Jeszcze jedna prośba: po każdym zdjęciu wstaw taki ukośnik \ . Wtedy zdjęcia ustawią się jedno pod drugim i nie będą rozciągały strony. Pozdrawiam
Dziekuje w takim razie za słowa pocieszenie.. lekturę juz zacząłem... :)
Pozdrawiam
Krzysiek,
OK...i popraw stronkę klikając w górnym prawym rogu "Edytuj". Pojawi się tekst który pierwotnie redagowałeś. Po tekście daj ukośnik \ , a zdjęcia rozdziel też tym samym ukośnikiem. W ten sposób uporzadkujesz stronkę.
A dlaczego czarnieją mi młode listki??? Zaczynają się robić czarne od gory ale nadal rosną. Coś czuje że pułapka się nie wykształci :(
Oj!!!...Krzysztofie i Magdaleno...ileż ja się napisałem w sprawie czernienia pułapek, a problem ten stale wraca. A wiecie dlaczego?...bo nie ma okazu, na którym by pułapki nie czerniały. Jeśli drażni was ich wygląd, to delikatnie odetnijcie czarną część, pozostawiając wszystko co zielone. U mnie też czernieją, ale usuwam dopiero, kiedy naprawdę muszę. Przypominam więc, że czernienie pułapek to zjawisko wpisane w biologię tej rośliny. Najczęściej czernieją te, które były karmione i to jest prawidłowe. Na ich miejsce wyrastają nowe. Czasem czernieją bardzo młode, które przed okresaem zimowego snu nie zdołały się w pełni wykształcić - chyba tak jest w przypadku muchołówki Magdaleny...
Dziękuje bardzo i przepraszam ale zaczęłam panikować, bo moją śliczną dostałam na dzień kobiet i strasznie się o nią martwie :(. A teraz coś jej odwaliło i nie chce amać, ostatnio dałam jej muszke, taką mniam a ona ją olała i mucha poszła sobie het. Moja muchołówka chyba na wegetarianizm przeszła :)
Z tym wegetariańskim trybem życia muchołówki serdecznie mnie rozbawiłaś...a ja zaraz zadam pytanie: czy ty, albo ktoś z domowników prowokował pułapki dla zabawy żeby się zamykały???... Jeśli tak, to właśnie efekt jest taki, że te pułapki, mimo, że są zupełnie zdrowe nie będą się powtórnie zamykać i łapać muszek, będą właśnie takie leniwe. Już pisałem o tym, że dla zabawy nie prowokujemy rośliny, bo ona w tym czasie zużywa bardzo dużo energii. Jedna pułapka dobrze wykształcona ma zdolność zatrzaskiwania się od 1 - 3 razy. Trzeba cierpliwie czekać na nowe przyrosty. Zapewniam cię, że muszkę potraktują jak najlepszy smakołyk.
Od siebie dodać mogę, że po skończonym posiłku nie przewracamy roślinki "do góry nogami", żeby jej się odbiło ;)
Odwdzięczy nam się ona bezdźwięcznym pięknym wybarwieniem i nowymi przyrostami, które cieszą oko nie tylko hodowcy, ale też wszystkich gości, którym się naszym okazem chwalimy :)
A ja mam inne zdanie :) Mnie nie podobają się pułapki, które coś szamały. Takie jakieś są liche, przynajmniej u mnie.
Mam pytanko. Zamierzam kupić sobie muchołówkę na wiosnę. Zaczęłam rozmyślać już o wszystkim... I moja muchołówka nie będzie miała gdzie zimować.
Czytałam, że można muchołówkę włożyć do lodówki. Czy to prawda? Nie zaszkodzi to jej??
Z góry dziękuje za pomoc. :)
#4037
od listopada 2005
Jeśli kupisz na wiosnę, to zimowanie będzie już zbędne. A z tym wstawianiem muchołówki do lodówki (taka niechcąca rymowanka), to takiej instrukcji na pewno nie wyczytałaś na tym Forum...Owszem, temat był poruszony, ale przytoczonych zostało mnóstwo argumentów na NIE!!!... a dlaczego? - poszukaj i poczytaj...
jak wyciąc pęd żeby nie wyrastał znowu? prosze o odpowiedź
(wypowiedź edytowana przez daw723 05.lutego.2009)
#4063
od listopada 2005
Sprecyzuj pytanie!!!
Odcięty pęd kwiatowy traci swą aktywność i nie osłabia rośliny, a to, że rośnie nadal?...no cóż zdarza się, więc jeśli uważasz, że jest zbyt długi, ciąć go powtórnie. Natomiast nie masz na to wpływu, czy po pierwotnym odcięciu (zbyt wysoko) pęd kwiatowy będzie rósł nadal...
a jak obetne maały pęd to nie będzie odrastać? I czy moge go obciąć?
(wypowiedź edytowana przez daw723 06.lutego.2009)
Pęd to nie ogon salamandry :) Jak się odetnie, to jest odcięty i nie rośnie dalej. Możliwe jednak, że za jakiś czas roślina wypuści nowy pęd kwiatowy. Pęd kwiatowy odcinamy możliwie blisko podłoża, możliwie szybko zauważony, o czym było już pisane niejednokrotnie. Wystarczy poczytać.
