ok,a po jakim czasie pułapki się wybarwią?Trzymam ją już ok.3 tyg. a balkonie w temp. ok.40st. w słońcu i jak na razie-nic
Przy odpowiednim traktowaniu - wysoka temperatura, wilgotność i jak największe nasłonecznienie, zdrowa muchołówka powinna wybarwić się dość szybko. U mnie kolorki pojawiały się już po tygodniu pobytu na balkonie. Skoro Twoja roślina ma zapewnione odpowiednie warunki, a mimo to się nie wybarwia, może to oznaczać, że :
a) jeszcze nie doszła całkiem do siebie po zimowaniu i powoli się "wybudza",
b) jest to odmiana all green, która nie wybarwi się, nawet jeśli będziesz zabierał ją na solarium ;)
Innych możliwości w chwili obecnej nie widzę.
#178
od lipca 2007
Dołącze się do Bartka. Wybarwienie muchołówek to indywidualna sprawa dla każdej rośliny. Nawet 'All Red' jest czasami zielony. Przykładem podam kultywar 'ARPC' jak tylko wyszło słońce automatycznie zaczął się wybarwiać. Za to inne 'Giant' np. potrzebują go więcej. Cierpliwości. Dobrze by było jakbyś wrzucił zdjęcie można by pogdybać co to za odmiane posiadasz. Pozdrawiam
Moja muchołówka na pewno nie jest odmianą all green,ponieważ kilka pułapek(tych od nowości)są w środku czerwone ,ale ta czerwień i tak nie jest tak ostra jak na zdjeciach wyżej.Poza tym pułapki mają po ok. 3cm i >.
Słyszałem gdzieś,że zmiany temp. mają wpływ na rozwój rośliny...i mam pewną sugestie, skoro Dawhook swoją muchołówkę w zimie trzymał na balkonie w temp. ok.0st(a nawet mniej). i przenosił ją czasem do domu , gdzie temp. wynosi ok.27st....Może to miało wpływ na takowy(bardzo ładny)wygląd muchołówki...co o tym myślicie?
(wypowiedź edytowana przez Brunekkk 02.maja.2009)
zeby pulapki sie ladnie wybarwily musza byc od rana do wieczora na sloncu zimowanie nie ma z tym nic wspolnego
#179
od lipca 2007
Muszę wtrącić Michale, że nie masz racji. Zimowanie daje bardzo dużo roślinie przede wszystkim wystarczające nagromadzenie energii do startu na wiosnę, co owocuje bardzo dużą ilością dorodnych przyrostów. Bez zimowania roślina co prawda rośnie ale nie tak dobrze jak powinna. Każdy potrzebuje odpoczynku, zimowanie daje energię i ochronę przed mrozem. Każdy woli spać 7 godzin i być wypoczętym niż 2 godzinki i wyglądać na żywego trupa. =)
Moja muchołówka ma ok.12 nowych 1centymetrowych liści , w tym tylko u 2 zauważam wyposażenie w pułapki...Jak myslicie odciąć je czy zostawić?
Zdjęcie przydałoby się :)
#180
od lipca 2007
Oczywiście że zostawić jeśli są zielone to produkują asymilaty. Nie odcina się zdrowych pędów. Jeśli nie ma na nich wykształconych pułapek to wcale nie oznacza, że są bezużyteczne. Fotosynteza prowadzona jest na każdej zielonej części rośliny, odcinając je pozbawisz ją jakiegokolwiek pożywienia. A przypomnę, że rośliny mięsożerne pochłaniają pokarm "cudzy" z tego względu, że nie potrafią wiązać azotu atmosferycznego.
