#4162
od kwietnia 2004
To cudowne dziecko Spinmastera trzymało to w rękach, żebyśmy mogli sfotografować. Fajny chłopak.
Dziewczynce też nic nie brakuje, szczególnie, gdy polowała na mnie z aparatem fotograficznym.
Właśnie pokazaliście mój pierwszy powód dla którego nigdy nie będę zbierał grzybów w lesie, nawet do niego nie wchodzę..
A tak w ogóle -tu mnie to bardzo intryguje- przez lato na łące moja mama spotkała węża, który miał zygzak na plecach i żółte plamy (dwie) na głowie, akurat postawił się na jej widok miał coś ok 40 cm (w całości).
Pojęcia nie mam co to było, ni to żmija, ni to zaskroniec. Nie miałem zamiaru badać jak się dalej zachowa, gdyż tego węża widziałem z dala, a ja nie cierpię tych stworzeń bożych, ogólnie powodują u mnie dość wielki strach - chyba ze wzajemnością.
Ale strach mija jak ich na żywo nie widzę. Niestety czasem oglądam i zastanawiam się czy dam radę się ruszyć czy nie... raz jak mi (chyba) zaskroniec zasyczał koło nogi to jak krzyknąłem ze strachu to uciekł, bał się bardziej niż ja.
Nie mówię nie, gdyż cuda się zdarzają...
(Kiedyś bardzo bałem się wielkich psów, dziś mam boksera już wyrośniętego i dzięki temu wiem więcej o psach, jakie mają zamiary, na co reagują itd. tylko, że ja najbardziej się węży boję (oprócz ruskich- oni czasami mogą wystraszyć, wystarczyło popatrzeć na dzisiejsze wiadomości...)
(wypowiedź edytowana przez krzysztof 26.grudnia.2007)
#2448
od maja 2006
Krzysztof, jeśli ten gad miał dwie żółte plamy na głowie to był to zaskroniec, a ten zygzak - czasami to co ma na plecach zaskroniec może tak "wyglądać" ale w dalszym ciągu to zaskroniec. Wiedz o tym, że i żmije i zaskrońce uciekają przed człowiekiem bo widzą że jest zbyt duży i nie będą miały z niego pożytku (przekąski). Zdarza się jednak, że przydepnięta, bądź zaskoczona żmija ukąsi :( Dobrze jest więc nosić wysokie buty (nawet gumowce), bo żmija nie jest w stanie unieść głowy, porusza nią tylko na boki!! kąsa więc zazwyczaj na wysokości kostki.
Powiem Ci że nie masz się czego bać, zdarzało mi się nawet zbierać borówki (na kolanach) i obserwować równocześnie wygrzewającą się żmiję jakieś 2-3m obok, na borówczysku. Odchodziłem dopiero gdy zeszła z mojego pola widzenia :-)
#1016
od października 2004
Krzysztof - Bałeś się 40 cm zaskrońca??
Bo to BYŁ zaskroniec!
Jakoś nie chce mi sie wierzyć. Żartujesz prawda?
Nie to nie jest dowcip. Nie wiedziałem, że żmija nie może podnieść głowy.
#1017
od października 2004
To musisz poczytać więcej na ten temat :))
Pozdrawiam serdecznie
Hmmm.Z tym,że żmije uciekają przed człowiekiem na podstawie własnych obserwacji pozwolę się trochę nie zgodzić.Trochę,bo owszem,często uciekają. Natomiast wiele razy spotykałem żmije,które widziały mnie,stałem np.metr czy półtora, wodziły głową za ruchem np. kalosza,w ramach eksperymentu tupałem i reakcją nie była ucieczka,lecz zaciekawienie albo przygotowanie do ataku.Tak więc zawsze wskazana jest uwaga i ostrożność. Jeśli chodzi o unoszenie głowy,to wydaje mi się,że nie potrafi podnieść jej powyżej pewnej wysokości(bodaj ileś tam procent długości ciała).Od kilku lat żmije w mojej okolicy mocno zwiększyły liczebność,zmuszony byłem nawet kilka łapać w ogródku do wiaderka i wywozić do lasu. Wstawiony do wiaderka kijek atakowały,unosząc głowę i wyrzucając przedni odcinek ciała( były to ok.20-30 cm młodziaki).
