#445
od kwietnia 2007
Szymon to normalne że starsze kielichy nie będą żyły wiecznie ;P kiedyś na pewno im się uschnie tym bardziej teraz podczas sezonu grzewczego ;P
Grzegorz 4 miesiące to wg mnie idealna pora na kończenie zimowania ale ja to robię na przełomie marca i kwietnia :P nigdy w styczniu bo mało słońca jest, za wcześnie zacząłeś zimować i masz efekt ;P przypuszczam że zimowałeś je na dworze skoro Ci ziemia zamarzła co?
Ja swoje kapturnice znowu przesuszyłem :((( Podczas zimowania powinny mieć podłoże lekko wilgotne, a z uwagi na moje nieregularne doglądanie podopiecznych dopuściłem do praktycznie całkowitego wyschnięcia podłoża (to już 2 raz). Mogę jedynie mieć nadzieję, że odżyją po nawilżeniu doniczek. Czas pokaże. Niedługo koniec zimy i liczę, że odżyją i wypuszczą nowe, silne kielichy... I że nie obrażą się za ponowne ograniczenie dostępu do wody ;)
A tak aporopo po jakim czasie kaptunica zacznie wypuszczac nowe kielichy po zimowaniu??
(wypowiedź edytowana przez kaczka 17.stycznia.2009)
"Kiepluchy po zimowani"... hmmm - moja kapturnica wypuszcza wciąż nowe "kiepluchy", z tym, że w okresie zimowym robi to znacznie rzadziej i zdecydowanie wolniej one rosną. :)
Kiedy dzień się wydłuży i będzie ona dostawać więcej słonka, a także uraczymy jej korzonki większą ilością wody niż w okresie spoczynku, to wierzę, że "kiepluchy" będzie wypuszczała jak szalona :)))
sorry za błędy ale musialem sie spieszyc i nie mialem nawet szansy sprawdzic błędów . :D
To Ty nie zimujesz kapturnic? Gratulacje kwiat będzie piękny :)
Zimowalem ją ale juz skonczylem zimowalem 1 miesiąc moze to za mało ale bałem sie ze przemarznie bo byla w piwnicy a tam okna nie sczelne i w pewnym momęcie bylo ok.-3 wiec pomyslałem ze lepszy jeden miesiąc niz dwa i lód w podstawce
-3 to nie aż taki straszny mróz ale lepszy miesiąc niż wcale ;)
Jak pozbyć sie pleśni na dolnej, zewnętrznej części pułapki???
#276
od listopada 2007
Oprysk roztworem jakiegokolwiek fungicydu załatwiłby chyba sprawę. Użyj takiego, jaki masz, a jeśli miałbyś specjalnie kupować, to wiedz, że dla kapturnicy zalecane są: Fongarid, Benlate lub Benomyl (w stężeniu 0,05-0,20%) (Źródło: "Rośliny mięsożerne - zwane też owadożernymi" Z Podbielkowski, B. Sudnik - Wójcikowska, s. 20). Jeśli ktoś będzie zainteresowany tabelą fungicydów zalecanych w uprawie konkretnych roślin mięsożernych, mogę dodać skan. :)
(wypowiedź edytowana przez kosa 31.stycznia.2009)
#307
od października 2007
No jest ta tabelka tylko książka już trochę stara i nie wiadomo, czy wszystkie te środki są jeszcze dostępne( ktoś kiedyś pisał, że Fongaridu już nie sprzedają, a u mnie nadal można było go dostać ;)). Ja bym się nie bawił w detektywa i nie szukał po sklepach tych środków, a kupił stary, dobry Topsin. Środek tani i skuteczny.
#277
od listopada 2007
Książka jest z 2003 roku, więc faktycznie jakieś środki mogły zniknąć ze sprzedaży. Topsin oczywiście jak najbardziej się nada. Chodziło mi tylko o to, że gdybym był na miejscu Grzegorza i miał kupić jakiś preparat grzybobójczy, a w ogrodniczym usłyszałbym "Mamy Benlate i Topsin. Który ma być?" to (dla kapturnicy) kupiłbym ten pierwszy.
(wypowiedź edytowana przez kosa 31.stycznia.2009)
Dzięki! Ciekawe czy będą mieli w kwiaciarni.
