#4234
od sierpnia 2002
Słuchajcie mam zgryza, a może nawet dylemata. Nie wiem jak złapać równowagę pomiędzy ładym wyglądem gospodarki u mnie (ogród i obejście) a rajem mikologicznym, który tam jest (był).
Jakiś czas temu staaaaary płot z nieokorowanych drewnianych ścinek zaczął się sypać. Byłem wniebowzięty, bo tam tyle Orbilia, Pezicula i innych cudów jest. Jak się kawałki waliły to przy ziemi z racji większej ilości wilgoci rosły jeszcze inne ślicznotki. No ale wyglądało BARDZO ŹLE - tylpowa ruina.
Skończyło się na metalowej gumowanej siatce naokoło całego ogrodu i domu (taka normalna powlekana zieloną ochronką, ze słupkami co chwilę). Wygląda na prawdę wreszcie po ludzku - ale kaca moralnego mam strasznego.
Praaaaaawie się już jakoś przyzwyczaiłem do braku tego płotu (tylko czasem mi wciąż żal, gdy sobie przypomnę) - a tu trzeba było dobrowadzić ogród i sad do jakiegoś wyglądu. Kupiłem taką kosę spalinową oraz podkaszarkę na ramię i BRUUUUUUUM - ogródek jest śliczny. Ale zacienienie i wilgoć na ziemi, jaką dawały półtorametrowe habazie i "barszcze końskie" poszła w .....no. I teraz na ziemi będzie można chodzić (wogóle do ogródka będzie można wejść), mały Pimpuś będzie mógł na takim wykoszonym, ogrodzonym ogródku biegać bezpiecznie - ale już na ziemi nie będzie opadłych gnijących zeszłorocznych łodyg pokrytych nowymi dla nauki gatunkami..... :(( <płacze>
Obawiam się, że takie "upiększanie" obejścia i okolic będzie postępować. Żona wspominała coś o obkoszeniu rowów przy drodze przed domem (tych pięknych, mokrych, zarośniętych kochanych rowów !!!!!) oraz O ZGROZO o obkoszeniu skarpy do rzeki, o zdemontowaniu 20letniego drewnianego butwiejącego płotu przy rzece. RATUNKU!!!! JA NIE CHCĘ!!!!
Upiększając sobie obejście - niszczę grzybowy raj. Dbając o grzybowy raj - okolice domu popadają w ruinę........ co robić ??
#503
od października 2005
Kosić !!
Na grzybki będziesz chodził dalej i to bardzo dobrze. Nie ma złego coby na dobre nie wyszło :-) Teraz każdy skok w plener ( czasem tak to sie nazywa :-) ) będzie usprawiedliwiony - no bo przecież to żona kazała zniszczyć mykologiczny raj i teraz Ty biedaku musisz poruszać się dalej ( czytaj poza zasięgiem wzroku żony ) :-)