Jesteś pewien że nie były to zaskrońce?
Od końca po źrenicę 100% żmije. Natomiast ,z tego co pamiętam,wszystkie zaskrońce,które spotkałem,dosyć ochoczo uciekały. No,z wyjatkiem "sznurówek" w kałużach na szlaku na Chryszczatą i kilkunastu sporych osobników pływających w kilkumetrowym rozlewisku strumyka .Te wydawały się mieć wszystko w nosie.
Nie sądzę by żmija, mająca swobodę do ucieczki chciała ukąsić człowieka. Tomku po chłodnych wiosennych i jesiennych nocach, gady z powodu obniżenia temperatury ciała są odrętwiałe. Wtedy wyłażą na słonko i zażywają słonecznych kąpieli. W takich sytuacjach nie są zbytnio płochliwe i dają sie podejść na bardzo małą odległość.
Oczywiście Michał,zmiennocieplność wpływa na pewne zachowania.Zdaję sobie z tego sprawe i nie brałem pod uwage zachowan po chłodnych nocach.Po prostu okolica obfituje w te gady(takze w padalce) i widze naprawdę roznie zachowujace sie "zygzaki", wiec jestem ostrozny i troche sceptyczny w temacie "zmija zawsze ucieka".Nie chodzi mi o chec ukaszenia człowieka, trudno powiedzieć "co zwierze mialo na mysli", nie określił bym tego zachowania jako atak.Po prostu z moich obserwacji wynika,że żmija nie zawsze ucieka pierwsza;)Postaram sie w przyszłym roku robić jakieś poglądowe zdjecia.Ale szczerze mówiąc mam nadzieje,że spotkania ze żmijami i ich odwiedziny na moim podwórku nie będą zbyt częste i moje obserwacje pozostaną nieudokumentowane;)
A ja co zimy mam nadzieję, że wymarzną i nie będzie ani jednej... Ale mają tyle terytorium, że nawet jak kilkadziesiąt z nich wymarznie to i tak inne zajmą ich miejsce...
#310
od grudnia 2006
Krzysztof !!!!!!! Jak chcesz być przyrodnikiem takie słowa nie godzi się wypowiadać... !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Jad żmii zygzakowatej jest mieszaniną kilku toksyn o różnorakim działaniu: uszkadzającym układ nerwowy, powodującym martwicę tkanek, zmniejszającym krzepliwość krwi, zmiany rytmu pracy serca."
Te informacje mi wystarczają, by mieć takie iście zbrodnicze nadzieje gdy coś mi syczy koło nogi.
A pod względem siedliska, to mają "raj". Obrzeże starego lasu, który wchodzi w samosiewkę (brzoza), wysoka trawa, wielki obszar - dalej z jednej strony (zachodniej) linia kolejowa, a za nią jeszcze większy ugór i strumyk. Wracając do punktu startu to na południe to nieruchliwa droga, z dziurami, dalej kawał pola z kilkoma miedzami, dalej łąka, przez którą leci wspomniany strumyk, zbocze (łąka jest nisko) porośnięte długą trawą, dalej pole i mój domek, ale wracając do łąki to na zachód ostrężyny i coś co kiedyś było łąką, a dzisiaj siedzą tam jelenie (czasem), a właściciel przepad. Po prostu raj dla węży, acha i pod dostatkiem myszy polnych.
#254
od lipca 2006
Jak są myszy to i są żmije :))
A swoją droga to ładnie opisałeś okolicę gdzie mieszkasz. Szkoda, że nie dałeś troszkę fotek.
Ale bardziej niż węży boję się myśliwych. Gdy w lato chodziłem na ostrężyny drogą wzdłuż lasu, przyszedł wieczór i rozległo się bumm... a jak już byłem daleko to znów wystrzał, naprawdę nie cierpię ludzi którzy na bażanty polują (i kuropatwy). Bażanty są takie ładne na wolności i jest ich pod dostatkiem, czasami zostawiają pióra z ogona, a oni do nich strzelają, po prostu (...) No i chyba jak ktoś miał przyjemność, a raczej możliwość (bo to nic przyjemnego jak wystraszony bażant z zaskoczenia wyleci z krzaków koło ciebie) widzieć jakie są piękne, w szczególności samce.