#278
od listopada 2007
Nie ma za co. :) W kwiaciarni? Nie sądzę. Chyba, że w kompleksowo zaopatrzonej. Natomiast w każdym ogrodniczym na 100% dostaniesz któryś z wyżej wymienionych lub inny środek grzybobójczy.
#106
od września 2007
Po czym poznać podgatunek kapturnicy purpurowej /Sarracenia purpurea ssp. purpurea/ ?
bez
Ja skończyłem już zimowanie jakieś 3-4 tygodnie temu i dwie z 20 kapturnic zaczęło kwitnąć i u wszystkich rosną nowe kielichy :)
Moja podczas zimowania trochę się "przesuszyła", ale już odciąłem wszystko co uschło i po nawodnieniu zaczyna wypuszczać nowe pułapki :)
Dni robią się cieplejsze, dłuższe, słonka więcej, więc mam nadzieję, że już niedługo będzie się prezentować na tyle dobrze, że wrzucę parę fotek :)
dopiero zakończyłeś zimowanie?? wydaje mi sie ze powinieneś szybciej zacząć ten etap.
#4122
od listopada 2005
Kamil, to nie ode mnie zależało, kiedy moja S.purpurea wznowi swoją aktywność. Wyjątkowo długo spała. Już w połowie lutego zacząłem ją przyzwyczajać powoli do wyższych temperatur.
Chciałem raczej pokazać, że w czasie spoczynkowym kielichy bardzo marnieją. Ta na zdjęciu przebywała całą zimę w temp. bliską 0 st.C, więc ten jej widok nie jest zaskoczeniem i powodem do zmartwień. Już obserwuję zalążki przyszłych kielichów...
Tomek odpowiedź już dostałeś na innym forum ,że lepiej użyć zwykłego torfu o odpowiednim pH. Lecz jeżeli nie chcesz kupić sobie innego podłoża niż masz to możesz użyć tego co masz i dodać do niego piasku ,ale trzeba się z tym liczyć ,że najprawdopodobniej kapturnica nie będzie rosła tak jak w torfie.
Wiem ,że dostałem odpowiedź.
A teraz to w ogóle jestem zmuszony do kupna przynajmniej 7l torfy bo zakładam mini-torfowisko (ok.5-6l).Mam zamiar tam zasadzić jakąś kapturnicę, muchołówkę i rosiczkę okrągłolistną ...
Nie bardzo rozumiem ideę doświetlania. Na dworze jest wystarczająco dużo słońca, a zwykła, biała świetlówka da znikomy efekt, jeśli w ogóle jakikolwiek.
Jeśli już doświetlamy, to konieczna jest do tego świetlówka o długości fali zbliżonej do światła dziennego (do kupienia w sklepach akwarystycznych). Swoją drogą była o tym już niejednokrotnie mowa...
Moja kapturnica stoi na balkonie, rośnie prawidłowo i nie doświetlam jej niczym, kontroluję jedynie poziom wody destylowanej i to w zupełności wystarcza.
Jak jest słoneczko to ląduje na balkon , ale ostatni rzadko jest światło ....
A poza tym trzeba roślinę przyzwyczaić ....Nie pisałem o tym , ale można było się domyślić ,że stała w cieniu w domu .
#364
od listopada 2007
Laczu, nie wiem co to za odmiana, ale pękatość i szerokość kielichów (oraz ich ogólny wygląd) przywodzi na myśl sarracenia purpurea venosa, natomiast nie całkiem odchylone kaptury i delikatne białe plamki przypominają sarracenia leucophylla. Może zatem mieszaniec purpurowej i białolistnej? To zaledwie przypuszczenia.
Tomek, jeśli sądzisz, że roślina przeprowadza fotosyntezę tylko przy pełnym nasłonecznieniu to jesteś w błędzie. O wiele więcej by zyskała stojąc na balkonie w pochmurny dzień, niż będąc doświetlana zwykłą lampą.
Zgadzam się z Michałem - nawet w pochmurny dzień do rośliny dotrą promienie UVA, UVB i inne, których zwykła świetlówka na pewno nie emituje, a mają one znaczący wpływ na wybarwienie roślin (i opaleniznę u ludzi) :)
Michał świetna kapturnica moim jeszcze trochę brakuje żeby się ładnie rozwinęły.
A nad akwarium światło [takie cieniowate] tam nie dociera ?
Rano , gdy słońce wschodzi[ok 9-11] to światło wpada do tego pokoju , gdzie jest roślinka...