"Jeśli nie ma na nich wykształconych pułapek to wcale nie oznacza, że są bezużyteczne. "
To jakie teraz mają zadanie
PS.Pokazcie swoje muchołowki;)
Własnie doczytałem do konca odpowiedz kolegi Michała Jasińskiego
#349
od listopada 2007
Marcin, próbę ukorzenienia pędu podjąłeś w dość nietypowy sposób , ale skoro widziałeś zaczątki korzeni to bardzo prawdopodobne, że zakończy się ona sukcesem. Ale na Jah nie wyciągaj pędu z torfu, bo uszkodzisz korzonki! Powodzenia! :)
#4153
od listopada 2005
Pogratulować! - nie zawsze się to udaje...te białe nitki o których wspominasz, to bez wątpienia młode korzonki. Z czasem, w miarę dorastania muchołówki sczernieją
Na początku nie będą wyglądać jak powinny, ale z czasem (w moim przypadku to bylo prawie dwa miesiące) będą wypuszczać już piękne zdrowe pułapki. ;-)
#4154
od listopada 2005
Muchołówka pozyskana z rozmnażania wegetatywnego wzrasta niezwykle powoli. Pisałem już o tym. Swój dorosły wygląd (w miarę dorosły) osiąga z reguły po 5 latach...
Inaczej ma się sprawa, gdy nową roślinkę pozyskujemy z rozsady. Roślina wtedy szybciej się aktywuje.
Zachęcam do eksperymentowania (choćby czasem nieudanego). Obserwacje są naprawdę pouczające i uczą przede wszystkim cierpliwości i rozumienia potrzeb tych niezwykłych roślin...
Bardzo ładna muchołówka,ale na moje oko poniektóre pułapki są już słabe..Ja kiedyś posłuchałem rady pewnego "specjalisty" abym obciął część z pułapek u moich 4 muchołówka,bo sa słabe itd.Miały odrosnąć...i odrosły ale tylko u 1 muchołówki na 4! Pozostałe wywaliłem do kosza,bo zaczęły gnić...
(wypowiedź edytowana przez Brunekkk 08.maja.2009)
#182
od lipca 2007
Co masz na myśli mówiąc słabe? Pułapki odcinamy dopiero gdy będzie cała obumarła czyli czarna. Wtedy wiemy, że taki liść nie przyniesie już roślinie żadnych korzyści, a wręcz odwrotnie może zaszkodzić np. pleśń na martwej tkance. Gnicie wcale nie oznacza końca rośliny. Poza tym mogło to być coś innego. Teraz masz forum możesz poczytać i uwierz mi na słowo wiele pomocnych rzeczy można stąd wynieść i się nauczyć. Pozdrawiam
Tak też moje poniektóre pułapki wyglądały i "specjalista"powiedział mi ze sa bardzo słabe lepiej odciąc itd.
Romek to po co go słuchałeś,??
To jeśli zaczęły Ci gnić te muchołówki to musiałeś odciąć wszystkie rozwinięte pułapki <gratuluje>
Tak poza tym to masz swój rozum i wiesz jak wygląda nie przydatna pułapka(czarna).
Marcin to gdzie teraz Twoja muchołówka rośnie jak nie na parapecie, nie ma się czym zrażać jak pierwsze liście są przypalane przez słońce, w większości przypadków tak jest.
BarteK: moja muchołówka jest teraz na szafce, w pokoju z południowymi oknami, ma sporo światła ale nie jest wystawiona do szyby. Wcześniej autentycznie zaczęła się "przypalać" (zwróć uwagę na obrąbki łodyg-listków, ich końce zaczęły czarnieć-jak będę w domu wrzucę lepsze zdjęcie).
Bronek: jeśli chodzi ci o "słabnące" pułapki, szczególnie taką z tyłu która ma całkowicie poczerniałe "rzęski" to taki stan trwa już ponad miesiąc i gnicie nie postępuje dalej. Jak pisał Marek, straciła swoje właściwości łowne ale nadal jest potrzebna jako część zielona.
Generalnie jestem zadowolony z kondycji rośliny, dopatrzyłem się 7 nowych przyrostów które przedzierają się do góry :)
(wypowiedź edytowana przez xiaze 08.maja.2009)
#183
od lipca 2007
Bartek_ ładny 'Red Dragon' osobiście też posiadam tylko siewkę od ponad roku tylko jakoś mizernie wschodzi ale żyje i ma się jak na razie dobrze :)Oby urosła do rozmiarów Twojej muchołówki
Witam wszystkich, parę dni temu kupiłem Muchołówkę, jak na roślinkę z marketu jest chyba w dobrym stanie, ma nawet już trzy nowe pułapki, ale też dwie już czerniejące, dlatego mam kilka pytań odnośnie jej pielęgnacji.
