#1424
od października 2005
Już po pierwszym grzybobraniu. Zbierałem gołąbki czerniawe. Dzisiaj degustacja. Mam też trzy czarcie jaja. Wiaderko lejkowca dentego - ale będziesz susz przyprawowy!! Czarcie jaja, zjem osobiście. Nie boję się, byli przy mnie Mirki :-)
#229
od października 2005
Rysiu! Zastanów się! Jak zjesz czarcie jaja, czeka Cię niespodzianka!
Ja już niestety w domu :/
Żal było wyjeżdżać bez pożegnania, gdy prawie wszyscy jeszcze spali, po cichu i bezszelestnie by nikogo nie zbudzić. Szkoda, że nie mogłem dłużej zostać, bo przez tą krótką chwilę z wami o grzybach dowiedziałem się więcej niż przez całe moje życie.
Cieszę się ogromnie, że miałem okazję was poznać i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie dane nam się spotkać, zlotach czy innych wypadach do lasu.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zlotowiczów Mariusz
#230
od października 2005
Mariusz. Wszyscy uczestnicy zlotu bardzo serdecznie Ciebie pozdrawiają.
A to fotka z dzisiejszej wycieczki do najdłuższej deski, Domu Sybiraka oraz domu postawionego na głowie.
#1427
od października 2005
Ale mam fotografii - kurcze - za co się zabrać??
#187
od października 2007
Przepraszam na Forum tiritha (Mariusz radecki) ,któremu nieświadomie ,powtarzam calkowicie nieświadomie wrzuciłem do wiaderka z lejkowcami dętymi kapelusz muchomora sromotnikowego.Myslałem,ze to jadalny gołąbek nieznanego mi gatunku. W tym dniu ,był to piątek czyli pierwszy dzien ZLOTU byłem po długiej podróży prawie bez snu. Wszystkie gołąbki ,które znajdywałem; najwiecej czarnawych i winnych kontrolował Mirek i lądowały w koszu oldrysia.zreszta podobnie było z muchomorami czerwonawymi. Ten jeden nieznany mi ,,gołabek" zapodział się w plecaku aż do powrotu do ,,rusałki". Bardzo żle sprawdziłem przynalezność gatunkową znalezionego grzyba. Pobieżnie popatrzyłem na trzon,pierścienia nie było bo musiał odpaść. Następnie wyjąłem go ze sciółki bez sprawdzania obecnosci pochwy, odciąłem trzon i sprawdziłem smakowo i to dwa razy.Zawsze po próbie smakowej wszystko wypluwam i to od początku moich grzybobrań.Pózniej znalazłem jeszcze kilka grzybów i wszystkie były sprawdzane przez Mirka. Były to jadalne gołabki a muchomor sromotnikowy zawieruszył się w plecaczku bez sprawdzenia.Oczywiscie w smaku był aż słodki. Dobrze ,ze wszystko tak się skończyło,ale nie miałem zamiaru otrucia kogokolwiek. Po prostu muszę bardziej uważać bo grzybiarz jak saper myli się tylko raz.Przyznaję ,ze wogóle nie czytałem o grzybach trujących i rodzajach toksyn zawartch w nich. To trzeba nadrobić dla własnego dobra.Czubajki kanie zbieram od 20 lat i odróżniam od czerwieniejacej ,której nie lubię. Pozdrawiam Wszystkich Zlotowiczów aszczególnie Tiritha. Emeryt
#188
od października 2007
Przepraszam na Forum tiritha (Mariusz radecki) ,któremu nieświadomie ,powtarzam calkowicie nieświadomie wrzuciłem do wiaderka z lejkowcami dętymi kapelusz muchomora sromotnikowego.Myslałem,ze to jadalny gołąbek nieznanego mi gatunku. W tym dniu ,był to piątek czyli pierwszy dzien ZLOTU byłem po długiej podróży prawie bez snu. Wszystkie gołąbki ,które znajdywałem; najwiecej czarnawych i winnych kontrolował Mirek i lądowały w koszu oldrysia.zreszta podobnie było z muchomorami czerwonawymi. Ten jeden nieznany mi ,,gołabek" zapodział się w plecaku aż do powrotu do ,,rusałki". Bardzo żle sprawdziłem przynalezność gatunkową znalezionego grzyba. Pobieżnie popatrzyłem na trzon,pierścienia nie było bo musiał odpaść. Następnie wyjąłem go ze sciółki bez sprawdzania obecnosci pochwy, odciąłem trzon i sprawdziłem smakowo i to dwa razy.Zawsze po próbie smakowej wszystko wypluwam i to od początku moich grzybobrań.Pózniej znalazłem jeszcze kilka grzybów i wszystkie były sprawdzane przez Mirka. Były to jadalne gołabki a muchomor sromotnikowy zawieruszył się w plecaczku bez sprawdzenia.Oczywiscie w smaku był aż słodki. Dobrze ,ze wszystko tak się skończyło,ale nie miałem zamiaru otrucia kogokolwiek. Po prostu muszę bardziej uważać bo grzybiarz jak saper myli się tylko raz.Przyznaję ,ze wogóle nie czytałem o grzybach trujących i rodzajach toksyn zawartch w nich. To trzeba nadrobić dla własnego dobra.Czubajki kanie zbieram od 20 lat i odróżniam od czerwieniejacej ,której nie lubię. Pozdrawiam Wszystkich Zlotowiczów aszczególnie Tiritha. Emeryt
#346
od grudnia 2005
Wieści zlotowe
2008.10.01 16:18
Rapatang
Jasiu,
dobrze ze wszystko dobrze sie skonczylo
ale mróz mi po plecach przeleciał - zrobiłeś to tak od niechcenia...
i było już tak ciemno, dobrze że Mirki zareagował
ufff
wystarczy niewielka ilość m. sromotnikowego (jednego z najpiękniejszych naszych lasów) by wąchać kwiatki od spodu.
Pozdrawiam
:) Nic się nie stało, a na grzybka nie zareagował Mirki tylko ja, a dopiero chyba wtedy Mirki dostał go do rozpoznania:)
Jasiu wiem, że nie zrobiłeś tego celowo, dziękuję za pozdrowienia.
Pozdrawiam Mariusz.