Michał super roślinka! :D
Całkiem niezła kolekcja! Kapturnica papuzia i dzbanecznik robią największe wrażenie.
No to powiem Ci, że mało dałeś, mnie wydaje się że to jakiś mieszaniec x catesbaei
Świetny dil! 12 złotych za taką sztukę... i jeszcze ziemiórki gratis. ;)
Kupiłem w OBI Kapturnicę. Jest w fatalnym stanie: liście poobsychane. Ona chyba była przeznaczona na śmietnik bo kosztowała tylko 5 zł. Czy da się ją jakoś uratować?
daj jej duzo wody i wstaw do polcienia bo ostre slonce moze ja spalic
kapturnice sa dosc odporne wiec moze cos z niej bedzie
najlepiej daj fotke
Takie rośliny z hipermarketów najlepiej kupować zaraz po dostawie, potem są przez pracowników traktowane zwykłą wodą z kranu, a nie raz widziałem, że ustawiali je na wystawie z kaktusami i traktowali tak jak byłyby kaktusami, albo sukulentami - co już po kilku dniach objawia się przysychaniem :(
Na uwagę, zwróconą pracownicy sklepu, że owadożerne podlewa się destylowaną usłyszałem tylko - a skąd ja niby mam taką wodę brać ? Mamy dostęp do takiej wody, więc podlewamy taką :P
Poza tym podlewanie przez podsiąkanie też jest dla pracowników czarną magią, dlatego jeśli już kupuje się w hipermarkecie, to warto "polować" na dostawę i brać jak najszybciej, żeby nie zabrać do domu rośliny zmęczonej nieodpowiednim traktowaniem.
Ale tak jak napisał Marcin - kapturnice są dość żywotne i jeśli całkiem nie przyschła, to są spore szanse, że po odpowiednim traktowaniu - za tydzień-dwa - dojdzie do siebie i zacznie prawidłowo funkcjonować.
Mam problem. wystawiłem moją kapturnice na parapet ( kapturnica takiego gatunku jak ma Laczu) i dzisiaj dotarły do niej mrówki. co mam zrobic? Kapturnica aż ruszała się od mrówek. a wieczorem myślałem ze ich już nie ma a jak poruszałem to powychodziły z ziemi. Co zrobic? przesadził bym ją ale w lecie??
Teoretycznie mrówki nie wpływają jakoś antagonistycznie na kapturnice, a przynajmniej się z tym nie spotkałem. Jednakże dla pełnego bezpieczeństwa można ją przesadzić, również w lecie powinna się bez problemu przyjąć, oczywiście do odpowiedniego podłoża.
Nowa kapturnica Laczu to nie jest S. x catesbaei, tylko S. x chelsonii (do niedawna mieszaniec ten, ew. krzyzówka nie miał swojej nazwy, niestety jakie tam są gatunki skrzyżowane, nie pamiętam). Dość cżęsto mylona jest z prawdziwą S. x catesbaei rzadko pojwiającą się w dużych sklepach. Natomiast kapturnica z 01.06 to S. x mitchelliana, leucophylla x mitchelliana zdecydowanie bardziej przypomina czystą leuco :)
#382
od listopada 2007
To kapturnica purpurowa żyłkowana (S. purpurea ssp. venosa). Jedyna roślina, jaką polecam ludziom, którzy chcą mieć roślinę owadożerną, w celu pozbycia się owadów. Ma imponującą "moc przerobową", a owady po prostu ją kochają (szczególnie gdy się wybarwi). No istny żarłok. Faktycznie ładna, a 10 zł. to świetna cena. Gratuluję więc udanego zakupu. Gdzie ją kupiłaś? Tak na marginesie; w przypadku kapturnic (np. papuzia, purpurowa) nie mówimy o odmianach, a o gatunkach - to nie muchołówki. :)
(wypowiedź edytowana przez kosa 20.lipca.2009)
O dzikeuje za pomoc :) Kupiłam w kwiaciarni znajdującej się blisko mnie. Przechodziłam i zauważyłam na zewnątrz je własnie. Pytałam sie pani po ile są kapturnice a ona z enieiwem o co mi chodzi poszła zobaczyuć i mówi ze to muchołapka. Niewiem ajk można ich nie odróznić i jeszcze nawet dobrej nazwy nie podała. Jeszcze by sie ze mna kłuciła że to nie kapturnica <lol>
