#444
od grudnia 2005
Witam Wszystkich,
Czy ktos z Was jest zgodny ofiarować owocniki (biało)porka brzozowego.
Z góry dziekuję, za znaczki zwrócę.
Potrzebuje kilka wyrośniętych owocników, moż ktoś z Was zerwał, trzyma w domu...
#1545
od października 2005
Czyżby potrzebny był na woblerki? :-)
#448
od grudnia 2005
na woblerki nie, wydaje mi się że sa skuteczne przy leczeniu przeziębienia, napar na pewno wypaca,
chciałbym móc wypróbować je jeszcze kilka razy, ale mam tylko jeden mały młody osobnik, a mam wrażenie że substancji czynnych może być więcej w dużym starszym osobniku.
#1549
od października 2005
Napar? Ja na Twoim miejscu małbym inne lekarstwo.
Jak słowa ślaskiej piosenki:
Lykarstwo momy znane
Już w Raju kapli to
Jak komu było bardzo źle
We dwóch sie pod pierzyna szło
Jak to Ci niy pomoże
To z Tobom bardzo źle
I kup sie zaroz plac na grob
I tam se z gwinta strzel.
Mam jeden duży, stary, niepotrzebny owocnik (nie pamietam z którego roku...) chcesz? Służył jako pomoc dydaktyczna, ale jest w bardzo dobrym stanie :-))
A porków u nas dostatek, więc w razie potrzeby zerwę sobie świeżego.
#450
od grudnia 2005
Rysiu, masz zapewne rację - wierszyk przedni, dzięki za wsparcie.
Aniu, jak najbardziej poproszę - za późno w tym roku wpadłem na zaopatrzenie się w porki, dziekuję za pomoc.
#3877
od stycznia 2007
Grześku, gdy tylko dam radę wybrać się znów do lasu - plan podstawowy - przyszły weekend - zbiorę porków całą masę, bo jest ci ich u mnie dostatek, miejscóweczki śliczne znam, z zawiązanymi oczami trafię nawet ;-) naprawdę :-)))
#454
od grudnia 2005
haha,
ale fajnie mieć leśnych przyjaciół :-)
#3879
od stycznia 2007
:-)))
A ja nie tylko "leśny ludek", ale i poetka ;-O
kto nie wierzy, niech przeczyta ten tekst jeszcze raz (tylko jedno miejsce poprawiłam nieco :)
Grześku,
gdy tylko dam radę wybrać się znów do lasu
- plan podstawowy - przyszły weekend -
zbiorę porków całą masę,
bo jest ci ich u mnie dostatek,
miejscóweczki śliczne znam,
nawet z zawiązanymi oczami trafię tam .....
;-) ;-) ;-)
Jeśli jeszcze nie wiadomo czy pomaga...na tą chwilę proponuję coś, co mnie w tym tygodniu postawiło na nogi, choć nie chorowałem od 20 lat:
Ząbek czosnku drobno posiekany dodany do parzenia herbaty. Herbata może być osłodzona z cytryną. W zasadzie nie pozostawia zapachu w ustach, przyjemnie się pije, po wypiciu najlepiej przykryć się kołdrą i nie wychodzić na spotkanie towarzyskie. Na drugi dzień 90% niedogodności grypowo przeziębieniowych mija. Skuteczność sprawdzona wielokrotnie.
Czy te porki są Ci jeszcze, Rapatang, potrzebne? Będę 8 listopada w lesie - mogę Ci nazbierać.
Ja mam pod ręką piękne duże okazy, ale mokre świeże, bywam tam codziennie jeśli potrzeba? jedno słowo proszę i adres.
#456
od grudnia 2005
jasne że tak
ale odzewu :)
I u mnie jest ich cała masa. Zebrać kilka? Kilkanaście? Kilkadziesiąt?;-)))
a czy ktoś pomyśli o biednym króliczku doświadczalnym?? Ja te napary będę musiała pić.
Już się boję ;)
Nie masz, Lulek, fikusa? One wszystko piją. Są cierpliwe.