Muszę je dopiero zrobić. Największa hecą jest, że mieszkam na Górnym Śląsku, miejscowość sobie daruję, ale mogę napisać, że w Parku Krajobrazowym Kompozycji Cysterskich, dokładnie na jednym z jego końców, który nie ma nic wspólnego z wspomnianymi zakonnikami. (Powiat rybnicki)
Ciekawe rzeczy o żmijach, ale nie łapię po co ten drugi link.
#312
od grudnia 2006
Krzysztof... Masz zacięcie do "przyrody" ale jeszcze trochę musisz się doszkalać w tej kwestii.. Myśliwi wbrew pozorom też są potrzebni przyrodzie...
pozdrawiam
Polowanie na dzika, a na bażanta to różnica, widziałem już co potrafią zrobić dziki z polem ziemniaków, bażanty nie są szkodliwe tak jak one, równie dobrze można polować na wróble...
Wracając do do ekosystemu to warto przypomnieć co się stanie jak lis szuka zimą jedzenia, a go nie znajduje i wejdzie do kurnika, jeżeli jego ofiarą padłaby jedna kura, to chyba w trakcie swego najścia zdechł, zwykle dostaje kręćka i następuje tam mord, chyba w jego mniemaniu "na potem". Albo zeszłego roku jak jakiś chyba tchórz zaczął rozbierać styropian razem z obiciem z drzwi do kurnika, tak go to wciągnęło, że nie wiedział, że stoję za nim, a była noc, może jakby było więcej pożywienia z dala od kurnika, polowali by tam? Wracając do bażantów "wpuszczane,potem odstrzeliwane bażanty" raczej rozmnażające się na wolności, owszem pierwszy mógł zostać wpuszczony, gdyż kilka lat temu nie było ani jednego, ale teraz rozmnażają się na wolności.
Może na wiosnę uda mi się sfotografować całą taką rodzinkę.
#2188
od stycznia 2007
Krzysztofie, Tomaszu, Wasze Parki Krajobrazowe i inne, które poznałam dzięki bio-forum muszą się stać jednym z celów moich wycieczek na nadchodzący rok lub przyszłe lata :-)
Ja polecam do zwiedzenia "swój" Park Krajobrazowy Promno - najmniejszy w Polsce, ale uroczy park krajobrazowy, chroni krajobraz polodowcowy lub Lednicki Park Krajobrazowy z muzeum pierwszych Piastów na Lednicy. Oba w Wielkopolsce - okolice Gniezna. Linki lub fotki później (teraz mam tylko sekundę czasu) w tym lub raczej nowym wątku.
Byłoby świetnie, gdybyśmy polecali sobie wzajemnie nasze okolice, których inni czasem nie znają, a które tak warto poznać :-)))
A zaczęło się od zaskrońca i padalca ;-)))
(wypowiedź edytowana przez topazzz 28.grudnia.2007)
Lednica? Całe wieki tam nie byłem.Chyba w przyszłym roku sie zmobilizuje i pojadę w jakiś letni weekend.
Krzysztofie myśliwy nie jest największym wrogiem bażanta czy kuropatwy tylko rolnik uprawiający ziemię. Mechanizacja, środki ochrony roślin, potężne monokultury, bark krzewów i zadrzewień oddzielających od siebie łany itd... Do tego od ładnych kilku lat wyjątkowo duża populacja lisa mocno się przyczyniła do zdziesiątkowania tych ptaków i zająca.
No, i kto by pomyślał, że awersja do zaskrońców i padalców tak rozbuduje ten wątek z jakże miłych wspomnień Jolki ze Zjazdu...
#58
od grudnia 2007
Trafiłeś ogólnie, ale nie w moją okolicę :-) jak wkleję kilka zdjęć, nie wiem kiedy, to zobaczysz, że teren jest całkiem niezły dla bażantów i dla zajęcy, a głównym wrogiem to lis i myśliwy (rolnik odpada ze względu, że "zaprawiane" ziarno jest za drogie i go na polach po prostu nie ma.)