Ok zapamietam gatunek ;]
#384
od listopada 2007
Panie w kwiaciarniach to prawdziwi eksperci od roślin owadożernych, więc wycofuję się z mojej diagnozy - to muchołapka, lol. Zresztą jakiś czas temu ktoś na Allegro sprzedawał rosiczkę jako muchołówkę czy na odwrót, więc czemu się tu dziwić? :)
Nie no jak sie ktoś tak narzdo niezna to rosiczke z muchołowka mozna nawet pomylić... ALe kapturnice z muchołowka <lol>
Mam nadzieje że bedzie mi ładnie rosła :) Zaras doleje wody i wystawiena balkon. O widze ż enawet słoneczko wyszlo to jeszcze lepiej :)
#388
od listopada 2007
Pięknie! Jak się domyślam, torfowisko na zewnątrz. Są tam jeszcze jakieś rośliny? Jeśli tak to pochwal się zdjęciem całości. :) Zostawiasz ją tak na zimę? Moja kapturnica rozrosła się dość mocno w stosunku do stanu, jaki obrazuje fotka z 2009.07.13 14:50. Dodatkowo kwitnie, a mi popsuł się aparat. :/ Może pożyczę od kogoś, nim przekwitnie, bo do wypłaty jeszcze daleko. :)
(wypowiedź edytowana przez kosa 06.sierpnia.2009)
Tak torfowisko jest na zewnątrz. Inne roślinki tez są. Jak pomniejsze zdj to dodam
W takim razie jak zwiększyć tą wilgotność?
nie zgodze sie z Toba Marek
purpurowa jest kapturnica ktora sama nie produkuje enzymow trawiennych dlatego sama nie jest w stanie trawic owadow
rozkladu dokonuja bakterie zyjace w kielichach
kielich jest tak zbudowany aby woda deszczowa wpadala do niego i w tej wlasnie wodzie zyje bakterie
"Liście ..... lejkowate lub dzbankowate z wieczkami są organami chwytnymi - w nich znajduje się kwas trawienny bądź bakterie wspomagające rozkład substancji organicznych.
Tak więc są takie, które produkuję enzymy trawienne i są też takie gatunki, które odżywiają się tak, jak napisałeś..."
masz racje purpurowa jednak nalezy do tych gatunkow w ktorych do rozkladu potrzebne sa bakterie znajdujace sie w wodzie a piszemy caly czas o purpurowej
Gdy zaszedłem dziś do kwiaciarni zobaczyłem jedną kapturnicę,pfee "muchołape"!.
Zapytałem sprzedawczynię o tą kapturnicę, ona do mnie-ze to nie jest zadna kapturnica tylko muchołapa-haha,gdy spytałem kiedy będzie dostawa bo ta jest trochę uschnięta(prawie cała była)powiedziała że one tak własnie wyglądają.
O ziemi kwasniej tez nie miała bladego pojecia..
Poza tym ładne te wasze MUCHOŁAPY.
Niestety kompetencje sprzedawców często pozostawiają wiele do życzenia... W dużej mierze nie są oni botanikami, często nie mają nawet ogródka, a czasami wręcz bladego pojęcia o tym, co sprzedają. Wielu ludzi wychodzi z założenia, że sprzedawca ma sprzedawać, więc znać się nie musi ;)
Czasem to żenujące, czasem przykre, ale czasem też można to wykorzystać i kupić okazjonalnie jakiegoś "chwasta", który okazuje się być całkiem wartościową rośliną :)
#401
od listopada 2007
Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy druga pani stwierdziła, że to muchołapka (patrz post z 2009.07.20 19:59), więc tak właśnie jest i proszę się z nimi nie kłócić! ;)
Bartosz,spotkałes sie z czyms takim?
Gdy ja kupowałam swoją kapturnice mi powiedziałą tez pani że to muchołapka :/ nie znałam sie tak dobrze na owadozernych miałam tylko 2 muchołowki, ale sporo czytałam ale ona sie upierała ż eto muchołapka.
(wypowiedź edytowana przez paulinax33 18.września.2009)
#148
od września 2007
Panie w jakichkolwiek supermarketach a często i niestety w kwiaciarniach nie mają pojęcia co sprzedają, wiedzę czerpcie z forów hobbystów :)