Witam wszystkich!

Chciałbym się dowiedzieć, jakie wykształceinie ma leśnik lub leśnicczy, na jakich studiach można studiować wspomniane zawody. Ach i jeszcze mało dyskretne pytanie, ile zarabiają na miesiąć po odliczeniach?

Na kierunku "leśnictwo" .... Takie to trudne ???

PS> Prawdziwi dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach.... ;/

Krzysztofie - zajrzyj tutaj:

http://www.wiw.pl/szkoly/studia.asp?id1=7&id2=2

pozdrawiam :)

Krzysiu - podoba Ci się ten zawód, to już prawie wszystko. Ile zarabiają dzisiaj, to nie jest adekwatne z tym, ile zarabiać będziesz jutro. Czasy się zmieniają i najważniejsza teraz pasja do zawodu. Kraków na Ciebie czeka :-)

Pasja do zawodu oraz znajomości.... Nie da się ukryć, że obecnie leśnicy stanowią kastę zawodową do której dostać się jest naprawdę bardzo trudno... Zarabia się nieźle i dlatego to stanowi barierę dla osób chcących pracować w tym fachu jeśli nie mają koligacji rodzinnych lub innych tego typu zależności...

Krzysztof, jeśli chodzi o szkołę - w Krakowie (jak w linku powyżej) zdobędziesz niezbędne wykształcenie.
Musisz jednak wiedzieć, że jest to możliwe po dwóch specjalizacjach (o ile coś się nie pozmieniało), a jest to:

1. Ochrona Zasobów Leśnych i
2. Leśnictwo (wcześniej Gospodarka Leśna)

Jeśli byś miał wybierać pomiędzy tymi dwoma specjalizacjami, to powinieneś wiedzieć że:

- wybierz 1. jeśli masz pasję do przyrody
- wybierz 2. jeśli ponad pasją stawiasz produkcję drewna i łowiectwo

Oczywiście, podkreślić muszę, że na Leśnictwie byli i pewnie są również przyrodnicy, ale moim zdaniem lepiej by się czuli na Ochronie Zasobów Leśnych.
I jeszcze jedno - jeśli chcesz by wśród leśników nikt nie kręcił na Ciebie nosem wybierz wersję nr 2. ale jak już wyżej wspomniałem (głównie produkcja, łowiectwo)

(wypowiedź edytowana przez piotrekchacha 16.kwietnia.2008)

Mogę sobie zażartować? Pewnie tak.
Otóż gdybym miała drugie życie i obecną świadomość wyszłabym za leśniczego, co w lesie mieszka.
Dziękuję.

Oj tez kiedys chciałem byc leśniczym, szczególnie kiedy chwilowo studiowałem na wrocławskiej (jeszcze wtedy) Akademii Rolniczej-zresztą z tego co Wiem to pracuje tam chyba Wojo_pusz który poprowadził ostatnio bardzo ciekawy wykład dla działkowców na temat ochrony roslin-wiem bo byłem ;-)

A ja też chciałem być leśnikiem, ale dlatego, że byłem młodym człowiekiem i ... i nie wiedziałem, że tam nie ma miejsca dla miłośników przyrody i tam na takich - zgodnie z tym co napisał Piotr Chachuła - kręca nosem, czyli patrzą nięchetnie.

Jolu, Ty - wydaje mi się - dzikiej przyrody nie lubisz ( leśnicy - jak wyżej - krzywo patrzą na miłośników przyrody i wolą żony kochajace ich pracę, a nie przyrodę) lecz tylko z niej pochodzącą dziczyznę i drewno - te na deski, bo tam to wszystko miałabyś prawie w zasiegu ręki.
Reasumujac mogę stwierdzić, że w gospodarstwach leśnych pracują - z małymi wyjątkami - leśnicy, którzy to mają niechętny stosunek do dzikiego życia - widzą w drzewie deski, a w tzw. "zwierzętach łownych" - mięso i krwawy relaks.

