#18
od stycznia 2007
Z kalamondynką postępujemy tak samo jak z innymi cytrusami, a owoce są jadalne ale kwaśne (takie przynajmniej były u mnie).
A kalomondyna nie jest jakąś odmianą mandarynki ??
Tak kalamondyna jest odmianą mandarynki. Macie jakieś przepisy na coś z owocu kalamondynki?
(wypowiedź edytowana przez filip11 27.kwietnia.2007)
Ja znam sałatkę...już dużo razy sobie robiłem taką sałatkę ... więc przepis:
składniki:
1 puszka groszku,
1 puszka kukurydzy,
mała główka sałaty pekińskiej,
około 3 kalamondyny,
jedna słodka gęsta śmietanka,
jeden banan,
i to wszystko .... oto przepis jak to robić :
Groszek i kukurydze wsypujesz do miski. Sałatę kroisz na długość według swojego uznania i wrzucasz do miski. Kalamondyny obierasz ze skórki i dzielisz na ząbki i też wrzucasz do miski (kwaskowaty smak tak jaby "wzmoci" smak tej sałatki). Obierasz banana i kroisz na plasterki i wrzucasz do miski. (banana można przed wrzuceniem pokropić sokiem z cytryny). Wlewasz śmietankę i mieszasz. Będzie pyszne !! ... oczywiście ja zawsze daje za mało kalomondyn ... ty mozesz dać tych kalomondynek około 8 też będzie dobre...
Dzięki za przepis:-) Dodasz swoją fotkę kalamondyny w tym temacie?
Czy kalamondyny można jeść ze skórką?
Filip...na pewno się nie otrujesz, co najwyżej zaznasz nieco goryczy.
Smacznego...
Ostatnio nabylam wlasnie ta roslinke w sklepie, ale nie jestem do konca pewna co do jej upodoban. Doczytalam sie ze lubi tem wieksze niz 16 stopni, a powyzej 20 mozna zastosowac plynny nawoz. MOzna przycinac. Jak widac sa to jednak informacje bardzo lalkoniczne. Bo jak i kiedy przycinac? Jaki nawoz jest odpowiedni? Czy lubi swiatlo sloneczne ostre, duzo czy raczej polcien? Czy toleruje zmiany temperatury dzien/noc, no i czy mozna trzymac ja latem na dworze? Jesli ktos zna odpowiedz na moje pytania bede bardzo serdecznie wdzieczna :)
#30
od stycznia 2007
Domyślam się, że chodzi o roślinę cytrusową.O pielęgnacji dowiesz się czytając posty pt. cytryna, cytryna skierniewicka, mandarynka i inne poświęcone cytrusom. Wszystkie cytrusy mają te same wymagania :)
Wracając z wakacji zauważyłem, że roślina jest niestety przelana. Zgubiła połowę liści:( W doniczce zamiast ziemi widać błoto. Co mam zrobić żeby przeżyła? Boję się, że korzenie mogą zgnić. Proszę pomóżcie!
#66
od lipca 2007
musisz przesuszyc bryłę korzeniową i odrzyje .po prostu wyjmij ja z doniczki i obsusz bryłe korzeniową. .miałem podobną przygode z arbuzami.
Dzięki za radę! Mam nadzieję, że zaskutkuje.
Pozdrawiam.
w jakim sklepie mozna kupic kalamondyne ??/ taka zeby kosztowała 15-30zł??????
SUPER I CO ODZYłA KALAMONDYNA??
Filip!!!...Super!!!...kiedy degustacja???...
#156
od listopada 2006
Już była ale niedługo będzie następna:-) Mam nadzieje.
Pozdrawiam z Wolsztyna!
owoce kalamondyny tyle samo dojrzewaja co mandarynki czyli 2lata??????
#157
od listopada 2006
Nie bez przesady Mateusz:-))) Moje kalamondyny dojrzewają 3-4 miesiące, a mandarynki ok. 6miesięcy. Natomiast w niektórych sytuacjach trwa to dłużej. Nie martw się o twoją mandarynkę. Ma to równierz dobre strony. Gdy twoja mandarynka będzie dojrzewała 5 lat przynajmniej pobijesz rekord Guinesa:) Oczywiście to był żart:) Moja cytryna też nie daje znaku dojrzewania, ale mnie to wcale nie martwi. Niech spokojnie sobie dojrzewa i wogóle się tym nie przejmuj, bo nie ma takiej potrzeby.
Pozdrawiam Filip!
#103
od lipca 2007
Dzięki za rade Filip!! w sobote jade do tesco. moze kupie papaje i liczi jak bedą.
Pozdrawiam Mateusz!
#193
od listopada 2006
Wyjąłem moją kalamondynę z doniczki aby sprawdzić stan bryły korzeniowej. Korzenie były pozasychane i teraz już wiem dlaczego stare listki są suche jak wiór. Mam nadzieje jednak, że to nic poważnego bo z tych korzeni odbijają nowe białe. Podlewałem ją co 4-6 dni w zależności od pogody. I właśnie to jest najgorsze, jak myśli się, że robi się dobrze a jest niestety źle. Same problemy widzę się szykują.
