Być może przynudzam...problem powszechny,oklepany...jednak nie znalazłam lepszego forum ,wydaje mi się,że tylko tutaj ludzie są naprawdę wrażliwi... Ale do rzeczy.Tematem będzie jak zwykle uochana rzeka.Po fali upałów,trwającej w łódzkim ponad 3 tygodnie pojechaliśmy nad rzekę.Nie potrafiłam powstrzymać łez...Lewy brzeg rzeki doszczętnie zryty quadami.Smieci mozna wynosić kilogramami.(na razie wynieśliśmy dwa worki)olejki do opalania wpuszczone wraz z zawartoscią do wody.Rozjechane quadami ropuchy,żaby jeziorkowe i jeden tchórz.Ta rzeka jest bezcenna,w niej bytuje mnóstwo rzadkich gatunków,z czerwonej księgi...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grabia_(rzeka)Dlaczego tak musi być,dlaczego człowiek jest taki podły....?Pisałam do starosty,jednak żadnej odpowiedzi.Czy na użytku ekologicznym wolno jeżdzić quadami,smiecić,palić ogniska w wysokiej trawie,zamiast na plaży,puszczać to cholerne techno na full,
wrzucać opony do rzeki...?Gdzie mozna się udać w tej sprawie,błagam,ja już nie mam siły,nikogo to nie interesuje,ale jak się rzuci papiere w mieście jest mandat:(
Po co ludzie przyjeżdzają na łono natury,skoro są tak puści?Co ich tam ciągnie?Chęć zniszczenia?Nie rozumiem,jak osoba nie kochająca przyrody może rekreacyjnie przebywać pół dnia w takim miejscu.Nie rozumiem.Proszę Was kochani,gdzie się zgłosić,co zrobić,aby ktoś zaczął o to dbać,rzeczka jest sprzatana raz na rok,po sezonie,nikt nie pilnuje zwyrodnialców z quadami,wylewających syfy do rzeki,robiących dyskoteki,i "dla zabawy"mordujących żaby ...chronione....widziałam dziś 3 żaby trawne nabite na wykałaczkę dos szaszłyka,plus otwartego sponiewieranego doszczętnie małza,podpalonego petem.Proszę o nazwy instytucji,lub jakakolwiek wskazówkę,gdzie się udać...Pozdrawiam wszystkich,którzy nie uważają ,że człowiek może robić z przyrodą,co mu się podoba,kocha ją i szanuja.