Mirku przepraszam:-) Chciałam uszanować Twoje VETO ale czuję nieodpartą potrzebę by jeszcze coś wyjaśnić...
LAS - lasowi nierówny... Chodząc dziś po Puszczy zrobiłam kilka zdjęć by zilustrować to co chcę napisać. To nie ważne, że były robione w Puszczy Bukowej a nie Białowieskiej – nie chodzi o miejsce tylko o to właśnie, że LAS - lasowi nierówny...
Przykład 1 – LAS ze wszystkimi elementami niezbędnymi do prawidłowego funkcjonowania ekosystemu leśnego...
Przykład 2 - drzewostan gospodarczy...
Tego nie można nazwać LASEM w prawdziwym tego słowa znaczeniu. To las o znacznie zubożonej strukturze. Tu żaden większy ptak drapieżny (bielik, orlik krzykliwy, kania ruda czy czarna) nie zbuduje gniazda. Nawet myszołów będzie miał problem bo pnie są strzeliste ze smukłymi koronami bez rozłożystych konarów, które mogłyby służyć za podstawę do budowy dużego gniazda (w przypadku bielika – o średnicy około 2 metrów). Tu żaden większy od nornicy czy zająca zwierz się nie skryje. Tu nie będzie dzięciołów i innych dziuplaków bo drzewostan jest wypielęgnowany a drzewa sękate, martwe i obumierające zostały usunięte. Tu nie będą śpiewać ptaki dolnego i średniego piętra lasu bo nie mają gdzie się gnieździć. Nie mają nawet na czym przysiąść by zaśpiewać... Nie będzie tej niezliczonej ilości gatunków bezkręgowców, grzybów, porostów czy mszaków, które potrzebują grubszego niż gałązki „martwego drewna” bo takiego tu nie ma. A przecież żaden ptak, żaden owad, grzyb czy inny organizm nie żyje w pojedynkę. Tak jak człowiekowi niezbędne do życia są owoce, warzywa, mięso..., tak i każdemu innemu organizmowi potrzeba tego wszystkiego co pozwala mu przetrwać w dobrej kondycji. LAS to nie tylko drzewa. To cała niezmiernie skomplikowana sieć zależności i powiązań, w której każde ogniwo jest istotne. Ten drzewostan z ostatnich pokazanych zdjęć jest piękny ale TYLKO z gospodarczego punktu widzenia – majstersztyk sztuki hodowlanej...
Nie sposób sobie wyobrazić obecnego życia bez drewna w rozmaitej postaci – od papieru, ołówka, zapałki, kuchennej deski czy tłuczka do mięsa, poprzez opał i meble aż po elementy budowlane. Nikt nie zaprzeczy, że drewno jest każdemu z nas niezbędne, ale skoro jest niezbędne – musi być gdzieś pozyskiwane. Człowiek, który woli drewnianą podłogę od tej pokrytej PCV albo drewniane meble od tych z tworzywa sztucznego, czy też lubi zasiąść sobie zimowym wieczorem przed ogniem ciepło trzaskającym w kominku, nie może się obruszać na widok zrębów wykonanych w sztucznie posadzonych 80-100 lat temu drzewostanach, czy też na widok innych cięć w drzewostanach hodowlanych. To jest naturalna kolej rzeczy. To nie jest dewastacja. To jest planowa gospodarka leśna. Taki las jest hodowany specjalnie po to aby w przyszłości go wyciąć, drewno zużyć zgodnie z zapotrzebowaniem a w miejsce wyciętych drzew posadzić nowe... i znów hodować – jak najprostsze i jak najdorodniejsze, i znów wyciąć... To jest główne zadanie leśnictwa i z tego zadania większość leśników wywiązuje się znakomicie. Jednak oprócz takich zagospodarowywanych i przekształcanych już przez wieki drzewostanów (plantacji drzew), są w naszym kraju pozostałości prawdziwych lasów – prawdziwych puszcz pierwotnych, które za wszelką cenę powinny takimi pozostać! Nie tylko po to by zachować bioróżnorodność ale także po to aby móc poznawać owe skomplikowane powiązania i zależności oraz procesy zachodzące w przyrodzie. Znajomość tych powiązań, zależności i procesów jest niezbędna również po to by lepiej hodować las gdzie indziej. Takich pozostałości prawdziwego LASU jest już tylko znikomy procent powierzchni naszego kraju..., więc objęcie ich pełną ochroną nie zruinuje gospodarki leśnej.
Dodam jeszcze, że tu właśnie tkwi istota zrównoważonego rozwoju – gospodarować ale równocześnie pozostawić naturalnym procesom to co najcenniejsze z cennych... Podzielić się przestrzenią... a ten podział, przy niezwykłej zachłanności człowieka i tak będzie zawsze niesprawiedliwy dla natury...
Pisząc ten tekst przyszła mi do głowy taka myśl, że wśród czytających znajdą się pewnie oponenci, znajdą się osoby, które powiedzą „Ależ ona pie.... farmazony”... a jednak zdecydowałam się odłożyć inne pilne sprawy na bok i zdecydowałam się napisać wierząc, że dzięki tym "farmazonom" może choć jeden z oponentów zrozumie o co toczy się ta walka...