No i spotkaliśmy się w starym i nowym gronie Grzybofiśniętych i Bioforumowiczów.
Grzyby dopisały nieszczególnie - trzeba było trochę kilometrów za nimi pobiegać albo pojeździć. Atmosfera była super, miejscówka też fajna, a nawet wędkarze znaleźli czas na swoje hobby.
Gdyby nie susza, pewnie wszyscy musielibyśmy walczyć z grzybkami do nocy, a tak to mieliśmy czas na wieczorno-nocne Polaków rozmowy przy ognisku, degustację rarytasów przywiezionych przez uczestników i wymianę przepisów kulinarnych.
Dziękuję też Beatce, że znalazła chwilkę aby nas odwiedzić.
Z mojej strony dziękuję wszystkim uczestnikom za udział i myślę, że za rok znowu będziemy mogli się spotkać w jakimś fajnym miejscu na Kaszubach.