Czytałem, że czerniejące pułapki należy usuwać, chciałbym dowiedzieć się w jaki sposób należy to zrobić, czy mam je obcinać, czy może je urwać, no i w którym miejscu, zaraz za pułapką, zostawiając resztę listka, czy w ogóle usunąć cały listek zaraz przy "łodydze"? Napiszcie jak i czym Wy to robicie :)
Zauważyłem też, że niektóre pułapki są trochę przysypane ziemią (delikatnie je wyczyściłem) lub wyschnięte i odkształcone, ale dalej są zielone, co z nimi zrobić? Zostawić dopóki nie zaczną czernieć, czy także je usunąć?
#4166
od listopada 2005
Nic nie robić!... czekać, aż się zaaklimatyzuje...
Proszę, poczytaj trochę, bo na ten temat już kilka stron jest informacji...
No właśnie jest trochę stron o Muchołówkach i wszędzie pisze żeby usuwać sczerniałe, ale nie pisze w jaki sposób...
Jak Ci wygodnie możesz żyletką, ja odcinam nożyczkami jak najbliżej bulwy.
#4167
od listopada 2005
Qboss - będę trochę złośliwy...
jak widzisz, są różne sposoby, można także delikatnie ręką usuwać, - jak nie masz nożyczek, ani żyletki, albo rękę niewprawną, to można ewentualnie kosiarką do trawy...ale zawsze rób to bezpiecznie, aby zdrowych części nie uszkodzić.
Głównie to właśnie chodziło mi o miejsce, w którym uciąć i jak widać można odpowiedzieć krótko i zwięźle, bez złośliwości :P
W każdym razie thx BarteK i Marek :)
Ja jeśli już odcinam jakąś pułapkę, to wtedy, kiedy praktycznie jest już cała poczerniała i odcinam możliwie blisko podłoża, nawet, jeśli jeszcze kawałeczek łodyżki jest zielony, żeby pozostały po cięciu kikut nie pleśniał, nie gnił i nie szkodził roślinie. Przy cięciu zalecam oczywiście ostrożność, żeby nie uszkodzić pozostałych liści, bo zaznaczyć trzeba, że muchołówki są dość delikatne a ich wyspecjalizowane pułapki, to już szczególnie wrażliwe.
Jak chcesz to możesz już teraz zabrać się za przesadzanie, ale nie widzę takiej potrzeby aby ja przesadzać, bo ta roślina tego nie lubi za bardzo.
Ja także nie widzę takowej potrzeby przesadzania, ale to twoj wybor :P
#4168
od listopada 2005
Potwierdzam - nie ma na razie potrzeby przesadzania, a doniczka wcale nie jest za mała.
Wygląd Twojej podopiecznej wskazuje, że nie potrzebna jej zbytnio długa aklimatyzacja. Masz piękną i zdrową muchołówkę. Patrz na nią i podziwiaj i jak najmniej jej dokuczaj karmieniem.
#357
od listopada 2007
Zostaje mi tylko poprzeć Przedmówców - przesadzanie zbędne, a wręcz niewskazane (chyba, że przez otwory w dnie wychodzą korzenie). Jeśli nie podoba Ci się nierówne ułożenie torfu (też mam lekkiego hopla na tym punkcie) to weź łyżeczkę, odrobinę świeżego torfu i wyrównaj całość uważając oczywiście na pułapki.
Po paru dniach od kupienia dałem jej dwie muchy żeby zobaczyć na żywo jak to działa (widać na zdjęciu dwie zamknięte pułapki, trzecia jest świeża, jeszcze się nie otworzyła). Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z Muchołówką i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem :) Nie będę jej dalej dokarmiał, bo czytałem, że nadmiar nie służy roślince.
Co do przesadzania - przez otwór w dnie doniczki wychodzi jeden długi korzonek, więc nie wiem czy jest sens brać się za przesadzanie z tego powodu, czy lepiej na razie zostawić ją w spokoju?
