#3297
od października 2005
2007 rok nr 3 . Niestety otwiera mi się ciągle nr 2 :-( Coś maja pokopane z tymi otwarciami :-(
#6274
od stycznia 2007
Rysiu, właściwy link jest pod, a nie nad opisem numeru :-)To dlatego otwiera Ci się nr 2 :-)
#3300
od października 2005
Już przeczytałem. Z tym ogrodem dzikim to jakoś mnie nie przekonuje :-( Autorowi raczej nie chce się zadbać o piękny wygląd terenu i znalazł wytłumaczenie :-) Jednak, jakby wszyscy tak robili, to nasze ogrody przypominałyby ugór. Ptaszkom można w pięknym ogrodzie znaleść miejsce. A żabki i imme płazy mogą znaleść miejsce przy schludnym oczku wodnym.
Dla mnie ogród, to konieczny kompostnik :-) Przecież jestem wędkarzem :-)
#6280
od stycznia 2007
W moim ogrodzie jest kompostownik :-) Rośnie też w moim ogrodzie pokrzywa - to zaproszenie dla motyla, rusałki pokrzywnik, którego gąsienice żerują na pokrzywie, mam też plan, by wprowadzić odpowiednie baldaszkowate, wtedy może paź królowej zechciałby założyć rodzinkę w moim ogrodzie :-)
Rysiu, coś mi mówi, że Ciebie nie przekonam, ale ludzka schludność to jedno, a potrzeby różnych żywych stworzeń to drugie. Te tzw. "badyle" pozostawione na "ugorach" na zimę dostarczają ptakom pożywienia w postaci nasion, które na nich znajdują. Wiesz, zupełnie innym okiem spojrzałam na pospolity ostrożeń polny, gdy dowiedziałam się, że jego nasiona stanowią pokarm dla jednego z gatunków ptaków. Pozorny nieład w przyrodzie to źródło pożywienia, albo schronienia dla różnych stworzeń. Warto na to spoglądać w taki sposób. W pismach ogrodniczych, jak chociażby w "Moim pięknym ogrodzie" też nie od dziś zachęca się do stworzenia biotopów dla różnych stworzeń, np. przez pozostawienie sterty gałęzi, z której może skorzystać jako zimowe schronienie przesympatyczny i przez wszystkich lubiany jeż. Na stercie kamieni może wygrzewać się jaszczurka, oczka wodne dla płazów - bardzo ok, tylko trzeba uważać, by nie stały się dla nich pułapką, jeśli będą miały strome brzegi i płazy nie wyjdą, to utopią się w nich.
Warto sadzić w ogrodzie nie tylko iglaki, ale również krzewy dostarczające ptakom pokarmu na zimę w postaci owoców tych krzewów, w takich krzewach także ptaki założą gniazda :-)
Oczywiście nie można nikomu narzucić takiego postępowania, ale gdyby więcej ludzi w ten sposób otwierało się na przyrodę, może mniej kłopotów byłoby również z dolegliwymi zniszczeniami przyrody w mniejszej i większej skali .....
Mnie ten opisany półdziki ogród podoba się bardzo, chciałabym mieć taki, a póki co cieszę się tym, co mam i chcę realizować kolejne pomysły dla "unaturalniania" tego mojego ogrodu :-))) Gdyby jeszcze jakieś grzybki chciały w nim rosnąć, choć ... co nieco już rośnie :-)))
Rysiu, załamałeś mnie :-(
Może Ty zostań na tym Śląsku, bo po co na Kaszubach kolejna "dacza" z przystrzyżonym na perę centymetrów trawnikiem i kategorycznym tam, zakazem pojawienia się jakimkolwiek chwastom?
Tzw. "ludzka estetyka" to jedno, a natura i jej prawa to zupełnie coś z innej bajki.
Zresztą, w tym wypadku zamierzam wystąpic z wnioskiem, abyś miał możliwośc wędkowac, tylko i wyłącznie, np. nad wybetonowanym brzegiem jakiejś super ujarzmionej rzeki, zero wstępu nad dzikie, zarośnięte, nieprzyjazne i "niezadbane" rzeki, rzeczki i jeziora.
