Zaskoczony jestem taką otwartością. Myślałem, że z biedą wyciągnę miejscowość zamieszkania.
Poza tym, chyba tutaj namieszałem. Tak zacne towarzystwo a ja prostak i teraz wstyd mi, że klikałem po prostu - Aniu. :-( . Jak tylko zobaczyłem ten pałacyk w Turwi, od razu pomyślałem - w tamtej okolicy zrobimy zlot i na dodatek zwiedzimy ten pałacyk. Potem Elma z Lublina - nie ma biedactwo zbyt dużo czasu a z pewnością chciałaby nas wszystkich poznać - więc może okolice Lublina?
Dandy jest przebojowym gościem i wierzę w to, ze przyjedzie z nami się spotkać, gdziekolwiek by to nie było. Pimpek i Jezier - okolice Wrocławia - Znam Jeziera, zdążyłem go poznać i wiem, że przyjedzie wszędzie i zabierze ze sobą Pimpka do swojego wielkiego samochodu. Mamy jeszcze wielką grupę ( podobno 5 userów ) z północy kraju - okolice Gdańska. To wielka grupa i trzeba brać ją pod uwagę i dostosować się do nich w razie potrzeby.
Nadal jest nas mało i ciągle czekamy na przedstawianie się i deklarowanie chęci uczstnictwa na " I Zlocie Grzybiarzy Internautów Bio-Forum".
No i przyszedł czas na mnie:
Jak widać, jestem młodszy od Dande o jeden rok :-)
Moje hobby? Nie potrafię napisać w kolejności od ważniejszych do uzupełniajacych. Wszystkie wypisane tutaj są jednakowo ważne. Wędkarstwo, fotografowanie amatorskie i grzyby jadalne :-)
Chociaż jestem kiepskim grzybiarzem, ale jak tylko zacznie ruszać się ściółka, to zamiast wędek, biorę wiaderko i nożyk i już jestem na grzybkach.
Technika pozwoliła mi kupić aparat fotograficzny. Nie muszę kombinować, co to przysłona i czas naświetlania. Mam pokrętło ''automat'' i fotka gotowa. Na focie widać co było obiektem zainteresowania, jednak do klasyki moje fotografie nie będą należały - o czym sami się przekonaliście na zorganizowanym tutaj konkursie fotograficznym. Wędkarz też ze mnie nie jest zawodowiec. Nie mam czym się chwalić ( tutaj chwali się wielkościami złowionych ryb na wędkę ). Dla zainteresowanych to zaledwie lin 3,60 kg jakiś szczopaczek 104 cm i sum 190 cm. Łowię przy sprzyjających warunkach pogodowych i tam wolę słoneczko, które wygrzewa plecy. Jak pada deszczek - wolę las :-)
Nie jeżdżę na koniach, już nie zakładam na nogi nart zjazdowych, nikt mnie nie namówi na skoki w dół na gumie. Nie jestem kawalerem i żona wytrzymała ze mną ponad 30 lat. Oczywiście mamy dzieci - syna i córkę. Córka jeszcze panna - jak dotąd nie znalazła swojego księcia z bajki.
Najważniejsze jednak, to jestem dziadkiem i mam dwóch wspaniałych wnuków. Tomek chodzi do drugiej klasy szkoły podstawowej a Wojtuś już lada chwila zacznie chodzić :-)
Jestem amatorem kucharzem. Moja pasja to ryby i mięsa. Nie mam zaś zdolności do wypieków ciast, które nistety łykam :-) Lubię dobre piwo i zaczyna mi rosnąć brzuch :-(
No i jeszcze jedna uwaga - na pierwszym zlocie funduję własnej roboty żur śląski.