jupi wkoncu zakwitla mi alicja narazie jest malutki poczek ale i tak sie ciesze bo to moj pierwszy kwiatek i rosiczki
moje rosiczki aktualnie kwitną a jednocześnie wypuszczają mnóstwo młodych listków:)
jak będę miał chwilę czasu to wstawię fotki
#347
od listopada 2007
Kamil, 2009.04.26 23:42 odpowiedziałem Tobie na to pytanie. Wtedy, gdy torebka wyschnie. Ostatnio przekonałem się, że u capensisów wystarczy zaczekać, aż połowa torebki uschnie, natomiast u alicji lepiej jest zaczekać aż uschnięta będzie calutka torebka (jeśli odetniesz wcześniej - część nasion nie będzie zawiązanych - będą białe zamiast czarnych i raczej nic z nich nie wyrośnie).
z jednego kwiata jest jedna torebka?? czyli na jednym pędzie kwiatowym jest kilka torebek?
Kilka lub nawet kilkanaście.
Witam od niedawna posiadam dwie rosiczki.. prawdę mówiąc nie wiem jakiej są odmiany bo w różnych miejscach czytam co innego. W każdym razie jedna z nich wygląda jak rosiczka przedstawiona na zdjęciu Daniela Pytlik i teraz mam pytanie bo kilka much udało się mojemu facetowi nagonić na nią. Nawet się przykleiły wydawało mi się że jak mucha się przyklei to prędzej czy później rosiczka się wokół niej zwinie. Moja się nie zwinęła i nie wiem czy to dobrze czy złe (te muchy nie były jakieś duże ani przeraźliwie małe) w dodatku po paru godzinach jak patrzyłam to much już nie było odkleiły się ? czy możne jednak zostały zjedzone ?
#350
od listopada 2007
Rosiczki zawijają liście tylko wokół dużych ofiar. Mucha jest dla rosiczki dużą ofiarą. Nie jest możliwe, żeby w ciągu paru godzin te owady zostały doszczętnie strawione (to w ogóle nie jest możliwe bez względu na czas). Myślę, że udało im się uciec.
Czyli że co ? jakąś upośledzoną mam tą rosiczkę że się nie zwinęła ? Jakiś czas ta mucha na niej siedziała... jest jakiś sposób, żeby sprawdzić czy moja "umie" się zwijać ? :)
#4156
od listopada 2005
To prawda, co pisze Michał, ale zwijanie liści u rosiczek nie przebiega tak szybko, jak u muchołówek. Ten proces trwa bardzo długo, nieraz ponad godzinę...Obserwowałem to u swoich D.rotundifolia, jak też D.aliciae. U różnych gatunków rosiczek proces przyswajania pokarmu może różnie przebiegać.
Zdarza się, że mucha jest silniejsza od lepkiej i paraliżującej substancji i ucieknie.
I jeszcze jedno - po strawieniu zawsze pozostaje osłona hitynowa, która nie ulega przyswajaniu...
#314
od października 2007
Tak prawdę mówiąc, to taki capensis wcale może nie zawinąć liścia( i najczęściej tak jest). Jak chcesz, żeby liść się tak zwijał to kup regię. Jej liść potrafi się zawinąć nawet kilka razy wokół owada.
#352
od listopada 2007
Mateusz, capensisom też zdarza się zawinąć liść kilkakrotnie wokół owada. Po prostu liście nie zawijają się wokół owadów wielkości owocówek bo i po co miałyby to robić? :)
A jak już się zwijają to w obie strony mogą czy tylko w jedną ? :)Czyli czy mucha przyklei się od spodu to też ma szanse się zwinąć ? :]
Raczej nie. Przynajmniej ja nie zaobserwowałam u swoich roślin :P
A kiedy rosiczki kwitną?Mam już 3 tak zmizerniałem rosiczki,ze tylko czekam na kwiat z nasionami....Próbowałem juz wszystkie aby miała kropelki.,..
Nie bardzo rozumiem. Myślę, że zdjęcie tu pomoże ;-)
Zdjęcie jest zbędne ,chciałbym sie tylko dowiedziec kiedy ona kwitnie:)
#353
od listopada 2007
Zdania Bronku tworzysz zaiste nietuzinkowe, ale przy trzeciej próbie wychwyciłem sens. :) Generalnie najchętniej kwitną na wiosnę, ale zdarza się i kwitnienie na jesieni. Nie ma więc gwarancji, że Twoje rosiczki zakwitną w najbliższej przyszłości.