Po co kompostownik, urządzenie-budowla raczej nieestetyczna i najczęściej ukrywana w ustronnym, nie rzucającym się w oczy miejscu w ogrodzie. Robaczki-"brojlery" zapewni Ci wysoko wyspecjalizowana firma hodująca je w oparciu o wysoko przetworzone mieszanki paszowe.
...A żabki i imme płazy mogą znaleść miejsce przy schludnym oczku wodnym... - Tobie do wędkowania proponuję schludny, komercyjny stawik - ryba prawie pewna, butów się praktycznie nie ubłoci, żadna wredna pokrzywa czy inny dziki badyl po budzi Cię nie "chlaśnie".
Pan Sulej ma tylko delikatnie półdziki ogród. Nie chce aby jego gospodarstwem rządziły jedynie; traktory, kosiarki, nawozy, opryski i inne "zdobycze naszej cywilizacji". Zauważ, gdzie to jego siedlisko się znajduje, to nie "wychuchany" ogródeczek na przedmieściach.
Osobiście jestem za w pełni dzikimi ogrodami, taki nieskrępowany szał natury - oczywiście z jednym, małym ale....
Ale powinno (musi) by te paręset metrów kwadratowych z tą krótko przystrzyżoną trawką, jakiś plastikowy basenik-brodzik czy też pełnowymiarowy basen lśniący ferią kafelkowych, połyskliwych barw, elektryczny grill wynoszony na zewnątrz i co komu tam jeszcze potrzeba - no bo gdzie żona rozłoży leżak do opalania ( w chaszczach pokrzyw), gdzie dzieci sobie popluskają (wśród żab, kijanek, glonów i innego "badziewia"), no i gdzie przyjmę znajomych podczas weekendowego grilla (wśród zarośniętych zielskiem stert gałęzi)???
Rysiu, bez urazy :-)
Wiem, że to co piszę jest dosyc radykalne podejście do tematu, jednak chyba należy pamiętac, że jak się człowiek "pcha z buciorami" na łono natury, to powinno się trochę, to łono uszanowac, zresztą jak każde inne ;-)))
#201
od marca 2008
Ja też lubię "dziką naturę" i mimo, że w moim ogrodzie są posadzone drzewka owocowe (wszystkie, które owocują w naszym klimacie), to jest też kącik zdziczały ( jeżyny wspinające się na ogrodzenie i niektóre drzewka, "malinowy chruśniak" - w czasie zbiorów (do pierwszych mrozów) ledwie się tam przeciskam! Cytryńce chińskie i kiwi też pięknie się wiły, ale te ostatnie mi rodzinka wykarczowała... :-( Chyba za bardzo się rozrosły! A od sąsiadów odgrodziły mnie już wielkie daglezje! A kompostownik pod leszczyną też ma się dobrze!
#3303
od października 2005
Tak. Czlowiek pcha się z buciorami na to łono - to prawda. Tego nikt nie zmieni. Nawet taki blokmen jak ja pcha się pod las - o zgrooozo!!! Można jednak zostawić ten piękny klomb pokrzyw ale dla biedronki. Można na drzewkach ustawić karmniki dla ptaków. Gdzieś w rogu ogrodu mieć posadzony głóg czy jarzębinę. Przy płocie wzdłuż domu wysiać kocimiętkę. Bardzo interesujący pomysł na siedlisko jeża - te patyki, tylko ni jak nie wiem jak to zrobić. Przydałby się domek dla nietoperzy. Ale trawka? Musi być przycięta. Nie koniecznie ciągle. Np na jesień, kiedy czas na czernidłaki, zostawić aby wychyliły swoje głowy. Pomiędzy drzewkami, wkopane 2 metrowe grube kloce np topoli zaszczepione boczniakiem. Przyroda użyteczna. Jeśli zaś napiszecie, że ślimaki ( te bez domków ) są potrzebne, to je będe tolerował. Inaczej - walka.
Czy rosnące pędy cukini to nie przyroda? Ładnie wysypana kora z OBI ( koniecznie z OBI ) jako paletko smardza, pod krzakami ( jeszcze nie wiem jakimi :-)). Ogród moze byc zadbany i pełen przyrody. Porównanie do kanałów betonowych to pomyłka.
