Witam!
W końcu i ja się dorobiłam drzewka cytrusowego. Mam je dopiero od dwóch dni i bardzo się cieszę.
Przeczytałam już wątek o cytrynie i dużo się dowiedziałam. Dziś wzięłam się za liczenie dobrze wykształconych liści. Na cztery owoce przypada około 55 liści plus maleńkie, które dopiero rosną. Proporcje więc są chyba odpowiednie. Drzewko jest już "odchowane", ma około 1 m wysokości.
Przesadziłam je dzisiaj do doniczki z otworami, bo okazało się, że ta, w której je zakupiłam ich nie miała. A trochę trudno zrobić otwór w doniczce, w której siedzi ciężki kwiat z ziemią. Bryły korzeniowej w ogóle nie ruszałam, po prostu ją przełożyłam do nowej doniczki i uzupełniłam ziemią.
Stoi sobie w jasnym miejscu, światło rozproszone. Spryskuję ją codziennie, a pierwszego dnia umyłam liście, bo były strasznie zakurzone.
Wojtku, Janie i Marku ja wiem, że istnieją już dwa wątki o cytrynie i mandarynce, jednak myślę, że dobrze, że został utworzony kolejny o pomarańczy. Z dwóch poprzednich można się wiele dowiedzieć, a tutaj możemy wymieniać obserwacje dotyczące pomarańczy.
Pozdrawiam