Kręcą nosem - mi się to przytrafiło i słyszałem od znajomych że to nie jedyny przypadek,
ale myślę że ciekawych przyrodolubów wśród leśniczych też znajdziemy, ale ryzyko że trafi się
akurat pod skrzydła przeciwnika też istnieje :-(
Jak by nie było ja na 90% wieje, ale też do lasu :-)

Piotrze (Józefowiczu) - to czemu nie podszedłeś pogadać po szkoleniu ? :)

Ciesze się, że się podobało ...

pozdrawiam

Piotrze, wiejesz do lasu zapewne po to, by podziwiać dziką przyrodę, skoro jesteś jej miłośnikiem? Czy dobrze zrozumiałem?

Elmiro, jak tam z Twoją miłością do dzikiej przyrody? Możesz napiać?

(wypowiedź edytowana przez Zwieros 18.kwietnia.2008)

Poruszam ten temat, bo w najbliższym czasie muszę zdecydować na jaki kierunek do liceum pójść.

1 Humanistyczny (tradycyjny)
2 Biologiczno-chemiczny
3 technikum - technik informatyk

Natomiast abstrakcje można znleźć w najbliższym - z mojego punktu widzenia - LO
http://www.zscl.powiatrybnicki.pl/rekrutacja.html - patrz punkt 4

Ten zespół szkół ma tak wyskoką średnia, że nawet jakby mnie nigdzie nie chcieli to tam mnie wezmą. :-) Oczywiście bez urazy, bo jeszcze trafi się jakiś mgr z tam tąd i będzie urażony.

Natomiast abstrakcje można znleźć w najbliższym - z mojego punktu widzenia - LO
http://www.zscl.powiatrybnicki.pl/rekrutacja.html - patrz punkt 4

Ten zespół szkół ma tak wyskoką średnia, że nawet jakby mnie nigdzie nie chcieli to tam mnie wezmą. :-) Oczywiście bez urazy, bo jeszcze trafi się jakiś mgr z tam tąd i będzie urażony.

"Jolu, Ty - wydaje mi się - dzikiej przyrody nie lubisz"

"Elmiro, jak tam z Twoją miłością do dzikiej przyrody? Możesz napiać?"

Krzysztofie Pawłowski - ty jesteś jakiś dziwny. (dziwię się że jeszcze nikt ci tego nie napisał :P)

Kto ci dał prawo do decydowania o tym kto co kocha? Każdy o tym decyduje sam!!! Nie potrzebuję do tego błogosławieństwa Krzysztofa Pawłowskiego!

Przepraszam, ale takich głupot jakie tu w tym temacie wypisuje nasz Wielki Znawca Dzikiej Przyrody, już nie mogłam zdzierżyć.

"leśnicy - jak wyżej - krzywo patrzą na miłośników przyrody i wolą żony kochajace ich pracę, a nie przyrodę"

Boże. Paranoja.

Cóż, ja również rekomenduję leśnictwo na Wydziale Leśnym w Krakowie :) Sama tam studiuję - oczywiście na Ochronie Zasobów Leśnych :) Nigdzie indziej :) Bardzo polecam :)

Brawo Ania-niestety ale bardzo często pojawia sie na bio forum bicie piany albo totalne bzdury i nikt na to nie zwraca uwagi-ja juz przestałem nawet pisać posty bo trudno polemizowac z niektórymi uczestnikami tutaj. Ale oczywiście dotyczy to nielicznych resztę barzo pozdrawiam!!!!!

Ponieważ zostałam wywołana do odpowiedzi może nie najszczęśliwszym pytaniem odpowiem fotograficznie. Dodam,że wykształcenie mam ścisłe a nie przyrodnicze i to już mówi samo za siebie.









Przyrodę można kochać niekoniecznie kończąc kierunkowe studia. Nikt mi nie każe w deszcz czy słońce uganiać się po polach i lasach z plecakiem, aparatem i lornetką. Ale robię to, bo jest to dla mnie odskocznia od dnia codziennego, znakomity relaks i BALSAM dla duszy.

