czy jest tu ktoś z Kielc lub okolicy?
2011.08.15 19:25
wiesiolek65
Marzy mi się taka wycieczka jakie fundują sobie w Chrzanowie, z fachowcem od roślin, zwłaszcza zielych w charakterze przewodnika...
#1493
od listopada 2006
Rzeczywiście przydałby się taki przewodnik od roślin w Kielcach.
W tym roku nauczyłem się rozpoznawać w plenerze lebiodkę pospolitą znaną pod nazwą oregano. Oczywiście służy mi teraz jako przyprawa dań grzybowych.
A w najbliższy czwartek znowu gdzieś się wybierzemy. A potem od września ruszamy gdziekolwiek w każdą drugą kalendarzową sobotę miesiąca. I tak aż do czerwca następnego roku.
#1495
od listopada 2006
Od dłuższego czasu mam w planach udział w którejś z "wycieczek z Grzegorzkiem" przy okazji wyjazdu rodzinnego do Płazy k. Chrzanowa.
Pamiętam, będąc w podstawówce pilnowałem wszelkich rajdów harcerskich, a w szkole średniej rajdów PTTK by ich nie przegapić. Jasna sprawa, że to było za mało...
A wycieczki botaniczne, hmm...,te niestety znane mi były tylko z ekranu: choćby niezwykle interesujący program "W rajskim ogrodzie" dr Krzysztofa Świerkosza. To tyle w skrócie.
============================================================================
Natomiast jutro, czyli w niedzielę (w przyszłą najprawdopodobniej także) wyskakuję rowerem na wycieczkę mykologiczną
Cel: poszukiwania super rzadkich w Polsce kolorowych borowików: Boletus satanas, Boletus rhodopurpureus itp. w Górach Świętokrzyskich
Start: Bilcza k. Kielc
Godzina: Jak tylko zwlekę się z łóżka;-)
#39
od października 2009
A może skontaktujesz się z Towarzystwem Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach ? ! Organizują warsztaty przyrodnicze, byłam teraz w sierpniu na jednym z nich - gorąco polecam.
Pozdrawiam serdecznie.
czy jest tu ktoś z Kielc lub okolicy?
2011.08.30 20:21
wiesiolek65
Aleksandra, dzięki za informacje. W wolnej chwili spróbuję, choc teraz rozpoczyna się rok szkolny, a mam dzieci do "zagospodarowania" i wolnych chwil będzie jak na lekarstwo. Z Knurowa do Kielc na warsztaty? W ramach studiów czy zainteresowań?
Marcin, najwięcej oregano rośnie w Górkach Szczukockich, na wysokości skrzyżowania z trasą E7. W parę sekund można miec spory bukiet i dekorację nie tylk odo grzybów, ale i kiełbaski z grilla, pizzy, sosu pomidorowego...
Zaś w połowie drogi z centrum Kielc w tym kierunku jest droga z płyt w lewo przy pętli autobusowej i tam z koleji rośnie mnóstwo macierzanki- rewelacyjna do twarogu, past jajecznych i drobiu.
Są tam też łany kocanek piaskowych, które są pod czesciową ochrona, ale występują w tak dużej ilości, że zerwanie paru gałazek, aby dodac je do gotowania ryżu nie zrobi żadnej różnicy w środowisku, zaś istotną w smaku(nadają orzechowy aromat i żołtawy odcień).
Pierwsza krzyżówka w lewo za Kielcami w tym samym kierunku to miejsce wiesiołka dwuletniego - napar z kwiatów stanowi orzeżwiajacy napój. Jak ostatnio się dowiedziałam rośnie tam też sporo biedrzeńca, którego liście można dodawac do zup i sałatek.
W pierwszej i drugiej z wymienionych likalizacji jest mnóstwo jeżyn, które dodaję do muffinek.
#1507
od listopada 2006
Nie jestem na bieżąco, ale wiem, że w Kielcach jest budowany ogród botaniczny. W niedalekiej przyszłości spodziewać się więc można, że temat wycieczek botanicznych kiedyś musi się rozkręcić.
