Wystarczy zwyczajnie oberwać liść i włorzyć go do wody, a po jakimś czasie sam się ukorzeni (pojawią się małe białe korzonki ok.2cm).Wtedy trzeba włożyć go do ziemi.
Fiołka afrykańskiego faktycznie bardzo łatwo rozmnożyć. Wystarczy oberwać kilka listków wraz z łodyżką i umieścić w ziemi - najlepiej w tej specjalnej do ukorzeniania, ale może być zwykła, z małą dawką nawozu startowego. To sprawdzony, dobry i dający dobre rezultaty sposób.
Przekwitnięte kwiaty zazwyczaj opadają same, nie trzeba ich więc obrywać, ewentualnie można ze względów estetycznych obciąć łodyżkę, gdy wszystkie kwiaty przekwitną.
Liści raczej nie należy obrywać, jeśli są zdrowe ich gęstość nie będzie miała wpływu na roślinę :)
Niestety Mirka ma racje, często przy ukorzenianiu w wodzie sadzonki gniją. Przypomniałem sobie, że w jakiejś gazecie był o tym cały artykuł, jak go znajde to zeskanuje i wkleje :)
#181
od marca 2007
Dzięki Albercie za tę wiadomość. Zastanawiało mnie właśnie dlaczego wszyscy moi znajomi mówią, że wkładają liście do wody i już mają korzonki, a u mnie tak nie wychodzi.
Czy głębokość sadzenia liści ma jakieś znaczenie? Wyczytałam w jakimś artykule, że sadzi się całą łodyżkę, aż do liścia.
Tak, tak właśnie powinno być, aż do liścia :)
#182
od marca 2007
Posadziłam 5 listków w 5 doniczek i teraz z niecierpliwością będę czekać na efekty.
Mam tylko nadzieję, że nie będzie mnie korciło, żeby sprawdzać, czy liście puszczają korzonki ;-)
To życzę cierpliwości :) Szukałem tego artykułu, ale znaleźć nie mogę póki co, może jeszcze znajdę, ale chyba już nie będzie potrzebny :-)
W wodzie ukorzenia się tak: Nalewamy wody do słoika i wrzucamy do niego dwa trzy kawałki (nie duże)węgla drzewnego zapobiega to gniciu sadzonek. Słoik okręcamy u góry folią i zawiązujemy nitką lub nakładamy gumkę.W folii robimy otworki aby przez nie włożyć ogonki a listki zostaną nad folią. Ogonki powinny być zanurzone mniej więcej do połowy. Tak ukorzeniają się szybciej. Powodzenia.
#185
od marca 2007
Chętnie spróbowałabym ukorzeniać Twoją metodą Janku, żeby porównać wyniki.
Tylko skąd mam wziąć węgiel drzewny?
Mirka...to jest taki sam, jaki stosuje się do grila - żeby tylko nie były brykiety, bo to nie to samo
Dzięki Marku. O takim węglu właśnie pomyślałam, tylko nie byłam w 100% pewna.
#91
od października 2006
Dostałam dużo lisci róznych fiołków. Część wstawiłam do wody z węglem drzewnym a część potraktowałam ukorzeniaczem.
Te w wodzie faktycznie miały korzonki:) - na samym końcu łodyżki krótkie ale dosyć gęste. Włożyłam je do ziemi.
Młode odnóżki znacznie szybciej się pojawiły u tych posadzonych od razu do ziemi. Tu też zrobiłam eksperyment - połowę listków tak jak się pisze, włożyłam aż do liścia, połowę do połowy ogonka. No i tu szybsze były te od połowy ogonka. Innej różnicy nie było.
Wygrzebałam jedną sadzonkę i wszystko jasne - młode odnóżki wyrastają od samej końcówki łodyżki, tam, gdzie są korzonki no i dlatego szybciej wychodzą ponad ziemię.
#171
od lipca 2007
Ten sposób rozmnażania fiołków (z liścia, niezależnie od samego sposobu ukorzeniania) nie da właściwych efektów dla hybryd (tych fiołków z paskiem na płatkach). Powstała roslina nie powtórzy cech rośliny matecznej. Aby otrzymać taką samą roślinę, trzeba ukorzeniać ogonek kwiatowy.
A w jaki sposób należy to zrobić?
Jest jeden, bardzo ważny element, o którym należy pamietać przy próbach ukorzeniania fiołków. Chodzi o to, że listek ma byc UCIĘTY ostrym narzędziem a nie urwany. Zmiażdżony ogonek faktycznie predziej zgnije w wodzie niż się ukorzeni...
Pozdrawiam :)