Wygląda mi to na zgorzel wiązek naczyniowych lub zgorzel podstawy łodygi. Cytuję za mgr. I. Kiljańską "zgorzele objawiają się nagłym więdnięciem i żółknięciem liści i całych pędów . Wnętrze tkanki szyjki korzeniowej stopniowo brunatnieje i czernieje . " trzeba zatem wyjąć roślinę z doniczki i obejrzeć dokładnie korzenie czy nie tworzy się na nich wyraźny czerwonawy nalot.Opryskuje się Funaben 50,Topsin M lub Saprol.Obym się mylił bo to bardzo przykra choroba, może ktoś jeszcze się wypowie na ten temat.
Hmmmm.... Może to być zgorzel podstawy łodygi. Jeśli tak to można będzie dostrzec na podstawie łodygi zbrunatnienie łodygi... Ale tak naprawde to aby potwierdzić moją diagnoże konieczne jest wykonanie izolacji patogenów z tkanek w laboratorium fitopatologicznym (Katedra Ochrony Roślin Akademia Rolnicza lub laboratoria PIORiN)... Radzę dokładnie pooglądać podstawie łodygi i rośliny podlać fungicydem: Aliette 80 WP, Bravo 500 SC lub Previcur 607 SL lub Previcur Energy 840 SL... Te preparaty mają za zadanie zwalczyć grzyby powodujące właśnie ta chorobę ale tak jak już wspomniałem optymalnym rozwiązaniem byłoby wykonanie analizy mikologicznej...
pozdrawiam
Kurcze... Trudno cokolwiek powiedziec widzac jedynie zdjecia ale jednak optowal bym za negatywnym dzialaniem ktoregos z czynnikow abiotycznych (np. wilgoc, brak wody, suche powietrze, zbyt malo swiatla itp itd...) Nie widze w tym przypadku typowych objawow powodwanych przez patogeny czy szkodniki ale tak jak juz wczesniej wspomnialem aby potwierdzic moje slowa nalezaloby wykonac podstawowe badania fitopatologiczne...
Mozna profilaktycznie opryskac rolsinki Topsinem... Nie zaszodzi, a jesli doszlo do infekcji ze strony grzybow to pomoze...:)
Pozdrawiam i przykro mi, ze nie jestem w stanie postawic 100 % diagnozy:(
#20
od października 2006
do Woja
Miałam dokładnie to samo z moim benjaminem. Wyjechałam na wakacje i syn tak się nim " zaopiekował ". Podejrzewam, że go zasuszył a potem przelał. Przesadziłam go, przycięłam i zaczyna normalnie wyglądać.
Takie objawy, jak u Twoich kwiatków mam na niektórych, tych, którym po prostu za zimno.
pozdrawiam
Choroby grzybowe są bardzo trudne do określenia na podstawie zdjęć a nawet oglądając roślinę bez odpowiednich badań. Jeżeli więc Masz Topsin opryskaj . Mogę tylko trzymać kciuki.Sugestie Beaty również są bardzo prawdopodobne.
Drogi Janie...
To wlasnie napisalem Piotrowi...
Cóż, wygląda na to, że sytuacja jest raczej beznadziejna...
Osobiście raczej wykluczam czynniki abiotyczne - nie jest to pierwszy sezon tych fikusów w moim mieszkaniu. Ostatnio sam je doglądałem, podlewałem, itd., wiem, że nie ma większej różnicy między tą a zeszłą zimą.
Zgadzam się z Beatą w tym, że podobne objawy mają przelane fikusy. W zeszłym roku straciłem jednego, który niezauważony stał w wodzie i rezultat był bardzo podobny. Tym razem jednak choroba dotknęła w krótkim okresie i z różnym nasileniem 6 różnych roślin (jedną po drugiej) - wprawdzie każda innej odmiany, ale za to wszystkie jednego gatunku - F. benjamina. To zresztą chyba cena monokultury - nie przez przypadek w naturze obowiązuje bioróżnorodność.
Jutro ruszam z Topsinem - moze jakimś cudem uda się jeszcze coś uratować. Niestety 3 fikusy nie mają już szans...
Dzięki za pomoc. Pozdrawiam.
Witaj Piotrze,
jestem kompletnym laikiem w sprawach kwiatów, nie mniej bardzo je lubię.
Szczególnie fikusy beniamina.
