2004.11.28 21:06
czesiek
Posiadam kilka dorodnych drzewek cytrusowych,które uprawiam już od kilkunastu lat lecz prawdziwą zmorą są pasożyty (czyli tarczniki, które atakują te rośliny szczególnie w okresie zimowym.Proszę o doradztwo wszystkich miłośników jak i specjalistów w tej dziedzinie.
2004.11.29 15:26
Wojtek Pusz
Jest kilka metod, ktore dziela się na niechemiczne i chemiczne.
1) metody niechemiczne
> nasączona octem, denaturatem, szarym mydłem albo olejem, ściereczką delikatnie zmywamy tarczniki z liści
2) metoda chemiczna
> środek ochrony roślin - Tarcznik 10 BR. Jest w postaci brykietów, które umieszcza się w glebie w doniczce. Preparat przemieszcza się wraz z sokami roślinnymi po całej roslinie i jest pobierany przez samice okryte tarczką
> inne środki ochrony roślin jak np. Confidor 200 SL czy Provado Plus służą do opryskiwania roślin ale należy pamiętać o tym że opryskiwanie będzie wtedy skuteczne kiedy spod tarczek wyjdą larwy. Wówczas preparat będzie działał. Pozatym okresem efektywność będzie dużo niższa. Kiedy jest moment wychhodzenia larw??? W ogrodzie, na zewntąrz przełom lipca i sierpnia. W mieszkaniach trzeba obserwować tarczki i gdy zauważysz białe, drobne larwy wtedy jest najlepszy moment na zabieg ochrony roślin.
2004.11.30 12:30
Woytty
Polecam także łatwo dostępny preparat (o wysokiej skuteczności) Actellic 500 EC. Weź przy tym pod uwagę, że w przypadku zwalczania tarczników i innych podobnych czerwców wskazane jest ponowienie zabiegu opryskiwania po 7-10 dniach i ponownie po 7 -10 dniach. W przypadku chęci spożywania owoców z tych opryskiwanych cytrusów należy bezwzględnie brać pod uwagę okresy karencji wszystkich stosowanych preparatów.
2004.12.01 09:27
Wojtek Pusz
A o okresie karencji dowiesz się czytając DOKŁADNIE etykiete-instrukcję środka ochrony roślin
2004.12.05 11:10
czesiek
Sprawdzony i ekologiczny sposób na tępienie wszelkich szkodników, bytujących zarówno w ziemi, jak i na liściach różnych roślin.
5 dkg (1 spora główka) drobno posiekać i zalać 10 l (wiadro) zimnej wody. Zostawić na 24 godziny. Przecedzić i dolać trochę mleka (aby wzmocnić lepkość cieczy). Teraz można spryskiwać całą porażoną roślinkę, wierzch i spód liści oraz podlać ją. Do podlewania można dołożyć odcedzone wcześniej kawałki czosnku.
Metoda ta sprawdza się nawet w zapobieganiu kędzierzawości drzew brzoskwiniowych, zabija wszelkie mole bazujące np. na różach, a także leczy modrzewie zaatakowane przez białe wełniczki, nie szkodząc otoczeniu.
Przeczytałem o tej metodzie na jednej ze stron internetowych i zapewne wykorzystam ją jako pierwszą, ponadto serdecznie dziękuję stałym uczestnikom forum Wojtkowi i Woytty za opisane , profesjonalne metody októrych dość skąpo pisze literatura. Zapewne zastosuję którąś z nich jeśli ta,ekologiczna okaże się nieskuteczna, pozdrawiam.
"CZESIEK"
2004.12.06 10:14
Wojtek Pusz
Dziękuje za miłe słowa Cześku... A powiedz jeszcze jaką roślinę należy posiekać bo nie znalazłem nazwy owej rośliny...
#481
Stawiam na czosnek. Mowa o główce.
I można dodać, że to panaceum zabezpiecza jeszcze pomidory i ogórki, na działkach, przed kradzieżą - byle regularnie spryskiwać dojrzewające warzywa tym wyciągiem z czosnku :).
A poważniej, pytanie do fachowców - czytałem w którymś numerze Działkowca ostrzeżenia przed toksycznością różnych domowych "biopreparatów". Że mogą być bardziej trujące dla ludzi i o dłuższym okresie karencji niż tzw. chemia.
Jak to z tym jest?
2004.12.06 14:33
Wojtek Pusz
I tak jest w rzeczywistosci.... Patrzac z punktu prawa roznego rodzaju wyciagi, wywary itp wykorzystywane w ochronie roslin, sa zakazane. Ustawa o ochronie roslin mowi wyraznie, ze do stosowania moga byc uzywane tylko takie srodki ochrony roslin, ktore sa dopuszczone przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, po uprzednim przejsciu bardzo gruntownych badan. Jak mi wiadomo minister nie dopuscil do stosowania zadnych preparatow wykonywanych domowymi sposobami.
Ale wiadomo-prawo jednym, a zycie drugim...:)
2004.12.06 14:43
Wojtek Pusz
Zapomnialem o toksycznosci... Sprawa jest nastepujaca: owe wyciagi, wywary itp nie przechodza zadnych badan na organizmach zywych (szczury, rozwielitki). Wiec nikt tak naprawde nie jest w stanie zagwarantowac 100 % bezpieczenstwa dla stosujacych owe srodki ani dla samych, chronionych roslin.
I dochodzi jeszcze jedna kwestia. Rosliny tego samego gatunku, rosnace na roznych stanowiskach moga zawierac rozne proporcje zwiazkow chemicznych wchodzacych w ich sklad. Co jesli tych "szkodliwych" bedzie wiecej???
takich i podobnych pytan mozna stawiac wiele. Swietny temat do dyskusji
2004.12.21 14:30
Wojtek Pusz
Wesołych Świat wszytskim miłosnikom roślin (i tych zdrowych jak i tych chorych)
Witam! marnieje moja agawa-dawniej młode liscie rozwijały się 2,5-3 miesiące i pięknie sterczały do góry-teraz są zwieszone i nowy,wątły liść rozwija się (zwieszając od razu) co 2-3 tygodnie.Czy ktoś może zna przyczynę zjawiska i czy da sie ją uratować?
Magdalena
2005.03.01 13:25
Wojtek Pusz
Dokładnie obejrzyj roślinkę pod kątem obecności jakiś plamek, przebarwień, narośli, owadów itd...
Gdzie roślina stoi, czy ją podlewasz, czy zmieniłaś miejsce, czy był w domu remont, czy masz psa, kota, tchórzofretke????
Jak widzisz przyczyn może być bardzo wiele. Musisz dokładnie przeanalizować co robiłaś z rośliną przez ostatni okres czasu i co zmieniło się w jej otoczeniu...
Jak juz wszystko przeanalizaujesz napisz jeszcze raz. Na dzien dzisiejszy mam za mało informacji aby pomóc pacjentce...
Domową jukę opanowały tarczniki. Zastsowałem zgodnie z zaleceniem p. W. Pusza środek Tarcznik 10 BR. W m-cu marcu do doniczki o średnicy 18 cm, do ziemi, wsadziłem 2 pałeczki środka złamane na połowę w czterech punktach doniczki. Jukę podlewałem od góry. Na dzisiaj roślina czysta jak niemowlę po kąpieli. Potwierdzam skuteczność środka!.
2005.06.01 11:03
Wojtek Pusz
Bardzo sie ciesze, ze pacjentka wyzdrowiala..:)
2005.07.14 16:59
Justyna
Do Wojtka P.
Witaj! Z tego co widzę świetnie znasz się na kwiatach, Twoje rady są bardzo trafne i do dzisiaj sądziłam, że zostanę bierną słuchaczką. Ale jednak potrzebuję Twojej pomocy. Całkiem niedawno kupiłam dwa storczyki. Zawsze się wydaje, że powinno być wszytsko oki - nowy kwiat i w ogóle.Ale od wczoraj zaniepokoiło mnie,że pączki spadają suche. Z wodą na pewno nie przedobrzyłam. Za dużo się naczytałam żeby zrobić ten błąd z przelaniem.Zauwazyłam natomiast cienkie białe niteczki a w ziemi białe robaczki.Sądzę że mam do czynienia z mszycami i przędziorkiem. Chaciałabym prosic Cię o kilka rad. Obym jak najdłużej mogła się cieszyć tymi kwiatkami. Dziękuję z góry!!! Pozdrawiam
Do Wojtka - znawcy kwiatów i do reszty!!!
Szukam pomocy!
Udało mi się uratować grubosz tzw. drzewko szczęścia (coś w tym jest bo jak zaczeło rosnąć to i nam się polepszyło)ale zauważyłam na nim brązowe tarczki. Nie jestem pewna ale to chyba tarcznik. Co mam robić żeby go uratować?
2005.08.21 16:22
Justyna
Do kpokusa...
Dawno nie było na forum Wojtka, a szkoda bo rzeczywiście z tego co widzę kolega doskonale wie jak rozwiązywać problemy. Tarcznik na drzewku szczęścia? ja miałam problem z tarcznikiem na prawie wszystkich moich kwiatach oprócz drzewka szczęścia choć na około było go pełno.No ale dajmy na to,że właśnie w tym jest problem... Na tarcznika praktycznie nie ma metody innej niż "fizyczna", czyli szmateczka, LUDWIK, spirytus czy inne tego typu silne środki i jechane...co miesiąc taka akcja, izolacja od reszty kwiatów i powinno być cacy ;) Dasz radę..trochę wytrwałości i na pewno się powiedzie. Trzymam kciuki ;)
2005.08.30 11:43
kpokusa
Do Justyny...
Bardzo ci dziekuję za radę. Teraz zastosowałam trochę chemii czyli TARCZNIK BR Substrala i wygląda na to, że zaczyna skutkować. Odizolowałam go wcześniej, jak tylko zauważyłam, że coś się z nim dzieje złego i postawiłam go na balkon słoneczny i to chyba będzie dla niego dodatkowy plus bo zaczął lepiej rosnąć
2005.08.30 11:49
kpokusa
Poszukuję pomocy !!!
Uprawiam na słonecznym balkonie begonie.Pięknie rosły, aż pewnego dnia zauważyłam na liściach i już na kwiatach biały nalot taki jak pleśń od wierzchniej strony. Spryskałam je Conifodorem (ma ponoć szerokie spektrum działania) i nie widze specjalnie poprawy a chciałbym żeby jeszcze pocieszyły trochę moje oczy i pokwitły do jesieni. Jeżeli możecie mi coś poradzić to bardzo proszę. Pozdrawiam wszystkich miłośników kwiatów.
2005.09.04 10:41
Justyna
Do kpokusa...
Witam ponownie ;) Powiem Ci szczerze,że najlepiej właśnie się hoduje kwiatki jak coś się z nimi dzieje, wtedy masz full servis i po pewnym czasie żaden kwiatek Ci nie "podskoczy" no i koniec z niespodziankami. Chociaż przyznaje,że szcześliwi Ci co im się nic takiego nie przytrafia ;P Pleśń o której mówisz to przedobrzenie z kwiatkami, być może zapchałaś ziemię (górną jej warstwę) jakąś naturalną odżywką (bo znam jedną taką, co tak jak dobrze działa tak samo szkodzi, jeśli się ją źle użyje) No ja zabiłam tak dziesięć kwiatów.Zrobiłam pogrzeb i musiałam życ dalej ;) A tak poważnie skoro pleśń to za duzo wody,która nie może wyparować.Możesz pogrzebać w ziemi żeby ją spulchnić i woda zaczęła lepiej parować.Życzę Ci bardzo dużo szczęścia i solidaryzuje się z Tobą jeśli choć w połowie tak lubisz kwiatki jak ja.Powodzenia Koleżanko.Będzie dobrze, pogadaj z begoniami one to tak lubią ;) Trzymaj się ;) papap
Do Justyny
Kwiaty każde lubię bardzo. Dziękuję za wparcie ale begonie już odpuściłam, nie pomogły opryski z lekiem więc sciełam je przy ziemi i mam nadzieję że uda mi się przechować bulwy do następonego roku.A co do odżywki to używałam Planton K do pelargonii i innych kwitnących i rzeczywiście chyba przedobrzyłam z nawozem, mam nauczkę na przyszłość. Mój balkon stracił trochę kolorów ale w przyszłym roku znowu ich nabierze. Pozdrowiam i życze sukcesów w uprawie roślinek.
2005.09.16 11:30
Wojtek Pusz
Jestem, jestem...
Przez ostatni bylem (i jestem) w rozjazdach. Skonczyly sie zniwa i troche odpoczywam. Przy okzaji pozdrawiam wszytskich z Puszczy Bialowieskiej :)
Kpokusa--- biala plesn na begoni to byl zapewne maczniak prawdziwy. Nie wiem kto Ci poradzil zastosowac w tym przypadku Confidor??? Ten preparat jest to srodek owadobojczy, a nie fungicyd. Rada na pryszlosc- jesli zauwazysz tego typu bialy nalot na lisciach to zastosuj raczej Topsin albo jakis inny fungicyd. Nie trzeba bylo wycinac begoni bo te chorobe mozna dosyc latwo wyleczyc...