PS Delta rzeki Ebro ( Hiszpania )- od Amposty po Riumar - ciąg kanałów betonowych ( obok rzeki ) do nawadniania pól ryżowych. W tych kanałach ryb tyle ile na hodowlanych stawach w Polsce. Sazany do 3 kg wielkości, karasie dochodzące do 1 kg, brzana, płoć i wzdręga, cefale ( blisko morza więc znalazły tam miejsce ) do 40 cm ( jedyna niesmaczna ryba jaką jadłem ).
Nawet betonowy kanał może być urządzony przyjaźnie dla przyrody.
Jedno jest pewne, globalnie ten "trend" się nie zmieni :-(
Ale np. każdy, troszkę, w swoim "ogródeczku"?
Pamiętam dyskusję z Anią z przed paru ładnych lat i jej sceptyczne podejście do "cywilizacji jako takiej" i jej skutków. Wtedy byłem jednak bardziej optymistyczny :-(
#6281
od stycznia 2007
Optymizmu ubywa, cóż poradzić na to, chyba tyle, by śledzić poczynania organizacji przyrodniczych, które usiłują przeciwstawiać się temu, co niesie przyrodzie ta nasza tzw. cywilizacja ...
Rysiu, artykuł o jeżach dotarł do Ciebie?
Jeśli ktoś chętny poczytać o jeżach polecam nr Natura Przyroda Warmii i Mazur z 2009, nie ma tego pdf-u na stronie, ja mogę wysłać pdf artykułu o jeżach :-)
A przy okazji mogę polecić najnowszy numer pisma "Salamandra", jest tam o wilkach w Puszczy Noteckiej, o ryjówkach, o dzięciołach, o motylu pokłonniku osinowcu, którego możemy spotkać w lasach i o motylach monarchach, o żurawiach, o i wiele innych tematów, jest wspomnienie o Arturze Taborze ...
Jest też komiks o bocianach dla małolatów :-)
Polecam :-)))
A w następnym numerze też będzie o jeżach :-)))
Fantastyczne, pierwszy raz widzę tak rozbudowana konstrukcję. Raj dla entomologa-fotografa.
Jarek, to Twoje dzieło, w Twoim ogródku?
Niestety nie,ale podpatruję takie rozwiązania.Gdy za parę lat będę u siebie ,to postaram się coś takiego postawić.
Ciekawe, co na takie "darmowe stołówki" owadożerne ptaszki?
Myślę, że zadowolone bardzo byłyby z obfitości wiktu ;-)
#3304
od października 2005
Jeż - owszem - tępi gryzonie. Owady? No co Wy? To ja walcze z komarami, meszkami a Wy mi tutaj hotel dla nich stawiać chcecie? Nie chce ani komara ani osy a jak będe chciał pszczoły to wystawie ule. Klomb pokrzyw - tak - dla biedronki a ta najlepiej walczy ze mszycą. Ptaki mi nie przeszkadzają, więc będzie max budek na drzewach. Dla nich będzie rósł i głóg i jarzębina.
Rysio! przyjmij to z humorem, wykop dołek hoduj żabki i już będziesz miał przyjemniej. nie mówiąc o wspaniałych żabich koncertach. A tak nawiasem to teraz jest tendencja walki ze szkodnikami nie chemicznie ale ich żywymi przeciwnikami. Może dlatego wystawia się hotele dla owadów ?
#6284
od stycznia 2007
Tak, te domki dla owadów to dla skorków i innych, nie dla komarów i meszek :-)
Jarku, objaśniłbyś, jakie owady zamieszkają w takich domkach?
:-)
Od razu widać, że Pan Andrzej Mirski z OTOP-u to bratnia dusza :-)
Takie minirezerwaty to wspaniała sprawa, ale stawiane im będą (są) antyargumenty to m.in.:
- ewentualny "rezerwuar" wszelkiego rodzaju chwastów, które wysiewają się na okoliczne "wychuchane" ogródki - spotkałem się nawet z sytuacją, gdzie straż miejska zwracała właścicielowi (mojemu znajomemu) uwagę, że ma zapuszczony i brzydki, szpecący okolicę ogród. Typowych śmieci w nim nie było, ale "zdziczenie" ogród miał totalnie piękne i urzekające, bardzo lubiłem tam chodzić. Teraz po sprzedaży działki spychacz wyrównał wszystko.