Ja z kolei od zeszłej późnej jesieni mam problem z ziemiórkami.
Myślałam, że się ich pozbyłam tak jak mi radził Wojtuś Pusz podlewając DIAZOLEM 500EW.
Ponieważ nie mogłam nigdzie kupić żółtych tabliczek lepnych - zrobiłam je sama naklejając na żółty plastik bezbarwna taśmę dwustronną.
problem dotyczy szczególnie tego ciemno-zielonego fikusa.
Jak ma sucho i "pogrzebię" w ziemi - zasuwają po ściankach doniczki chyba jeszcze niedorosłe ziemiórki.
Jak podleję - unoszą się pojedyncze i fruwają.
Fikusy rzeczywiście gubią liście, tego ciemnego uratowałam porządnie go przycinając.
Natomiast w tym roku "łysieje" mi ten jasny, bardzo gubi liście i to dopiero od niedawna.
Tez go poprzycinałam.
O ile łatwo mi przyszło zaszczepienie nowych ciemno-zielonych, to z tym jasnym w żaden sposób mi się nie udaje.
Tak samo z tym miniaturowym.
Może ktoś wie jak zrobić nowe zaszczepki, żeby ew. mieć nowe beniaminki?
Mam jeszcze pyt. dot.ziemiórek: na opakowaniu nie jest napisane jak często stosować, bo przecież te fruwające zdążą w międzyczasie złożyć nowe jaja?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za podpowiedzi.
Marzena
Fikusy łatwo się ukorzeniają. Nie wiem co Masz na myśli mówiąc "nowe zaszczepki" chyba nie chodzi Ci o szczepienie beniamina. Wystarczy ściąć kilka gałązek potraktować ukorzeniaczem i wsadzić do mieszanki ziemi ogrodowej z piaskiem stosunek 2do1, okryć torbą foliową. W ciągu miesiąca będziesz miała nowe beniaminki.
Hej,
"nowe zaszczepki"... Nie, nie miałam na myśli szczepienia, choć z jednym mi się udało:)
Chodziło mi właśnie o ukorzenianie. Zwykle wszystkie szczepki cierpliwie trzymam w wodzie i osiągam zamierzony cel.
Z ukorzeniaczem eksperymentuję w ogrodzie, tak np. udało mi się jednego niewielkiego bukszpana rozmnożyć na 10 nowych.
Za to jak wsadziłam ukorzenioną w wodzie gałązkę wierzby mandżurskiej, to mi po 2 latach urosła w ogóle nie pokręcona klasyczna wierzba.
Teraz trzeba ją ściąć piłą - taki ma grubaśmy pień.
Jasiu, przy okazji - Wojtek radził mi potraktować ziemiórki Diazolem. Było trochę spokoju, ale znowu - własnie w beniaminie grasują - na razie chodzące robaczki.
Łatwo je wyśledzić jak powierzchnia ziemi jest sucha.Siedzą w moim największym beniaminie.
Na razie udało mi się kupić żółte tabliczki lepne, ale może zamiast Diazolu jakiś inny preparat?
Jeszcze się boję przesadzać, bo coś ta zima się przesunęła, a już był prawie łysy, teraz ma ok.1.5 m.wysokości.
Dlaczego w niektórych domach beniaminy nie zrzucają liści?
Pozdrawiam
Marzena
Piotruś,
też uważam, że powinieneś je "ogolić", a te zdrowe ukorzenić.
Beata może mieć rację, ale są tez na wszelki wypadek nic nie grożące pałeczki grzybobójcze.
Czy skuteczne - nie wiem, Wojtek i Janek są ekspertami.
Ja zakładam co 2 m-ce.
Po odcięciu gałązki powinien pojawić się biały sok - to dobry znak, ze gałąź nie "umarła".
Miałam taki przypadek z szeflerą, że opadły WSZYSTKIE LIŚCIE - nie wiem czemu.
Przez lato trzymałam sam kikut bezlistny i podlewałam jak mi się przypomniało, bo nie liczyłam, ze się "odbije".
Aż pewnego dnia zaczęły pukać z tego kikuta nowe listki.
Mam teraz bardzo nietypową szeflerę, bo z jednego pnia wyrastają 4 osobne kwiaty.
Przycięłam jednego bo był "niesymetryczny" w stosunku do pozostałych, ukorzenił się w wodzie, a w miejscu przycięcia - zaczął rosnąć kolejny - piąty.