Krzysztofie M. nie wiem czy do obecnej chwili nie zmieniły się warunki przyjmowania kandydatów na studia leśne w Krakowie, ale kilka lat temu było tak:

1. drzwi otwarte za udział w olimpiadzie ekologicznej (może także innej, ale nie wiem) na poziomie ogólnokrajowym,
2. 50% miejsc zajmowali bez egzaminu wstępnego z konkursu świadectw,
3. pozostałe miejsca obsadzane były tymi którzy wykazali się na egzaminie
a). z matematyki
b). z biologii
4. rozmowa wstępna

Jeśli chcesz studiować leśnictwo, to dobrze jest najpierw się na te studia dostać, dlatego też wybierz taki kierunek liceum który dobrze przygotuje Cię przynajmniej do egzaminów. Te przedmioty przydadzą Ci się również w trakcie.

PS. jeśli zmieniły się zasady przyjmowania na studia to proszę by ktoś je skorygował.
Pozdrawiam

Jestem przyjęty do innej szkoły niż myślałem. (Lepiej mi poszło niż przypuszczałem.) A kierunek jest taki: biologiczno – chemiczno - fizyczny (lub w wersji nieoficjalnej - wewnątrz szkolnej – "medyczno – przyrodniczy".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A oto link do strony szkolnej: http://www.zsijp.pl/portal/

No i bardzo dobrze, mam koleżankę, która już jest na 3 roku leśnictwa na AR, chodziliśmy razem do klasy o takim właśnie profilu. Prawie na pewno dostaniesz się bez problemu.

Mam pytanie do Krzysztofa P.
Ilu zna leśników? Z iloma rozmawiał? Co uprawnia Go stawiania takich tez i wypisywania bzdur?
Jeszcze jedno: leśniczy i leśnik to dwa różne pojęcia. Leśniczy to tylko stopień służbowy, zajmowane stanowisko. Leśnikiem jest się przez całe życie.

Jeżeli chodzi o szkoły to są jeszcze technika leśne, które również mogą przygotować do egzaminów na uczelnie wyższe, poza tym same uprawniają do pracy w tym zawodzie.

(wypowiedź edytowana przez lesnik1 19.sierpnia.2008)

A ja mam szansę pokazać wszystkim obecnym tutaj moją szkołę! Filmiki zrobiły (chyba) trzecie klasy.

http://video.google.pl/videoplay?docid=-5144969428471737307
http://www.zsijp.pl/portal/modules.php?name=Content&pa=showpage&pid=65

napiszę komentarz jutro...

Rozmowa na matematyce:

Uczeń: A gdzie mi się to w życiu przyda?
Nauczyclei: Chcesz iść na studia?
U: Tak, ale nie matematyczne.
N: To musisz napisać maturę z matematyki i właśnie tam Ci się to przyda.

Rozmowa na angielskim podczas tłumaczenia słówek:

Nauczyciel: Ktoś wie co oznacza "scrimp and save"?
Uczniowie: Nie.
N: Ciułać.
U: Czyli?
N: Nie wiecie co to jest ciułać?
U: Nie...
N: To robić właśnie tak. (Coś pokazuje)
U: Hmmmm?
N: Oszczędzać! Składać grosz do grosza...
U: Ciułać niezłe...
N: Tak ciułać.

Rozmowa na fizyce:

Profesor: Jakim ruchem porusza się rzucony w górę długopis?
Uczeń: Jednostajnie przyśpieszonym?
P: Masz rację, dlatego niczego nie rzucam w górę - bo niczego bym już nie miał.
U: To jednostajnie opóźnionym.
P: Zdecyduj się.
U: Opóźnionym... jednostajnie.
P: Kobieta zmienną jest. Był taki ktoś, kto najpierw
pokazywał tak: , a jak się rozmyślił
i pokazał tak: to już nie szło. To co z długopisem?
U: Długopis porusza się ruchem jednostajnie opóźnionym.
P: Dobrze, a powiedz mi jeszcze...


(wypowiedź edytowana przez krzysztof 11.kwietnia.2009)

Na polskim:

Profesor: Wyraz "nałożnica" pochodzi od tego, że nakładano kobietę na mężczyznę.
Uczeń: Nakładano?
P: Tak, nakładano.
U: Czyli brano i ją fizycznie nakładano?
P: Tak, ale o tym to dokładniej nie będziemy rozmawiać.