Co do tarcznikow... Jest taki maly trick aby go skutecznie zwalczyc preparatem Actellic. Trzeba jednak sprawdzic co sie dzieje pod tarczka. W tym celu lekko podwazamy tarczke szpilka lub igielka. Jesli znajdziemy tam widoczne lekko zielone, ruszajace sie larwy to zabieg powinien byc wykonany w przeciagu kilku kolejnych dni. Jesli pod tarczka zauwazymy nieksztaltna mase lub tarczka odpadnie i nic tam nie znajdziemy to oprysk bedzie nieskuteczny. Wtedy faktycznie zostaje Ludwik i szmatka albo ewentualnie tabletki Tarcznik BR....
pozdrawiam
2006.02.03 13:34
Justyna
Cześć Wojtuś ;)
Jak się masz? Jak za dwa dni nie przyjdzie wiosna to potracę wszystkie roślinki!!! Wyje do księżyca każdej nocy i nic ;( Pojawia mi się biały nalot na ziemi w moim ulubionym kwiatku ;( Mogę to tylko zeskrobać i dalej będzie cacy? :P Poza tym Yuka traci ogromną ilość liści od dołu, w storczyku młode listki wiedną jakbym im co godzine lała 100 litrów wody (podlewam co 2 tygodnie, jakby co ;)) innym dziwnie zasuszają się liście, niedługo mój benjamin będzie miał same sterczące łodygi ;'( Wojtek przyjedź i zrób coś! ;( Gdzie mam te kwiatki wsadzić żeby mi swoim wyglądem tak nie sprawiały przykrości? Może jakąś odżywkę co je postawi na korzenie? Może masz jakiś złoty środek? ;( Pozdrawiam Cię serdecznie z nadzieją, że wymyślisz coś niesamowitego i już zawsze będzie super ;P Pa pa
2006.02.06 14:46
Wojtek Pusz
hej Justynko:)
Musze Cie najpierw troche zmarwtic bo mam ten sam problem co i Ty. Wczoraj wyrzucilem Yukke, ktora potracila dolne liscie, ficusy Beniamina tez wariuja, poza tym mam wciornastki...
Jak widzisz i "szewc bez butów chodzi"...
ja sobie w ten sposób radze, i to troszke zahamowalo zrzucanie liści i fikusów, że rozszczelniam okna na cały dzień i kaloryfer daje na minimum albo całkiem go wyłączam. Jak przychodze do domciu po pracy to faktycznie jest chłodnawo ale roślinkom to raczej sprzyja. Tylko należy pamiętać o tym aby z kolei ich nie "przeziębić"...Co to grzybni na podłożu to nie widzę innej możliwości jak jakiś fungicyd. Ale powiem też z własnego doświadczenia że te organizmy (bo to nie tylko grzyby ale i glony, i bakterie i jeszcze inne cuda, które oznaczali moi koledzy botanicy) nie przeszkadzają aż tak bardzo roślinom...Więc nie martw się zbytnio tym...
Powodzenia:)
#1022
od kwietnia 2001
o Jezu, wełnowce, to takie mszyce albo blisko nich (nie znam pozycji systematycznej), to duży problem na kaktusach, czekam na światłe rady Wojtka
ja sobie radzilem dużymi dawkami insektycydów systemowych do podlewania lub w oprysku - ale to trzeba było czasem kilka razy, w ostepach tygodnia, dwóch, aby wyzdychały - bardzo oporne
dodatkowo mozna je było też niszczyć mechanicznie - patyczkiem (zapałką) zgniatać, rozwalać oprzędy
są też wełnowce korzeniowe - podobno jeszcze trundniejsze do zwalczenia - ale tych na kaktusach na szczęście nie miałem
2006.02.07 10:57
Wojtek Pusz
Hejka...Faktycznie tak to wygląda na wełnowce... Moim zdaniem najlepszym preparatem na te piękne acz uciążliwe owady jest Actellic 500 EC... Troche nieprzyjemnie pachnie ale po dwóch zabiegach efekt jest piorunujący...:)
Dzięki serdeczne za poradę. Po skończonej batalii o życie roslin dam znać na forum . Gorąco pozdrawiam.
2006.02.08 00:30
Justyna
Czesc Wojtuś ;)
Czyli nie przyjedziesz? ;-P Już zaczynam kumać o co lata. Biedactwa są tak rozpuszczone, że im sie temperaturka nie spodobala. Bo jak ja chcialam ciepło to im to nie pasilo,a jak otworzyłam okno to od razu wiekie "umieranie". Teraz jak juz nie ma mrozów i nie włączam kaloryfera to się zachowują jak należy. Ja nie wiem, to TYLKO albo aż rosliny a zachowują się jak księżniczki. Gorzej niż z kobietami normalnie.
Jeśli chodzi o Yuke i Benjamina to sobie z nimi inaczej porozmawiałam i już jest dobrze. Widzisz Wojtuś jak działasz z daleka? ;) Dziękuję jak zwykle za milusie słowa ;) Jeszcze troszkę i zima pójdzie w długą... Pozdrawiam Cię do next time ;)
2006.02.08 09:34
Wojtek Pusz
Dzięki Justynko za miłe słowa:) Niestety nie przyjade bo skończyłem już podyplomówkę w P-naniu... Mam nadzieje, że Twoje roślinki przeżyją i jakoś dotrwają do wiosny... Co do kobiet---hmmmmm..... (kobiety są chyba jednak troszkę bardziej kapryśne:))) hihihihihh ale to tak między nami:)... Ciepłe pozdrowienia i byle do wiosny:) buziaki
2006.03.02 09:38
ja
witam
czy Tarcznik 10 BR to to samo co Tarcznik BR??
2006.03.03 12:23
ja
Moja dracena, palma i najbardziej paprotki obsypane sa malymi brazowymi lepkimi naroslami i wydaje mi sie ze jest to tarcznik. Poprosilam w sklepie o Tarcznik 10 BR i uslyszalam ze nie ma Tarcznika 10 BR tylko Tarcznik BR. Wczesniej juz mialam go i stosowalam i to nic nie pomoglo. Co moge zrobic w tej sytuacji?
2006.03.04 09:45
Justyna
Cześć Wojtuś ;)
Ależ się rozpisałeś koleżance :P Tak więc "Ja" tarczniki mają to do siebie, że prócz środka, który ma je wytępić lub osłabić całkowicie, trzeba się jeszcze pobawić z samodzielnym usuwaniem go z liści roślin. Mam z nim problem już tak długo, że zaczynamy się powoli lubić i może to stąd nie atakuje mi moich "ulubieńców" tylko wciąż jest na tych samych roślinach. A tak poważnie to akurat rośliny o których mówisz tarcznik raczej nie lubuje, no może prócz palmy, ale paprotnki nie są w ich guście. Za mało soków :P Więc jeśli rzeczywiście to tarcznik a upewnij się odcinaniem jednego z liści i pójściem do najbliższej kwiaciarni to gdy jest ich już dużo a roślinka nie jest Twoja ulubioną to od razu na drzewo z nią bo narobi więcej szkód niż to wszystko warte. Bo szczerze nie wyobrażam sobie z paprotki liść po listeczku usuwać tarcznika, no chyba że ktoś chce.Powodzenia, choć czasem to to syzyfowa praca jeśli ma się za duży sentyment...
Ps. Całuję Wojtuś i pozdrawiam ;) Czujesz wiosnę?
2006.03.06 17:43
Wojtek Pusz
:)
Czuje Wiosne... Nawet nie zdajesz sobie sprawy Justynko jak bardzo...(;-)
pozdrawiam
2006.03.07 12:33
Justyna
Hehehhe nie no musimy zmienić tematykę. Ileż można gadać o tarcznikach :P jak tu za oknem taka pogoda ;) Wojtuś wiem, zakochałeś się ;) zgadłam? Pozdrawiam Cię gorąco pa pa ;)
2006.03.08 20:13
Justyna
Wojtek ej no!!! Co to ma być za odpowiedź? Pozwól się cieszyć swoim szczęściem ;) Ty jesteś dziubek he he he ;) Trzymaj się papaśki!!! Ps. Jak ktoś coś o roślinkach to pytajcie, my z Wojtusiem z nudów troszkę poromansujemy :)
Witam serdecznie wszystkich hodowców.Trafiłem tu przed chwilą, szukając cos o tarcznikach.Ja na swojej cytrynie walczę z nimi całą zimę szczoteczką od zębów ( ze słabym skutkiem ).Jedynym osiągnięciem jest to że są coraz mniejsze.Co do wełnowców to nawet dzisiaj wyczytałem że najlepsze są biedronki.
Leszku zaglądnij na forum gerani, ta samo możesz postąpić przy cytrynie.
2006.03.19 14:56
Wojtek Pusz
Drogi Leszku
Wystarczy przeczytac poczatek owego watku, a napewno natrafisz na nurtujaca Cie odpowiedz...
Do Leszka
Tak jak radził ci Wojtek zajrzyj na początek strony forum. Gdyby ci się nie chciało to radzę TARCZNIK BR. Moim gruboszom pomógł, choć trzeba troszkę poczekać na efekty. Wytwałości i powodzenia!!!
2006.03.19 20:23
Leszek 55
Dzięki za odpowiedzi. Oczywiście przeczytałem calą stronę.Problem w tym że moja cytryna owocuje a owoce spożywamy,bo to jest dla mnie ukoronowanie całej uprawy drzewka.Dlatego boje się stosować jakąkolwiek chemię w tym TARCZNIK BR.
Drogi Leszku
W takiej sytuacji pozostaje ci jedynie przemywanie liści zaatakawanych tarcznikiem wodą z płynem do naczyń i delikatne ich zeskrobywanie miękką ściereczką. Jeśli chodzi o cytryny z własnego drzewka to trochę ci zazdroszczę bo miałam okazje zakosztować takiej cytrynki i smakuje zupełnie inaczej niz taka ze sklepu. Powodzenia w walce z tarcznikami.
Mam yukę 3-metrową która straciła liście na dole . Czy mogę odciąc czuby i je uratować [jak ] Pień yuki ma obwód ok 40 cm co zrobic aby puścił liście jeszcz raz ?
2006.03.26 16:52
Leszek 55
Zdecydowałem się na walkę z tarcznikami na mojej cytrynie metodą czsnkową. O wynikach napiszę na forum.
2006.04.07 21:16
Alicja
Witam Wszystkich! Widzę (i dobrze wiedzieć, że nie jestem sama), że nie tylko ja mam problem z przebrzydłymi tarcznikami! Pierwszy raz mi się coś takiego przyplątało na mojego benjamina. Przeraża mnie podglądanie, czy już są tam larwy, czy nie ;-((((( Dzięki za Wasze rady! A forum świetne, trochę towarzysko, co???? Napiszę Wam o efektach.
Witam!
Jestem nowa, ale mam nadzieje, ze sie zadomowie, bo roslin mam mnostwo, wiec i klopotow sporo...
A wszystko przez to, ze znalazlam przed godzina tarczniki (??) na ukochanej oliwce i te ostatnia godzine spedzilam na usuwaniu ich z pnia i galazek (a bylo to dosc obrzydliwe), ale poczytawszy forum mam wrazenie, ze to rozpaczliwie nie wystarczy, zeby uratowac rosline.
Przede wszystkim mam pytanie, czy duze czarne tarczki to wlasnie tarczniki? Sadzac po tym, co bylo pod spodem, obawiam sie, ze juz "wyklute"? Usuwalam tez takie male jasniejsze... Larw nigdzie nie widzialam. Niestety nie przyszlo mi do glowy sfotografowac tej katastrofy.
Bylabym wdzieczna za rade czym najlepiej spryskac (a jeszcze lepiej podlac) oliwke.
Z gory dziekuje
Agnieszka
2006.04.09 14:49
Wojtek Pusz
Jesli sa widoczne larwy to the best of the best jest preparat Actellic 500 EC. Z innych prearatow mozna stosowac doglebowo Tarcznik BR lub ewentualnie Confidor 200 SL..
Mam mały problem właśnie kupiłam w sklepie juke ale szczerze nie wiem jak się o nia troszczyć aby wyrosła mi piękna i zdrowa
2006.04.12 12:31
Wojtek Pusz
Natalia....poczytaj cos na ten temat. Bedzie to najprostsze rozwiazanie
2006.04.12 17:00
Leszek 55
Witam!
Już myślałem że się udało, ale po dwóch tygodniach
pojawiły się nowe tarczniki.Ręce opadają.Metoda czosnkowa nie zadziałała.Wystawię moją cytrynę na balkon (południowy), może pomogą mi biedronki, słońce.Jeżeli nie, to chyba zastosuję chemię.
m
2006.04.14 15:30
Wojtek Pusz
Nie ma co czekac... Chemia .....!!!!
Cześć wszystkim! Widzę,że Wojtuś jest doskonale zorientowany w sprawach roślinek. Ja mam też problem z trcznikami na mircie. Znacie taką roślinę?. Ja ją uwielbiam. Przypomina mi moja babcię. NIszczę te tarczniki mechanicznie, ale jest bardzo ciężko, ze względu na maleńkie listeczki tej rosliny. Spróbuję zastosować Tarcznik 10BR.
Wojtusiu, czy na innych roślinach też się tak znasz jak na kwiatach?. Jak pozbyć się mchu z trawnika? Stosowałam już specjalny nawóz, wapnowałam,jeżdziłam areatorem, piaskowałam i dalej mech jest. Może mniej, ale jest. Co z nim robić?
2006.04.16 09:21
Wojtek Pusz
Marusiu....
Nie warto kupowac nawozow tak zwanych "AntyMchów" gdyż jedyna roznica miedzy tradycyjnymi nawozami to zawartosc siarczanu magnezu...
