Jeden z moich przyjaciół przywiózł mi grzybka z południowego koniuszka Ameryki Południowej.
Grzybki rosną dość licznie na jednym z gatunków drzew. Miejscowi to drzewo nazywają "boock" i faktycznie drewno ma podobne do naszego buka , korę na gałazkach do kory na gałązkach naszej brzozy. Liście jak robinia tylko ustawione na sztorc i bardzo sztywne. Na gałazkach, konarach a nawet pniu rosną skupiska grzybów podobnych z koloru, wielkości i kształtu do mandarynek.
Z końcem lata ( grudzień, styczeń ) grzybki spadają. Pomarańczowa "skórka"gnije i zanika, zaś pozostają takie dziwne formy (grzyb ze szkieletem ?) Wewnątrz jest jeszcze tkanka grzyba albo jakieś cóś.
W miejscu gdzie rosły "mandarynki" tworzą się narośle zdrewniałej tkanki.Te, które wyrastały z pnia lub grubego konara osiągają znaczne rozmiary nawet kilkadziesiat cm średnicy. Ze względu na ciekawe słoje służą one do wyrobu galanterii z drewna.Taka specjalność domu.
Na jednej z kilku posiadanych narośli zauważyłem pomarańczowe, twarde formy.
Posiadam jeden "szkielet i dwa narośla. Jeśli ktoś ma ochotę przyjżeć się temu to służę uprzejmie.