Na początku roku odnotowałem fajne tłumaczenie na temat hybrydyzacji atomowej. Prof. tłumaczyła jak to działa na prostym przykładzie: mąż, żona, kochanka i pieniądze.


(wypowiedź edytowana przez krzysztof 11.kwietnia.2009)

O! leśników tu jest mrowie. Tylko nie wiadomo ilu pracuje w gospodarstwach leśnych. Dobrze by było, by Ci młodzi tam nie chcieli pracować. Bo ja znam osobiści takiego absolwenta technikum leśnego i miłośnika dzikiej przyrody, który po praktyce w gospodarstwie leśnym postanowił zmienić zawód.

Mariuszu, ja mam nawet kolegę z ławy szkolnej, który jest nadleśniczym i znam komendanta straży leśnej, który jest moim znajomym od dzieciństwa i - między innymi - dzięki nim wiem jaki mają leśnicy stosunek do przyrody i wiedzę o niej. Ale to też widać po tym co oni robią z lasami( nie mam tu na myśli plantacji drzew) i w rezerwatach przyrodniczych, którymi opiekują się. Więc, zamiast sloganu - stwierdzenia typu "bzdury", napisz mi coś konkretnego - z czym się ze mną nie zgadzasz.
Kiedyś, kiedy byłem młodym człowiekiem, to brałem udział w sadzeniu - według leśników pracujących w gospodarstwie leśnym - "lasu".
I teraz to wygląda tak:



Czy to można nazwać lasem?
Ile jest prawdy w stwierdzeniu: " Pali się las"?
Ile jest prawdy w stwierdzeniu: "Huragan zniszczył las"?
Ile jest prawdy w stwierdzeniu: "Lasom chronionym, czyli z martwym drewnem, zagrażają pożary, bardziej niż lasom gospodarczym"?

Krzysztof, to, co widzę, napawa mnie optymizmem. Dokładnie tak to powinno wyglądać. Wzorcowa przecinka, tylko trzeba jeszcze usunąć wszystko to, co leży pod.

Jolu, ja może spróbuję wyjaśnić ten antagonizm "ludzi mieszkających w lesie".
Napisałaś: "Otóż gdybym miała drugie życie i obecną świadomość wyszłabym za leśniczego, co w lesie mieszka."
Otóż leśniczy to nie musi być leśnik. A u nas często leśnikiem nie jest. I kierując się przyjętymi kryteriami mogłabyś trafić na buca, który z dumą stwierdzi, że on to się na żadnych owadach, grzybach ani innych szkodnikach nie zna, ale za to umie polować, bo przecież po to przez dziewięć lat był leśniczym!!! I pokazałby Ci ścianę poroży, skór i innych trofeów. "A drewno, aha, drzewa.. no to się po prostu sprzedaje!" I ja to znam z autopsji, bo zeszłego Sylwestra spędziłam w leśniczówce, w "towarzystwie". Bardzo fajnych ludzi, ale uchroń nas, Panie, przed takimi gospodarzami lasu.

Jako się rzekło, niewielu leśniczych jest leśnikami, jak Piotrek.
Lepszy zdecydowanie taki nawet humorzasty leśnik, a jako kolega to na pewno ;-)
Myślę, że właśnie z powodu leśnikowatości Piotrowi nie chce udzielać za bardzo...
Przypomniałam pewien wierszyk:

***
Z niedźwiedziem pod łapę wyjdziecie przed chatę, "to narka", jak z bratem brat. I wnet rącze łanie pociągną Twe sanie, byś w weekend zobaczył znów Świat!
...
To był fragment mojego komentarza a propos gajówki, czyli jakiejś budy przewiewno-przeciekającej, w której Piotr Chachuła spędzał swój staż, w zimie i kopnym metrowo śniegu, bez kontaktu ze światem :-)))
Wytrzymał!
A to był dopiero początek...
Na szczęście teraz ponoć UE sprzyja leśnikom :-)

(wypowiedź edytowana przez mykola 15.kwietnia.2009)

:-)
a ja znowu zmieniam, teraz całkiem zmieniam zawód co nie oznacza że mniej będę w lesie :-)

Paulo, igliwie łatwopalne ma być również usunięte?
Czy korony łatwopalnych sosen stykające się ze sobą nie sprzyjają rozprzestrzenianiu się ognia?
Czy byłaś w rezerwacie ścisłym Białowieskiego PN?
Czy lasom chronionym, czyli z martwym drewnem, zagrażają pożary bardziej niż - gospodarczym?

