Marku K. muszę jeszcze odnieść się do kilku Twoich myśli:
"...Są jeszcze inni, np. wspomniany przez Ciebie Kraków. "Ich" najmniejsze zaangażowanie na takim forum jak Twoje wniosło by wiele nowego "powietrza", dla przewiania wiedzy z "lamusa", a im nie przyniosło najmniejszej ujmy na honorze..."
Marcin Piątek właśnie wnosi - tyle ile mu czas pozwala.
"....Proszę wskazać mi taki adres w sieci, gdzie nasz rodzimy badacz opublikował wyniki swoich prac. Akademicki skrypt, to ten możliwy adres, gdzie znajdziemy jeszcze coś nowego. Proszę o nazwiska pokoleniowych następców Wojewody i Gumińskiej...."
Jeśli chcesz obejrzeć dorobek części Krakowian to zajrzyj na
http://bobas.ib-pan.krakow.pl/instytut/RAMKI.HTM szczególnie na CV pracowników Zakładu Mikologii. To co nazywasz dreptaniem w miejscu według mnie jest uczestniczeniem w światowej mykologii na dobrym poziomie. Wnoszeniem polskiego wkładu w rozwój mykologicznej myśli :-)
Mykolodzy krakowscy to też Uniwersytet Jagielloński.
"...Młodzi ludzie przyjmują zgubną zasadę rozpychania się łokciami, zdobywania pozycji, gromadzenia największej ilości środków płatniczych. Bezczelność i bezkompromisowość to ich droga do przyszłości..."
Młodzi ludzie są bardzo różni - jak "starzy". Trudno generalizować.
:...Chce, aby moja wnuczka korzystała z nowej wiedzy, nowych osiągnięć i nowych technologii. Dlatego "drepcemy", że rodzime opracowania w większości robione są na bazie badań światowych, dla komercji i pieniędzy. Nawet lepszy atlas grzybów to tłumaczenie. Śmiechu warte, że nas nie stać na coś naprawdę z klasą...."
Marku, nasze wnuki będą miały możliwość korzystania z nowej wiedzy i nowych technologii, będą miały takie perspektywy o jakich ani mnie ani Tobie się nie sniło, o jakich nie mogliśmy marzyć, bo czasy były inne. Nie czas dzielić opracowania na światowe i "nasze", to są opracowania uniwersalne, często autorzy pochodzą z różnych krajów. Teraz młodzi ludzie mają możliwość kształcenia się w najlepszych ośrodkach, uczelnie mają możliwości otwartej współpracy, nasze uczelnie mogą przyjmować (i przyjmuja, i kształcą) studentów z innych ośrodków.
Po co robić kolejny atlas czy klucz, skoro już ktoś to zrobił? To jest dreptanie w miejscu.
"....Ty będziesz "dreptał" w swoim świecie Twojego atlasu na CD, Darek na swoim portalu, Wiesiek "dreptał" po górach w gronie grzybiarzy-wędrowników, Marcin badał "hubki", Ania workowce, Jola podzieli się doświadczeniem kulinarnym, ja będę "dreptał" po lasach i robił "portrety pochlastanym grzybkom"...."
Marku, "drepczemy" tu, bo akurat to jest dla nas ważne:
- dla Marka S. - jego najlepsza w Polsce strona o grzybach (w mojej ocenie), z której korzystają także poza naszymi granicami.
- dla Darka - grzyby jako hobby w takim wymiarze w jakim to robi, dzięki temu, że jest jednym z najbardziej zaawansowanych amatorów w Polsce wielu nnych może korzystać z jego wiedzy i doswiadczenia
- Wiesiek - poprzez swoją stronę i wiedzę dociera do szerokiego grona grzybiarzy i wpływa na kształtowanie ich postaw. Też robi kawał dobrej roboty i skupia wokół siebie grono zapaleńców.
- Marcin - przeczytaj jego CV - jak na 30-stolatka dokonał już dużo więcej niż tylko "badanie hubek"
- itd.....
Każdy z nas coś wnosi wartościowego w miarę swoich umiejętności, czasu zainteresowań i umiejętności.
Szerokie bazy danych to fajna perspektywa. Ale oprócz nich ważny jest też kontakt z żywym człowiekiem. Żadna baza danych nie zastąpi wymiany myśli, żywego konatku, fora internetowe będą istnieć i ludzie będą się na nich spotykać - jesteśmy jednostkami społecznymi. Mogą współistnieć i ogromne bazy i kameralne stronki. Tak jak wśród ludzi, których znam, w morzu popularnych zawodów pojawił sie pan, który na życie zarabia robieniem... lampek do powozów starą metodą odziedziczoną po dziadku....
"....Czemu nas nie jest stać na coś z klasą. Coś lepszego to: słowackie, czeskie, angielskie, niemieckie, włoskie, a gdzie nasze rodzime. Co jesteśmy gorsi, głupsi?...."
Marku, stać nas. Nie stać nas na powielanie tego, co zrobili już inni, ale na robienie nowych rzeczy. Mykologia to nie tylko systematyka gatunków. Systematyka to narzędzie potrzebne tylko małej garstce badaczy :-) Nie można się na niej skupić, bo zostanie się w tyle.
Tak, pogadałam sobie, porankiem wtorkowym :-))
Służę również innymi linkami poza tym do Instytutu Bataniki PAN w Krakowie :-)