Jest jeden herbicyd zarejestrowany przeciwko mszakow (i chyba jeszcze jest w handlu ale trudno go dostac) i nazywa sie to cudo Mogeton 5 WP... Jesli zastosowalas wszelkie inne sposoby zwalczania mchu to pozostaje Ci tylko ten preparat...
pozdrawiam
Wojtusiu! ślicznie dziękuję za radę i zaraz po świętach wyruszam na poszukiwania tego srodka.
Również pozdrawiam i życzę miłego spędzenia drugiego dnia świąt
2006.04.18 15:57
Leszek 55
Została mi tylko chemia.
W jednej z kolorowych gazet przeczytałem ostatnio że po zastosowaniu PROWADO COMBI PIN lub TARCZNIKA owoce nie nadają się do spożycia ponad dwa miesiące. Czy to prawda?
2006.04.26 10:11
Iza
Na spodniej stronie lisci ołownika pojawiło mi sie takie podobne do przędziorków, ale jeszcze z białymi kłaczkami. Nie wiem, czy to jakieś inne przędziorki czy zupełnie co innego. W dotyku jak piasek. I co z tym zrobic? Ołownik ma się coraz gorzej.
Witam,
Po tegorocznej zimie moj ogrod zalamal mnie. Moje ulubione drzewka cos maja sie marnie. Jesli ktos moze pomoc, bede wdzieczny. Otoz najwiekszy klopot emocjonalny mam z malym debem. W ubieglym roku na lisciach poajwily sie ciemne, niemalze czarne plamy i wiekszosc zarazonych uschnieta spadla. Probowalem jakis tam srodkow chemicznych na wszelkiego rodzaju grzyby i pasozyty ale drzewko jakos nie dawalo sobie rady. Ktos mi powiedzial w zimie w czasie dyskusji o ogrodach, ze to moga byc trarczniki (moze tak, moze nie). Czekalem do wiosny jakie beda efekty no i sa - zalamujace. Poniewaz na moim terenie wiosna w tym roku nie nalezy do wczesnych wiec dopiro teraz pojawilo sie wreszcie cos zielonego na moim jednym debiku (drugi chyba juz na amen jest uschniety) i o zgrozo na galazkach, z ktorych w ubieglym roku opadly liscie (te zarazone i uschniete oczywiscie) nic sie nie dzieje, zadnego liscia ani paka - przyslowiowe zero a nawet mniej. Drzewko wyglada teraz jak po agresywnej amputacji. Co to moze byc? Czy ktos ma jakis pomysl? A jesli to faktycznie tarczniki to jak sie z nimi "zaprzyjaznic"?
Jacek K.
2006.05.22 09:38
sonia
Dopiero zaczynam swoja przygode z kwiatami. Dostalam "w spadku" zielistke, ktora niestety ma tarczniki -przynajmniej tak mi sie wydaje (ma na lisciach brazowe plamki). Byla przeznaczona na zniszczenie i wygladala nieciekawie wiec ja przesadzilam.Tarczniki ma tez na korzeniach.Co z tym zrobic.
2006.05.22 10:18
Wojtek Pusz
Droga Soniu...
przeczytaj wyżej wymienione wypowiedzi...tam jest wszystko napisane...
2006.05.22 10:34
sonia
No niby Wojtku masz racje, tylko.... nie jestem w POlsce i trudno mi pani w sklepie wytlumaczyc ze chodzi mi o preparat Tarcznik 10BR :-) Ale dzieki.Fajnie ze jest takie forum! :-)))
2006.05.25 19:58
Justyna
Hej Wojtuś!
Tęskniłeś? Bo ja za Tobą bardzo ;) Byś pomógł niewątpliwie bardzo dowcipnemu koledze Jackowi K. Do którego nieomieszkam mieć prośbę....
Mógłbyś złotko zrobić foteczkę tych swoich niedoszłych przyjaciół? Wiesz tu tyle osób mówi o tarcznikach a chyba co druga tylko ma z nimi problem. Ja je już rozpoznaje nawet jak pojawiają się jako lepki nalot który jest początkiem problemu. Bardzo ułatwisz zadanie naszemu ekspertowi Wojtkowi i może coś się jeszcze wynajdzie co niepozwala wyglądać Twojemu ogrodowi tak jak byś sobie tego życzył.
Czy da się zaprzyjaźnić z tarcznikami? Hmmmm Nam może tak ale roślinom nie bardzo więc jeśli to żadnen ulubieniec to od razu szybki pogrzeb i po sprawie. Po co mają te paskudztwa przechodzić na inne roślinki. Jakie są specyfiki i co robić po kolei jest napisane u góry i jest to tyle informacji już podanych, że to jest powód braku odpowiedzi mojego kolegi Wojtka, który nie chce się powtarzać. Jeśli ktoś chce mieć swój przypadek rozpatrzony indywidualnie a nie jest pewny jak do końca sobie radzić proponuje niezawodne zdjęcie. Fachowe oko rozpozna wszytsko więc się nie przejmować rozdzielnością.
Pozdrawiam wszystkich i Wojtka oczywiście ;) Papa niuniu l;->
2006.05.26 12:15
Wojtek Pusz
I vice versa Justynko:-)
pozdrawiam:-)
2006.05.27 17:34
krzych007
czesc Kochani,
co zrobic z rdza na mlodych modrzewiach
2006.05.29 12:49
Wojtek Pusz
A czy napewno to rdza? Jak wyglada objaw???
2006.05.31 17:29
aska
witam.moim problemem jej jakieś coś : małe koloru szarego lub białego łażące po ziemi w kwiatach i potem zamieniające sie w malinkie latające muszki- w dodatku bardzo denerwujące. Może ktoś wie co to i jak to zwalczyć.
2006.06.02 16:05
Justyna
Witam Cię kochana Asiu ;) Mączlik to muszka, która tak Ci żyć nie daje, ale nie czuj się proszę odosobniona. Bowiem każdy kto decyduje się na roślinkę prędzej czy później zwłaszcza w okresie letnim musi się z nimi pomęczyć. No jakieś minusy hodowli roślinek też muszą być nieprawdaż?
Jest zapewne wiele metod na te paskudztwa, najbardziej jednak znane są dwie. Jedna mniej druga bardziej wymaga Twojego poświęcenia. A mowa jest o zwykłych z reguły (bo innych nie widziałam) żółtych lepkich karteczkach, które są tak atrakcyjne dla Mączlika,że gdy raz usiądą to żadna siła ich już nie odlepi. To samo w sumie może tyczyć się naszych paluszków jak dotykamy owych karteczek, trudno się po prostu zmywa tej klej. No i wkładasz taka karteczkę do ziemi i sobie obserwujesz jak na Twoich oczach giną muszki, a druga droga to niezawodna chemia, a specyfik to Firmy BAYER Provado Plus AE "zwalcza szkodniki" -> zapytaj w kwiaciarni, kobitka powinna wiedzieć, a jak nie to ją można od razu zwolnić. Takie rzeczy powinno się wiedzieć stojąc za ladą. Co się dokładnie robi przeczytasz na instrukcji ;) Ten spray jest również na inne szkodniki więc nawet gdybym się myliła z Mącznikiem w Twoim przypadku to zawsze będziesz coś miała na wełnowce, mszyce,czerwce itd. Nic Ci nie mówią te nazwy? Oj to dobrze!!! Znaczy się, że nie masz problemu z najgorszymi szkodnikami.
To jeszcze na koniec dodam, że Mączniki lubią ciepło i wilgoć dlatego może pomyśl nad swoim środowiskiem domowym, aby nie sprzyjał ich rozmnażanniu się. Pozdrawiam ;) ( Wojtuś pozdrawiam ;-> )
2006.06.02 17:42
aska
dzieki od dzis zaczne z karteczkami jak nie podziała to kupie ten srodek .pozdrowienia aska
2006.06.10 20:29
Iza
Pomóżcie! Marnieje mój żywopłot z cisów. Własnie usłyszałam wyrok na moje cisy - tarczniki albo jak kto woli czerwce. Co robić?????
2006.06.11 16:56
Justyna
Iza u góry ponad 20 osób przyszło z tą samą prośbą a odpowiedzi jest dwa razy tyle co robić z tarcznikami.
Ps. Dlaczego nie czytacie tego co już jest? Powiedziałam że tylko w przypadku foty będziecie traktowani indywidualnie bo widać jak na tacy problem, w innym przypadku a więc w takim gdzie rzucacie ogólnikami związanymi z tarcznikami nic nowego ponad to co już jest napisane nie będzie. Pozdrawiam wszytskich ;)
2006.06.14 12:18
Makar
Może ktoś mi wytłumaczy mechanizm powstawania na liściach tej lepkiej cieczy ? Wyjaśniam, skąd to moje pytanie. Otóż zgodnie z tym, co wyczytałem na tym forum w sprawie tarczników, na moim bluszczu (specjalny gatunek przywieziony znad Adriatyku), stosowałem i metody niechemiczne (denaturat, "Ludwik" itp.) oraz chemiczne (Confidor 200 SL). Miałem wrażenie, że je skutecznie wytępiłem. Dla upewnienia się, wziąłem pod obserwację 2 liście (lupa 8x). Aliści okazało się, że mimo iż na tych liściach ani w ich pobliżu nie ma tarczników, kropelki lepkiej cieczy pojawiły się. Stąd moje pytanie jak na wstępie.
2006.06.14 16:53
Justyna
Hmmmmmm... Z tego co mówisz rzeczywiście zrobiłeś wszystko. Dziękuję za to,że czytasz to o co proszę, bo tym razem nie mogę powiedzieć,że Twój przypadek nie można indywidualnie rozpatrzeć.
Domyślam się że roślina jest duża poza tym bardzo dla Ciebie ważna i śmiem twierdzić, że przy bluszczu i tysiącu liści które posiada zawsze mogłeś coś ominać, a tarcznik nie potrzebuje wiele aby się rozmnożyć nawet jeśli to kwestia jednego liścia. Roślina jest ewidentnie chora może u samej podstawy, czyli łodygi (po których nierzadko musiałam biegać za tarcznikami) poza tym korzenie, ziemia...To wszystko musiało by przejść gruntowną rekonwalescencję. Proponuję jak najszybciej wziąć najzdrowszą Twoim zdaniem odnóżkę i rozmnożyć roślinę ale tym razem jak z jajkiem!!! Żadnych innych roślinek wokół, z samotności nie umrze a Ty będziesz miał pewność że przynajmniej nie doszło do zarażenia od innych roślin.
Powiedz jeszcze jak wygląda środowisko, w którym trzymasz bluszcz, nie dotyka innych roślin? Może i blusz wyleczyłeś ale zapomniałeś o jego towarzyszach, no kurczę już sama nie wiem ;(
Ja tak mam z benjaminem, już się pogodziłam że co miesiąc lub więcej mam cały zestaw: lepki nalot, larwy i dojrzałe tarczniki.
Poza tym wszytsko wymaga czasu, ile trawa już Twoja interwencja?
Do Wojtka...
Wojtuś a Ty Kotuś co powiesz? Chemia była, latanie ze szmatką też to co teraz? Przecież nie będziemy spisywac na straty takiego okazu... Pomóż.... ;) Buśka pa pa
POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH ;)
2006.06.14 22:50
Makar
Dziękuję za odpowiedź. Roślina nie jest bardzo duża, trzymam ją w donicy na parapecie. Zimą miałem dużo czasu i okresowo zabawiałem się mechanicznym usuwaniem tarczek. Z ulotki Confidor'a dowiedziałem się,że środek działa układowo, wobec czego oprócz oprysku podlewałem również bluszcz stosownym roztworem. Pytanie moje zasadniczo dotyczyło zagadnienia pojawiania się kropelek lepkiej cieczy na liściu, na którym nie zaobserwowałem obecności żadnych żyjątek. Czyżby roślina sama pod wpływem pewnych bodźców (?) wytwarzała tę ciecz?
2006.06.16 23:01
Wojtek Pusz
Hmmm.... Moz ebyć to objaw tzw. zjawiska gutacji (cos mi sie tam przypomina z zajec na fizjologii roslin....:) czyli tzw placzu rosliny, ktory moze byc spowodowany roznego rodzaju czynnikami np. stresem, nadmiarem wody (ale rownie dobrze jej niedoborami). A moze faktycznie tak jak pisala Justynka, gdzies sie tam zpodzial jakis tarcznik albo inny przedstawiciel mszycowatych....
pozdrowionka Justynko:)
2006.06.17 12:10
Justyna
My tu sobie możemy tylko gdybać Makar bo żadno z nas nie widzi rośliny. Ale to oczyswiście wyjdzie w praniu... Jeśli to tarcznik to niedługo będziesz znowu ganiać z szmatką, a jeśli to parcie korzeniowe, czyli usuwanie przez roślinę wody i niektórych soli bo żeś przecholował z nadmierną opiekuńczością to roślinka powinna też dać znać...
Łeeee no Makar roślinki serio gadają z nami. Mam taką jedną co mi swoją kondycją i ułożeniem liści mówi czego jej trzeba. Zastosuj obserwacje a będziesz ekspertem w dogadzaniu roślinkom. Powodzenia Ci życze ;)
Ps. Wojtuś! ;) Duża buśka dla Ciebie ;)
2006.06.19 00:53
AgA80
witam!!! szcegolnie WOJTKA P. ktorego prosze o rade...poniewasz mam dramatyczna sytuacje... moje rosliny zostały opanowane przez durne ziemiorki a jest to spory problem poniewaz mam sporo doniczek/około60.../ i wymiana ziemi raczej nie wchodzi w gre
na razie walcze z nimi/zółte nakretki z woda, rozsypane fusy od herbaty na powierzchni doniczki-tak wyczytałam na internecie- i roslina owadozerna /==>ale to nie wystarczy jak sie juz dowiedziałam w inny dziale:(((
Jkie sa skuteczne środki na te ziemiórki i moze przyblizone ceny... prosze o pomoc bo mi zeżrą te robale moje ROŚLINKI;(((
2006.06.19 15:20
Wojtek Pusz
Aga 80...