#458
od grudnia 2005
Nie będziesz musiała - sam wypiję - mam dosyć już koldreksów
Fikusów nie mamy :) ale zawsze można za okno :)
#3881
od stycznia 2007
Weekend zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim pora, gdy Piptoporus betulinus stanie się ..... gatunkiem rzadkim, albo i zagrożonym .... ;) Wyzbierany jak Polska długa i szeroka ;-)
Ale pamięć o biednych porkach nie zaginie, dzięki pięknej styczniowej fotce w bio-forumowym Kalendarzu 2009 :-))))))
#3892
od stycznia 2007
MAM :-)
Chociaż dziś tylko jeden owocnik, bo resztę jakby wymiotło, ciekawe, jaka może być tego przyczyna ... ;-)
Ale z innych miejscówek może jeszcze się uda ... :-)))
A jeśli powiem, że przy okazji wyprawy po porka spotkałam pierwsze i bardzo dorodne Tremella mesenterica, a prócz tego ..... GWIAZDOSZA!!!!! (jeszcze nie wiem, jaki gatunek, może rudawy, ale to się okaże, natomiast wiem, że to pierwsze moje znalezisko gwiazdoszowe w gnieźnieńskiem - TAK SIĘ CIESZĘ!!!), a oprócz tego melduję, że przebudziły się orzechówki mączyste i pierwsze dorodne znalezisko tego gatunku z dziś też mam, a oprócz tego jeszcze takie jakieś - czy to Clavicorona sp.?, i kolejne takie jakieś - czy to Ramaria sp.? - to wszystko się okaże, mam nadzieję :-))))
Przepraszam, że wątek porkowy wykorzystuję niecnie do pochwalenia się zdobyczami dnia, ale już niedługo wszystko zacznie się pojawiać we właściwym miejscu i we właściwy sposób .... :-)))
A w ramach przeprosin porka(i) dostarczę :-)
#3923
od stycznia 2007
Dziś kolejne porki zebrane, tym razem w okolicach Miłosławia i Orzechowa. Czy apel nadal aktualny? Jeśli tak, to niedługo poproszę na priva o adres wysyłkowy :-)
A jak idzie zbieranie porków w innych stronach Polski?
#460
od grudnia 2005
Ha!
ten kalendarzowy porek jest bardzo fotogeniczny, w ogóle porki sa fotogeniczne, młode wyglądaja jak świeżo upieczone bezy, z wiekiem wdziewając brązowe szaty.
Basiu, ciesze sie ze twoja wyprawa jest tak owocna, i gwiazdosze i trzęsaki i inne :-)))
Myśmy wyszli wczoraj niedaleko na nasze ulubione zimówkowe ostoje, a tam ,skoro nie zima jeszcze, stoją trawy wysokie na metr i kłujące pałki pokrzyw, tak więc by dostać się do zimówek trzeba było w tych chaszczach dosłownie kopać. Baardzo dużo takich małych pypciów się żółciło, wskazując na to, że to dopiero początek sezonu zimówkowego.
Dziś zimówki ida do octu, a wczoraj przemrożone owoce róży poszły do nalewki, piękna i wonna to będzie nalewka, i pozostanie albo czysta różana albo z czasem zmienię ją w żenichę kresową (potrzeba jeszcze miodu, goździkow, suszonego kwiatu rumianku i trochę suszonej mięty).
Znając siebie będzie i to i to...
Aha nalewki z kurek dojrzały jeszcze są urocze, nalewka trąbkow-lejkowa jest ciemna tak orzechowo i orzeżwiająca dzieki tajemnym dodatkom. Uważam że nalewki z grzybów to naprawdę urocza sprawa.
Zastanawiam się czy nie zrobić spirytusowego nalewu z porka jako lekarstwo w formie 'instant' (tak z miodem i cytryną do smaku? ... Porek ma smak gorzko-kwaśny.
#3929
od stycznia 2007
Wow, wow, wow, tyle nalewek, a u mmnie ani substratów, ani zaczynów nalewkowych...... :-(((
Żenicha kresowa - małmazyja jakowaś przepyszna to być musi!!!
Ponieważ porka wciąż jeszcze u mnie sporo, wbrew wrażeniom z dnia pierwszego, to podajcie jakby co przepis na porkową nalewkę - wykorzystam ! :-))))
Miłych, owocnych i grzybnych kolejnych dni wolnego życzę! :-)))
#461
od grudnia 2005
żenicha służyła do wydawania panien za mąż - jedna z najlepszych polskich nalewek...
a nalewek stoi ponad 20:
idac z kierunkiem spisywania
- pędy sosny (wypita), [z wymiany]
- aronia + liście wiśni
- bez + arcydzięgiel(susz)
- tarnina
- czereśnia + kora cynamonu + wanilia naturalna
- truskawka + mięta + marzanka wonna + kwiat czarnego bzu
- czarna porzeczka + listkówka
- czysta listkówka porzeczkowa
- truskawka + imbir + cz pieprz
- kwiat mniszka
- rokitnik [dar dobrych ludzi]
- kresowa na miodzie [dar dobrych ludzi]
- wisnia + jałowiec + kolendra owoc susz + cz pieprz + rodz
- muszkatołówka (owoc) [dar dobrych ludzi]
- agrest
- kurkówka + miód + cz pieprz + sól + kw cytrynowy
- jarzębinówka podpalana
- żurawina + turówka wonna
- dereniówka (wczoraj odfiltrowane 2 litry idzie do dojrzewania)
no i żenicha + dzika różą
w planach na ten rok żurawinówka z chrzanem (chrzan już zlany) dopełnienie żurawinówki z turówką bo już się kończy (turówka zalana, nalew ma piękny zielony kolor i ten zapach kumaryny) oraz może jakaś miodówka (na miodzie gryczanym), niestety tarninówka się już kończy, może jakieś 0,3 litra zostało - ech :)
Aaan i w lodówce mrozi się piołunówka
to chyba pełen zestaw ja na tą chwilę
wiosna zrobię nalew na brzozie - od tego zacznę - a potem pędy sosny, potem mniszek i inne...
