Dobrze by było określić kwasowość ziemi - odczyn powinien być lekko kwaśny. Fuksja lubi dużo wilgoci i dużo światła, ale rozproszonego. Fuksji nie powinno się pozostawiać przez dłuższy czas na pełnym słońcu. Przypuszczam, że prezentowana przez ciebie odmiana, to "Swingtime" (zwłaszcza opieram to przypuszczenie na podst. 2-go zdjęcia), chociaż biorę pod uwagę również odmianę "Hanna" lub "Snow Cape". Wszystkie odmiany fuksji kwitną mniej więcej od połowy kwietnia do końca lipca, więc dopuszczam tu dwie ewentualności, że kwitnienie kończą wcześniej wskutek przegrzania na słońcu i zbyt dużej kwasowości w ziemi wskutek przenawożenia. Tak się często dzieje, gdy ziemia jest torfowa ze zbyt małą domieszką ziemi próchniczej. Torfowa bardzo szybko się zakwasza. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
#93
od października 2006
Ziemia od lat taka sama, uniwersalna ph 5,5 - 6,5. Zawsze taki sam stopień nasłonecznienia - stoi na tym samym stoliczku. Zawsze nawożona tym samym nawozem raz na tydzień. Odmiana też zawsze ta sama, bo najbardziej ją lubię. Zawsze kwitła do sierpnia a nawet dłużej.
Nie chodzi o to, że za wcześnie kończy kwitnienie tylko o to, że coś ją żre a ja nie wiem, co to za zaraza. Najpierw ma brzydkie liście a potem dopiero traci kwiaty i nierozwinięte pąki. Jednocześnie dalej rośnie, puszcza nowe liście i te na początku ładne też robią się brzydkie. Te zdjęcia są z 7 lipca.
Ona wygląda na bardzo chorą ale ja nie umiem jej uratować.
#1897
od kwietnia 2001
Skoro jest skutek to i musi być przyczyna.
Jeśli to jakaś choroba, to patogen może gdzieś się przechowuje ?
np. Czy sadzisz do tej samej doniczki co w poprzednim roku - patogen może się przechować na ściankach doniczki.
Może źródło zarazy jest jednak u producenta sadzonek (mało prawdopodobne ale ...).
Jeśli to jakieś problemy natury fizjologicznej, to jeśli masz ich kilka możesz zróżnicować np. nawożenie - jedne raz na tydzień, jak dotąd. Inne 2-3 razy w sezonie lub wcale, itd. Możesz jedne kupić u tego samego dostawcy inne u innego. W końcu jak spodziewasz się znowu najgorszego to eksperyment nie zaszkodzi :)
Jeszcze, co do określenia odmiany mam pewne wątpliwości. Marku, podałeś odmiany tradycyjne, na licencji Plantpol Zaborze z Oświęcimia. Swingtime, Snow Cape i Hanna są to jednak odmiany średniokwiatowe, każda z tych odmian posiada charakterystyczne żyłkowania na kwiatach. Poza tym pąki tych odmian są kuliste, a nie długie, owalne.
Poza tym, wszystko zależy od tego skąd producent, od którego Beata kupuje pozyskuje sadzonki - albo robi je sam, albo może kupować najprawdopodobniej od firm : Plantpol, Vitroflora, S&G Flowers. My możemy zgadywać... :-)
Ja jednak skłaniałbym się do odmiany firmy Plantpol, seria Shadow Dancer, odmiana Shirley.
Określałem te odmiany na zasadzie przypuszczenia. Przede wszystkim brałem pod uwagę falbankowaty strój części białej kwiatu, który mi te odmiany przypominał. Uleciała mi uwadze cecha, którą słusznie podkreśliłeś - pąki kuliste. Przekonuję się jednak, że istotnie fuksja Beaty poichodzi z serii Shadow Dancer. Kwiatki Beaty są prawie przekwitnięte i nie widać na nich cechy charakterystycznej na białej części kwiatowej w postaci nieregularnego czerwonego ożyłkowania wychodzącego u samej nasady okwiatu wyraźnie zaznaczonego u odmiany Shirlej. Czy brałeś też pod uwagę, odmianę Lycy???...jest bardzo podobna, z tym, że to czerwone promieniste ożyłkowanie jest jaśniejsze i nie tak wyraźne jak u Shirley.
Lucy nie brałem pod uwagę z następujących powodów : wydaje mi się, że pąki Lucy są ciemnoczerwone w większości przypadków, a nie różowe; Lucy ma krótkie międzywęźla.
#94
od października 2006
Padanie mojej roślinki nie zależy chyba od odmiany?:)
Doniczki są różne, poza tym zawsze myję puste doniczki.