Jest jeden preparat, ktory powinien zadzialac (mi sie udalo:). Srodek nazywa sie Nomolt 150 SC. Od razu mowie, ze jest dostepny raczej w mniejszych sklepach ogrodniczych. W marketach typu OBI, Castorama, Leroy nie dostaniesz tego preparatu. Srodek rozciencza sie z woda i podlewa glebe w doniczkach. cena??? Do 10 zl opakowanie 25 ml....
Powodzenia:)
PS> Kup tez sobie zolte tablice lepowe. Beda przylepiac sie do nich dorosle owady ziemiorek, a tym samym tez ograniczy sie w ten sposob ich populacje:)
2006.06.21 13:22
Agadora
Witam,
ogrodnik stwierdził, że nie spotkał się do tej pory z występowaniem tarcznika na azaliach. Czy to rzeczywiście taki ewenement? Azalie -kupione i posadzone w tym roku są w stanie opłakanym. Co robić?
2006.06.21 21:34
Justyna
A tam pieprzenie nie spotkał, tarcznik może być wszędzie i na każdej roślinie. Roślina to roślina a tarcznik nie jest wybredny...
Agadora w problemie pomoże Ci pewnie Wojtek a ja ze swojej strony zamieszcze fotki każdej z form tarcznika jakie uda mi się wychodować specjalnie dla WAS! Bo powiem szczerze, ze jest to jedyny szkodnik, ktory poznaje się z zamknietymi oczyma i nikt już nie będzie pytał czy to tarcznik czy nie tarcznik tylko po prostu od razu znajdzie potrzebne odpowiedzi na problem z nim związany...
Pozdrawiam Goraco wszystkich nekanych przez tarczniki ;)
2006.06.22 16:33
Wojtek Pusz
Agadora---przeczytaj watek od poczatku!!!!!
2006.06.22 20:59
Justyna
Hehhehehehhehhe ;))))))))))))
2006.06.26 23:49
Justyna
Wojtek zmienimy wątek? o tarcznikach i tak się więcej napisać nie da :P Nic nowego nie wymyslili więc? Jak Ty to widzisz? Pozdrawiam ;)
2006.06.26 23:51
Justyna
Wojtek zmienimy wątek? o tarcznikach i tak się więcej napisać nie da :P Nic nowego nie wymyslili więc? Jak Ty to widzisz? Pozdrawiam ;)
2006.06.28 13:11
Wojtek Pusz
OK...zostawiam temat w Twojej gestii:)
2006.07.12 18:50
Michał
Witam wszystkich!
W tym roku postanowiłem zasadzić i zasiać kilka kwiatów na swoim balkonie. Nie są to niewiadomo jakie rośliny - najprostsze dla początkującego :-) Czytałem ww. problemy i nie wiem czy mój to któryś już opisany. Mianowicie na wsyzstkich roślinach - pelargoniach, fasli, groszku pachnącym, maciejce, komarowcu (jeśli tak sie nazywa kwiat którego liście mają białą obwódke a potarte dają mocny zapach),pojawiają się plamy tak jakby wypalone przez słońce po zroszeniu. Pod spodem liści (choć na niektórych nawet na górze) widać malutkie czarne kropeczki. Wydaje mi się że to one zjadają te listki. Proszę o identyfikację, co to jest.
Z góry dziękuję
2006.07.13 20:27
Justyna
Cześć Michał...
Mam to samo zmartwienie i powoli zaczyna mnie to irytować. Słyszałam, że to rodzaj rdzy lub grzyba. Powodem powstania owych problemów jest oczywiście pogoda wprost wymarzona dla tego typu spraw. Kobitka poradziła mi pryskać roślinę specyfikiem firmy BAYER Provado Plus AE "zwalcza szkodniki"
Czy pomaga? W zimie ustało ale słońce, które ostatnio nas nie opuszcza plus temparatura sprawia, że problem powraca.
Wojtuś co o tym myślisz? Mamy szansę z tym wygrać? Jak będe mogła to zamieszczę fotki i Michale powiesz czy rzeczywiście mówimmy o tym samym, ok?
Pozdrawiam i proszę nie poddawaj się ;)
2006.07.15 20:44
Wojtek89
Jest mi pilnie potrzebny przepis na OPRYSKI ... a tu na forum widze wielu fachowców w tej dziedzinie, wiec prosiłbym o pomoc
2006.07.17 10:47
Wojtek Pusz
Wojtek 89....Gdybym chcial w tym miejscu napisac Ci prosty przepis na tzw. opryski to pisalbym do rana... Specjalistow od ochrony roslin ksztalci sie przez 5 lat i moim zdaniem tez jest to za malo....
radze wiec abys po prostu kupic sobie ksiazke o ochronir roslin ozdobnych z (lub tej grupy ktora Cie interesuje) i zaczal pomalu studiowac te trudna wiedze....
Lekarz roslin aby zalecic dany zabieg chemiczny musi zapoznac sie z indywidualna sytuacja rosliny i dlatego po prostu nie jest mozliwe napisanie prostego przepisu...
pozdrawiam
2006.07.19 11:31
Justyna
Wojtuś Rybko Moja złota, nie mam aparatu żeby zrobić fotki liściom które zostały zaatakowane przez grzyba, który wywołuje czarne plamy. No w sumie to zależy od rośliny, niektóre plamy mają rdzawy koloryt. Owy nalot powoduje karłowacenie liści, zahamowanie wzrostu i paskudny wygląd.
Z tego co widze roznosi się gorzej niż tarcznik. Jego to chociaż można zdrapać i po kłopocie...
Zrób coś...;( :P
Czy na przykład na początek pozbyć się łodyg i liści które zostały zaatakowane? (czyli w niektórych przypadkach całych roślin :P ) Pozdrawiam Cię ;*
2006.07.19 13:26
Wojtek Pusz
Justynko:-*
Usun porażone organy i opryskaj roślinke preparatem Topsin albo droższym Baymat AE... No i spróbuj zrobić fotki oraz określ gatunek rośliny...
pozdrówki
2006.07.19 14:47
Justyna
;)))))))))
Pryskam jakimś BAYMAT AE od dzisiaj bo już patrzeć na rośliny nie szło :P Już Ci mówie co to za roślinki, zaczęło się od cissusa, który jest wyjątkowo podatny, potem Epipremnum złocista i jeszcze jeden PILEA PIEPRZÓWKOWATA czy jakoś tam. Ten to dopiero wygląda jakbym się nad nim znęcała :P
To teraz poczekam, a jak wycyganie aparat od jakieś dobrej duszyczki to uraczę Cię fotunią ;)
Ps. CEROPEGIA WOODII zwana przeze mnie "serduszkiem" masz dojście do tej roślinki? Bo w kwiaciarniach ni ma :(
2006.07.23 22:16
Iza
Tak sobie czytuje regularnie to forum i choc to nieładnie cieszyc się z cudzego nieszczęścia, to jest jednak coś kojącego w fakcie, ze nie tylko na moim balkonie te wszelkie plagi egipskie... Z dobrych wiadomości: mój ołownik wydobrzał. Do dzisiaj nie wiem, co mu było, ale spryskałam kolejno na przędziorki, owady, mączniaki, wełnowce... i coś pomogło. Właśnie zbiera się do kwitnienia. Pozdrawiam serdecznie, zwłaszcza Wojtka i Justyne i zycze sukcesów hodowlanych. Iza od ołownika
2006.08.07 00:33
Marusia
Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie Wojtusia z którego rad skorzystałam. Powiedzcie mi czy mszyca może uodpornić się na Decis?. Próbowałam pozbyć się mszycy Decisem, a one ciągle żyją. Zwiększałam stężenie i też nie pomogło. Czy należy zmienić środek, czy kwiatkowi to nie zaszkodzi? na razie co drugi dzień spłukuję mszyce pod wodą. Przez jeden dzień nie ma a za dwa dni już są.Ja się zawzięłam i mszyce teź.
2006.08.07 15:11
Wojtek Pusz
Marusia...a przy jakiej temperaturze wykonywalas zabieg??? Decis jest skuteczny i dziala do 20 stp C....pozdrawiam
2006.08.07 18:11
Iza
Wlasnie wrocilam z Rumunii. Olownik kwitnie fantastycznie! Sama radosc. A jezeli chodzi o tarczniki, to z oleandra zniknely po pierwszym pryskaniu Aktelikiem (czy jakos tak). To bylo jakos wczesna wiosna i do dzis nie ma po nich sladu. Tfu, tfu przez lewe ramie. Wczesniej jeszcze ten oleander bardzo dokladnie umylam pod biezaca woda lisc po lisciu.
2006.08.14 22:11
gosia m.
Witam - i na wstępie pytam o (nie chemiczne) sposoby pozbycia się mchu z trawnika. Czy środek, który znalazłam powyżej Mogeton 5WP nalezy do tej grupy? Jestem zdeterminowana, ale przekopywać ogrodu jeszcze nie mam zamiaru :):):) A co do oprysków (chemikaliami) - hmmm - jestem ich przeciwniczką. Niestety. Dlatego jeśli ktoś zna jakieś inne sposoby prosze o pomoc. Z góry dziękuję za odpowiedź. gosia m.
szeflera gubi liście!poradźcie coś.roślinka zakupiona 3 miesiące temu,ok metra wysokości, po zakupie przesadzona do większej doniczki. staram się żeby miała dobre warunki: podlewam raz w tyg.(nie ma za sucho),nawożę raz w miesiącu, stoi w miejscu średnio nasłonecznionym a mimo to słabo rośnie a liście najpierw żółkną, potem brązowieją i opadają.robaczków nie zauważyłąm ani na liściach ani w ziemi
Agnieszko! Mnie się stało podobnie i roślinka wylądowała w koszu, tzn poczekałam aż już będzie w opłakanym stanie i dopiero wtedy ją wyrzuciłam.
Jest mnóstwo powodów. Teraz troszkę pozgaduję. Wilgotność gleby to jedno a powietrza to drugie, sprawdz proszę jak te dwa czynniki ze sobą współgrają np. na innych roślinach czy nie mają suchych krawędzi. Zastosuj taki troszkę szok roślinie. "Przekop" glebę (tym samym sprawdzisz czy nie jest zbyt mokra) i pozwól roślinie wyschnąć, a potem zacznij podlewać RAZ A DOBRZE, szeflera to naprawdę dużo potrafiący znieść kwiat wszak spotykam go w miejscu gdzie już dawno powinna paść a ona nadal jest piękna. Z podlewaniem proponuję w lecie raz w tygodniu w zimie co dwa tygodnie wkładać rośliny do wanny one tam się napiją ile chcą, resztą zwrócą i podlane są wtedy idealnie. Ja tak robię i raz na zawsze pozbyłam się problemu związanego z nadmiarem lub zbyt mała ilością wody (szkodniki to co innego).
Cokolwiek dzieje się ze wzrostem lub zła kondycją roślin to też oznaka niedoboru azotu lub zbyt ciemne stanowisko. Ale to roślinka bardzo mocno komunikuje....Czyli po prostu NAWÓZ...
Następna sprawa to to, że jest to normalne u roślin, że nie chcą "dźwigać" dolnych liści i się ich pozbywają. Jeśli się to zatrzyma tzn, że Twoja szeflera takie ma właśnie widzi mi się ;)
No i ostatnia rzecz, która mi przychodzi do głowy to to, że masz niestety co się przecież zdarza, słaby okaz, to znaczy że podatny na wszelkie niedogodności. Słabo zahartowany itd. To się zdarza. Najlepsze rośliny to takie które dużo przeszły lub zostały ukradzione :P
Pozdrawiam
2006.08.16 22:56
Wojtek Pusz
Do Gosi M...
Mogeton 5 WP nie nalezy do srodkow biologicznych. Jest to "normalny" herbicyd... Powiem szczerze, ze jesli jest duzo mchu to mozna oczywiscie kombinowac z wapnowaniem, spulchnnainem gleby, zakrywaniem roslinnoscia ale moze to wszystko spalic na panewce... Jeszcze jedno....Jesli powaznie myslisz o "zabawie" w ogrod nie ustrzezesz sie chemii, no chyba, ze chcesz aby Twoj ogrod zmienil sie w oboz pracy i to syzyfowej... Chemiczne srodki ochrony roslin sa po prostu odpowiednikami lekarstw dla ludzi...Stosowane racjonalnie i umiejetnie w zadnym stopniu nie stanowia zagrozenia dla srodowiska i samego czlowieka, dlatego moim skromnym zdaniem nie masz sie czegos obawiac. Obawy Twoje wynikaja z ogolnego przyjetego w naszym spoleczenstwie stereotypu tzw/ "pestycydu", ktory narodzil sie w latach 60-tych XX wieku, gdy masowo stosowano DDT i inne tego typu grozne srodki, ktorych obecnie juz po prostu nie ma w sprzedazy i produkcji...
pozdrawiam
2006.08.16 23:01
Wojtek Pusz
Do Agnieszki...
Justynka rzekla juz wszystko co dotyczy problemow z szeflerami (Pozdro dla Justine:)...