W zależności od rosiczki. Capensis mogą cały rok kwitnąc ;-)
A przynajmniej moje tak maja.... :P
Bartek, zgadzam się z Tobą - mało jest zdjęć, ale dopiszę od siebie - dobrej jakości
Jakie wy macie sposoby na pojawienie się tych kropelek?
#4162
od listopada 2005
Bronek - to pytanie należy kierować bezpośrednio do rosiczki. Jeżeli pielęgnujesz rosiczkę w/g sprawdzonych na tym forum metod, to z wystąpieniem kropelek nie powinno być kłopotu.
#354
od listopada 2007
Najważniejsza jest wilgotność. Większość swoich rosiczek trzymam w ten sposób, że doniczka stoi w spodku z wodą destylowaną, a ten spodek w drugim spodku (o większej średnicy) w którym jest woda z kranu. Dzięki temu wilgotność wokół roślin jest stale wysoka, a wodę destylowaną oszczędzam. Rozwiązanie szczególnie korzystne podczas upalnych dni, ale stosuję je właściwie od początku wiosny do końca lata. Od prawie roku nie było na moim parapecie rosiczki bez kropelek.
Umiesciłem moje rosiczki dzisiaj akwarium + z góry okryłem folią...myślicie ze to pomoże?
#355
od listopada 2007
Jasne, że pomoże, ale w przygotowaniu potrawy "rosiczki gotowane na parze". ;P Jeśli już chcesz akwarium to bez folii (również podniesie wilgotność). Myślę jednak, że pomysły podrzucone przez BartKa i moją skromną osobę są lepsze.
Przy kilku rosiczkach no to możesz sobie je trzymać w akwarium (oczywiście bez żadnej foli bo zadusisz te rośliny, albo jak powiedział Michał zagotujesz), ale przy kilkunastu lub kilkudziesięciu mija się to z celem.
Udało się:)Pierwszy raz od dawna pojawiły się kropelki,małe ale są...Pomógł pomysł Michała Osmólskiego
Miło mi to słyszeć. :) Z czasem zapewne kropelki będą większe.
Czy "zjedzenie" ofiary ma wpływ na rozwój rosiczki>?
#358
od listopada 2007
Jasne, że ma. W ten sposób pozyskuje ona niezbędny do rozwoju azot. Polowanie jest w jej wypadku odpowiednikiem nawożenia. Inna sprawa, że większość roślin mięsożernych na naszych parapetach jest syta, albo wręcz przekarmiona.
Myślicie ,że dołożenie jeszcze jednego spodka z wodą,zwiekszy kropelki mojej rosiczki?
Sądzę że już nic to nie da no jeżeli wcześniejsza podstawka była duża to nie ma sensu.
Bronek, a jaką rosiczkę masz?
Widzę, że dostałaś po kilka roślinek D. alice i D. capensis 'alba'
Te gatunki nie potrzebują wysokiej wilgotności. Spokojnie mogą stać na południowym, wschodnim i zachodnim parapecie.
Jednak jak to przypadku owadożerów, uwielbiają mieć wilgotną, mokrą (nie bagniste :P) podłoże. Woda oczywiście bez dodatków minerałów, a więc powinno się podlewać wodą destylowaną lub demineralizowaną - którą można dostać w hipermarketach w 5l baniakach za 3-5zł w dziale motoryzacyjnym - na dwie takie doniczki starczy spokojnie na 2 miesiące. Ale są też ludzie którzy podlewają wodą przygotowaną i odstałą i ładnie im rosną.
Z przesadzaniem jeszcze bym zaczekała. Widać że niedawno były przesadzane. Niech nabiorą troche sił. Ale oczywiście to twój wybór i specjalnie nie powinno się im stać, mogą co najwyżej potrzebować więcej czasu na regeneracje ;-)
(wypowiedź edytowana przez lolo 13.maja.2009)
Misia Go Go dzieki, dzieki za taką obszerną i ciekawą odpowiedź:) Masz rację dam im trochę czasu na przyzwyczajenie się do mojego południowego parapetu i wtedy najwyżej przesadzę. Dzięki również za info na temat wody demineralizowanej w życiu bym nie pomyślała, że można ją dostać w działach motoryzacyjnych:) napisałaś, że dostałam kilka roślinek, tzn, że w doniczce nie mam po jednej tylko kilka pędów-jak można je tak nazwać:) I co do gatunków trafiłaś w sedno:)
Jeszcze jedno może i głupie ale jako mało wiedząca pytam:) Kto pyta nie błądzi. Czy to prawda, że raz w tygodniu rosiczki powinny zjeść muchę bo inaczej mi umrą? Kurcze przestraszyłam się bo przecież muchy na zawołanie nie wyczaruję:) ktoś na innym forum napisał, że zimą to trzeba samemu dokarmiać muchami właśnie raz w tyg.