Kupowałam jedną sztukę ale teraz kupię drugą od kogoś innego.
A może to grzyb przyniesiony razem z nią ze szklarni?
To musi być jakaś zaraza tylko jaka, oto jest pytanie.
Albert...OK.
Beato...tak to już jest, że im bardziej uszlachetniona jest jakaś odmiana, tym bardziej wrażliwa na różnego rodzaju stresy (jakiekolwiek by były). Są odmiany mniej, lub bardziej odporne. Dlatego myślę, że waro również rozważać zgłoszony przez ciebie problem pod kątem ustalenia gatunku. Tutaj jednak chylę czoła przed wiedzą Alberta...
#95
od października 2006
To może szybciej ustalajcie odmianę jeśli to według Ciebie, jest punkt wyjściowy do ustalenia choroby mojej fusji:)
Może to grzyb???????
#1899
od kwietnia 2001
W dyskusjach często tak bywa, że idzie ona sobie bokiem, omijając zasadniczy temat.
Zwykle dzieje się tak wtedy gdy o zasadniczym problemie dyskutanci mają niewiele do powiedzenia. Ale na tym dygresyjnym wątku zna się każdy i ma coś do powiedzenia :)
Więc i ja dorzucę swoje trzy grosze :)
Marku, nazbyt generalizujesz. Odmiany uprawne selekcjonuje się także pod kątem odporności na określone stresy:
- odporność na niedobór wody,
- odporność na niską temperaturę,
- odporność na określone patogeny,
- odporność na transport,
- przydatność do mechanizacji produkcji roślin
itd.
Choć istotnie często jest tak, że u odmian uprawnych o silnie wyrażonych cechach które podlegały selekcji, inne cechy, poboczne z punktu wiedzenia hodowsli, mogą być mniej korzystne.
Marku, mieszasz też całkowicie różne kategorie - gatunek i odmiana. To burzy nieco jasność Twoje wypowiedzi.
Gatunek (a może tylko rodzaj, nie wnikałem ile w rodzaju do którego należy nasza ozdobna fuksja jest gatunków) już ustaliliśmy - to fuksja :)
Odmian ("kultywarów") w obrębie gatunku może być wyselekcjonowanych bardzo dużo, pod kątem eksponowania pożądanych z punktu widzenia hodowcy cech.
Pies domowy to gatunek. A odmian (ras) psów jest multum.
Podsumowując, w układzie kategorii systematycznych, od najobszerniejszych do najwęższych mamy między innymi:
- rodzinę którą zawiera
- rodzaje które zawierają
- gatunki które zawierają
- odmiany
#96
od października 2006
A tak po kolei systematyka roślin wygląda:
Królestwo: rośliny (Plantae)
Podkrólestwo: rośliny naczyniowe (Tracheobionta)
Nadgromada: rośliny nasienne (Spermatophyta, Anthophyta)
Gromada: okrytonasienne
Klasa Rosopsida
Podklasa różowe
Nadrząd Myrtanae
Rząd mirtowce
Podrząd Onagrineae
Rodzina wiesiołkowate
Podrodzina Onagroideae
Rodzaj fuksja
Gatunek
Odmiany
Masz, Marku, rację, że do hodowli wybierane są te gatunki i odmiany, które są najodpowiedniejsze i najodporniejsze i dlatego na rynku jest ich tak dużo.
Swoją fuksję zawsze tę samą odmianę mogę kupić dosłownie wszędzie, tak jest rozpowszechniona.
Nie sadzę, by była aż tak powszechna, gdyby była ciężka w hodowli i niezmiernie wymagająca.
Moja ma jakąś chorobę i proszę o pomoc w tym temacie.
Mam nadzieję, Olu, że na noc zabierasz ją do domu????
Ola w Hiszpanii nie musi :-)
A tego to ja nie wiedziałam
Olu, napiszę tak jak prosiłaś trochę o hodowli fuksji.
Wydaje mi się, że Twoja ma trochę za mokro, nie powinna być przelana. Stanowisko - najlepiej półcieniste, choć może być też słoneczne, byleby nie był cały dzień cień, lub ostre bezpośrednie słońce. Można nawozić nawozami do roślin kwitnących, NPK np. 10/20/15. Nie wiem co Ci jeszcze napisać - może co byś chciała jeszcze wiedzieć ?
Beato, ciągle myślę nad Twoim problemem, jednakże aż takim specem od chorób nie jestem, nie chciałbym wprowadzać w błąd.
