#3166
od października 2005
Piotrek - dziękuję za fotorelację. Chociaż nie znałem tego pana i nikogo nie rozpoznaję, mam wielki szacunek dla ludzi tej profesji. Jeszcze kilka lat temu nie miałem pojecia, że istnieją takie zawody :-( Tutaj na forum poznałem naprawdę wspaniałych mykologów i zawodowych i amatorów.
Dlaczego zaś twierdzisz, że tacy ludzie już sie kończą? Nie ma już nowych, młodych mykologów? Przecież jeszcze takie uczelnie chyba istnieją? No a nasza Ania, przecież ona jeszcze ma przed sobą kilkadziesiąt lat! Ania pewno zna tez kilka ludzi z mykologii, którzy jeszcze nie chcą ogladać bram św. Piotra.
Tak prawdę piszac, to zrobił się ciekawy temat. Ilu to jest tych mykologów a ilu ich potrzeba? W jakich rejonach kraju prężnie pracuja a w jakich jest wyczuwalny ich brak.
Co to takiego ten zawód mykologa. gdzie są ich biura? Jakie ich są kompetencje?
Myślę, że Wy o tym wszystkim wiecie, ale tacy jak ja - niestety nie mamy zielonego pojęcia. Może tylko ja nie wiem - wstyd - ale to niestety prawda. Wiem tylko, że w Turwi jest Państwowy Instytut Nauk, gdzie pracuje nasza Ania.
Co z resztą kraju?
Mikologiem zostaje się z powołania, czyli jak to się powiada na tym forum grzybofiśnięcia. Nie istnieje taka specjalizacja. Podczas naszego spotkania Maria Ławrynowicz z Łodzi zwróciła uwagę na konieczność utworzenia takiej specjalizacji lub wręcz kierunku studiów. Jak wiadomo grzybów jest znacznie więcej niż roślin. Dla odmiany fachowców od roślin jest znacznie więcej, niż fachowców od grzybów. Stąd konstatacja - żniwo wielkie, jeno robotników mało.
W moim wypadku było tak. Na początku była botanika systematyczna. Tu już od liceum. W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku kupiłem wszystkie wówczas dostępne tomy Flory Grzybów, oraz Zarys mikologii. W 1977 roku na poważnie zająłem się zbieraniem grzybów oraz ich oznaczaniem. Wówczas po raz pierwszy zetknąłem się z Władysławem Wojewodą. Najważniejszym dokonaniem tamtego okresu było wstępne przejście Wyżyny Śląskiej w poszukiwaniu Hirneola auricula-judae. Zbiór znajduje się w zielniku KRAM-F. Po 1984 roku dzięki profesorowi wszedłem w posiadanie dwu mikroskopów wybrakowanych z Instytutu Botaniki PAN. Służą mi do dziś. I to by było na tyle. A pracę magisterską pisałem z anatomii roślin - temat: Zmienność elementów drewna w krótkopędach buka. Wynik - zmienność w obrębie jednej gałązki jest tak szalona, że wprost nie do opisania.