#4169
od listopada 2005
Dorota... wyluzuj!!! - absolutna nieprawda...najwidoczniej ktoś sobie zażartował, a Ty wzięłaś to na poważnie...Czasem można im coś podać niewielkiego, ale one potrafią same dbać o siebie - o ile po szybach okiennych czasem się jakaś muszka napatoczy...
Dzięki Marek, dzięki:) wyluzuję:) Może ten ktoś zażarował ale z odpowiedzi ludzi na jego post widzę, że wszysycy ten żart wzięli na serio:)
Wiesz, pytam się dlatego bo zależy mi aby dobrze Rosiczki czuły się u mnie w domu:) Jakaś mucha po szybie chodząca znajdzie się na pewno:) Fajne jest to Wasze forum i ekstra mili ludzie:)
Chyba Was zanudzę na śmierć, ale zauważyłam w doniczce, że po ziemi Rosiczki alba chodzi brązowy pajączek, przeczytałam, że u Rosiczek częstymi szkodnikami są Ziemiórki-więc domysłam się, że to one. To teraz wiem dlaczego za darmo życzliwi mi ludzie podarowali rosiczki :) haha, zapewne aby pozbyć się kłopotu. Aby nie przeszło to paskudztwo na inne roślinki a mam super okazy drzewek Bonsai, Lithopsów, Orchidei itp postawiłam na parapecie południowym w pokoju z małą ilością roślin. Macie jakiś pomysł co zrobić. Czy od razu się poddać i niestety wyrzucić?
ps. To raczej coś innego niż ziemiórki, bo widzę, że one wyglądają raczej jak małe muszki a u mnie chodził brązowy pajączek.
Chodził ten szkodnik po ziemi i nie sądzę aby atakował Rosiczkę z ,,góry"
(wypowiedź edytowana przez dorisday81 13.maja.2009)
(wypowiedź edytowana przez dorisday81 13.maja.2009)
#4170
od listopada 2005
Jeśli pajączek, to może być przędziorek, albo jakieś inne roztocze. Muszki ziemiórki same nie są groźne. Groźne są natomiast larwy wyklute z jajeczek składanych do ziemi. Są naszym wspólnym utrapieniem. O sposobach zwalczania ziemiórek już pisaliśmy...poszukaj trochę a archiwach..
Witaj na naszym forum ;). Sądzę że ten jeden mały pajączek nic nie zrobi Twoim rosiczkom. Jeżeli nawet byłyby to ziemiórki to nie trzeba wyrzucać roślin, sam kiedyś je miałem i wystarczyło tylko wymienić podłoże.
Dziękuję Wam za odpowiedź i poradę:)Będę oberwować co się dzieje w ziemi, czy pojawiły się nowe pajączki:) No i jakby coś było nie tak, to przesadzę do nowego torfu:)
#359
od listopada 2007
Jak już pisał Marek - ziemiórki to nie pająki. Ja bym czatował z pęsetą, w razie kontaktu łapał gościa za piętę i fiu! na liść. :P
OK:) będę czatować na tego gnidę pająka:) już wczoraj jak obadałam sprawę to siedziałam z pęsetą, ale mi zwiał mały:)Szybki on jest niesamowicie:) Dam znać jak go złapię :p haha
Czy są jakieś specjalne wymagania do wysiewu nasionek Drosery Burmanii??
Nie,warunki takie same jak przy wysiewie tropikalnych.
Jak wyglądają nie dojrzałe nasiona alicji??. dzisiaj z mojego kwiata oderwalem jeden pąk i go otworzyłem, a w środku były czarne nasiona. Czy nie otworzyłem za szybko?? Nasiona są czarne nie zależnie od momentu otwarcia?
Niedojrzałe cechuje kolorystyka od bieli do zieleni. Jeśli wszystkie są czarne to nie otworzyłeś za szybko.