Dodam jeszcze jedno-szeflery sa wrazliwe na stresy tzn. przesadzanie, zmiana miejsca, przeciagi, nablyszczanie itp... I wlasnie przesadzenie zaraz po zakupie mogloby byc jedna z przyczyn takiego a nie innego stanu rzeczy... I jeszcze jedno....Nastepnym razem unikaj Agnieszko kupowania tego typu wrazliwych roslin w duzych marketach ogrodniczych, bo bardzo czesto sprzedawane tam rosliny sa mowiac potocznie "podpicowane", w krotkim czasie zaczynaja chorowac
pozdrawiam
mam pytanie jakimi sposobami najlepiej zwalcza sie Tarczniki prosze o szybka odpowiedz
Oj Zofia Zofia, szybko to na samym początku jest cały przepis na tarczniki, a wolno to całe forum o tym traktuje i odpowiedzi jest ponad 20... powodzenia ;)
do Justyny i Wojtka...
serdeczne dzięki za odp. podobnie jak u ciebie Justynko mój wcześniejszy egzemplarz szeflery wylądował na śmietniku ale pocieszałam się, że to zimą, mało światła (a to ta, co ma jasne liście od środka)itd. co do wilgotności ziemi to przekopałam ją do połowy wysokości doniczki i bardziej sucho niż mokro. a co do wilgotności powietrza to raczej rzekłabym normalnie, mam w tym samym pomieszczeniu paprotkę, która ewidentnie lepiej się czuje kiedy ją zraszam.nie wiem czy szeflera lubi zraszanie? poza tym zaaplikowałam jej pałeczki nawozowo-owadobócze provado combi, na innych kwiatkach sprawdziły się świetnie. poczekamy, zobaczymy co będzie dalej.
pozdrawiam
Witold...wspaniałe zdjęcie, jak do folderu - gratulacje!!!
Tak, to są tarczniki. Oderwij jednego od łodygi i zobacz, co jest pod tą skorupką...a może juz to sprawdzałeś???
No Witold popisałeś się, czyżby fotografia nie była Ci obca? Sprzęcik widzę niczego sobie no no no ;) Mam z tarcznikami doczynienia już dość długo i dobrze,że oko tak wyraźnie ich nie widzi bo pewnie już z takim spokojem bym tego gołymi rączętami nie ściągała. Jednym słowem bleeee ;/ Ale widzę,że gęsto upakowane, życzę udanej walki z tymi paskudami...
Wszystko jest jak na dłoni wypisane na forum więc do dzieła Witold, uratuj hoje ;) Powodzenia! ;)
Wojtuś ślę buziaczki ;******
Co mogę zrobić z cytryną, która zaatakowały przędziorki?
Opadły jej już prawie wszystkie liście, a nowe usychają jeszcze zanim się rozwiną. Cytrynka ma prawie 6 lat i została przywieziona jako gałązka z Grecji i w tym roku nawet miała trzy maleńkie cytrynki ale przez te pajączki nawet nie urosły do 1 cm. Pomóżcie, bo strasznie mi jej szkoda
2006.08.30 10:17
Wojtek Pusz
Do Iwony....zastosuj preparat przedziorkobojczy np. Magus, Nissorun, Apollo
Do Agnieszki...sprobuj otrzasnac liscie na biala kartka papieru. jesli cos tam znajdziesz napisz nam co...
Jesli nic tam nie znajdziesz to podejrzewa, tutaj sprawe zwiazana z zaburzona fizjologia roslina na wskutek dzialania jakiegos czynnika nieozywionego. Napisz nam co ostatnio robilas z ta roslinka, kiedy ja kupilas i gdzie. Musimy mniej wiecej znac sytuacje rosliny...:)
:* for Justine :)
Do Wojtka: Wielkie dzięki pierwsza cytryna która mi urośnie jest dla Ciebie
do Wojtka...nic nie zmieniło się od 16 sierpnia, kiedy to umieściłam pierwszy apel o pomoc dla szeflery. co do robaczków - na całej metrowej roślinie składającej się z 3 sadzonek - znalazłam jedno prawie przeźroczyste stworzonko wielkości mniejszej niż ziarenko soli.poruszało się, bo inaczej pewnie bym go nie dostrzegła. początkowo myślałam, że to przędziorek ,który zjadł mi niedawno dwa inne kwiatki ale szeflera nie ma na liściach pajęczynek. wczoraj umyłam ją na wszelki wypadek wodą zdodatkiem ludwiku i stwierdzam, że wróg (mój i mojego kwiatka) jest niewidzialny, albo jego rozmiary są niedostrzegale dla oka. dodam jeszcze że liście które mają brązowe plamki pod spodem na razie dobrze trzymają się łodygi. natomiast brązowe, kóre znajduję na podłodze nie są uszkodzone z zewnątrz, są zwiędnięte. :(
2006.08.31 10:41
Wojtek Pusz
Kurcze...Powiem Ci tak Agnieszko, podejrzewam albo przedziorki, albo wciornastki... Moze byc to jeszcze sprawa zwiazana z choroba powodowana przez czynniki tzw. nieozywione np. przreciag, zbyt duza wilgoc, nablyszczacze itp itd...Sprobuj zastosowac preparat Actellic 500 EC (trudno go dostac, w marketach ogrodniczych go nie ma, ale mozna go jeszcze kupic w mniejszych sklepach ogrodniczych). Jest to preparat bardzo mocny i jesli przyczyna sa wciornastki to bedzie poprawa... Ewentualnie zastosuj preparat Talstar 100 EC ale z racji tego, ze jest to pyretroid to zabieg musi byc wykonany do 20 stp C... Nie wiem czy bedzie to w tym przypadku wykonalne... Co jeszcze.... Aha, jest takie cudo Bayer'a, ktore sie nazywa Baymat AE. Dobre ale drogie....
I prosze Cie jeszcze raz abys otrzasnela liscie szeflery nad biala kartka\ papieru. Moze cos wtedy sie wyjasni jak to cos spadnie na kartke. Dobre do diagnozowania sa rowniez tablice lepowe ale ciezko je dostac w sklepach ogrodniczych...
pozdrawiam
Hej Wojtku!
zapomniałam Ci wczoraj napisac o tej kartce. owszem, potrząsałam jak mi radziłeś, tylko że zupełnie nic z liści nie opadło. poza tym wilgoc i nabłyszczacze raczej odpadają. postaram się zakupic ten Actellic 500 EC. dzięki za rady, mam nadzieję że szeflera będzie nadal zdobic mój salon.
pozdrawiam
Hmmm... na Twoim miejscu Agnieszko zrobiłabym to co zawsze robię w takich wypadkach. Odcinam najzdrowszą część rośliny i rozmnażam ją.
Na pozostałej części zrób sobie eksperymenty i nawet gdyby to nie było to, to już będziesz wprawiona w środkach, które się używa w takich wypadkach. Przecież korzeń i słabą roślinę jak teraz potraktujesz chemią to nie wiadomo jak to się skończy, a tak jesteś ubezpieczona na tą jedną odnóżkę, którą odizolujesz od chorej rośliny...
Jak to przejdziesz to już żadna choroba Ci nie straszna ;) Trzymam mocno kciuki ;)
Ps. ;* dla Ciebie Wojtuś ;)
do Justynki...
wpadłam na ten pomysł jakiś czas temu i już moje 2 odnóżki puszczają korzenie. mimo wszystko chciałabym jednak uratowac moją roślinkę, bo to dosc okazały egzemplarz.
pozdrawiam
Witam, moim problemem są tarczniki z którymi nieskutecznie walczę od 3 miesięcy. Przy szukaniu nowych metod zwalczenia tego szkodnika znalazłam to forum przeczytałam je i stosowałam juz Tarcznik 10 i środek do oprysku który poleciła mi pani w sklepie, środek ten nazywa się MOSPILAN 20 SP, trochę ich pospadało ale większośc nie. Zrobiłam tak jak pisał pan Wojtek zdjęłam tarcznika i byly pod spodem biale kropeczki wywnioskowałam że są to jajeczka. Mam wobec tego pytanie czy oprysk powinnam powtórzyć i co ile dni??? Zgóry dziękuję za odpowiedź.
I tu mi przychodzi do głowy piosenka: "...co się stało z Magdą K..." ;)
Oki do rzeczy! Madziu możesz sobie pryskać do woli i kupować wciąż nowe specyfiki... Nie strząsamy, albo inaczej, nie tylko strząsamy ale i każdy listek po listku myjemy szmateczką z Ludwikiem lub spirytusem. Inaczej strasznie wydłużasz proces pozbywania się tego natrętnego szkodnika. Czynność tę oczywiście powtarzasz co miesiąc na pewno, chyba żeś pracowita dzieweczka wtedy częściej. Dopiero wtedy psikasz i wkładasz do ziemi środek i coż potem? czekamy na efekty! Powodzenia życzę, będzie good ;)
Śniło mi się dzisiaj, że dostałam wiadomość od Ciebie Wojtku na tym forum. Przychodzę i co? Mam buśkę... Wprawdzie we śnie napisałeś dużo więcej i czulej ale powiedzmy, że tym razem Ci wybaczę ale POPRAW SIĘ ;) CMOK CMOK ;*
Witam Wszystkich! Szukałam rady na tarczniki i znalazłam! Wielkie dzięki! Teraz mam je w garści. Ale mam tez inny problem - może pomożecie? Dostałam serissę-bonsai. Potem był remont - inne kwiatki przeżyły bez problemów, a ona nie. Straciła część liści - poprostu spadły. Od miesiąca listki ,nawet te nowe robią się czarne na końcach i to postępuje tak mniej wiecej do połowy liścia. Czytałam, szukałam i nic. Nie stoi na słońcu, ani w przeciągu, a żeby nie miała za mokro postawiłam doniczkę na keramzycie. Pomocy! Pozdrawiam.
2006.09.20 13:58
Wojtek Pusz
Hejka....
Pozdrowienia z Puszczy Bialowieskiej dla wszystkich szukajacych rady i wszystkich tych rad udzielajacych:)
O wow! ale żeś Wojtuś pomógł koleżance Ewie ;P
Nie wiem Ewuniu ile już masz to drzewko ale to wszyscy dobrze wiedzą, że jak rośnie to rośnie a jak nie to nikt nie zna przyczyny dlaczego. To jest tak specyficzna roślina, że ja bym się za jej hodowlę nie odważyła wziąć (pomijam jej cenę z księżyca).
Co ja bym zrobiła... przede wszystkim pozwoliła obejrzeć komuś kto się na tym zna, no np. zaniosła do dobrej kwiaciarni (u nas w Poznaniu kobitki z jednego sklepu pokończyły rolniczą więc nie ma problemu) Jeśli to wina typowych szkodników, fizjologii, przelania lub innych przeciagów to kupisz specyfik i będziemy czekać aż roślina odżyje. Tyle, że to drzewko nie jest "nasze" i kto wie co mu "odbiło". Aha z tego co pamiętam jak ogień wody ono nie znosi przesadzania :( podobnie jak storczyki, dlatego należy jak juz trzeba przesadzić, bardzo uważać pod każdym względem.
W literaturze na temat Twojego gatunku jest napisane, że jest ono najprostsze do hodowli i potrafi znieść warunki domowe, ale tak czy inaczej to zawsze będzie bonsai, które pierwotnie rośnie sobie na otwartej przestrzeni.
Masz teraz Ewuniu pole do popisu...bo literatura swoje a praktyka swoje...
Baw się dobrze Wojtku ;) dziękujemy za pamięć, CMOK CMOK ;*
2006.10.07 11:58
Lucy
W mojej dracenie znalazlam dzis pelno bialych malych narosli, larw lub czego tam u nasady lisci
dalam do ziemi od razu 3 brykiety Tarcznika czy to wystarczy czy lepiej jeszcze czyms spryskac? czy zagrozone sa inne roslinki w domu? POMOCY!!!
Zaczekaj 2 tygodnie, może Tarcznik zadziała. Jeżeli nie możesz opryskać roślinę np. Confidor® 200 SL :-)
Tak się zastanawiam czy dobrze zrozumiałam Lucy Twoja prośbę o pomoc. Mamy tutaj dzięki Witoldowi piękną fotkę tarcznika i czy jesteś pewna, że masz to samo? Zastanawia mnie to bo dracena jako jedna z nielicznych jest w jakiś sposób uodporniona na tego szkodnika. Poza tym czy możesz ową narośl, larwę zdrapać?
Chciałabym Cię prosić o opisanie dokładnie jak to wygląda. Bo larwa wykłucza narośl ;( Tutaj trzeba wyrażać się jasno lub dać zdjęcie jeśli chcesz fachowej pomocy...
Ps. Jeśli to tarcznik to masz u góry cała listę wskazówek, a jeśli powodem jest zaburzona fizjologia to wtedy jak najbardziej pryskanie, ale czym to będziemy wiedzieć jak się jaśniej wyrazisz. Poza tym liście Ci nie opadają?
Mam zastrzeżenia do Twojego użycia TARCZNIKA i to 3 pastylki????? Zwłaszcza, że nie potwierdzasz że to aby na pewno tarcznik, który notabene pojawia się na całej roślinie a nie tylko u nasady? No nic, może się mylę...
Zrobiłam jak radziliście. Przestawiłam segrissę w inne miejsce, z podlewaniem uważam, chyba trochę ratuje mnie ten keramzyt pod doniczką. Czekałam, nawet wsadziłam w ziemię dosłownie 2 mm pręcika nawozu z czymś na grzybki na korzeniach - o dziwo nie zaszkodziło! I czekałam dalej. (Kto powiedział, że cierpliwość jest cnotą?) I nic sie nie zmieniło. Drzewko mi pada! Policzenie listków nie zajmuje dużo czasu, za to na pniu pojawił sie biały delikatny nalot. Oglądam przez lupę - nic nie ma, żadnych potworów! I co dalej?
