Drodzy forumowicze, poszukuję książek i wiadomości na temat właściwości leczniczych węży. Część informacji posiadam o wężach typu A. acutus lub A. rhodostoma, które zmniejszają napięcie mięśni i łagodzą ból albo Bothrops jararaca na obniżeniu ciśnienia krwi albo surucucu przy epilepsji. A nasze własne polskie węże? Czy ktoś ma informacje o ich właściwościach? Jeżeli tak, to uprzejmnie prosiłabym o odpisanie.
#280
od października 2009
Wszystkie są pod ochroną. W sprzedaży jest rozgrzewajaca maść żmijowa. Ale w składzie nie wymieniono jadu Vipera berus.
Wszystkie są pod ochroną? - to niesprawiedliwe, przecież musi być choć jakiś jeden, jedyny który nie jest. A te, które są pod ochroną, to czy są jakieś oficjalne specyfiki oprócz rozgrzewającej maści żmijowej, to byłoby niemożliwe, żeby polski przemysł farmaceutyczny się tym nie zajmował... A kiedyś, dawno dawno temu, to jak było?
#2418
od października 2005
Sylvia - nie wiem jak było kiedyś, ale węży mało. Może daltego że :
Szła tesciowa przez las, pogryzły ją żmije, żmije wyzdychały a teściowa żyje.
#281
od października 2009
Moze zaczniesz kuracje od wietnamskiej nalewki na żmijach. Po dobrym kielichu poczujesz się lepiej. Tylko nie przedawkuj.
hi hi, dowcipnisie, a ja na poważnie mówiłam...
#2419
od października 2005
Takie młode dziewczyny a zadają się ze żmijami :-( Stanowczo odradzam. Podobno z jakim przystajesz, takim się stajesz. Olej te żmije - zajmij się kotkami :-)
#403
od czerwca 2008
a gdyby nie były pod ochroną to jak pozyskiwałabyś ich jad? Coś w stylu Steve'a Irwina z dwoma patykami i słoikiem :0 ?
Żmije i węże to bardzo pożyteczne zwierzątka. Kotki są milusie i do głaskania, ale nie tak bardzo pożyteczne jak węże, gdyż:
1) jad nie jest jedyną substancją, którą można pozyskać od węży.
2) odpowiednio przyrządzone ciało węża np. rhodostoma stosuje się w celu poprawy wzroku.
3) o skórze i oleju z węża wspominać nawet nie będę, a zastosowanie tych surowców w medycynie jest naprawdę bardzo duże.
4) zazwyczaj osoba, która chce pozyskać jad z węża wkłada grubą rękawicę na rękę, nie posługując się patykami a jad nie przechowuje się w słoiku.
#404
od czerwca 2008
no ale Steve był hardcorem. Zresztą przy naszym zasobie gatunkowym węży to chyba nie znajdziesz nic użytecznego farmakologicznie.
"szukajcie tak długo aż znajdziecie"...
#282
od października 2009
Sienkiewicz podaje zastosowanie kulinarne węży: wg Kalego "nyoka dobra nyama...
#281
od grudnia 2007
2) odpowiednio przyrządzone ciało węża np. rhodostoma stosuje się w celu poprawy wzroku.
Bardzo chcę mieć silniejszy wzrok (bo mam -4), ale w życiu nie ruszę węża...
.....w każdym razie w celu poprawy wzroku z -4 na lepszy.
#4780
od listopada 2005
Krzysztof - ja miałem bardzo słaby wzrok i długo nosiłem bardzo ciężkie okulary. Od 5 lat nie noszę okularów, a wzrok mam sokoli i to bez udziału węża. Jestem po operacji obu oczu i mam wszczepione niezniszczalne soczewki. Szczegóły na priva, żebym nie był posądzony o nieuzasadnioną reklamę Kliniki, gdzie te operacje miałem przeprowadzone.
Rysiu, to ta teściowa była cholernie jadowita - miała w sobie dużo jadu?
Szanowny Krzysztofie, czemu nie ruszysz węża? Czasem są sytuacje gdzie należy próbować każdej drogi, żeby sobie pomóc i się wyleczyć.
#282
od grudnia 2007
Znalazłem książkę o treningu wzroku, ale nie mam czasu na godzinny trening codziennie.
_______________________________________________________
zauważyłem że:
- okulary nie poprawiają wzroku
- lekarz który doradził mi -jak byłem w podstawówce - że okulary do mojej wady należy nosić zawsze zasługuje na publiczny lincz...
- czym mam mocniejsze szkła to po czasie około roku albo półtora roku znowu mam słabszy wzrok
- od pewnego okulisty usłyszałem, że wada wzroku jest niezależna ode mnie... Więc mogę mieć nawet -6 kiedy się zahamuje - po czym przepisał mi minus 4 i cylinder na lewym
- jakbym teraz poszedł na badania to bym miał jeszcze więcej
- na matematyce czasem mam problem z odczytaniem małych cyferek (potęga, albo wykładnik z pierwiastka). Czasem jak czytam coś po niemiecku, albo po angielsku na głos w szkole to niektórych literek przez ułamek sekundy nie widzę...
Jeżeli nie możesz znaleść czasu na godzinny trening, to spróbuj chociaż potrenować 10-15 min. codziennie - "lepszy rydz niż nic". Ja tak sobie myślę, że jeśli masz problem z odczytaniem małych cyferek, to może powinieneś zaopatrzyć się w lupę? Albo skorzystać z profesjonalnej, prywatnej kliniki?
P.S. Naprawdę, węże nie są takie złe...