Zbieractwo nie tylko grzybów i mnie się przytrafia... Jabłka można też zbierać w lesie (w środku lasu). Znam taką jabłonkę o bardzo dobrych owocach i dość obficie daje owoców
Nie tylko dobre do jedzenia, ale też do przetwórstwa
Choć trochę na zbór owoców róży dzikiej jest jeszcze dość wczesna pora, udało mi się zebrać co nieco dojrzałych w miarę owoców i także płatków z kwiatu. Owoce po 'wypatroszeniu' dodałem do jednego fermentującego balonu dla ubogacenia smaku i zapachu, a z płatków wyszedł mi jeden niewielki słoiczek powideł.
Pozostaną mi jeszcze jeżyny i późną jesienią gruszki (też niemal ze środka lasu)
Jeśli chodzi o domowy wyrób win, to dobrze jest zaopatrzyć się w areometr - cukromierz do pomiaru zawartości cukru w pozyskanym soku z owoców. Aby dobrać odpowiednie proporcje składników, powinniśmy znać 3 podstawowe parametry:
- stopień kwasowości użytych owoców,
- Ilość cukru jaką zawierają
- i moc wina jaką chcemy otrzymać.
Większość owoców jest zbyt kwaśna do produkcji wina. Niską kwasowość mają np czereśnie, gruszki, winogrona, które trzeba dodatkowo dokwaszać np sokiem cytrynowym...
Areometr ułatwia dozowanie optymalnej ilości cukru w pozyskanym moszczu w stopniach Ballinga. Poziom 0 wykazuje zanurzenie w czystej wodzie. Czysty moszcz w zależności od rodzaju owoców waha się najczęściej od poziomu 7 - 15.
Aby fermentacja była pełna, dodajemy tyle cukru, aby poziom wskazywał max. 19 - 21. Wtedy możemy mieć pewność, że drożdże całą zawartość cukru przerobią na alkohol. Zbyt duża zawartość cukru spowoduje, że nie zostanie on przerobiony na alkohol i wtedy mamy coś w rodzaju wina z cukrem, co pogarsza jego jakość i przechowywanie - takie wina bardzo długo leżakują i często nie dają pełnej klarowności... Takie są moje doświadczenia...