Justynko. Dzięki za słowa pociechy ale najgorsze jest to, że segrissę dostał mój syn od swojej przesympatycznej dziewczyny.Było to pod koniec czerwca, więc powinna się już przyzwyczaić do warunków w moim domu. Kwiatów mam mnóstwo. Co wetknę w ziemię, to rośnie jak szlone bez problemów. A tu taka porażka! Chyba rzeczywiście zabiorę ją do "lekarza" bo sama to ją najwyżej wykończę! Dzięki za radę. Pozdrawiam.
Bije od Ciebie Ewuniu takie poczucie humoru, że aż mi się tu sympatyczniej zrobiło ;) Widzę, że drzewko ma bardzo ciekawą historię ;)
Bardzo mi przykro, że tak się dzieje ;( Gdybym potrafiła pomóc...
A może dzięki Tobie sprawdzę jak się hoduje bonsai żeby mieć większą wiedzę na jego temat.
Hmmm... no ten biały nalot to pryskamy BAYER "zwalcza szkodniki" <- nazwa mówi sama za siebie ;) znika z reguły zawsze, także tutaj możesz być spokojna.
Hmmm....no to, że bonsai jest strasznie kapryśny to już pisałam. Mieliśmy tego lata dość zmienną pogodę. Wiele kwiatów na tym ucierpiało...
Wiesz ostatnio wzięłam swoją jukę bo wiecznie miała opadnietę liście. Wyglądała tak jakby miała za mało wody albo czegoś jej było brak. Wszytsko co mogłam to poprawiłam na 100% ale nic się nie zmieniało.Postanowiłam odciąć liście z łodygą od takiego trzonu i ku mojemu zdziwieniu zauważyłam że łodyga jest jakoś dziwnie przesuszona. Tak jakby nie potrafiła pić wody bo nie ma odpowiedniej, nazwę to konsystencji takiej soczystej łodygi.
Włożyłam do wody i zobaczę czy jeszcze da się coś z nią zrobić.
Piszę to dlatego, że dopiero dokładne przebadanie rośliny pokazuje co było nie tak. W tym wypadku rozcięcie łodygi.
Twój pomysł z lekarzem nie jest wcale taki głupi, warto się zastawonić... No przecież koleżance syna będzie przykro jak zobaczy "zdechłe" drzewko ;)
Ty Ewuniu?!? A może nieszczerze dane? ;) Nie nie żartuję... One w sklepie zawsze ślicznie wyglądają. Kto tam się będzie zastanawiał co oni robią żeby one tak kusiły. Już z Wojtkiem ostrzegaliśmy przed kupnem w zwykłych sklepach. Wtedy jak w banku masz albo przyniesioną chorobę albo kwiat pada. No trudno żeby nie, skoro wcześniej co noc lądował w "lodówkach" żeby dłużej się trzymał.
Ja już ze swojej strony, nic nie mogę. Może się skuszę na zobaczenie jak się takie drzewko zachowa u mnie...
Powodzenia Ewuniu ;) pozdrów syna i koleżankę ;)
Ps. Wojtuś ;*
2006.10.10 08:28
Lucy
Nie znam sie na szkodnikach. Wszystko co małe i białe to dla mnie larwy. Nie wiem czy to ma nogi, bo nie widze tak dobrze. Można powiedziec, że są podłużne, bo mają jakiś milimetr długości i są wyraźnie cienkie. Normalnie można je ściągnąć z liścia. Więc i tak zrobiłam z tymi które zauważyłam. A co do tego czy 3 brykiety tarcznika, to za dużo, to mam nadzieję, że jej nie zaszkodzi, bo jest w dużej donicy.
Nie ma jak byc zyczliwym Justyno N. lepiej poćwicz bo cos z tym u ciebie nie bardzo.
Lucy jakkolwiek mnie nie odebrałaś to osiągnęłam swój cel. Napisałaś teraz tak jak powinnaś była napisać za pierwszym razem żebym mogła się zastanowić jak Ci pomóc ;) Jakbyś umiała w 100% określić jakiego masz szkodnika to myślę, że nie bylibyśmy Ci potrzebni. Ty masz tylko nakreślić najbardziej rzucające Ci się szczegóły tak jak to zrobiłaś teraz.
Domyśliłam się że masz duża doniczkę bo po pierwsze to duży kwiat a przynajmniej taki rośnie. Poza tym na opakowaniu jest napisane, że przy większej doniczce wkłada się więcej (pewnie tym się kierowałaś). Oki ja się zgadzam z takim postępowaniem ale Ty zastosowałaś TARCZNIKA na innego szkodnika... Czy roślinie zaszkodzi? Hmmmm.. masz racje nie powinno, ale na przyszłość nie proponowałabym tak robić ;)
To powinien napisać Wojtek bo to jego pomysł ale że nie napisał to podejrzewa u Ciebie Lucy welnowce. W kwiaciarniach jest mnostwo specyfikow firmy BAYMAT AE, wszystkie w formie spray'u. Spokojnie Twój problem zniknie za około 2-3 tygodni.
Pozdrawiam i życzę powodzenia..
Ps. Wojtek Ti ti ti ti ;)
2006.10.13 16:49
Lucy
Dziękuje Justyno :-)mam nadzieje ze znikną pa pa
moja roze zaatakowaly prawdopodobnie tarczniki.widac pajeczynki na lodygach i wokol kwiatow.poza tym widoczne sa male czarne robaczki.czesc lisci usycha a czesc wyglada jakby roslina byla przelana woda.jak mozna zwalczyc te pasozyty.prosz e o pomoc.
To najprawdopodobniej nie są tarczniki, tylko przędziorki zmieniające zabarwienie na zimę. Charakteryzują się właśnie pajęczynkami i mają ok 1.5 mm . Mile widziana fota. Powinny pojawić się też przebarwienia liści. Jeżeli przypuszczenia się potwierdzą zastosuj np. KARATE ® ZEON 050 CS.
Pozdrawiam :-)
2006.10.18 09:48
Wojtek Pusz
Doti....
Preparat Karate Zeon o50 CS jest OK ale pamietaj o tym zeby zabieg przeprowadzic w temperaturze do 20 stp C bo inaczej to nic nie da.....Jesli natomiast nie jestes w stanie zapewnic takich warunkow podczas zabiegu to zastosuj preparat Magus albo Nissorun...
pozdrawiam
2006.10.19 14:32
Alina Modrzejewska
Witam Wszystkich
Mam problem z moja szeflerą.Jakiś czas temu zauważyłam w ziemi takie białe stożki pachnące grzybami.Wygrzebałam je. Ale kwiatek i tak zaczał powoli tracic liście.Dzis zdecydowałam sie go przesadzic do wiekszej doniczki i troche się przeraziłam bo ziemia była cała w pleśni. Jakby taka bardzo gesta pajęczyna no i znowu ten grzybi zapach. Oczysciłam korzeń i zasadziłam do nowej ziemi ale nie wiem czy nie należłaoby zastosować jakiegoś preparatu przeciwgrzybicznego? Poradzcie mi coś ...Pozdrowka
Witaj Alino... Twój problem nadawałby się w zasadzie na nowy wątek. Jeśli masz możliwość zamieszcenia foto to bardzo o to proszę - pomoże to w identyfikacji i diagnowzy.
2006.10.19 19:49
Alina Modrzejewska
niestety nie będę mieć zdjęć bo ziemie od razu wyrzuciłam do kosza. dopiero później szukałam informacji o tym na sieci.
2006.10.26 22:35
Marc
Witajcie,
ja także szukałam rady na to jak sobie poradzić z tarcznikiem i właśnie tu znalazłam - dziękuję!
ale mam pytanie: czy te preparaty, o której tu piszecie można kupić w zwykłej kwiaciarni? czy gdzie?
oprócz tarcznika mam jeszcze inny problem, może też znajdziecie radę: moje kotki obgryzają namiętnie zarówno juki, trawki, dracenę, jaki i paprotki... muszę przez to wszystkie rośliny zamykać w jednym pokoju! a połowa ma tarczniki :((
z góry dziękuję za rady.
pozdrawiam!
Witaj Marc!
Bardzo się cieszę, że pomogła Ci ta stronka, mogę Ci obiecać, że o ile się zastosujesz do rad to na pewno niedługo problem minie. Te preparaty powinny być w kwiaciarniach, ale wiadomo jak jest w rzeczywistości. Jeśli to ma być tylko interes rodzinny to takie sklepy nie dbają nawet o dobrą ziemię tylko biorą uniwersalne G....! Poszukasz to się zorientujesz.Ale jak już przeczytałaś preparaty to nie wszystko i znaczniej bardziej pomaga metoda fizyczna.
Co do kotków (ale Ci zazdroszczę tych małych pociech, muszą być takie słodkie ;)) to na pewno nie masz ich od wczoraj i wiesz dobrze, że w środowisku naturalnym koty jedzą trawę. Specjalnie dla Ciebie fragment: "Jednak najnowsze i najbardziej wiarygodne badania wykazują, że koty żują trawę głównie po to, aby pozyskać śladowe ilości niezbędnej substancji, której nie zawiera mięso. Jest to kwas foliowy. Niedobór tego kwasu u kotów powoduje zahamowanie wzrostu i anemię."
Dobrze abyś izolowała kwiaty jeśli to konieczne, jak do tej pory a np. nie używała jakiś chemikali żeby im się odechciało skubać.Może specjalnie dla nich "wyhodować" trawkę, na pewno coś takiego jest.
No to będzie na tyle... Życzę powodzenia i ostrzegam, że problem z tarcznikami to kwestia miesięcy a nie tygodni, a zależy to głównie jak bardzo "złośliwe okazy" przywędrowały do Ciebie ;)
Powodzienia! Pozdrawiam ;)
Ps. Wojtku ;-*
Dodam tylko, że w kwiaciarniach raczej rzadko można kupić jakiś naprwdę dobry środek, lepiej odrazu wybrać się do specjalistycznych sklepów ogrodniczych. Większość specjalistycznych środków ochrony roślin znajduje się w sklepach firmy Sygenta, ale w Polsce nie jest ich za wiele.
Pozdrawiam
2006.10.27 15:42
Wojtek Pusz
Hmmm.....
Nie ma sklepow firmy Syngenta.... Jest to koncern chemiczny, produkujacy srodki ochrony roslin i nie zajmuje sie tym bardziej ich detaliczna sprzedaza...
Skad takie informacje Albercie?
2006.10.27 17:05
Wojtek Pusz
No...to troszke sie nie zrozumielismy ale wiadomo o co chodzi...
2006.10.27 23:40
Marc
hej, hej,
bardzo dziękuję za odpowiedź :)
poszukam sklepów ogrodniczych (Warszawa duże miasto, coś się znajdzie :), ale widzę, że wspomniane środki można kupić przez internet.
wiem, że pozbywanie się tych bestii będzie trwało, szczerze mówiąc żyją sobie one szczęśliwie na moich roślinkach już dość długo.. zaniedbałam je karygodnie, a dopiero niedawno przypadkiem odkryłam co to są te brązowe tarczki.. tak że wstyd, wstyd!
jeśli chodzi o kociaki, to rzeczywiście przynoszą dużo radości na co dzień :) są strasznie żarłoczne, choć o nie akurat dbamy i dostarczamy im wszystkich potrzebnych składników pokarmowych ;) smakują im nie tylko wszelkie roślinki (na szczęście oprócz beniaminka, ale nie próbowały chyba tylko dlatego, że to drzewo pod sufit), ale też kiszone ogórki, ciasta, lody, ostro przyprawione sosy, chleb, papier.. okazuje się, że w domu mamy o wiele więcej 'jadalnych' rzeczy niż nam się wydawało.
ok, nie zanudzam na temat kotów, bo to w końcu forum nie dla kociarzy :)
jutro zabieram się za tarczniki. jeszcze raz dzięki za to forum, znalazłam tu wiele cennych porad!
pozdrawiam wszystkih serdecznie,
miłego weekendu!
2006.10.29 17:34
Linty
Moja mandarynka i cytrynka teraz zaczęły kwitnąć.Tzn
zawiązały się pąki, ale zanim się rozwiną to odpadają nawet przy najdrobniejszym ruchu doniczką.
Listki też są bardzo delikatne tzn, przy dotknięciu odpadają. Mandarynka ma 20 listków a cytrynka 18.Czy to dobrze, że teraz kwitną czy mam oberwać te pąki i czy to kwitnienie nie osłabi za bardzo samej rośliny. I jeszcze jedno mam pytanie , na niektórych listkach cytrynki od spodu pojawiły się jakby zdrewniałe zgrubienia. Nie można tego niczym usunąć.Nie dostrzegam też żadnych żyjątek.Zaniosłam taki listek do ogrodnictwa i pan powiedział, że to może być wciornastek.Ale nie jestem przekonana.
2006.10.29 22:19
Wojtek Pusz
Linty....
Jesli po dolnej stronie lisci zauwazylas delikatne, brazowawe wypustki to beda to raczej miseczniki albo tarczniki...
Jesli wypustek jest malo mozesz sprobowac usunac je recznie za pomoca sciereczki nasaczonej plynem do mycia naczyn. Jelsi ich jest duzo to zastosuj srodek ochrony roslin np. Confidor 200 SL...