Z tym nierównym torfem chodziło mi o to, że w sklepie tak dużo go napchali do doniczki, że wychodził ponad nią, a część liści była w nim zanurzona. Na zdjęciu jest już lepiej, bo brzegami wybrałem nadmiar i jest w miarę równo, ale na środku, pod liśćmi tam gdzie nie ma jak wybrać, dalej jest dość spora górka.
Wracając do pustych liści bez pułapek u mojej muchołówki,wygląda na to ze nie bede musiał czekac ponad 2 miesiące na pojawienie sie ich,jak u misi go go:),zauważyłem że jest ich już ok.5:),jedna nawet się już otwiera,ale ma może z 0,8mm hehe;/,ale wazne ze sa:)
Ale za to druga moja muchołówka ma się bardzo dobrze!Wypuszcza nowe liscie z pułapkami nawet do 3,1cm!:)(nowe ciągle w drodze;)
No wiesz...
u mnie było 2 miesiące, bo to było zaraz po zimowaniu które zakończyłam w lutym. I tak dużo światła nie bylo, jak jest teraz :P
Moje muchołówki dość długo budziły się ze snu zimowego i dopiero teraz widzę, że ruszają pełną parą. Wcześniej niby się przebudziły, ale te nowe przyrosty były strasznie rachityczne i mimo, że cały czas ich przybywało, to jakieś takie niemrawe się wydawały. Teraz zauważyłem kilka silnie i zdrowo wyglądających, a nowe są na bieżąco produkowane, więc myślę, że szczyt formy dopiero przed nimi :)
Hohoho...Patrze dzisiaj na jeden z moich okazów,przyglądam się bliżej-patrze malutka muchołówka!:)I dopiero po chwili przypomniałem sobie,że umiesciłem tam kiedyś kawałek listka muchołówki:)Tak więc bez żadnych specjalnych warunków-mam nową muchołówke:)
(wypowiedź edytowana przez Brunekkk 16.maja.2009)
Chętnie zobaczymy to cudo ;-)
na razie musi podrosnąć,bo jest mini-z 2,5 mm ma, a ja dobrego aparatu nie mam,by wam w pełni ukazać to 'cudo':)
W 1 doniczce pojawiły mi się glony w spodku...i tak cały czas w kołku po wymienie wody sie "robia".Co radzicie?
A jaką wodę używasz? jeśli destylowanej to pewnie wina torfu,a jak z kranu to wina substancji zawartych w kranówie które przyspieszają wzrost glonów.
Używam destylowanej,to co polecasz?
Myj podstawkę detergentem i to dokładnie bo glony szybko rozwijają się w mokrych środowiskach.
#361
od listopada 2007
Używanie destylowanej w jakimś stopniu może ogranicza rozwój glonów, ale z pewnością nie jest w stanie go wykluczyć. Podlewam destylowaną, a mimo tego czasem się tworzą glony. Myć spodek po wchłonięciu/wyschnięciu wody, a przed następnym podlaniem i będzie szyk. Jeśli skorzystasz z rady Tomasza odnośnie używania detergentu, pamiętaj o bardzo dokładnym wypłukaniu spodka z tegoż!
A tak swoją drogą spytam (może głupio, ale jestem po paru piwkach) - w czym szkodzą muchołówce glony ? Bo jak się tak zastanawiam, to przecież w naturalnym środowisku też się muszą tworzyć, a muchołówki rosną dalej...
#4178
od listopada 2005
Czy widziałeś kiedyś muchołówkę w naturalnym środowisku?
Hodowla domowa, to nie jest naturalne środowisko i porównanie raczej nie trafne.
Jeśli szmer popiwny minie, będziesz w stanie sam wydedukować, dlaczego w spodeczku pojawiają się glony.
Dzięki zrobię tak jak napisaliście:)
Zauważyłem również że nowe liscie z pułapkami wychodzą nie z środka ,ale również z boku..to znaczy że bulwa się"...."-nie wiem jak to nazwac:P
Nie są za duże,ale kiedyś chyba bedą prawda?