#2189
od stycznia 2007
A z tematu co warto zobaczyć, obiecuję, że założę wątek, który już niedługo będzie bardzo na czasie - o Śnieżycowym Jarze w Starczanowie k. Murowanej Gośliny - rezerwat śnieżycy wiosennej - w okresie kwitnienia śnieżycy po prostu "miodzio"! Ponieważ okres kwitnienia śnieżycy trwa raptem ok. 2 tygodni, więc trzeba wiedzieć, kiedy tam zajechać, ale spoko, podam termin :)
I o Lednicy parę ciekawostek, też będzie wątek z mapką ciekawej trasy dla zmotoryzowanych lub rowerowiczów (po drodze Lednica, pałac w Zakrzewie, Katedra w Gnieźnie itp.)!
(wypowiedź edytowana przez topazzz 28.grudnia.2007)
#2466
od maja 2006
A propos Myśliwych
Jako że na co dzień spotykam myśliwych i temat ten nie jest mi obcy powiem:
niech się nikt na mnie nie obrazi ale teksty typu myśliwy jest zły przypominają mi scenkę z "Rejsu" kiedy to jeden z aktorów (chyba S.T.) przebudził się nie wiedząc kompletnie o czym była dyskusja najwięcej miał do powiedzenia. Wybaczcie, musiałem. Jeśli ktoś chce powiedzieć złe słowo o myśliwych (ogólnie) niech najpierw poczyta, zapyta się na czym polega bycie myśliwym przez cały rok i co przynajmniej od czasów II Wojny Światowej zrobili dla przyrody na terenie naszego kraju. Oczywiście, że zdarzają się pseudomyśliwi. Fakt, ale to nie znaczy że niemal każdy nie zasuwa z dokarmianiem w ciężkich chwilach, z obserwacją, którą wykorzystuje się m.in. do badań. To dzięki myśliwym chociażby jelenie biegają po naszych lasach.
Krzysztof, nie obraź się, ale niestety większość osób właśnie tak jak Ty myśli na ten temat, a przecież kwestia czego jest za dużo albo co jest "szkodnikiem" ustalane jest odgórnie, sporządzane są plany łowieckie na podstawie stanu, a nie na podstawie tego co komuś się wydaje.
#314
od grudnia 2006
Podobnie ma się sprawa z rolnictwem... Czasy kiedy stosowano DDT na polach bezpowrotnie minęły; podobnie jak karczowanie zadrzewień i zakrzaczeń śródpolnych... To się rolnikom po prostu nie opłaca bo za tego typu tzw. użytki ekologiczne rolnicy dostają pieniądze. Więc w tym miejscu proszę Was o nie gruntowanie ogólnie panujących stereotypów. Jesteśmy forum przyrodniczym i opinie o "szkodnictwie" myśliwych czy rolników pozostawmy ludziom, którzy się na tym znają...
Krzysztof - mylisz się w kwestii zaprawiania nasion. Obecnie wszystkie nasiona są zaprawiane...
Powtórze to co pisałem wcześniej - masz zacięcie przyrodnicze ale brak Ci jeszcze wiedzy na tematy "około-przyrodnicze"
#61
od grudnia 2007
Nie wszystkie ziarna są zaprawiane, wiem co sieją, wiem co ja sieję, wiem skąd mają ziarno :-) Ja nie napisałem, że myśliwy jest zły!!! Mi o bażanty i kuropatwy chodzi.
(wypowiedź edytowana przez krzysztof 29.grudnia.2007)
#752
od października 2007
Umie. Umie też ukąsić, wiele lat temu w okolicach Ostrej Góry pokazała to pewnemu małemu palantowi, który wraz z kolegą drażnił ją kijem, kiedy wygrzewała się na słońcu (mówiłam, żeby tego nie robili, że tak nie wolno - miałam może siedem lat). A oni ją otaczali i dźgali z dwóch stron. Nie miała wyjścia, zaszczuta ukąsiła gnojka. Zaalarmowani krzykiem dorośli przybiegli na ratunek i co zrobili najpierw, w pierwszej kolejności? Oczywiście, przede wszystkim - zabili gada! Przecięli ją na pół. Do tej pory to pamiętam. Bezsensowny akt przemocy, zainicjowany przez małoletnich idiotów, a sfinalizowany przez idiotów dorosłych.