PS - to akurat dział o czernieniu muchołówek, a nie o pędach kwiatowych (o których było już NIEJEDNOKROTNIE swoją drogą wspominane ) ;)
(wypowiedź edytowana przez greendalf 06.lutego.2009)
mam pytanie, Dlaczego jak moja muchołówka wypuszcza młode liście to na końcach są czarne, uschnięte zawiązki pułapek??
prosze o pomoc
Prawdopodobnie dlatego, że mamy zimę. Wg obecnej wiedzy dzień jest wtedy krótszy, a temperatura niższa. Muchołówki łączą te dwa fakty i postanawiają wtedy "odpocząć" co objawia się ogólnie rzecz biorąc rachitycznym wyglądem, a między innymi czernieniem.
dokładnie to samo co Daniel zauważyłem u swojej, jeszcze 2 tyg lutego i będe kończył jej zimowanie...
#4082
od listopada 2005
Do rozmnażania wegetatywnego wybieramy części roślin całkowicie zdrowe!!!
Rozmnażanie wegetatywne jest o wiele trudniejsze od podziału bulwy. Przedstawiona przez ciebie pułapka to nie objaw choroby, lub ujemnych skutków zimy. Pułapka tylko straciła swoją aktywność do polowania. Poza tym nic jej nie dolega...
czyli nie należy jej usuwać a zostawić taką jaka jest?
PS: miałem na myśli to żeby ją obciąć całą i spróbować ukorzenić w wilgotnym żwirku...
(wypowiedź edytowana przez xiaze 08.marca.2009)
Osobiście bym zostawił, bo to naturalny proces czernienia. Obumiera powoli. A muchołówki mają w zwyczaju (jak z resztą większość roślin zielonych) obumierać "od końca" - od najodleglejszych części rośliny, do korzenia, skąd cały czas mają napływ substancji odżywczych. Dlatego korzenie obumierają ostatnie i dlatego nie należy "stawiać krzyżyka" na roślinie, która z zewnątrz obumarła.
Bywa tak, że odradza się ona, bo "z wierzchu" niby nic już nie ma, ale system korzeniowy cały czas funkcjonuje i "pompuje" składniki potrzebne do wzrostu.
Dla przykładu : swoją kapturnicę przysuszyłem za bardzo i praktycznie aż do podłoża wszystkie kielichy uschły, ale po ponownym odpowiednim podlewaniu i przycięciu wszystkiego co uschło, po niedługim czasie odrodziły się pułapki, rosły wręcz jak na drożdżach i po jakimś czasie roślina była jeszcze bardziej okazała niż wcześniej.
Wracając do Twojej sytuacji. Muchołówka jest po zimowaniu, straciła praktycznie wszystkie części zielone i z pewnością straci i tą ostatnią pułapkę, ale nie odcinałbym jej, w celu próby rozmnożenia (ratowania) rośliny. Dni robią się coraz bardziej słoneczne i możliwe, że ta odrobina energii z fotosyntezy ostatniej zielonej części, posłuży jako "rozrusznik" dla podziemnej części roślinki, która przy odrobinie szczęścia rozpocznie produkcję nowych przyrostów i wróci do formy... Pozdrawiam i życzę dużo słonka i cierpliwości :)
ok, mnie nie przeraża obumieranie pułapek, wiem że to naturalny schemat :)
porostu zauważyłem taka prawidłowość ze jak już łapka zaczyna żółknąc potem czarnieć to na pewno prędzej czy później odpadnie :P ...dlatego chciałem z tego zrobić odrobinę pożytku i zaryzykować rozmnożenie, ale teraz już wiem więcej. Dzięki za rady :)
A ja zapytam z innej beczki..... Po zimowaniu w piwnicy (ok. 8-10 C) przez 2 miesiące wyniosłem swoje potwory na świat ;) Było to 20 marca. Wiadomo, odciąłem stare listki itp, stoi na oknie lub na świeżym powietrzu. No i nic się nie dzieje! Wypuszcza małe listki z zaczątkami pułapek które natychmiast czernieją i cały wzrost zostaje zahamowany bez rozwoju pułapek :( Myślałem że to od słońca i stawiałem je w cieniu i efekt ten sam.... Wypuściły nawet łodygi z kwiatami które tez oczywiście zczerniały i rozwój stanął. Myślicie że powinienem je przesadzić do świeżego torfu? A jeśli nie to co robić....? Dwa miesiące po zimowaniu i nic nie rośnie..... Zaznaczam że liście są zielone tylko "końcówki" tzn zaczątki pułapek czernieją zanim się rozwiną.
To naturalne jeszcze "chwila" i zacznie puszczać normalne pułapki :)
"chwila" to dość szeroki termin ;) Wiadomo że ich nie wyrzucę ale coraz bardziej mnie to martwi... Póki co zamówiłem torf i je poprzesadzam póki się nie rozwinęły. Może to coś pomoże. W sumie ten torf w którym rosną zaczął mprzypominać jakąś maź a'la błoto, ale nie takie jakie było przed zimowaniem. Ale skoro twierdzisz że mają rosnąć to mnie pocieszyłeś i moje niecierpliwe oczekiwanie znacznie się rozluźniło :)
ja kupiłam muchołówkę i wiozłam ją do domu rowerem w reklamówce. i jak ją kupowałąm to puułapki były otwarte a jak do domu przyjechalam to połowa byla zamknięta. czy mogło jej się cos poważnego stać??
#5067
od listopada 2005
W czasie transportu pułapki zostały podrażnione wstrząsami i to spowodowało ich zamknięcie. Potrzeba kilka dni na aklimatyzację. Nic twojej muchołówce nie będzie...