- rzeczona już estetyka, jako rzecz względna i indywidualna, dlatego ciężko ją oceniać, jednak w powszechnym odczuciu naszego społeczeństwa, taki nawet kawałek zapuszczonego ogrodu, to złe świadectwo o właścicielu. Chociaż, tu bym widział wyjście, ustawić (powiesić) ze dwie "poważne" tabliczki z napisem "Minirezerwat" i ew. coś tam mądrego dopisać, szczególnie powinno je być widać od strony chodnika lub ulicy. Powinno to stanowczo pomóc, a nawet wzbudzić zainteresowanie ;-)
#6295
od stycznia 2007
Myślę, że od nas wszystkich, zainteresowanych przyrodą, zależy, czy nasze bardziej obojętne otoczenie będzie zmieniało swój stosunek do przyrody na zasadzie, żeby chociaż nie szkodzić ...
Bo rzeczywiście obecność minirezerwatu może NIESTETY budzić takie reakcje, jakie opisałeś, Bogdanie :-(
Mój ogród jest częściowo zakryty przed okiem sąsiadów (na pewnym odcinku kilka metrów muru jednego sąsiada, gęsty zywopłot z jałowców drugiego sąsiada, nasz garaż), poza tym nie jest wyraźnie widoczny z ulicy, dom zasłania. Odpowiednie zakrzaczenia dla ptactwa (potencjalne miejsca gnazdowania oraz owoce, źródło pożywienia), budki lęgowe, przyciąganie ptasich śpiewaków poprzez zimowe dokarmiania oraz koniecznie woda dla ptaków w upały, a najlepiej od wiosny do jesieni to punkty startowe dla mojego minirezerwatu :-)
Kolejny punkt do realizacji to te hotele dla owadów, czy ktoś ma namiar na gotowe takie? Oczywiście sama też mogą spróbowac coś takiego zrobić, ale "gotowce" miałabym najszybciej, już na początek wiosny :-)
Nie zapomnę, jak pewnego roku znalazłam na kwiatku kruszczycę złotawkę, ależ to było przeżycie, nawet pokazałam ją na forum :-)))))
#6298
od stycznia 2007
Śliczna! :-) Fotografie makro ukazują niesłychane bogactwo szczegółów budowy takiego malutkiego owada :-)
No to muszę wziąć się za przygotowanie domków dla ptaków, jeśli coś fajnego wymyślę na bazie podpowiedzi ze zdjęć i opisów, mogę pokazać i proszę, może dzielmy się naszymi doświadczeniami :-)))
Wyczytałem ,że długość tych ,,mieszkań,,powinna wynosić co najmniej 25 cm,a średnica otworów,szczelin nie mniejsza niż 7 mm.
Szczerze przyznam, że nie kojarzę budowy łodygi marcinki (czy puste w środku, średnica?)
Ja widziałem robione z trzciny. Nie wiem jak nadałyby się robione ze słomy zbóż (może byc za mała średnica?)
Wg. mnie długośc pęczka to 20-30 cm, przycięte równo aby tworzyły jednolitą płaszczyznę, kilka "wałków" związac z sobą w jeden większy pakiet, przy jednoliściennych łodygi przycięte tuż za międzywęźlem.
Tak mi się wydaje, co nie znaczy, że tak byc powinno?
O widzę, że Jarek określił średnicę i długośc ;-)
Jak by nie było, pszczołowate to nie "owadzie maleństwa"
Otworzyło się zdjęcie dla dzikich pszczół znalezione w angielskim katalogu :dla Basi i nie tylko
Aniu, Otwiera się, dziękuję :-)
#2396
od lipca 2004
Te ostatnie są na dokładkę wyśmienite estetycznie i "wystrojowo".
To już nie tylko "owadzi hotelik" ale i bardzo miły w odbiorze wystrój ogrodu.
Kreda + "boskie" stare drewno. Pewnie gdyby docierałoby tam więcej opadów to i "zagrzybiłoby" się trochę na tych klockach :-)
#6363
od stycznia 2007
Dom dla błonkówek wykonany - wykorzystałam otrzymany od Leśniczego ok. 30 cm kawałek pustego pnia jesionu, który wypełniłam przyciętym na długość pnia łodygami trzciny i jakiejś innej rośliny zielnej, które były puste w środku.
Fotografia zawita tu, ale dopiero w niedzielę :-)