Równiez zauwazyłem że na jednym z lisci pojawiły się dwie pułapki(na tym mniejszym)-wiem ze to było na forum i dlatego o to nie pytam,tylko zawiadamiam "nowych" że takie coś może się zdarzyć:P
#362
od listopada 2007
"...." = dzieli. :) Bulwa się dzieli. Nowe liście nie będą już wiele większe, za to każdy następny wypuszczony będzie odrobinę większy. Aż do dorosłych wymiarów, ale to jeszcze trochę. Jeśli uznasz to za stosowne to będziesz później mógł rozsadzić. Ja taką metodą z jednej heteropyllki uzyskałem siedem okazów (od października 2007 do teraz). Giant natomiast rośnie znakomicie (najładniejsza z moich muchołówek), ale nie chce się w ogóle dzielić, a mam go prawie rok. Może istnieje zatem korelacja między skłonnością do podziału bulwy, a kultywarem. Nie wiem.
(wypowiedź edytowana przez kosa 20.maja.2009)
Mam pytanie do Tych co już obcinanie pędów kwiatowych mają za sobą. Sprawa przedstawia się następująco: niecały miesiąc temu odciąłem dwa niewielkie pędy kwiatowe z mojej muchołówki , od tamtego czasu nie pojawiają się nowe listki z pułapkami, czy to zła oznaka?
Moja muchołówka dopiero po ok 3 tygodniach od obcięcia pędu(moja miała 3 pędy) zaczęła puszczać pułapki ale pierwsza pułapka jest mała, na innym forum pisali ze to normalne
(wypowiedź edytowana przez osa17c 24.maja.2009)
(wypowiedź edytowana przez osa17c 24.maja.2009)
#4185
od listopada 2005
Łukasz - sprawy, o których piszesz nie mają nic wspólnego ze sobą. Przecież kwiaty obciąłeś dość wcześnie, no i nie doprowadziłeś do wysiania nasion.
witam jak poznać nasionka muchołówki amerykańskiej bo mam już kwiat i nie wiem co dalej
Marcin , wielkość zależy od odmiany , pułapki gianta[?]dorastają do 4cm .
Wydaje mi się ,że to regular form .
Marcin to najprawdopodobniej regular, ja miałem kiedyś regulara z 3,5cm pułapką więc sądzę że u Ciebie też takie będzie miał. Przesadzić możesz teraz jeśli naprawdę uważasz że sytuacja tego wymaga, ale tylko do odpowiedniego torfu.
Mariusz nie wiem czy to dobrze że doprowadziłeś że masz "kwiat" muchołówki bo to znacznie ją osłabi, zwłaszcza że żeby mieć nasiona muchołówki trzeba je zapylać jak się nie mylę. Wisz w Google nasiona muchołówki i na pewno jakaś fotka będzie.
Marcin- możesz też "odsadzić " małe od "matki".
Marcin, osobiście nie widze przymusowej potrzeby rozsadzania. To od ciebie zależy czy chcesz mieć 'dżunglę' w doniczce, czy jedną sztukę.
Jest to najzwykleszcza RegularFrom. Innej odmiany w sklepie raczej nie dostaniesz.
Wielkość pułapki może dojść do 4-5cm.
mariusz błaszkiewicz, a czy kwiat został zapylony? Są one małe i czarne. Ale spokojnie przez miesiąc nie wysypią ci się.
Dzięki za odpowiedzi, zastanowię się jeszcze nad "odsadzeniem". Jeśli się zdecyduję to czy mogę to zrobić już, czy czekać aż się rośliny zaaklimatyzują? (mam je od wtorku). pozdrawiam
są białe kwiaty a pod nimi 3 małe czarne kuleczki i nie wiem co z nimi zrobić by ich nie zniszczyc .Czekam na jakąś rade co z tym dalej robić .
#184
od lipca 2007
To na pewno nie nasiona. Kwiaty muszą zostać zapylone, żeby były owoce, a owocem muchołówek chyba są torebki jeśli się nie myle. Z tego co mi wiadomo to kwiaty muchołówek są anemochoryczne.