okazji wstawiania zdjęcia zauważyłam, że coś tam jest obok na leżącej kłodzie...
tak jest w mazowieckich lasach, szlachetniaki wyzbierane do cna :D