#196
od listopada 2006
Apropo owocków, to jednego już skonsumowałem prosto z drzewka razem z rodzeństwem. Aby sprawdzić czy już są dojrzałe, i były. Pychotka, polecam ze skórką prosto z drzewka! Kwaśne, ale tym razem smakowały jeszcze lepiej niż poprzednio. Teraz mogę potwierdzić, że nie ma nic lepszego niż owoc z własnego cytrusowego drzewka. Przy następnej degustacji, która będzie już niedługo bo dojrzałych owocków jest sporo będą zdjęcia z uczty.
Pozdrawiam !!
#220
od listopada 2006
Coś niedobrego dzieje się z moją kalamondyną. Podlewałem ją ostatnio co ok 3 dni, jak wcześniej wspominałem listki ma suche, więc postanowiłem zajrzeć do bryły korzeniowej i ujrzałem straszny widok cała bryła była wysuszona mimo iż podlewałem co 3 dni, tylko wierzch był mokry. Włożyłem ją dosłownie na 2sek do wody aby się trochę nawodniła. Czy da się nią jeszcze uratować. Kompletnie się nie spodziewałem, że ziemia w środku bęzie sucha jak wiór, czym mogło być to spowodowane. Korzenie są suche tak jak zresztą liście, chyba nie ma już ratunku. Pozatym nie daje żadnych znaków życia. Czy to była jakaś feralna ziemia?
Filip - feralny był sposób podlewania...Przyjęcie zasady: "podlewanie co 3 dni" spowodowało, że utraciłeś kontrolę nad ilością rzeczywistego zapotrzebowania na wodę. Potem, gdy bryła podeschła, dalsze podlewanie wyglądało tak, że woda po bokach spływała do spodka, co odczytywałeś, że jest nadmiar. W efekcie doprowadziłeś do przesuszenia całej bryły korzeniowej...
Sprawa druga - włożenie takiej suchej bryły do wody na 2 sek. nie rozwiąże problemu. Najpierw musisz nasycić ziemię maksymalnie jak się da i czekać co będzie dalej. Poczekamy, zobaczymy...
#221
od listopada 2006
Marku było jeszcze feralniej.... Wcześniej podlewałem ją co 4-6 dni i zauważyłem, że potrzeba ją częściej podlewać bo ziemia szybko wysycha, więc później podlewałem co 3 dni nie myśląc o tym, że woda może nie przejść przez całą bryłę korzeniową. Czym takie dziwne przypadki są spowodowane? Włożyłem jeszcze na chwilę bryłę korzeniową do wody nie wiem jak długo, ale ok. 10sek, ponieważ ziemia się kruszyła w wodzie.
(wypowiedź edytowana przez filip11 28.grudnia.2007)
Zwróciłeś uwagę, jak wyglądała bryła korzeniowa, gdy drzewko wyjąłeś z doniczki???...
Otóż w czasie wzrastania drzewka, rozbudowuje się bryła korzeniowa. Korzenie mają tendencję rozrastania się po bokach, aż do czasu, kiedy napotkają opór wewnętrznej strony doniczki. Wtedy korzenie zaczynają tworzyć plątaninę, która formuje się na kształt "dzwonu". Przy podlewaniu woda chętniej spływa po bokach, omijając tą wewnętrzną część tego "dzwonu", wewnątrz którego jest ziemia. Ta pozbawiona wody wysycha, a reszta jest tak, jak ci opisałem wyżej...
Przypomnę, że trzymanie się zasady, żeby podlewać co kilka dni jest zasadniczym błędem. Wszystkie cytrusy, choć odporne są na krótki niedobór wody, powinny mieć non stop ziemię zaledwie wilgotną. Aby to osiągnąć, trzeba systematycznie podlewać niewielką ilością wody, a tą ilość musimy ustalić doświadczalnie i indywidualnie dla każdego drzewka.
Niedobrą praktyką jest jednorazowe duże podlanie i potem czekanie, aż ziemia zacznie być sucha. Tak prawdopodobnie było w twoim przypadku...
Jeżeli z jakiegokolwiek powodu doprowadzimy do zbyt dużego przesuszenia, to najlepiej jest jednorazowo zanurzyć drzewko z całą doniczkę co najmniej na kilkanaście minut do wody...
#222
od listopada 2006
Marku zrobiłem inaczej, zanurzyłem bryłę korzeniową bez doniczki, więc tyle czasu wystarczyło? Możliwe właśnie, że układa się taki dzwon, tylko nie wiem jak to rozpoznać. Czy przesadzenie dało by jakiś dobry efekt teraz w zimę, czy mam zaczekać do wiosny? Czy drzewko ma jeszcze jakieś szanse na przetrwanie?
Oczywiście, włóż do nowej doniczki z nową ziemią, nie czekając wiosny...
#223
od listopada 2006
Czy mam starą ziemię usunąć z rośliny? Dziękuję Marku za wszystki cenne rady ;)
(wypowiedź edytowana przez filip11 28.grudnia.2007)