Wojtuś Linty napisała, że nie da się tego niczym usunąć, a tarczniki ze wszystkich szkodników da się ręcznie usunąć najlepiej.Zwłaszcza jak są jak napisała koleżanka "zdrewniałe".
Czy ja mogę mieć prośbę do wszystkich osób, które potrzebują pomocy tego forum? Proszę róbcie zdjęcia! Wtedy nikt nie ma wątpliwosći co to jest. Poza tym roślina marnieje i może to wcale nie jest TYLKO wina szkodnika...
Mamy tutaj specjalistów od kwiatów a nie wróżki z umięjętnościami jasnowidzenia. Bez fotek nasze rady są baaaaaaardzo ograniczone.
Pozdrawiam wszystkich ;)
Ps. Wojtq Cmok Cmok ;)
2006.10.30 15:09
Wojtek Pusz
Jak zwykle Justine trafiłaś w sedno:) Thanx:-*
2006.11.08 19:26
Ania Witek
witam na te forum odesłał mnie Marek Ciszewski.
Posiadam rosiczki i nie moge poradzic sobie z plesnia. Wystepuje ona na torfie wyglada jak wata biała i taka pulchna. Najpierw usuwałam torf nic nie pomagalo nastepnie znalazlam ze stosuje sie TOPSIN M 500 SC ale niestety nie było efektu. Postanowiłam wymienic torf nowe doniczki roslinki dokaladnie wymylam korzonka i niestety nic nie pomoglo po 4 dniach ta plesn sie znowu pojawila. Juz niewiem co mam robic jestem rozpaczona prosze o porade jaka chemie zastosowac czy jakis inny sposob z gory dziekuje za odp
Witaj Aniu!
Zanim zjawi się Wojtuś z radą na Twe bolączki, bo jak go znam on uwielbia takie problemy to ja powiem od siebie: Zrób wszystko żeby do pleśni nie doprowadzić jeśli chodzi o środowisko! Stosujesz co trzeba, robisz co trzeba i wciąż jak bumerang wraca? Teraz skup się na warunkach, które zapewniłaś roślinie. Nie możliwością jest aby to się pojawiało znikąd.
Sama mam ten problem w zimie. Ale wiem dlaczego... Na dworze mróz, ja kaloryfer otwieram bo zimno, powietrze suche na zmiane z wilgotnym doprowadza ziemię do opłąkanego stanu. I tylko czekać kiedy i u mnie woda nie będzie prawidłowo parowała ;(
Pozdrawiam i czekamy co powie...specjalista ;)
Och Anetko, to moje ukochane tarczki ;) juka kocha tarczki tzn. nie! nie! tarczki kochają jukę i to bardzo!!! Tylko na niej jeśli już to mam powroty tych szkodników. No coż, witamy w gronie zwalczających tarczniki...Sysko jak na dłoni masz u góry. Metody chemiczne i fizyczne. Wszystko jest do wyleczenia, więc nie stresuj się, one znikną. Listki Ci od dołu poodpadają, też się nie przejmuj, to również jest normalne. Juka odżyje na pewno. To silny kwiat. Bardzo łatwo się z niej usuwa szmatką z Ludwikiem lub spirytusem tarczniki, same schodzą więc bądź spokojna. Takie zabiegi powtórz co 3 tygodnie -> najlepiej, chemiczny specyfik i po tarcznikach.
Masz benjamina? OBEJRZYJ GO! Oba kwiaty wystarczy, że się lekko dotkną i już masz rozsiane larwy.
No to co? Do dzieła ;) Powodzenia życzę ;)
2006.11.09 17:37
Aneta M.
Dziekuję Justynko za radę!
Chcę CI powiedzieć, że miałam beniamina w tym samym pokoju, był piękny, olbrzymi ale...zginął, teraz już wiem z jakiego powodu :-(. Powiem Ci, że inne kwiaty domowe, wydawałoby się bardzo wytrzymałe dziwnym trafem zwiędły, chociaż nie było na nich widać szkodników. Myślisz, że powodem mogłybyć również tarczniki? Czy powinnam środki zastosować również na innych kwiatach?
Piozdrawiam serdecznie
2006.11.09 18:29
Linty
Czy ktoś wie co jest na listkach mojej cytrynki? zdjęcia zamieściłam wyżej zgodnie z Waszą sugestią.Pragnę jeszcze dodać, że w tej chwili moja roślinka zgubiła wszystkie listki.Pozostały tylko łodygi :(
Anetko tarcznik roznosi się tak łatwo jak u ludzi przeziębienie. Zanim cokolwiek powiem proszę o podobne fotki lub jeśli już wiesz po juce jak wygląda tarczek to sama sobie odpowiesz na pytanie.
Jak najbardziej proszę abyś zahartowała resztę roślin. Ale też sama z siebie musisz ocenić, które kwiaty warto ratować, a które tylko zaszkodzą reszcie kwiatów bo już została opanowana za duża część rośliny, łącznie z ładygą, na której bardzo często ich nie widać z powodu koloru.
Jeśli to wina tylko tarcznika co może być powodem ale nie musi osłabienia kwiatów, to wszystko jest do uratowania. No to tyle. Poradzisz sobie na pewno ;) A jak coś to po prostu pisz ;)
Co do Ciebie Linty to nie wiem dlaczego Wojtek nie odpisał. Wysłałaś śliczne zdjęcia i dziękuję, że posłuchałaś mojej prośby. Powiem tylko tyle, że jeśli roślina jest tak osłabiona jak była Twoja cytrynka to i tak i tak by opadły liście. Poczekajmy aż wróci Wojtek...
2006.11.11 16:57
Wojtek Pusz
Aniu.....
Do odkazania podloza lepszy od Topsinu jest preparat Previcur 607 SL....Podlewasz nim i powinno byc wszystko OK...Ael tak po prawdzie to owe grzyby raczej nie infekuja roslin tylko rozwijaja sie na materii organicznej w podlozu...Ale probuj...:)
Justine...:-)
2006.11.12 20:02
Wojtek Pusz
Linty...
Na wczesniejszych zdjeciach widzialem srebrzyste plamki. Czy bylo ich wiecej na lisciach??? Jesli tak to mogly byc to objayw zerowania wciornastkow. W wyniku ich zerowania moga opadac listki...
Narazie poczekaj az roslinka wypusci mlode listki ale powiem Ci szczerze, ze musisz miec nadzieje, ze tak bedzie... Cytrusy sa dosyc kaprysnymi roslinami i jest z nimi wiecej problemow w mieszkaniach niz uciechy...
pozdrawiam
2006.11.12 22:45
Linka
Witam
Mój ukochany fiołek jest chyba w opałach bo na jego kwiatkach i liściach biegają sobie takie małe-1,5mm, cieniutkie jak nitka i beżowe czy tez żółtawe stworzonka. Chciałam zrobic zdjecie ale zawsze wychodzi mi nieostre i nie widać ich. Ponadto one na widok aparatu biegaja jakby szybciej :)
Prosze Was pomóżcie
Pozdrawiam
2006.11.15 21:05
Aneta M.
Justynko!
Kilka dni temu prosilam Cię o rade na temat mojej juki - mówiłaś, że to tarczniki. Zrobiłam wszytsko co pisałaś, zahartowałam inne roślinki wciskając po 0,5 do 1 tabletki "TARCZNIKA BR", nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo tylko juka była zaatakowana przez tarczniki.
Czy jest jakaś w miarę uniwersalna odżywka, oczywiście dobra, do zielonych roślin doniczkowych?
Pozdrawiam
2006.11.15 22:16
Wojtek Pusz
Do Linki...
te stworzonka to najpewniej wciornastki. Zabieg preparatem Fastac, Karate, Decis, Mospilan, Provado Plus itp itd... Naprawde jest cala lista preparatow przeciwko wciornastkom. Zdjecie objawow na aloesie dosyc niewyrazne,, A tam tez znajdowalas te szkodniki? Jesli chcesz stwierdzic czy wciornastki sa na twoich roslianch to wez jakas niebieska karteczke i posmaruj ja nieschnacym klejem. Niebieska barwa zwabia wciornastki i wtedy bedziesz mogla je znalezc...
Do Anety...
Polecam nawoz plynny "Florovit". Jest tani, zawiara zarowno makro- jak i mikroelementy, mozna nim podlewac i opryskiwac no i jest polski:)
PS: Justine :-*
Anetko Słoneczko ;) Wszystko pięknie zrobiłaś ;) Ja też mam w roślinkach te tabletki. Tylko że one działają tak jak tabletki u ludzi... Czyli działanie jest od środka a efekty widoczne po czasie i to po systematycznym stosowaniu. Na szczęście z roślinkami to jest tak, że wystarczy jedna tabletka i załatwione ;)
Dla odżywienia posłuchaj proszę Wojtusia mojego ulubieńca i znawcę w tej dziedzinie ;) Ale nic, totalnie nic nie zastąpi szmatki, gąbeczki z płynem Ludwikiem bo darujmy sobie śmierdzący spirutus :P Co 3 tygodnie kwiat do wanny i każdy listek po kolei wymij. Z juką to powiem Ci sama przyjemność. Sama to pewnie stwierdziłaś, jeśli już to zrobiłaś, bo pięknie roślinę wycierasz z kurzu i wtedy tak ładnie lśni ;) Jak już się pozbyłam tarczników to robiłam ten zabieg ze względów estetycznych. No ale jak kto lubi ;) Moja juka już nie pamięta kiedy to ostatni raz miała wgryzające się w nią tarczniki. Rośnie sobie ładnie i się do mnie uśmiecha ;)
Wszystko uratujesz o ile bardzo będziesz chciała i włożysz w to serce ;) a wierze, że tak jest bo byś tu nie zamieściła postu ;)
Pozdrawiam ;)
Ps. Wojtuś Ty Całusku ;)
2006.11.16 19:59
Linka
Wojtku :)
Bardzo ci dziekuję za rady.
Jeszcze co do aloesu to tam nie ma tych wciornastków. Chciałam zrobić bardziej ostre zdjecie ale coś mi nie wychodzi. W każdym razie to z bliska wyglada jak taki biało-szary nalot z brazowymi plamkami, niezmywalny, a jak chciałam zdrapac to cała skórka odchodzi aż do miąższu. Pojawia się to już na innych lisciach.
A co do preparatu na robaczki to narazie nie znalazłam w żadnej kwiaciarni (obok mnie 3) ale pojde jutro do obi.
Jeszcze raz dzięki
Pozdrawiam
2006.11.16 20:02
Linka
A i jeszcze mi się przypomniało coś odnośnie tych wciornastków. Jedna pani kwiaciarka odesłała mnie do sklepu wędkarskiego, gdzie podobno mają jakieś takie robaczki co zjadają wciornastki...cóż nie wiem co o tym myśleć
Buźka
Hehhehehe co za Pani Kwiaciarka, sprowadź sobie robaczki żeby zjadły inne robaczki, supeeeeeeeeeeer!!!!! ;D Jak kobieta coś powie to już powie! Nie żeby to była zła metoda ale kurcze może sobie ściagnę wszelkie gatunki pająków bo mi muchy latają? ;P No proszę!!!
Usuń proszę zakażone liście. A specyfików poszukaj nie tyle w kwiaciarniach bo one jakby stawiały na to, że z kwiatami kłopotów nie ma tylko idź do ogrodniczego lub właśnie do dużego sklepu.
Trzymam kciuki, żeby roślinki doszły do siebie ;) Pozdrawiam
2006.11.23 15:51
Aneta M.
Justynko,
Kilka dni temu radziłaś mi użyć do juki preparat TARCZNIK BR, zrobiłam tak, ale teraz dolne liście zaczynaja usychac i żółknąć. Czy to jest spowodowane działaniem tego środka?? Czy tak powinno być? Boję się o inne kwiaty, które również "poczęstowałam" tymi tabletkami.
Serdecznie pozdrawiam i czekam na fachową poradę :-)
Anetko Niuniu Moja Złota przecież napisałam: "Listki Ci od dołu poodpadają, też się nie przejmuj, to również jest normalne. Juka odżyje na pewno. To silny kwiat." Po pierwsze jest okres kiedy liście opadają samoistnie a tym bardziej dzieje się to po ingerencji tarcznika. To on tak osłabił roślinę. Mi odpadła prawie połowa dolnych liści i została tylko "korona", która już dochodzi do siebie. Tak naprawdę tylko i wyłacznie Twoja opieka i troska jest w stanie wyleczyć roślinę bo tarcznik to pijawka. Razem ze swoją liczna rodzinką dba o to by pozbawić roślinę odżywczych składników. Po usunięciu tarcznika jak już wspomniałyśmy my i Wojtek nakarm jukę nawozem. I wszystko skarbie ;) Pozwól niech roślina walczy, daj jej czas. Przecież wiesz że juka to nie bluszcz i wolno rośnie.
Jeśli chodzi o tabletki to ich składniki dopiero zostają rozprowadzane. Tarczniki, które sie posilą ową trucizną pomieszaną z naturalnym sokiem robią się mocno brązowe, wysuszone, ale nadal zostaja na liściach, co może mylić, że tabletki nic nie dają. Ale to zauważysz ;)
Wszystko jest w jak najlepszym porządku Anetko, jako Twój osobisty doradca dbam byś długo się cieszyła juką ;)
Pozdrawiam i całuje ;)
Ps. Wojtek ;)
Wojtku
Duzo czytalam o tarcznikach ale nie mam pojecia jak one wygladaja i nie wiem czy to one zaatakowaly mojego benjamina.W kazdym badz razie pod spodem lisci znalazlam male "cos" w kolorze ciemno szarym z bialymi pregami(malenstwo i w sumie same pregi sa widoczne).Pewnie z tego powodu kwiat traci liscie.Zaczelam go myc ludwikiem ale jesli to nie tarczniki...Z gory dziekuje za pomoc.