Hmmm, a ktoś w ogóle generalnie twierdzi, że "lasom chronionym, czyli z martwym drewnem, zagrażają pożary, bardziej niż lasom gospodarczym"?
W tym przypadku największą rolę odgrywa sam typ lasu i niewiele na to można poradzić. Lasy szpilkowe (zwłaszcza z dużym udziałem sosen) w klimacie umiarkowanym są naturalnie najbardziej narażone na pożary. Obojętnie, czy są to monokulturowe lasy gospodarcze, czy też ekosystemy niemal dziewiczo naturalne - doskonałym przykładem jest park Yellowstone. Po prostu się palą i łatwopalność jest wpisana w ich naturę. W przypadku lasów gospodarczych człowiek ma większe możliwości zapobiegania niekontrolowanemu rozprzestrzenianiu się ognia - przecinki, rowy, itd.

Jeśli chodzi o tę przecinkę, to należałoby usunąć chrust, bo to on może przenosić ogień podczas pożaru. I takie działania są zwykle wykonywane na wiosnę, a potem powtarzane - na pewno w tym przypadku też to zostanie zrobione. Igliwie się nie pali, lecz tli i podczas samego pożaru praktycznie nie odgrywa aktywnej roli w rozprzestrzenianiu się ognia. Inna sprawa, że to właśnie ono jest często źródłem żaru i pożaru (jak podpałka na ognisko) i może ten żar zachowywać "w sobie" nawet przez kilka tygodni. Żeby zapobiec rozprzestrzeniającym się, gwałtownym pożarom w tego typu lasach gospodarczych zbiera się z ziemi paliwo (czyli suchy chrust), a podczas akcji gaśniczych kopie rowy sięgające ziemi.

Paulino, tak - między innymi - mówili leśnicy pracujący w gospodarstwach leśnych, którym zwracano uwagę, że niepotrzebnie usuwają martwe drewno.
Jeśli to nie jest prawdą, to wobec tego mam takie oto pytanie: Czy "lasom" gospodarczym, czyli w przewadze iglastym monokulturom (w Polsce takie dominują)pożary bardziej zagrażają niż lasom chronionym - bardzo zbliżonym do naturalnych, czyli takim jak rezerwat ścisły w BPN?

Proszę jeszcze o odpowiedź na pytanie z poprzedniego posta:
Czy korony łatwopalnych sosen stykające się ze sobą nie sprzyjają rozprzestrzenianiu się ognia?

Krzysztof, kwestia formalna, ale dla mnie bardzo istotna: mam na imię Paula. Tak mi na chrzcie dali i we wszystkich dokumentach wpisali, i skoro na forum podaję, że nazywam się Paula Probucka, to znaczy, że tak jest. Większość ludzi wie, jak ma na imię i nie trzeba ich w tej kwestii poprawiać. Paula to szlachetne, starożytne imię pochodzące od imienia Paulus, znacznie starsze niż modna ostatnio mutacja "Paulina".

Mam uczulenie na "nadinterpretowanie", czyli przekręcanie mojego imienia. Przecież przy nazwisku zwyczajowo umieszcza się pełne imię, jest to oczywiste - Ty się nie podpisujesz "Kryś Pawłowski" ani "Krzysio Pawłowski" prawda?

