Nie znam się tak fachowo na grzybach jak większość na tym forum, ale poczytam z przyjemnością, traktując to jak dobry humor. Najbardziej podoba mi sie to testowanie na własnej żonie - może wynika z tego artykułu ile lat żyła, co Elias Magnus Fries jej serwował i pomyślę, czy nie warto spróbowac. Na temat mychumorów czerwieniejących na tym forum czytałam, wiem ,ze jest jadalny ale w galarecie ?
Co do jadalności muchomorów to też popełniłem pewien artykuł. Otóż mamy do czynienia ze swoistą trójcą, która w szczególnych okolicznościach reguluje populację Czechów oraz Słowaków. Muchomor czerwieniejący, wiadomo jadalny. Muchomor twardawy, wiadomo jadalny i muchomor plamisty - wiadomo śmiertelnie i do tego szybko trujący. Ten ostatni jest tam mylony z dwoma pierwszymi, a szczególnie z drugim, zwłaszcza kiedy łakomczuchy zbierają go wcześnie rano oraz bliżej zmroku. Tedy napisałem w prasie lokalnej, że delektowanie się tymi muchomorami dostarcza emocji porównywalnych ze spożywaniem ryby fugu.
#647
od lipca 2007
Przepis na muchomora czerwieniejącego w galarecie jest w takiej jednej czeskiej książce z przepisami na potrawy z grzybów. Mam ją w domu (piszę z pracy), poszukam.
(wypowiedź edytowana przez margo 28.stycznia.2013)
rapatang, przesłałem w załącznikach do e-mail'a, jakby coś nie tak, to się odezwij ;-)
wszystko w porządku, Bogdan :)