W tym rzecz ze probowalam zrobic ale to "cos"jest tak male ze nie widoczne na zdjeciu.Wyglada jakbys czarnym mazakiem(cienkopisem)zrobil 2-3mm kreske a potem dodal prostopadle (tzn po szerokosci)2-3 biale kreski.Zauwazylam ze to jest prawie na wszystkich kwiatach.I w sumie nic z nimi sie nie dzieje.Traca pojedyncze liscie ale wszystko w normie.Pozdrawiam
2006.11.28 21:17
Wojtek Pusz
Wciornastki jako zywo....:) Albo mozesz je polubic (bo tez mozna je polubic, a nawet potrafia okazywac uczucia...;-) albo zwalczyc chemicznie. Ludwik nic w tym przypadku nie pomoze. Zastosuj Provado Plus AE albo inny insektycyd np. Confidor, Mospilan albo Talstar (ale w temperaturze do 20 stp C)... Jesli nie chcesz stosowac chemii to poustawiaj obok doniczek niebieskie tablice lepowe (mozna je kupic w sklepach ogrodniczych)...
pozdrawiam
2006.11.28 23:01
Magda*75
Generalnie on mi nie przeszkadzaja, ale czy przeszkadzaja moim kwiatom czy sa dla nich obojetne i moga sobie spokojnie na nich zyc bez robienia im szkody?
Pozdrawiam
2006.11.29 12:12
Wojtek Pusz
Wciornastki to szkodniki... Jeśli nie ma narazie zadnych objawow to juz wkrotce pojawia sie drobne, srebrzyste punkciki - miejsca zerowania wciornastkow... Nastepnie te punkciki zaczna sie rozszerzac i pojawia sie na lisciach takiej wlasnie barwy wieksze plamy, z czarnymi kropkami - odchodami tychze owadow. Zaatakowane liscie usychaja, moga opadac...
2006.11.29 12:24
Magda*75
Bardzo dziekuje za pomoc.Podrawiam
Witam moja jukkę opanował chyba tarcznik,z łodygi liściowej wychodziły dziwne brązowe kikuty,oczywiście zobaczyłam to jak pękł liść i to było widać.Zerwałam to z łodygi liściowej,łącznie z liśćmi i przemyłam te miejsca denaturatem,potem roślinę zmyłam z kurzu i opryskałam promanalem,obserwiję ją w tych miejscach po tych kikucikach została dziura i wychodzą z niej takie mikroskopijne włoski,nic wiecej się nie pojawia.Zabieg z promanalem powtórzyłam jeszcze raz, a do doniczki włożyłam ząbki czosnku.Tylko nie wiem czy może do ziemi zastosować brykiet na tarczniki, ale się boję, żeby nie zalać pnia bo moja jukka sadzona jest na pniu.Jeszcze jedno przy łodydze liście są lekko pomarszczone, czy jej nic nie będzie i ona przeżyje.Czekam na opinie.pozdrawiam
2006.11.30 07:53
Wojtek Pusz
Hmmmm.... Wyglada to faktycznie jak tarcznik... Te 'wloski' wychodzace spod tarczek to zapewne larwy. W tym momencie wkladanie do doniczki tabletek Tarcznik BR nic nie da. Lepiej roslinke opryskac insektycydem np. Confidor, Provado Plus albo tansze Karate, Decis (ale sa skuteczne do 20 stp C).
pozdrawiam
witam.dziś taki jeden kikut zawiozłam do kwiaciarni, gdzie mają też akcesoria ogrodnicze.Pokazałam to facetowi i on stwierdził,że tarcznik wygląda inaczej to było dość długie, brązowe i bardzo wysuszone a te włoski co wychodzą, wyglądają na włókna łodygi.Dziś włożyłam te jednak tabletki tarcznik tzw brykiet Substrala i zobaczymy.Jak jej nie uratuje to trudno, kiedyś kupie sobie najwyżej coś innego.Co do włosków to w jednym miejscu zrobiły się brązowe i się nie ruszają, więc trudno stwierdzić może jednak to włókna jukki gdyż to siedzi w środku w łodydze.
pozdrawiam
#1
od października 2006
Do Justyny N - Twoja wypowiedź z 2006.07.24 22:25 -
przepraszam, że sie wtrącam ale według mnie na zamieszczonych przez Ciebie zdjęciach to nie są tarczniki. Ostatnio z oleandra zebrałam ich parę setek i nie były stadami jak piszesz. Na niewielu lisciach były max 3,4 sztuki. Ja rozpoznaję tarcznika po tym, że, jak nazwa wskazuje, jest to mała, brązowawa tarczka wypukła, łatwo tą wypukłość i poczuć i zobaczyć. A to na Twoich zdjęciach to są plamy brązowe, które pojawiają się np. u roycissusa jak jest przelany.
Beatko pojęcia nie mam dlaczego sądzisz, że po tym co piszę mogę nie wiedzieć jak wyglądają tarczniki, bo to jakby nie było mi sugerujesz.
Zamieściłam 4 fotki. Na drugim zdjęciu jest tarcznik, w reszcie miał mi pomóc Wojtek i powiedzieć co to jest. Mam nadzieje, że zaszła jakaś pomyłka.
Moje rady są obrazowe. Jeśli jakaś osoba ZANIEDBA roślinę to tarczników potrafią pojawiać się stada. Chyba, że ktoś szybko zareaguje. To co piszę to nie moje wymysły tylko to co się działo u mnie gdy zaczynałam się borykac z problemem.
Jeśli czujesz, że wiesz więcej ode mnie to zapraszam do grona pomagających... Na pewno będziesz mogła się wykazać wiedzą i spostrzegawczością.
Pozdrawiam
#8
od października 2006
Do Justyny
W Twojej wypowiedzi z 2006.07.24 22:25 napisałaś " Udało mi się znależć zaledwie kilka listeczków i to z samotnikami " a nie napisałaś, że tylko na jednym zdjęciu są tarczniki. Zrozumiałam, że na wszystkich 4 zdjęciach zamieściłaś tarczniki. Dlatego się zdziwiłam, bo tarcznika zobaczyłam tylko na listku benjamina, na scindapsusie i na roycissusie ich nie ma natomiast te plamy u mnie pojawiają się, gdy mają za wilgotną ziemię.Stąd moja uwaga, bo tarczniki ostatnio stadami napadały na mnie we śnie po myciu mojego 2-metrowego oleandra :))))
pozdrawiam i sorry
Pierwszy to najprawdopodobniej Zamiokulkas zamiolistny, drugi to Juka - Yucca brevifolia. Jaka wilgotność wśród roślin ?
WItam,
Jeżeli chodzi o podlewanie tych kwiatów. to góra dwa razy w tygodniu. Nie przelewam kwiatów.
Miesiąc temu Justynka radziła mi na temat tarczników w juce, zastosowałam się do jej rad, czyli włożyłam do doniczki 3 tabletki TARCZNIKA BR, to było miesiąc temu. Niestety do dziś na juce pojawiają się nowe tarczki, juka traci liście. Czy powinnam ponownie włożyć tabletki. Proszę poradzić jak często można je stosować?
Pozdrawiam
#18
od października 2006
Do Anety
Podlewasz stanowczo za często. Zamioculcas - ten pierwszy jest rosliną bulwiastą - jej korzeń to bulwa podobna do ziemnniaka. Jesli jest podlewany za często to nie da sie go uratować. Zasada przy tym kwiatku jest jedna - lepiej podlewać go za mało niż jeden raz za duzo. Ja swojego podlewam jak ziemia jest całkiem sucha, średnio zimą raz na miesiąc, latem, w zalezności od temperatury, częściej, ale nie częściej niż raz na 2-3 tygodnie. Jak się zaleje bulwę to po kwiatku. Poszukaj go w internecie - tam jest dokładna instrukcja " obsługi " tego kwiatka.
Co do Yuki - tez podlewasz za często. Raz na 2 tygodnie to dla niej w sam raz.
Tarczniki - może dałaś za malo tabletek. Dawkowanie jest na średnicę donicy. Mój 2- metrowy oleander też miał tarczniki. Wymyłam go roztworem mydła szarego i dałam odpowiednią ilość tabletek 2 listopada. Teraz prawie wszystkie tarczniki spadły a te co zostały są juz suche. Tabletki działają według tego, co jest napisane na opakowaniu - 8 tygodni.
pozdrawiam
Do Anetki...
Moja rada z tarcznikami to zdecydowanie metody typu fizyczne usuwanie tarczników szmatką. Dokładnie każdy liść. A co do tabletek to ZDECYDOWNIE JUŻ WIĘCEJ NIE!!!! Żadnej zbędnej chemii bo rzeczywiście zaszkodzisz roślinie. Yuka podobnie do draceny bardzo często traci liście. Są momenty kiedy aż niepokojąco dużo, i sama miałam tak że już sie zaczełam martwić, ale to opadanie liści to w jakiś sposób naturalna sprawa. Opócz tego mamy teraz okres kiedy rośliny mają się gorzej, ot tak bez większych przyczyn. Dni krótkie, mało światła...
Wszystko co Ci poradziłam to CZAS, dużo czasu. Ja mówiłam, że co miesiąc minimum masz zastosować fizyczne usuwanie tarczników a nie że one znikną tak szybko jak się pojawiły. U mnie to trwało baaaaaaaardzo długo zanim wszystko się uspokoiło. Mi też się pojawiały tarczniki. Ale to trzeba pokornie i cierpliwie kontynuowac terapię.
Widze że masz te same problemy co ja z Zamioculcas'em. Mając 6 łodyg, zostały mi 2, a to dlatego że właśnie za mocno podlewałam. Jak przestałam to roślinka doszła to siebie. Przed podlaniem sprawdź ziemię czy aby już jest sucha, bo 2 tygodnie to naprawdę umowny okres, a zimowa porą to już w ogóle.
Nie znam kondycji Twoich roślin. Trudno mi radzić tak byś w 100% była zadowolona. Na początek proszę o cierpliwość. To co się teraz dzieje to NORMA, mówiłam roślina jest osłabiona. I żadnej więcej tabletki. Mówiłam jak ona działa, to wszystko wymaga czasu...
Wojtku, Justynko N
Czy mozecie zerknac na zdjecia anturium ktore wyslalam 10/12 i sprobowac znalezc przyczyne dlaczego liscie zmieniaja kolor.
Witam,
Dziekuję za rady, teraz już wiem, że za czesto podlewałam, ale roślinka zaczęła puszczać kolejne pędy i może uda się coś uratować!!!
Justynko, postaram się być bardziej cierpliwa jeżeli chodzi o jukę, ale mam ją tyle lat, że serce mi pęka patrząc jak te TARCZNIKI ja bezkarnie niszczą, a ten kwiatek ma dla mnie wartość sentymentalna :-).
Raz jeszcze dziękuję i serdecznie pozdrawiam w ten pochmurny dzień...
Dzieki Marku :)
Faktycznie nie zagladalem na watek o cytrynie a widze, ze i tam sa problemy:) Postaram sie pomoc:)
Witam! Jakiej firmy jest produkt Tarcznik 10 BR?
Tarcznik 10 BR produkuje SUBSTRAL
Wesołych Świąt wszystkim "forumwiczom"
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Pozdrawiam
Masz Krystyno niescisle informacje...
"Substral" jest marką, a nie producentem.... Preparat "Tarcznik" jest produkowany przez firme "Biomed", a firma "Scotts" jest konfekcjonerem owego preparatu...
Wojtku wiem, że jesteś doktorantem ale chyba nie z marketingu.
Nie wiedziałam, że tak dokładnie zajmuje cię również marketing i pochodne ale w sklepie nie podajesz wszystkich tych informacji, bo pani ekspedientka nie bardzo wiedziałby o czym mówisz!!!
Kupując prosisz o Tracznik 10 BR Substral
Pozdrowienia
Krystynko...
Jesli chodzi o podejscie sprzedawcow w sklepie to sie zgadzam;-)
(Poza praca na uczelni w sezonie od kilku lat sprzedaje srodki ochrony roslin w sklepie ogrodniczym stad troszke poznalem specyfike handlu)
Korzystając z porad mistrza ogrodników Jerry Bakera sporządziłem mieszankę z:litr wody, łyżka stołowa denaturatu, dwie łyżki esencji herbaty, ząbek czosnku (trzeba go zgnieść ) łyżeczka mydła szarego. To trzeba dokładnie wymieszać i spryskać bardzo mocno roślinę ( musi z niej kapać ). Oczywiście ziemię należy osłonić workiem foliowym . Po kilku dniach dokładnie zmyć. Zabieg należy powtarzać. Ja się tego draństwa pozbyłem po czwartym podejściu. Życzę powodzenia i cierpliwości
Dzięki za radę. Spróbuję zrobić tą miksturę, zakładając, że znajdę gdzieś tu denaturat :-)
Pozdrawiam
Hm, no właśnie. A czy może być ocet (winny, bo spirytusowego też raczej nie znajdę), zamiast denaturatu?
Nic nie wiem na temat octu, ale w książce jest podane,że można zastąpić go piwem w takiej samej proporcji.
Dobra, spróbuję więc z piwem.