(wypowiedź edytowana przez mykola 16.kwietnia.2009)

Jeśli chodzi o korony łatwopalnych sosen... Czy mam rozumieć, że bardziej podoba Ci się poręba? ;-))) To jest las, a nie park angielski, więc to normalne, że korony drzew się stykają, jak to w lesie.
Ale przyjrzyj się uważnie tej przecince. Jest bardzo dobrze dopasowana do wieku i wielkości drzew, korony się praktycznie NIE STYKAJĄ, między nimi zostaje wąziuteńkie pasmo nieba.
Można by robić przecinki szerokości czteropasmowych autostrad, ale w ten sposób zajęłyby one większość lasu, czyli byłoby to nonsensowne ekonomicznie i gospodarczo.
Tymczasem, wbrew pozorom i wrażeniu "na pierwszy rzut oka" właśnie taka niewielka szerokość przecinki jest tutaj optymalna. Dlaczego? Otóż trochę szersze przecinki w tak młodym lesie iglastym, który produkuje mnóstwo chrustu i bardzo łatwo wysycha na wiór, podczas pożaru zmieniałyby się w korytarze powietrzne sprzyjające powstawaniu burz ogniowych - działałyby niczym wielkie tunele doprowadzające tlen.
Dlatego przecinki robi się właśnie w taki sposób, jak na Twoim zdjęciu. To jest najlepsze wyjście.

Uwierz, te lasy są sadzone DLA KASY! Wszystkie stosowane rozwiązania mają na celu zmaksymalizowanie zysku finansowego i zminimalizowanie ewentualnych strat. Takie lasy to po prostu jak pszenica albo ziemniaki - rosną identycznie i taka sama filozofia przyświeca tej uprawie, tylko że zamiast co roku zbiory odbywają się co trzydzieści lat.

Nie można porównywać ich z lasami o charakterze naturalnym typu BPN - równie dobrze można próbować porównać pole kukurydzy z łąką kserotermiczną albo nadbiebrzańskimi bagnami. W BPN drzewa są W RÓZNYM WIEKU, różnych gatunków, w tym wiele jest drzew bardzo starych, wielkich pni padłych z przyczyn naturalnych, różnorodność gatunków roślin zielnych, bogactwo biocenotyczne, jest cień i wilgoć, istnieją piętra lasu...
Mi się wydaje oczywiste, że niesprzątana i nieprzecinkowana młoda monokultura sosnowa to typ "lasu" najbardziej narażony na pożary.

Paulo, czy w lesie naturalnym zagęszczenie drzew iglastych jest podobne do zagęszczenia drzew w lesie gospodarczym - w monokulturze?

W pokazanej na zdjęciu monokulturze sosny stykają się w rzędzie jak i w międzyrzędziach - ja znam tę plantację ( ja jestem autorem tego zdjęcia).

Paulo, tak się złożyło, że ja mam w rodzinie osobę która ma na imię Paulina i nazywa siebie Paula. Może ona nie wie, że to są dwa różne nazwiska. Więc przepraszam Cię za to, ze nieświadomie zmieniłem Ci imię.

[wymoderowano]

A czy w nie pomyliliście tematu?

To rozmowy towarzyskie, więc wątek ma prawo zboczyć z tematu głównego... i często tak się dzieje. Spróbowałam odpowiedzieć na pytania Krzysztofa Pawłowskiego, ponieważ kilkakrotnie je tutaj powtarzał.

Ale nie będę kontynuowała tej rozmowy, bo język mam ostry i w odpowiedzi na apel do panów w zielonych mundurach mogłabym coś palnąć ;-)))

(wypowiedź edytowana przez mykola 18.kwietnia.2009)

Paulo, czyli nawet próby odpowiedzi na moje pytania nie będzie?

O! Paula!
Widzę, że jednak edytowałaś swój ostatni post ;-)))
Czy to sumienie Cię ruszyło, czy też łagodniejesz, a może wiosna tak podziałała?
;-)

Bogdan, post został wymoderowany ADMINISTRACYJNIE, zarówno Zwierosa jak i Mykoli.
Mykola nastepnie "wymoderowała wymoderowanie", co daje jednak ten właśnie efekt, który był zamierzony przez administratora - czyli wyraźne zmniejszenie szans na pyskówkę.

pozdrawiam
Pimpek_M
Pimpek_jako_Moderator