Kiedy bym wysiał zielone. czy one by wzeszły??A dojrzałe''czarne'' nasiona po jakim czasie wschodzą?
#368
od listopada 2007
Zielone raczej nie. Czarne - w zależności od jakości oraz warunków (głównie świetlnych) kiełkują po dwóch - sześciu tygodniach.
Witam,czy rosiczki są samopylne?
Niektóre tak ,więc analogicznie niektóre nie
Witam
Jest taka sprawa. Od początku wiosny męcze się z moją jedną rosiczką (Capensis alba). Jak miała 3 łodyżki, tak ma nadal (już 4 miesiące). Wysokość też niezmienna - około 5 mm. Kiedy wyrasta nowa łodyżka (średnio raz na 2 tygodnie) jedna z już istniejących zaczyna żółknąć i usycha... I tak cały czas. W efekcie cały czas mam rosiczkę z 3 łodyżkami. Przed chwilą sprawdzałem i widze, że dzieje się to samo czyli nowa łodyżka wyrasta, a jedna z już istniejących żółknie i niedługo uschnie...
Myślałem, że ją podkarmie i wtedy zacznie szybciej rosnąć, ale nie ma jak, bo listki jeszcze za małe, żeby złapać chociażby muszke owocową.
Rosiczka stoi w odstanej wodzie (żadnych wykwitów na ziemi), przykryta kloszem z butelki (odkręcona), cały czas na parapecie. Nie wiem co może być przyczyną.
#371
od listopada 2007
Jaki to parapet? Najlepszy byłby południowy. Ewentualnie może być wschodni. Skoro w obecnych warunkach nie rozwija się w satysfakcjonującym Cię tempie, spróbuj coś zmienić poeksperymentuj, obserwuj; zdejmij na trochę klosz na przykład. Obstawiam, że przyczyną jest zbyt słabe oświetlenie. Jeśli trzymasz roślinę na parapecie południowym lub wschodnim to jeszcze jedną rzeczą, którą możesz zrobić jest... regularne mycie okien. Jakkolwiek to brzmi, nieumyte okna zatrzymują znaczącą część światła.
Yellow Yellow i tu popełniłeś poważny błąd przykrywając ją jakąś butelką.
- Drosera capensis nie wymaga wysokiej wilgotności - m.i. dlatego jest zalecana dla początkujących. Ba, może jej to zaszkodzić, a także doprowadzić do śmierci.
- Brak cyrkulacji powietrza to kolejna poważna sprawa.
- Na żywca gotujesz ją.
Zdejmij to i postaw na parapecie, a wtedy napewno odbije.
ps. zdjęcie się przyda.
Szyby też zatrzymują jakieś promieniowanie potrzebne dla roślin -więc może wyniesienie na zewnętrzny parapet coś pomoże?
Zatrzymują, ale przy takim stanie roślinki lepiej zaczekać aż odżyje. Chyba że ktoś chce poparzyć roślię.
A paradoxa jest samopylna??
O ile mi wiadomo to nie jest.
#318
od października 2007
Wszystkie z grupy petiolaris wymagają zapylenia krzyżowego.
Więc nie mam po co trzymac pędu kwiatowego. Pęd spowalnia rośniecie całej rośliny??
U rosiczek w małym procencie.
Moja rosiczka capensis własnie kwitnie;)
Z racji tego ze ten gatunek jest samopylny to pozostaje mi tylko obserwacja ich i zebranie nasion po pewnym okresie czasu?
Kamil, są jakieś rosiczki , które po przekwitnięciu obumierają. Jednak nie pamiętam ich nazwy.
Mi nie chodzi o to czy rosiczka zakończy swój żywot ale o to czy będzie wolniej rosła
#377
od listopada 2007
Kamil, jeśli kwiatki Cię nie interesują, a nie masz możliwości zapylenia to odetnij. Intuicyjnie można wywnioskować, że skoro roślina będzie musiała przeznaczyć część zasobów energetycznych na rozwijanie pędu to będzie miała mniej energii na produkcję liści. Czyli tak - będzie odrobinę słabiej rosła.
Bronek, tak, nic ponad to nie musisz robić.
Witam,wysiałem ok,tydzień temu nasiona rosiczek D.spathulata i D.peltata i jak na razie NIC,tylko zauważyłem że mech zaczął sie pojawiać :P
Hoduje ktoś te odmiany rosiczek?