Większe ośrodki naukowe w Polsce, które posiadają już ogrody botaniczne w swojej ofercie edukacyjnej często popularyzują wiedzę botaniczną poprzez: wycieczki, wystawy, prezentacje etc. Ofertę edukacyjną można by przyszłościowo rozszerzyć na najbliższe okolice. Już w samych granicach administracyjnych miasta Kielce można znaleźć ciekawe zbiorowiska roślinne, a 5 rezerwatów przyrody to wystarczająco mocny argument.
No nie wypada w tak ciekawym regionie Gór Świętokrzyskich by takich atrakcji zabrakło, tym bardziej, że na Uniwersytecie Świętokrzyskim działa wydział biologii.
Oferta TBOP w Kielcach jest ciekawa, ale w porównaniu do oferty wędrówek w Chrzanowie, jest wyraźna różnica. Szkoda, że Grzegorzka nie da sklonować na potrzeby Kielc:-)
Dodam, że wystarczy jak dzieciakom pokaże się kilka różnie przebarwionych jesiennych liści lub szyszek, opowie o ciekawych drzewach, zaprezentuje się zapachy ogrodowych ziół to nagle świat otaczającej przyrody staje się dla nich ciekawszy.
Natomiast jak opowiem o gwiazdoszach czy grzybach z tematu moich zainteresowań, to pytań jest mnóstwo. Są takie, które by mi do głowy nigdy nie przyszły:-)
Jedno z ostatnich z którym musiałem się zmierzyć to: Dlaczego grzyby rosną pod ziemią?
Zadało je 4 letnie dziecko.
Miło mi, że tak dobrze mnie oceniacie. Dla zainteresowanych ważna informacja. Od tej chwili wyprawy będą się odbywać w każdą drugą kalendarzową sobotę miesiąca. Startujemy 10 września. Na celownik bierzemy okolice Zatora w taki sposób aby nie spotkać dinozaurów.
Zawsze startujemy o godzinie 9.00 spod Muzeum w Chrzanowie.
czy jest tu ktoś z Kielc lub okolicy?
2011.09.01 19:28
wiesiolek65
Mnie z kolei rosliny zainteresowały pod względem kulinarnym, kosmetycznym i leczniczym, sporo informacji na te tematy znalazłam na stronach survivalowych, ale tam się zajmuja gównie opisywaniem zastosowania roślin a nie oznaczania. Powagę sprawy zrozumiałam gdy okazało się że są rośliny wygladające bardzo do siebie podobnie i jedna z nich okazywała się jadalna i wręcz będąca żródłem witamin, a druga trująca... i tak trafiłam tu.
Pochwalę się, ze ostatnio robiłam sobie i rodzinie kąpiele w płatkach mydlnicy (zamiast mydła) z dodatkiem naparu z dziurawca, macierzanki, krwawnika i oregano. W spa za taki luksus trzeba by zapłacic ponad 100zł , a ja mam za darmo. Polecam. :-)
"...sporo informacji na te tematy znalazłam na stronach survivalowych, ale tam się zajmuja gównie opisywaniem zastosowania roślin a nie oznaczania. .."
Tu się z tobą całkowicie zgadzam.
Dawno, dawno temu, w młodzieńczym wieku, interesowałem się właśnie wykorzystywaniem roślin (i nie tylko, bo chodziło też o upolowanie czegoś, rozniecenie ognia, ugaszenie pragnienia, itp, itd)) umożliwiających przetrwanie (przeżycie) w terenie, np. gdybyśmy znaleźli się przypadkowo w jakichś ekstremalnych warunkach.
Wtedy chyba jeszcze nie istniało pojęcie "survival" (koniec lat siedemdziesiątych ub. wieku)- przynajmniej tego określenia nie kojarzę.
Na stronach survivalowych (i nie tylko) jest multum informacji o takim praktycznym wykorzystaniu niesłychanie dużej ilości organizmów. Jednak właśnie, jak piszesz, sama wiedza o tym "co, z czego, do czego i po co" nie poparta praktyczną znajomością rozpoznawania organizmów, to tylko sucha, nie za wiele przydatna (jakby co, w terenie) teoria.
Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka ;-)