Tytuł trochę przewrotny, ale to było rzeczywiście pożegnanie z dzikiem. Było obficie i przepysznie, fachowo porcjowane. Można było nawet dostać dokładkę - oczywiście skorzystałem... i jeszcze trochę zostało na śniadanie...
Wcześniej na przygotowanym stole wystawa z degustacją nalewek - można dostać oczopląsu, gdy się na ten stół patrzyło. Admin ze szczegóną dokładnością dopuszcza produkty do obrotu kulinarnego...
Tak, ta jest dobra, ta też, i ta też.... wszystkie otrzymują certyfikat przydatności do konsumpcji...
Zosia i Grażynka pierwszy raz na takim zlocie. Też grzybofiśnięte (z umiarem i ostrożniością) przyglądają się z niedowierzaniem... nalewki na grzybach?... Grażynka odważniejsza - już degustuje.
Mirka ze znawstwem jeszcze ustawia nalewki w/g ich właściwości i zaczyna się degustacja
Ania już po pierwszym łyku nastawia kieliszek na doładowanie
ni i zaczęło się...
Galeria nalewek w całej okazałości- czegóż tu nie było... nawet wymieniać nie będę, bo nalewki z grzybów z polskimi nazwami... któż by to spamiętał...
I wreszcie - uroczysty wjazd dzika na salę w oznaczonej godzinie... "Proszę się zaopatrzyć w talerzyk, sztućce i chleb, a ja będę przycinał porcje, jakie kto sobie będzie życzył"
Przy stole wspomnienia, anegdotki i degustacja trunków spowodowały, że czas znowu się zatrzymał - tak dużo jeszcze sobie chcieliśmy powiedzieć...
Małgosia i Ania z uwagą słuchają co Paula opowiada.
Pauli można było słuchać z zachwytem bez końca... i do końca pozostała tajemnicą nieodgadnioną. Teraz trzeba będzie znowu rok czekać na kolejny Zlot...
V Zlot bio-forum.pl - gdzie będzie?...