Witam,
poradźcie co kupić na chorobę liści pelargonii blusczolistnej. Podejrzewam, że to jakiś grzyb, liście pozostają zielone ale zwijają się, są grudkowate, na powierzchni liści pojawiają się guzki. Jest już ciemno, więc póki co nie robię fotki - to popularna choroba, miałam ją i w tamtym roku, ale z braku czasu pozostawiłam bez oprysków - kwiatki przeżyły ale nie były zbyt ładne. W tym roku kupiłam nowe sadzonki, ale kupowałam w pośpiechu i nie sprawdziłam liści...ech, ta codzienna bieganina
Pozdrawiam i czekam na rady ;-)
Czekamy czekamy, ale podejrzewać można i to dość pewnie Rdzę pelargonii :-)
Teraz musimy się upewnić - fotki.. :)
Albo Albercie powodem sprawy zwiazane z woda... Pelargonie maja taka wlasciwosc, ze tworza takie male, siwe gruzelki po .dolnej stronie lisci.. Co Ty na to?
dobra Panowie, jutro wrzucam fotki, zachęciliście mnie :-)
Wiesz, Ty jesteś spec majstrem od tego typu spraw :)
Ja się dopiero uczę, choć wiem, że prawie u każdego ogrodnika można napotkać choćby na śladowe ilości występowania Rdzy, szczególnie na serii VDP, jedynie na "bawarkach" podobno udaje się całkowicie usunąć, jeśli nie mają kontaktu z innymi odmianami, które łatwo ją biorą i wtedy trzeba się męczyć z kuracją.
Nawiasem mówiąc teraz w moich regionach w uprawach szklarniowych jest masowa plaga przędziorka, który z powodów wysokich temperatur nieźle sie u nas zadomowił i stanowi wielki problem - słyszałem nawet o zrujnowanej uprawie fuksji - 20 tys. zarażonych sztuk...
Masz racje Albercie... Z przedziorkami jest ogromny problem w uprawach pod oslonami... No coz... Poczekamy zatem na zdjecia Joanny i zobaczymy:) Dobrej Nocy...