To pytanie dedykuje przede wszystkim Misi Go Go hehe
A czemu to tak? Są tu na forum bardziej doświadczeni hodowcy ode mnie.
No więc, optymalny czas na uzyskanie czegokolwiek to 1-2 tygodnie jeśli to są nasiona świeże. Pzy starszych nasionach może to trwać znacznie dłużej. Z tego co wyczytałam u wujka google.pl nasiona D.peltaty wymagają stratyfikacji.
Czy nasiona są świeże?
Z własnego doświadczenia wiem, że mech uniemożliwia kiełkowanie, a siewkom i sadzonkom utrudnia prawidłowy wzrost, może też hamować.
Nasiona są świeże,a mach sam się zaczyna już pojawiac..
Myśle że ty tez jest doświadczonym hodowcą :)
Mijają następne dni,a rosiczek dalej nie ma...
Doniczki z wysianymi nasionami trzymam w akwarium i podlewam wodą przegotowaną,czy coś źle ?
Woda i wilgotność...
Nie wiem jak z peltatą i wilgotnością, ale przy spathulatach wilgotność może nawet szkodzić. Z wielkim powodzeniem spathulata kiełkuje na parapecie bez przykrywania go folią.
Nie bez powodów mówi się, że należy podlewać wodą demineralizowaną. Szczególnie przy siewkach nie powinno się jej stosować.
Heh,a czy mam jeszcze szanse na wykielkowanie nasion?
#395
od listopada 2007
Oczywiście, że tak! Z tego, co piszesz wynika, że wysiew miał miejsce ok. 22.08. Od tamtej pory minęło zaledwie 15 dni. Owszem - rosiczki mogą kiełkować już po tygodniu (jeśli mają świetne warunki), ale bywa, że kiełkują dopiero po sześciu tygodniach. Cierpliwości! :)
#398
od listopada 2007
Lada dzień dostanę nasiona rotundifolii. Spotkałem się z opinią, że jeśli nasiona tej rosiczki są świeżo zebrane (a są) to nie trzeba ich stratyfikować - można od razu wysiać i zimą traktować jak capensisa. Co o tym sądzicie?
#399
od listopada 2007
Ale w kwestii tego, że Bronek Ronek doczeka się kiełkowania czy w kwestii wysiewu moich drosera rotundifolia? :)
No trochę dziwne to byłoby gdyby chciało im się spać. Doświetlasz?
#4596
od listopada 2005
Nie, Misia Go Go - nie doświetlam, ale stoją na parapecie od południowej strony, przy czym grzejniki w domu mam wyłączone, a mimo tego, temp. w mieszkaniu utrzymuje się na poziomie 22 - 25st.C. Jedyne, co robię, to intensywnie nawilżam, tak, że wilg. względna w mieszkaniu waha się 65 - 70%...Gdzieś w dziale o cytrusach pokazywałem swój klimatyzator...(jego zadanie, to nawilżanie, odsysanie kurzu z powietrza i jonizowanie w razie potrzeby)...
Ja już od kilku lat wszystkie kaloryfery mamy pozakręcane, a po mimo tego jest tak jak u ciebie 22-25*C.
U mnie nie doświetlając najlepiej trzyma się coccicaulis. Capensisy (normal, alba i allred) u mnie wyglądają podobnie jak twoje.
Trudno nam powiedzieć jakie błędy popełniasz w podlewaniu, jak nie opisałes nam czym i jak ją podlewasz.
To czy ona wypuszcza pędy jest w zupełności normalne. Jest to rosiczka tropikalna, a one wypuszczają pędy cały rok.
Dzięki za odpowiedź. A propos podlewania to przegotowaną woda, tak by podstawek nigdy nie był suchy. A tak z innej beczki. Kiedy najlepiej rozsadzać? W jednej donicy (rynienka ok 20 cm szerokości) rośnie to co widać na zdjęciu powyżej oraz 5 około 4-centymetrowych okazów oraz kilka jeszcze mniejszych. W drugiej mniejszej donicy mam ok 10-12 niewielkich 1-2 centymetrowych "potworów". Na moje oko mają trochę ciasno. Czy z rozsadzeniem lepiej poczekać do wiosny czy pora nie ma dużego znaczenia? Na początku lipca rozsadzałem okazy 2-3 centymetrowe. Z 6-ciu trzy uschły. Więc nie wiem co teraz robić, żeby nie mieć takich strat.