Twoja fuksja Olu, na licencji Proven Winners może być kupiona w całej Europie, firma ta współpracuje z wieloma firmami w całej Europie, wydaje licencje na dane odmiany roślin balkonowych, w Polsce również współpracuje, z Plantpolem :)
Natomiast przeraziłem się jak zobaczyłem cenę... Nie wiem kto by w Polsce dał teraz 19 zł, kiedy u nas taka doniczka z fuksją kosztuje może 7/8 zł :-)
Albercie!
Dzięki za rady.
Podlałam ja tylko raz. Wisi sobie i nie ma podstawka, więc nadmiar wody spłynął. Czekam aż przeschnie, żeby podlać wodą z nawozem. W sumie dobrze, ze wspomniałeś o podlewaniu. Teraz przyszło mi do głowy, ze inne kwiaty trzymam na słońcu, wiec potrzebują częstszego podlewania. Aha i czy przed kolejnym podlewaniem musi przeschnąć? I co ze zraszaniem?
A cena... No cóż, tu wszystko jest droższe. Tylko ze zarabiając w euro trochę inaczej to wygląda, bo to jakby 4,75 zł :-)
P.S. Zrobię zdjęcie ziemi, jak teraz wygląda i ci wyślę na ¨priva¨, dobra? Bo ja zawsze mam problem z podlewaniem (pamiętasz cykasa..?:-)
(wypowiedź edytowana przez hola 23.kwietnia.2007)
(wypowiedź edytowana przez hola 23.kwietnia.2007)
Nie, przysychać nie musi, chodziło mi o to, żeby czasem nie była przelana :-) Ja nigdy nie zraszałem, nie zraszam i nie widzę potrzeby zraszania fuksji. To roślina balkonowa, nie ma specjalnie wygórowanych wymagań, jak zraszanie. Myślę, że możesz sobie darować :)
P.S. Dobra; a jak tam z Cykasem, wszystko ok ? ;-)
cześć wszystkim ;)
Iwona gdzie kupiłaś takie cudo
Twoja fuksja jest przecudowna :-)
Proszę Cię napisz mi jaka to odmiana
Witam wszystkich!
Od niedawna jestem szczęśliwą posadaczką fuksji, a raczej trzeba powiedzieć byłam, bo marnieje ona w oczach. Jest to mój pierwszy okaz dlatego jeszcze nie bardzo wiem jak ją pielęgnować. Czytałam uważnie objawy jakie podawała Beata. Wiele z nich pokrywa się z moim przypadkiem. Do tego wszyskiego jeśli na zewnątrz zachowuje się jako tako, to w domu sypie się jak stara Bożo Narodzeniowa choinka!!!!! Opadają nawet zdrowo wyglądające pąki...... naprawdę rozpaczliwie obie poszukujemy wiedzy, rady i pomocy!
#159
od października 2006
Witaj Agnieszko :)
No więc wiem, co powoduje takie objawy - to przędziorek. W tym roku powtórzyło się dokładnie to samo, co w ubiegłym roku i w końcu wpadłam na przędziorka. Po kilkakrotnym oprysku roślina jest jak nowa i kwitnie do tej pory.
Opryskałam preparatem Black Jack Home & Garden. Jest lepszy od tych rozrabianych bo oprócz przędziorka zwalcza dużo innych szkodników jak mączlik czy mszyce. I tu uprzedzam innych - że może pomogło bo ma szerokie zastosowanie i niekoniecznie to był przędziorek - a więc bez dyskusji to przędziorek - widziałam go pod lupą i widział ogrodnik.
Opryskałam trzy razy co drugi dzień. Przędziorek zaatakował stojącą obok szałwię ale ona też już jest zdrowa:)
pozdrawiam
Iwona śliczna ta Twoja fuksja.Jakbys chciała się kiedys ze mna wymienic za jakas roslinke to napisz
Propos tej roślinki...
Za kwiatem, jest taka wypustka łodygi. Znajduje się w niej bardzo dobry słodki olejek :) To ta czerwona wypustka...
Nie wiem co robic, dostalam fuksje dwie, i ladnie kwitly do konca pazdziernika, i pewnie kwitly by caly czas, z tymze poszlam do szpitala i dwa miesiace byly bez podlewania, zgubily wszystkie kwiatki ale liscie zostaly, podlewalam ja, ale do tej pory urosly w jednej ze dwa kwiatki ale szybko opadly, jak bylam w szpitalu to nie staly w sloncu, ale pozniej jak przyszlam to postawilam je na parapecie i mialy duzo slonca, urosly liscie, duze i dlugie galezie ale kwiatkow jak nie bylo tak nie ma. posadzilam odnogi, ale nie wiem co z nich bedzie. czy da sie jeszcze uratowac je i jak sie przycina fuksje? slyszalam cos o 3 oczkach, ale ja nawet nie wiem co to sa te oczka i kiedy trzeba przycinac.