(wypowiedź edytowana przez rapatang 10.listopada.2008)
#3931
od stycznia 2007
Żenicha musiała być pyszną małmazyją, skoro taaakim celom służyła ;-))) Zięć mógł być naonczas wdzięczen teściowi długo, oj, długo .... ;-)
Twojej listy nalewek nie przebiję, ale może chociaż taką porkową zdołałabym wykonać .....
Chociaż, na wiosnę szykowałabym się na taką nalewkę z kwiatów bzu czarnego, można coś takiego?
#463
od grudnia 2005
Kwiat bzu ?
na liscie pozycja trzecia (tylko nie dopisałem kwiat) :-)
kwiat bzu jest boski, jak szedł ten przepis...
weźmij czarną kurę ? nie to nie to... :)
weźmij 50 baldachów kwitnącego bzu czarnego, baldachy owe do słoja obszernego włóż lub kamionki a wartwę każdą plastrami cytryny obłóż sparzonej i wypestkowanej, zaczem całość syropem sporządzonem z litra wody i kilograma cukru zalej. Słój szmatką zakryty na słońce wynieś na dni dziesięć, przez czas ten bacznie patrzaj czy sok nie fermentem się nie burzy, całość zdrowo wyparzoną srebrną łygą zamieszaj. Po 10 dni rankiem zlej powstały sok przez sito gazą wyłożon. Nastoj zalej litrem przedniego spirytu a do całości dodaj łyżeczkę suszu arcydzięgla i sok z dwóch limet. Nalew odstaw na tygodni dwa do sklarowania. całośc zlej znad osadu i przefiltruj - całość źle się filtruję,
Dojrzewaj całość miesiąc jeszcze najmniej - najlepiej w ciemnym szkle.
przepis (zrywanie) zacznijcie od stu (100) baldachów kwiatu bzu, pozostałe 50 zjedz smażone w cieście naleśnikowym. Coś niesamowicie wspaniałego, zapach wywołujące najpiękniejsze dni z dzieciństwa :-). Oczywiście kwiaty najlepiej zrywać w dni słoneczne, a kwiat winien być otwarty wtedy zapach jest najmocniejszy.
zapomniałęm dodać do listy dwie nalewki Lulkowe
- cytryna + bazylia [pychota]
- morela [przednia wielce]
i kilku swoich czyli:
trąbkowo-lejkową z różnymi dodatkami jak liśc limety, kwiat muszkatołowca, kumkwat, odrobina dojrzałego mango, skórki dyni do wybarwienia, pigwa do zakwaszenia - całość ciemna jak orzechówka, niestety źle się klaruje nawet przez serwetki, gdyby całość była klarowna byłaby brązowo- ciemnozłota.
no i pigwówki w dwóch odmianach, pigwówki na małych pigwach(pigwówkach - ta gorzknieje - oraz na pigwie właściwej - duże pigwy - ta dużo lepsza łagodna leciutka woń cynamonu i muszkatołowca, specjał przedni i łatwy do wykonania.
(wypowiedź edytowana przez rapatang 10.listopada.2008)
#3932
od stycznia 2007
Będzie się robić, przyrządzać, odstawiać, dosmaczać, ..... a potem ...... :-)))))))
A teraz lecę do lasu, udało się męża wyciągnąć, więc nie zwlekam, bo się jeszcze rozmyśli .... ;-))))
Pozdrowionka serdeczne dla obojga wspaniałych Nalewkowiczotwórców w Waszych osobach :-)))
#1607
od października 2005
#474
od grudnia 2005
Rysiu,
nalewki to ja już 4 rok robię, a w porka sie trochę wkręciłem bo czytam tu i cztam tam i sam już nic nie wiem a zaciekawienie wzrosło - a odnośnie hubki wyczytałem [w sieci] że porki słabo sie do tego nadają - i oglądając ich konsystencję przyznaję rację - już hubiak pospolity jest lepszy.
Zebyś ty powąchał moją żenichę już teraz - jak chcę polepszyć sobie hmor to ją wącham - swoje musi odstać jeszcze jakieś 4 miesiące :)