Też przemknęło mi przez głowę, że to może być to samo.
Jednak nie rozumiem tych "mięsistych" części rośliny. Oprócz tych długich, wąskich liści, widać te brązowe, mięsiste "coś". Nie wiem, czy to liście, czy korzenie, czy jeszcze coś innego. Druga roślina tych części w ogóle nie ma.
Korzenie w sumie są malutkie i białe (widać je częściowo na zdjęciach). Znowu, druga roślina zdaje się mieć dużo grubsze korzenie, nie takie cieniutkie patyczki.
Teraz jak chciałam się dokłądniej przyjrzeć, to roślina w sumie "wylazła" z doniczki :/ (tzn, nie wylazła, ale odpadła bardziej) Zdecydowanie muszę przesadzić, cokolwiek z niej zostało w doniczce jest już chyba martwe. Mam nadzieję, że te małe białe korzonki wystarczą, żeby ją odratować.
Tylko dalej nie wiem, do jakiej ziemi ją wsadzić. Na ten moment mam dostępną ziemię uniwersalną oraz ziemię do orchidei. To co jest obecnie w doniczce w sumie przypomina tę do orchidei - kawałki kory itp. Zaryzykować? :) I chyba te "mięsiste" części bym poucinała, bo wyglądają na zgniłe albo chore, nie wiem.
Wczoraj przesadzałam orchidee właśnie, bo też były w tej kolekcji. Jeszcze mi została Calathea. Wszystkie są w kiepskiej lub strasznej kondycji, niestety :/ Mam nadzieję, że dzięki informacjom z internetu i dużym wkładzie serca, roślinki ożyją :)