Do dzieła Piotrze i trzymam kciuki:-)
Nie masz nic do stracenia i pisz co się dzieje.
Bądź koniecznie cierpliwy.
Pozdrawiam
Marzena
Hej Marzenko...
Z tego co pamietam to chyba polecalem Ci preparat Nomolt 150 SC a nie Diazol..;-)
Podlewac nalezy co 7-10 dni...
Nie martwcie o fikusy..Idzie wiosna, dzien bedzie dluzszy i wylacza wreszcie ogrzewanie (czego bardzo nie lubia fikusy)... Ja wylaczam kalofery na caly dzien i dopiero je wlaczam jak ide spac... I moje beniaminki nie gubia lisci... Pozatym zraszanie lisci no i dostep do swiatla... Mam okno wprost na wschod i jak jest slonko to moje chabazie sa bardzo "uradowane"... Beniaminki w ciemnych mieszkaniach (albo bez dostepu swiatla) tez cierpia z tego powodu...
pozdrawiam
Hej, hej Wojtusiu,
sorry, miałeś rację.
To mój mąż kupił Diazol - widocznie w zastępstwie???
Dzisiaj jadę po Namolt.podleję wszystkie kwiaty, tabliczki już pozakładane:)
Udało mi się 2 dni temu kupić w Praktikerze, takie duże, ogrodowe, ale pocięłam.
Co do moich beniaminków, to ten, w którym nadal łażą sobie pojedyncze na szczęście, niedorosłe ziemiórki - stoi na wprost okna - niestety zachodniego.
Jak jest ponuro - zapalam na max światło.
Niestety nie mam możliwości postawić go w innym miejscu, poza tym one nie lubią przestawiania.
Póki był mały - stał na parapecie, jak go postawiłam 5 m od okna - zaczął łysieć.
Teraz to samo dzieje się z tą jasnozieloną odmianą, ale przycinam, żeby "ruszył" na wiosnę.
W mim starym bloku NIE ma ograniczników ciepła, dlatego jak jest trochę mrozu - latam z kwiatkami z parapetu, żeby nie przemarzły, a jak jest + po prostu roztrzelniam okna.
Czy Ty Wojtusiu tez uważasz, że beniaminy ukorzenia się w mieszance piasku z ziemią z ogrodu?
Dlaczego nie może to być ziemia z kwiaciarni?
I dlaczego nie w wodzie?
Pozdrawiam :-)))
Marzena
Kurcze... nie pamietam jak to jest z beniaminkami ale moja znajoma ukorzeniala po prostu w ziemii jaka byla w domu ale pod przykryciem z folii i jako sie udalo:)
Co do przenoszenia kwiatkow....oj bardzo tego nie lubia...bardzo...;-)
powodzenia
Piotrze posłuchaj. (słuchasz mnie na własną odpowiedzialność...) Miałem to samo!
Jak sobie poradziłem. Wyrwałem wszystkie listki. Przystrzygłem kwiatka bardzo ostro. O wiele mniej podlewałem. Podwyższyłem temperaturę w pokoju i? Jak ręką odjął. Nie wyrzucaj reszty kwiatków. Może jeszcze przeżyją? (Mówię o Fikusach). Podlewaj je tylko tyle by ich nie zasuszyć!
P.S. Powierzchnię w okół kwiatka i samego kwiatka czymś na grzyby!
(wypowiedź edytowana przez atto_melani 07.kwietnia.2008)
hej, prosze o porade....od kilku dni na moich pelargoniach na tarasie zauwazylam ziemiorki, kwiaty nie rosna, zolkna. Mysle ze nie ma dla nich juz ratunku. dlatego zadecydowalam ze te wyrzuce razem z ziemia, zdezynfekuje doniczki, i posadze nowe. Tylko chce juz zapobiec pojawieniu sie ziemiorek i chorob. Czy moge zapobiegawczo nowym kwiatom i pozostalym na tarasie podac Nomolt??? bardzo prosze o porade....pozdrawiam
Mój był podobny problem. Myślałem, że potrzebujesz więcej światła lub mniej wody. To pomogło tylko w transplantacji w nowym garnku...
Pod liscmi som jakies Larwy a ziemia jest
biała
Pod liscmi som jakies Larwy a ziemia jest
biała